Na żywo u nas!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

77 odpowiedzi na „Na żywo u nas!

  1. mariusz2015 pisze:

    OD DZIŚ JEST TRANSMISJA

    Polubienie

  2. Gosia 3 pisze:

    Mariuszku! Bóg zapłać że zamieszczasz. Nie miałam czasu wysłuchać ale w chwili wolnej to zrobię. Ale ja tutaj coś widzę na posadzce na tym 3 video!

    Polubienie

  3. Gosia 3 pisze:

    To jest bardzo dziwne że akurat ten filmik zniknął. 2 pierwsze można obejrzeć a tego nie można. Ten akurat zakazany. Zrobiłam zdjęcie i jutro Wam pokażę.

    Polubienie

  4. Gosia 3 pisze:

    Ja też zobaczyłam na posadzce , tak jak opisałam we wpisie I SOBOTA MIESIĄCA. Zaraz po tym Mariusz wstawił to video.
    Aż mi się płakać zachciało jaki Pan Jezus jest smutny. Tak bo jest deptany, niestety.

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Gosia,ja nie widziałam na początku.Zastanawiałam się gdzie i jak Ty widzisz twarz Jezusa.Włączyłam to wideo i nic.Przesunęłam kawałek i sie zasłuchałam co ks.Dominik mówi i patrze na tą posadzkę i zobaczyłam! I jak teraz ją widzę to jak włączyc od początku to ludzie idą po tym zarysie twarzy.Pan Jezus chciał pokazac,ze jest deptany w kościele,że te okruszki spadają na posadzkę.
      To co wczoraj opisałaś to u mnie tez tak jest,oprócz tego,ze jeszcze całe szczęście,szafarze nie udzielają Komunii.Do niedawna myślałam,ze zawsze są pateny,bo nawet jak dwóch czy trzech księży udzielało Komunii to przy kazdym był ktos kto trzymal patene,ale ostatnio okazało się,ze jednak nie zawsze.Jeden ksiądz udzielał z pateną,a drugi bez 😦 I tak wczoraj nad tym wszystkim myslałam,ze moze jednak księża uważają jak nie ma pateny akurat…Ale zaraz przypomniało mi sie ,ze przeciez nie raz widzę jak ksiądz juz jak sie skończy rozdzielanie Komunii to ręka zgarnia z tej pateny do Kielicha z Hostiami te okruszki,no bo co by zgarniał? czyli one spadają na patenę.To dlaczego tak robią jak tak się dzieje i bez pateny udzielają? Przecież mają dowód ,widzą,że okruszki są,a tak narażają Jezusa na deptanie 😦

      Polubienie

  5. Szafirek pisze:

    na samym dole widać twarz Jezusa,taki smutny 😦

    Polubienie

  6. Szafirek pisze:

    Czy ktoś jeszcze oprócz Gosi i mnie, widzi twarz Jezusa na tej posadzce?????

    Polubienie

  7. Szafirek pisze:

    w tym miejscu jest twarz

    Polubienie

  8. Gosia 3 pisze:

    Szafirku! wydaje mi się że to dla nas odpowiedz na te nasz rozterki , że może się czepiamy bezpodstawnie. Ja o tym napisałam na blogu a ty też coś zrobiłaś w tym temacie. Bądz spokojna już diabeł by na pewno nie pokazał że Jezus jest poniewierany i deptany.
    Szkoda tylko że inni nie mogą tego zobaczyć. Na tym powiększonym zdjęciu to za bardzo nie widzę. najlepiej obejrzeć sobie tak do 6 min video. Dalej nie oglądałam to nie wiem ale to dla tych informacja co nie maja czasu. Dla mnie takie wymowne jak ludzie depczą butami tę twarz Jezusa, Jakby odpowiedz na to co napisałam wcześniej . Nie sadziłam że odpowiedz będzie niemalże natychmiastowa.
    Ja do tej pory to bardzo przeżywam.

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Gosiu,jest jak mówisz,tez uważam,ze Pan Jezus potwierdził to o czym ostatnio pisałaś.
      Ale osobiście nie wierzę,że tylko my widzimy…twarz jest zbyt wyrażna.

      Mariuszu Adminie,a Ty widzisz??? Odpisz tylko „tak” lub „nie”

      Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Oczywiście, że widzę Jezusa i dodam dlaczego nie ma I dnia Procesji Światła, bo każdy by widział i nie uwierzył.

      Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Dziękuję Mariuszu za odpowiedz.
      Od siebie dodam jeszcze,że to jest taka smutna twarz jak ta na tej pieśni co wczoraj późno zamieściłam „Przytul mnie do swoich ran” i jak ktoś nie widzi to tak właśnie troche bokiem,w tą strone trochę zwrócona.Osobiscie widze Pana Jezusa w Koronie Cierniowej i jest tak smutny,jak płaczący.Dla mnie jest to bardzo przejmujące…

      Polubienie

    • KIELICH pisze:

      Ja też widzę twarz Jezusa. Jakby w koronie?
      Pozdrawiam

      Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Ja również widzę twarz Pana Jezusa.
      Pozdrawiam.

      Polubienie

  9. Gosia 3 pisze:

    Dziękuję Panu Bogu! Mariuszku że dał Ci łaskę zobaczenia a przecież to Ty pod natchnieniem Ducha Św zamieszczasz te transmisje Maryjnego Kapłana.
    Niech Ci Pan Bóg błogosławi w Twoim wielkim cierpieniu duszy i ciała.

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Gosiu, prosiłem Cię o modlitwę, aby transmisje live się udały i zobacz. A wszelkie Boże poczynania tu na blogu rodzą się pod nadchnieniem Ducha Świętego.
      Pozdrawiam.

      Polubienie

  10. Mateusz pisze:

    Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

    Wstawiam porównanie 2 wizerunków Matki Bożej z Gadalupe: Lustrzanego odbicia i prawdziwego wizerunku.

    Wizerunek lustrzanego odbicia otrzymała znajoma Tereska podczas pobytu w Częstochowie w dn. Święta Maryi Królowej Polski 03.05.2017 od jakiejś kobiety. Pewnie jest to ostrzeżenie przed oddawaniem czci temu co stworzył Bóg a sprofanował szatan przez lustrzane oblicze. Moce piekielne atakują to co najcenniejsze w oczach Boga a najbardziej ubogacone łaskami.

    W dniu święta Maryi Królowej Polski 03.05.1953 na prośbę Kard. Stefana Wyszyńskiego Polska została oddana w opiekę Matki Bożej z Guadalupe. Aktu tego dokonał Episkopat Meksyku w Sanktuarium w Guadalupe.

    Szczęść Boże!

    Polubienie

  11. Szafirek pisze:

    W Polsce zapłonął ogień

    Z ks. Piotrem Glasem, kapłanem posługującym w Wielkiej Brytanii, prowadzącym egzorcyzm nad Polską podczas Wielkiej Pokuty, rozmawia Beata Falkowska

    W jakiej parafii posługuje Ksiądz obecnie na Wyspach?
    – Od września posługuję w dużej miejscowości Reading, niedaleko Londynu, w której jest kilka parafii.

    Wśród Księdza parafian są Polacy?
    – Nie, Polaków tu nie ma, to nie jest polska dzielnica. Wierni z mojej parafii to Anglicy, dużo Irlandczyków, Filipińczyków.

    Posługiwał Ksiądz także w Polsce? Pytam, by może spróbować porównać życie polskiej i brytyjskiej parafii.
    – W Polsce posługiwałem w latach 1989-1992. To już odległy czas, inne pokolenie. Trudno porównywać, bo jak teraz jadę do Polski, to otwieram szeroko oczy ze zdumienia, patrząc na to, co się dzieje.

    Co Księdza szokuje?
    – Zmieniło się całe społeczeństwo. Sekularyzacja poszła w galopującym tempie. Nie wiem, czy duszpasterstwo nadąża za tymi procesami. Są oczywiście takie miejsca, gdzie skala działań jest adekwatna do zagrożeń – księża wychodzą do ludzi, do młodych, szukają nowych środków dotarcia do nich, ale to za mało. Kościół za wolno poszedł także za zmianami np. w obszarze mediów, które mogą być albo wspaniałym narzędziem ewangelizacji, albo upodlenia człowieka. Mamy w Polsce wspaniałe katolickie media, ale powinno być ich więcej.

    Niektórzy zadowalają się tym, co mamy, konstatując, że u nas i tak jest lepiej niż na Zachodzie.
    – Nie wiem, czy to jest dobre myślenie. Przecież tylu młodych odeszło od Kościoła, tylu ludzi potraciliśmy. Jezus powiedział: „Po owocach ich poznacie”. Patrzę na te owoce w Wielkiej Brytanii. Młodzi Polacy przyjeżdżają tu i rozpływają się, nie ma ich w żadnym kościele. Tylko 10 proc. Polaków w Wielkiej Brytanii uczestniczy w formach duszpasterstwa w parafiach. Mój kolega pracuje w polskiej misji, jest proboszczem w dużej miejscowości, gdzie mieszka ponad 20 tys. Polaków, a na Msze św. przychodzi 800-900 osób. Pytam, gdzie jest 19 tysięcy? Jeszcze nie jesteśmy w takiej sytuacji jak Brytyjczycy, tutaj panuje pogaństwo, ale te statystyki o czymś świadczą. Ale jak jest święcenie pokarmów w Wielką Sobotę, to ulice trzeba zamykać, takie ciągną tłumy. Gdy ci ludzie wracają do rodzinnych domów, do Polski, to także często idą na Mszę św., bo tak wypada przed mamą, sąsiadami. Dlaczego nie ma ich w kościołach w Wielkiej Brytanii? Bo nie ma wiary. Przecież ci Polacy są w większości ochrzczeni, bierzmowani, przeszli katechizację w szkole. Dlaczego nie widać owoców? Może czegoś zabrakło? Może to było tylko „szkolenie kościelne”?

    Jak głosić dziś Ewangelię o Jezusie, mówić o Panu Bogu ludziom żyjącym na pustyniach miast? Potrzeba nam proroków jak ogień?
    – Wielu kapłanów nie wierzy w to, co ma. Miałem niedawno rekolekcje dla kapłanów w Polsce. Przyjechali księża, którzy chcą czegoś więcej, dowiedzieć się nowych rzeczy, nauczyć się. Byli zarówno młodzi, jak i starsi księża. Jeden kapłan na koniec płakał, jak zobaczył, jaką moc ma modlitwa kapłana. Mówiłem do tych księży: „Do Polski zapraszany jest ks. Bashobora, o. Manjackal. I dobrze, Pan Bóg się nimi posługuje, ale przecież was jest w Polsce 35 tys., przecież wśród was znajdą się tysiące Manjackalów. Każdy z nas ma te dary, ale musicie się obudzić”.

    I wyjść poza schemat, że nic się nie da zrobić.
    – Trzeba księżom uwierzyć w dar kapłaństwa, w swoje charyzmaty. Każdy z nas ma charyzmaty, bo był chrzczony i bierzmowany. Duch Święty, gdy zaczniemy działać, pomoże. W Polsce tkwi ogromny potencjał. Gdyby tylko co dziesiąty ksiądz obudził się, ujrzał pełnię kapłaństwa, wyszedł do ludzi, nie bał się o opinię ludzką, wyobraża sobie pani, co by się działo? Kiedyś prowadziłem forum charyzmatyczne w Chicago, które odbywało się pod hasłem: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię”, i działy się tam cuda, bo ludzie chcieli w końcu usłyszeć kogoś, kto wierzy w to, co mówi, który sam przeżył kiedyś rozpalenie ogniem.

    Takie dotknięcie Ducha Świętego jest rzeczywistością dostępną dla każdego?
    – Nie o to chodzi, że każdy ma iść na stadion i głosić Ewangelię. Ale można mieć charyzmatyczną wiarę, pracując w szpitalu, w hospicjum, jako katecheta czy dziennikarz. Przez tę przeciętność dzieje się to, co obserwujemy dzisiaj – szarość i bylejakość. Ilu ludzi na Mszach św. naprawdę się modli, a ilu ma rutynowe nastawienie do Liturgii? Ilu ma prawdziwą wiarę w to, co dzieje się w Kościele? To dotyka także kapłanów. Jak mają na nas spływać łaski, jeśli nie wierzymy w to wszystko? Pan Bóg działa zawsze, ale potrzeba naszego zaangażowania. Charyzmatyczna wiara jest potrzebna szczególnie tym, którzy przez dar kapłaństwa mają rozpalać tę wiarę w tych, którzy żyją w rodzinach, wychowują dzieci i naprawdę mają ciężej niż my, duchowni.

    Przyjęcie z wiarą takich duchowych przełomów jak Wielka Pokuta czy Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana zaowocuje w naszej historii?
    – Po tylu latach pracy za granicą, gdy dziś, u progu 2017 roku, patrzę na to, co dzieje się na świecie, słowa, że Polska jest narodem wybranym, nabierają innego wymiaru. Coraz bardziej widzę, że nasza Ojczyzna stała się bastionem prawdziwej wiary chrześcijańskiej. Także prawdziwa pobożność maryjna, tak głęboko zakorzeniona, powoduje, że Polska jest tym miejscem, z którego wyjdzie iskra, gdzie Pan Bóg zacznie budować coś nowego na świecie. Europa dzisiaj to nowy Babilon. Potrzeba nam czytać Apokalipsę, bo tam to wszystko jest opisane. To, co panuje na Zachodzie, to pogaństwo i postchrześcijaństwo. Tych ludzi nic już nie rusza, nawet jak cud się wydarzy, to oni sobie to wytłumaczą.

    Wielka Pokuta była takim cudem, znakiem nie tylko dla Polski, ale i całego świata?
    – Na Wielkiej Pokucie 15 października spodziewaliśmy się maksymalnie 5 tys. osób, a przyjechało 150 tys. To był wyraz potężnej wiary Polaków. Na Jasnej Górze zobaczyłem ludzi, którzy przybyli tylko w jednym celu: aby się modlić. Zobaczyłem najzwyklejszych, najprostszych ludzi, którzy na kolanach spędzają godziny, którzy modlą się Nowenną Pompejańską, odprawiają ją nawet po kilkanaście razy, oddają się Matce Bożej według św. Ludwika Grignion de Montforta. To jest już niespotykane w Europie. Później otrzymałem telefon od znajomej mistyczki. Opowiadała mi, jak zobaczyła podczas Wielkiej Pokuty otwarte nad Częstochową Niebo, Maryję i tysiące dusz, które szły z krajów ościennych, ze Wschodu i z Zachodu, bo przez naszą modlitwę na Jasnej Górze znajdowały kanał do Nieba. Na ile to jest prawdziwe, nie wiem. Na pewno Pan Bóg okazał swą potężną moc. To nie był ogień, który zapłonął i wygaśnie. Pan Bóg coś planuje dla naszej Ojczyzny, potrzebował tej pokuty przed Aktem Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana, na zakończenie Roku Miłosierdzia, przed rozpoczęciem roku stulecia Fatimy. Oby owoce tych wydarzeń rozlały się po Polsce, na parafie. Obszernie zrelacjonował to tylko „Nasz Dziennik”. Pytanie, dlaczego inne media, nawet katolickie, wyciszyły to, często przemilczały, kto tym kierował?

    Podczas Wielkiej Pokuty Naród Polski prosił o wybaczenie grzechów i win. Na Zachodzie poczucie grzechu to już rzadkość.
    – Tu ludzie nie przepraszają, nie uznają grzechu, żniwo zbiera herezja powszechnego zbawienia, przekonanie, że wszyscy idziemy do Nieba.

    Za brakiem świadomości, kim jest Bóg, idzie brak świadomości, że istnieje także Jego odwieczny przeciwnik?
    – W Kościele w ogóle za mało mówi się o duchowej walce. Dlaczego straciliśmy w parafiach wielu mężczyzn? Bo straciliśmy ducha walki, a mężczyzna jest stworzony do walki o byt, o kobietę, o Ojczyznę i także do walki o wiarę.

    Zapomnieliśmy, że jesteśmy na wojnie w wielu obszarach życia katolików: rodzinnym, małżeńskim, parafialnym, społecznym…
    – Tymczasem Maryja w objawieniach w Fatimie i w innych objawieniach prywatnych wciąż powtarza: walka trwa, walka ze smokiem, z masoneriami i na zewnątrz, i wewnątrz Kościoła. Jak człowiek to czyta, ma świadomość tych rzeczy, nabiera duchowej siły i rozumie to, co dzieje się z nim i wokół niego. Rozumie choćby mechanizm pokusy, jak diabeł chce zniszczyć mnie i innych. Bez tej świadomości będę traktował wiarę subiektywnie, emocjonalnie, a jak przyjdzie kryzys, wówczas wiarę stracę. Z religii katolickiej zrobiliśmy religię dla pań, a zapomnieliśmy o elemencie walki, który właśnie dziś jest nam tak bardzo potrzebny. Zresztą największe święte to były najwyższej klasy wojowniczki. Spójrzmy na św. Faustynę, ta kobieta płakała i walczyła. Podobnie jak bł. ks. Michał Sopoćko, który do końca walczył o Boże Miłosierdzie, umierał w samotności i odrzuceniu.

    Maryja jest naszym wielkim wsparciem na ten czas walki. Ta, która miażdży, u końca czasów, głowę węża…
    – To jest jedyna nadzieja. Ona sama mówi, że tylko ci, którzy zatopią się w Jej Sercu, zawierzą Jej całkowicie, ci będą naprawdę przy Jej Synu. To jest jedyna w tej chwili droga. Kto nie ma Maryi za Matkę, nie ma Boga za Ojca. Maryja dziś nie jest opcją, która może być, ale nie musi, nie jest dodatkiem, jakimś wyborem duchowości. „Zwycięstwo, jeśli przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi” – powiedział ks. kard. Hlond, i to nie były jakieś czcze słowa. Ona, Świątynia Salomona, Oblubienica Ducha Świętego, jest Wszechpośredniczką łask, przez Jej dłonie otrzymujemy Ducha Świętego. Pytanie, jakim duchem posługują ci, którzy odrzucają Maryję, czy to jest Duch Święty? Jezus sam powiedział, że „nie każdy, który Mi mówi: ’Panie, Panie!’, wejdzie do królestwa niebieskiego”.

    Opowiada Ksiądz o szczególnej roli Maryi, której doświadczył w czasie odprawiania egzorcyzmów?
    – Tak, w momencie, kiedy brakowało mi narzędzi, gdy już nic nie działało, a demon się śmiał, Duch Święty podpowiedział w pewnym momencie: „Wezwij Maryję”. „Tylko nie Ona” – wrzeszczał demon. On nienawidzi Matki Najświętszej, bo Ona jest człowiekiem, jednym z nas. I demon wie, że świat będzie ocalony przez Maryję. Człowiekowi została dana władza nad upadłym archaniołem. On wie, że już jest zniszczony. Maryja jest Tą, która powiedziała „fiat”, a on: „Nie będę służył”. Dlatego tłumaczę ludziom, że Różaniec to nie jest „klepanie”, wiem, bo sam kiedyś „klepałem”, ale to jest potężna modlitwa. A jaką moc ma Nowenna Pompejańska, trzy części Różańca odmawiane przez 54 dni!

    „Klepał” Ksiądz pacierze? Jak to było zatem u Księdza z rozgrzaniem wiary?
    – Stało się to w samotności, bez nikogo. W 2007 roku byłem w Taizé z młodzieżą z parafii, niezbyt mi się podobało, bo było tam z nami 5 tys. młodzieży z Niemiec, która przyjechała w ramach przygotowań do bierzmowania, atmosfera była biwakowa. Narastała we mnie złość. Dziś wiem, że to było demoniczne, bo jak coś dobrego się szykuje, demon atakuje. W pewnym momencie wyszedłem poza kampus do maleńkiego kościółka, pomodlić się. Siadłem, zacząłem czytać Pismo Święte i przyszło na mnie takie olbrzymie dotknięcie Bożej łaski, nie mogłem się ruszyć. Miałem pełną świadomość, ale byłem jak sparaliżowany, przy czym miałem niesamowite poczucie Obecności. Siedziałem tam kilka godzin, potem poprosiłem Pana Boga, by już mi zabrał to doświadczenie. Wróciłem do kampusu, choć jeszcze przez jakiś czas pozostawałem jakby w innej rzeczywistości. To było dotknięcie Ducha Świętego.

    Boga spotykamy zawsze w najmniej spodziewanym czasie?
    – Nie można wymusić tego na siłę, emocjonalnie, psychicznie. Każdy ma inne doświadczenie. Może Pan Bóg chciał mi wówczas powiedzieć: „Słuchaj, jestem”, albo: „Coś dla ciebie szykuję”. Może: „Musisz iść do spowiedzi, zmienić swoje życie kapłańskie, wyjść z marazmu”.

    To był początek zmian w Księdza kapłańskim życiu?
    – Zacząłem najpierw sam wewnętrznie się zmieniać. Ujrzałem, że to, co wydawało mi się normalne, wcale takie nie było, było zastojem, a ja byłem księdzem z automatu, spełniałem tylko swoje funkcje. Zobaczyłem, na jak wielu poziomach duchowych jeszcze nie byłem. Słuchałem wówczas bardzo wielu różnych konferencji duchowych, otworzyłem się na rzeczy, których nigdy nie robiłem. Tu, w Wielkiej Brytanii, w pogańskim kraju, organizowałem w piątek adoracje, godziny święte, wprowadziłem później element modlitwy o uzdrowienie, działy się tam wówczas cuda. Przychodziły tłumy ludzi, a pamiętajmy, że to był piątek, kiedy na Zachodzie idzie się do pubu, na dyskotekę, a nie do kościoła. Potem pojawiła się droga do bycia egzorcystą, to trwało 10 lat, widziałem wówczas cuda, które działy się w ciągu kilku minut, poprzez modlitwę i wiarę. I to ostatnie doświadczenie: Wielka Pokuta. Nigdy w życiu nie myślałem, że będę prowadził egzorcyzm kraju. Dziś jestem szczęśliwy, że dostąpiłem tej łaski, nawet gdyby to miała być ostatnia rzecz, którą w życiu zrobiłem. To wszystko jest możliwe tylko dzięki temu, że kiedyś człowiek otworzył się na Ducha Świętego. On także pokaże nam drogę do nieznanego jeszcze momentu, który rozpoczął się w Częstochowie i Łagiewnikach. Mocno wierzę, że dla Boga wszystko jest możliwe, jeżeli wierzymy z całego serca.

    Dziękuję za rozmowę.

    Polubienie

  12. Szafirek pisze:

    Też jest ciekawy wywiad z „Naszego Dziennika” z Jimem Caviezelem,niestety nie cały.Osobiście czytałam bo w kiosku wtedy kupiłam gazetę,a tu drogą elektroniczną można wykupić na stronie,ale za bardzo nie wiem jak to się robi.

    Wiara to dla mnie krew, pot i łzy

    Z Jimem Caviezelem, amerykańskim aktorem, odtwórcą roli Jezusa w filmie „Pasja”, rozmawia Piotr Falkowski

    Nie kryje Pan, jak pełen wzruszeń był dla Pana pobyt w Polsce. Jakie więzi łączą Pana, amerykańskiego aktora, z naszym krajem?
    – Uczestniczyłem w projekcie filmowym Rycerzy Kolumba o Papieżu św. Janie Pawle II „Wyzwolenie kontynentu: Jan Paweł II i upadek komunizmu”, który właśnie wchodzi do dystrybucji. W wersji angielskiej jestem tam narratorem. Spotkałem się z ks. kard. Stanisławem Dziwiszem. On bardzo pomógł „Pasji”. To było wtedy, kiedy Jan Paweł II powiedział: „Tak było”…

    Święty Jan Paweł II jest ważną osobą w Pańskim życiu?
    – Mieszkałem w stanie Washington, o 90 minut drogi od Vancouver w Kanadzie. W 1984 roku przyjechał tam Papież. Ale ja nie pojechałem go posłuchać. Przygotowywałem się do sprawdzianu. Moja mama miała o to pretensje. Mówiła, że straciłem niepowtarzalną okazję, że nigdy więcej żaden Papież do nas nie przyjedzie. Po wielu latach okazało się, że Jan Paweł II miał na mnie ogromny wpływ przez to, że wzywał młodych ludzi, aby byli święci! Święci w ciele i w duchu. Zwłaszcza w tych czasach, gdy nadużywa się seksu, narkotyków, młodzi ludzie muszą znaleźć coś, co wypełni pustkę w tym świecie sekularyzmu. To, co zdaje się dawać szczęście, wcale go nie daje. Tylko Bóg daje szczęście.

    Polska jest więc dla Pana przede wszystkim krajem Jana Pawła II?
    – I św. Faustyny. I Miłosierdzia. Kocham ten kraj. Nie chodzi o budynki czy drzewa. Kocham ludzi. Oni mnie podnoszą, ponieważ umieją przyjmować cierpienie. Najpierw była inwazja nazistów, potem zdrada sojuszników. Nikt nie powiedział słowa, gdy krzyżowano ten kraj. W polskiej ziemi jest twarz Chrystusa i Matki Bożej, której duszę przebija miecz. I to sprawia, że wasz kraj jest dla mnie tak drogi.

    Polubienie

  13. Gosia 3 pisze:

    Ja widzę Jezusa bardzo smutnego ale w Koronie nie cierniowej ale jakby Królewskiej. A Wy w jakiej?.
    Bóg zapłać że potwierdziliście bo już się bałam że uznacie mnie za ……. .
    Pozdrawiam serdecznie. Ale powiem Wam, że całą noc dzwięczała mi w głowie pieśń
    ” Pod Twoją obronę , pod Twoją obronę uciekamy się …, jak się przebudzałam bo bardzo żle spałam bo byłam tym przejęta. Az się rozpłakałam w poduszkę tak mnie ten smutek Jezusa przygnębił i to deptanie przez ludzi”
    Póżniej skojarzyłam to z tym jak u mnie często podczas Świąt ksiądz każe przez środek Kościoła przyjmować Pana Jezusa i w bocznych nawach tak samo wzdłuż a nie przy Ołtarzu tłumacząc że tak będzie sprawniej. I wtedy jeśli bez patenki kawałki Hostii na pewno spadają na posadzkę i my Jezusa nie wiedząc nawet o tym depczemy. Uwierzcie mi, wczoraj myślałam że mi serce nie wytrzyma tej obrazy Boga bo bardziej sobie to uświadomiłam jak zobaczyłam to video.
    Panie Boże ! przepuść nam grzechy naszego Kościoła Polskiego. Przepraszamy!

    Polubienie

  14. Gosia 3 pisze:

    To dotyczy mojego wpisu z godz. 17:12

    całą nic ten śpiew słyszałam i zobaczcie w którym miejscu zatrzymała się kreska czerwona ściągania i gdzie stanął ministrant.

    Polubienie

  15. Gosia 3 pisze:

    Zaznaczyłam żeby było na 28min 56 sek ale się z zaznaczeniem nie wkleiło to włączcie sobie ten czas. Oczywiście miało być całą noc a nie nic.

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Gosia,dokładnie to jest po 29min ,idzie ministrant.To jest naprawdę znaczące,ten chłopiec akurat w tym miejscu staje gdzie twarz Jezusa widać…

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Dlatego Szafirku! prosiłam aby to nastawić od tej godziny co wskazałam 28:55 i następne 2 minuty i wtedy widać jak podczas śpiewanej modlitwy : Pod Twoją obronę, ministrant wychodzi na tę posadzkę i dokładnie staje na twarzy Jezusa. Dziecko nie jest nic winne lecz przez to Jezus pokazał nam jak jest deptany w Kościołach podczas gdy jego okruszki Hostii spadają na posadzkę. Dzieje się tak wtedy gdy Komunia udzielana jest wzdłuż Kościoła bez patenek.
        Teraz wiem dlaczego tą modlitwę słyszałam w nocy.
        JEZU UFAM TOBIE!
        I teraz Jezus Was pyta, kto z Was to widzi i czeka na odpowiedz ?

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Mt 10,26-33

        26 Jednak nie bójcie się ich! Nic bowiem, co zasłonięte, nie pozostanie nieodkryte, a tajne nie pozostanie nieznane. 27 Co wam mówię w ciemności, powiedzcie to w świetle; a co słyszycie na ucho, z dachów głosem herolda ogłoście. 28 I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej tego, który i duszę, i ciało może zgubić w piekle. 29 Czyż nie sprzedaje się dwóch wróbli za asa? A z nich ani jeden nie spadnie na ziemię [bez zgody] waszego Ojca. 30 I nawet wszystkie wasze włosy na głowie są policzone. 31 Więc się nie bójcie. Wy więcej jesteście warci niż wiele wróbli. 32 Do każdego, kto przyzna się do mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie; 33 a każdego, kto mnie się wyprze przed ludźmi, wyprę się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.

        DO KAŻDEGO KTO PRZYZNA SIĘ DO MNIE PRZED LUDŻMI, PRZYZNAM SIĘ I JA PRZED MOIM OJCEM,KTÓRY JEST W NIEBIE A KAŻDEGO KTO MNIE SIĘ WYPRZE PRZED LUDŻMI , WYPRĘ SIĘ I JA PRZED MOIM OJCEM, KTÓRY JEST W NIEBIE.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Gosiu,ja potwierdzam,że widzę.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Jezu! Ty pytasz ja odpowiadam jeszcze raz i nie wstydzę się do tego przyznać przed ludżmi. Widzę Cię jak jesteś deptany bo Twoje Najświętsze Ciało upada na posadzkę, kiedy nie ma patenek i okruszki Twego Ciała i Krwi spadają na Ziemię .
        JEZU UFAM TOBIE!
        Szafirku Kochany! napisz to jeszcze raz zwracając się nie do mnie a do Jezusa, który cierpi.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Szafirku! przepraszam ale chyba przegięłam bo ja osobiście takie mam odczucie.
        I dlatego tak napisałam. Przepraszam wszystkich, to” moja” chwila prawdziwego wyznania.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Gosiu nic się nie stało,ja Ciebie doskonale rozumiem,tym bardziej jak od jakiegoś czasu przyglądam się jak jest Komunia w kościele udzielana i nie wiem o co chodzi i jak to rozumieć.Raz dany kapłan udziela Komunii św. z pateną i czyni gest o którym już pisałam,czyli po skończeniu udzielania Komunii zgarnia okruszki do Kielicha,a innym razem ten sam kapałan robi to bez pateny.I co o tym myśleć?Czyli co? raz dba o te okruszki i wierzy ,że to Pan Jezus i należy się szacunek by nigdzie nie upadły,a potem już nie? No tak to wygląda i,że ten gest to tak dla zasady? bo jak to rozumieć…
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Sławek pisze:

        Szczęść Boże,
        Ja widzę.

        Polubienie

  16. Gosia 3 pisze:

    Jeszcze dodam że ja tego nie oglądałam tylko dzisiaj sobie chciałam posłuchać kazania ks. Chmielewskiego i przez przypadek to odkryłam i w końcu jeszcze nie odsłuchałam bo chciałam się z Wami tym podzielić.
    Może Wam to nic nie mówi ale teraz Wiem dlaczego słyszałam tę modlitwę przez sen.

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Wierze Ci Gosiu.Powiem Wam,że mnie szatan tak od wczoraj atakuje,że już mi brak sił 😦 Najblizsza osoba mi znów tak dokucza,a dodam,ze ostatnio zrobiłam cos dla Jezusa i Maryi i się zaczęło 😦
      Jak ktoś może niech się pomodli bym miała siłę to wytrzymac,bo to jest strasznie raniące co mnie spotyka.Nie mogę w ogóle z tą osobą dojść do porozumienia,a chcę,jakby nie była soba w pewnych momentach.Najgorsze jest to,ze ta osoba chodzi do kościoła,a w takich chwilach jakby ją szatan wykorzystywał by mnie raniła,dla mnie to jest cos okropnego i szczerze, przerasta mnie to 😦
      Szczęść Boże!
      Jezu,ufam Tobie!

      Polubienie

  17. Gosia 3 pisze:

    Szafirku! Kochany wiem co zrobiłaś i te zdjęcia też zamieściłaś. Mnie tak zaatakował w piątek jak się wybierałam przed Najświętszy Sakrament przez jedną osobę w pracy.
    I w sobotę jak miałam się wybrać na mszę Maryjną odkryłam , że coś ważnego zgubiłam i w nerwach zaczęłam szukać tego ale powiedziałam ” olewam to” i idę i w ostatniej chwili się odnalazło.
    Panie Boże ulituj się nad Szafirkiem. Zaraz idę do modlitwy i pierwsze za Ciebie!.
    ” Pod Twoją Obroną …..
    ” Święty Michale Archaniele….”
    Kochani pomóżcie Szafirkowi! nie jest nam lekko.

    Polubienie

  18. Szafirek pisze:

    Jezus ujawnia szczegóły Swojego Ukrzyżowania

    czwartek, 29 marca 2012 roku, godz. 13.15

    Moja szczerze umiłowana córko, nadejdzie dla Mnie czas na większe cierpienie, gdy Moja Męka na Krzyżu będzie upamiętniana.

    Żaden człowiek nie rozumie skali Mojego cierpienia podczas Mojego Ukrzyżowania ani sposobu, w jaki zostałem ubiczowany.

    Moje Biczowanie było najgorsze. Byłem brutalnie bity – przez dziesięciu mężczyzn i każdy cal Mojego Ciała był sieczony. Moje Ciało na Plecach zostało rozdarte i Łopatki były widoczne. Ledwo mogłem ustać, a jedno Oko zostało stłuczone i zmiażdżone. Widziałem tylko na lewe Oko.

    Zanim zabrali Mnie przed Poncjusza Piłata i włożyli Mi na głowę Koronę Cierniową, ledwo byłem w stanie ustać.

    Następnie, gdy Mnie rozebrali, narzucili Mi przez Głowę krótkie czerwone okrycie, a potem umieścili gałązkę palmową w Mojej prawej Ręce. Każdy cierń był jak igła, tak bardzo był ostry. Jeden z tych cierni przebił również Moje prawe Oko, co sprawiło, że ledwo byłem w stanie widzieć.

    Straciłem tak wiele Krwi, że wymiotowałem i miałem takie zawroty głowy, że gdy rozpocząłem wstępowanie na Kalwarię, nie mogłem utrzymać Krzyża. Upadałem tak wiele razy, że zajęło to całe godziny, zanim dotarłem na szczyt wzgórza. Byłem biczowany i chłostany na każdym kroku drogi.

    Całe Moje Ciało było zakrwawione i pokryte gęstym potem, wydzielającym się z powodu piekącego słońca. Mdlałem kilka razy.

    Było to pełne bólu i udręczenia, ale najbardziej przerażająca ze wszystkiego była nienawiść okazywana Mi na drodze nie tylko przez dorosłych, ale i przez małe dzieci, które Mnie kopały, biorąc przykład ze swoich rodziców. Krzyki płynące z ich ust i nienawiść były niczym w porównaniu z lękiem, jaki wobec Mnie odczuwali. Ponieważ pomimo wszystko nie byli wciąż pewni, czy w rzeczywistości jestem, czy nie jestem Mesjaszem, na którego tak długo czekali.

    Łatwiej więc było Mnie nienawidzić, potępić Mnie, niż Mnie uznać, bo to by oznaczało, że musieliby zmienić swoje postępowanie.

    Najboleśniejszy moment dla Mnie nastał wtedy, gdy leżałem na ziemi na Boku, będąc ponownie kopanym w Plecy, i zobaczyłem Moją umiłowaną Matkę, jak na Mnie patrzyła.

    Pękało Jej Serce i musiała być podtrzymywana przez dwóch Moich uczniów. Mogłem Ją widzieć tylko jednym okiem, które Mi pozostało, i nie mogłem znieść widoku Jej udręki.

    Drwiny, krzyki i wrzaski z tłumu liczącego setki osób można było odczuwać od ziemi, na której leżałem, a potrzeba było sześciuset żołnierzy do zorganizowania i nadzorowania Ukrzyżowania Mnie i sześciu innych.

    To Ja byłem głównym przedmiotem ich uwagi, a pozostali nie cierpieli tak jak Ja. Kiedy Moje Nadgarstki u podstawy Kciuków zostały przybite do Krzyża, nic już więcej nie byłem w stanie odczuwać. Moje Ciało było tak zbite i potłuczone, że doznałem wstrząsu. Moje Barki były przemieszczone, a Ramiona wyrwane ze stawów.

    Najgorsze fizyczne uszkodzenia na Moim Ciele zostały dokonane, zanim zostałem przybity do Krzyża.

    Nie wydałem z siebie żadnego krzyku.

    Żadnego sprzeciwu. Tylko szeptanie.

    To rozzłościło Moich oprawców, którzy chcieli reakcji, aby zaspokoić swoje żądze. W ogóle nie zajmowałem się nimi, bo gdybym to zrobił, oznaczałoby, że musiałbym zająć się szatanem i jego demonami, które opanowały ich dusze. To dlatego ich brutalność wobec Mnie była tak wielka.

    Wisiałem na Krzyżu przez pięć godzin. Słońce piekło i nie było chmur, które mogłyby pomóc zmniejszyć palenie Mojej Skóry.

    Gdy tylko wydałem ostatnie tchnienie, Mój Ojciec zesłał czarne chmury, a także grzmoty i błyskawice. Burza, która miała miejsce, była tak przerażających rozmiarów i tak nagła, że wówczas tym, którzy Mnie obserwowali, nie pozostała już żadna wątpliwość, że to rzeczywiście Ja byłem Zbawicielem, który został posłany przez Boga Ojca.

    Ujawniam to tobie, Moja córko, jako Dar dla ciebie w zamian za ogromny akt cierpienia, który Mi ofiarowałaś.

    Powiedz Moim dzieciom, że nie żałuję Mojej Męki na Krzyżu. Żałuję jedynie, że Moja Ofiara została zapomniana i że tak wielu zaprzecza, że Moje Ukrzyżowanie miało miejsce. Wielu nie ma pojęcia, co musiałem wycierpieć, ponieważ wielu Moich apostołów nie doświadczyło Mojego wspinania się na Kalwarię.

    To boli Mnie dzisiaj, że wciąż tak wielu się Mnie wypiera. Wzywam was, Moi wyznawcy, abyście nie pozwolili, żeby Moje Ukrzyżowanie zostało zmarnowane.

    Umarłem za wszystkie grzechy, włączając w to te popełniane dzisiaj.

    Chcę i potrzebuję ratować nawet tych, którzy wypierają się Mnie i dzisiaj.

    Wasz umiłowany Zbawiciel
    Jezus Chrystus

    Polubienie

  19. Szafirek pisze:

    Zegar Męki Pańskiej

    Może posłużyć do rozpamiętywania gorzkiej męki i śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa we wszystkich godzinach dnia i nocy.

    Zaczyna się od wieczora

    O godz. 17 – Pan Jezus żegna się ze swoją Matką Przenajświętszą i udaje się do Wieczernika.
    O godz. 18 – Pan Jezus umywa nogi Apostołom.
    O godz. 19 – Pan Jezus ustanawia Najświętszy Sakrament.
    O godz. 20 – Pan Jezus modli się w Ogrójcu.
    O godz. 21 – Pan Jezus smutny aż do śmierci, poci się krwawym potem.
    O godz. 22 – Pan Jezus zostaje zdradzony pocałunkiem przez Judasza.
    O godz. 23 – Pan Jezus zostaje pojmany i związany.
    O godz. 24 – Pan Jezus zaprowadzony do Annasza.
    O godz. 1 – Pan Jezus przez Kajfasza postawiony, gdzie mu policzek dano.
    O godz. 2 – Pan Jezus związany, bity i naigrywany.
    O godz. 3 – Piotr trzy razy zapiera sie Pana Jezusa i przez resztę Apostołów jest opuszczony.

    Z rana

    O godz. 4 – Pan Jezus postawiony przed wyższą Radą i winnym śmierci ogłoszony.
    O godz. 5 – Pan Jezus do Piłata prowadzony i fałszywie oskarżony.
    O godz. 6 – Pan Jezus do Heroda białą szatą przyprowadzony i urągany.
    O godz. 7 – Pan Jezus do Piłata odprowadzony, a Barabasz zbójca nad niego przełożony.

    Przed południem

    O godz. 8 – Pan Jezus przy kolumnie okrutnie biczowany.
    O godz. 9 – Pan Jezus cierniem ukoronowany i ludowi ukazany.
    O godz. 10 – Pan Jezus na śmierć skazany.
    O godz. 11 – Pan Jezus dźwiga krzyż swój na górę Kalwarię.
    O godz. 12 – Pan Jezus z szat odarty i pomiędzy dwoma łotrami ukrzyżowany.

    Po południu

    O godz. 13 – Pan Jezus modli się za krzyżujących go.
    O godz. 14 – Pan Jezus obiecuje raj żałującemu łotrowi.
    O godz. 15 – Pan Jezus umiera na krzyżu.
    O godz. 16 – Panu Jezusowi włócznią bok przebito.
    O godz. 17 – Pan Jezus z Krzyża zdjęty i do grobu złożony.

    Okrutna Męko Jezusa, Pana mojego, Rany głębokie i Krwi Przenajświętsza, tak obficie dla mnie przelana, bądźcie odtąd moją jedyną pociechą, nadzieją i słodyczą życia mojego. O gorzka śmierci Jezusa mego, zapewnij mi wieczne zbawienie!

    Polubienie

  20. mariusz2015 pisze:

    I błogosławieństwem oraz Odpustem

    Polubienie

  21. Szafirek pisze:

    Mam pytanie,czy każdy widzi zdjęcia ,które ja na tym wpisie zamieściłam???

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      I mam prośbę kochani,żeby każdy kto tu pisze na blogu,napisał,że widzi lub nie widzi.Jak tego wszyscy nie zrobią to ja odchodzę.Przykro mi,ale mam podejrzenia,ze ktoś mnie moderuje i w sposób taki żebym nie wiedziała i pewnie nawet Mariusz tego nie wie,a mnie to nie śmieszy.Od dawna mam podejrzenia,że ktoś mi grzebie także w komputerze i żarty się skończyły.
      I tez nie rozumiem,dlaczego jedni mogą od razu zamieścić pieśń czy film z you tube,a np. Gosia3 jak wstawia to czekać musi aby Mariusz zatwierdził dopiero się wyświetla,a Mariusz sam nie wie jak to możliwe,że jej się tak dzieje.Dla mnie to niezrozumiałe.
      Dlatego,prosze wszystkich którzy są zalogowani o odpowiedz.Uznajmy to za taki test czy wszystko na blogu działa jak należy.Mysle,ze do jutra każdy tu z zalogowanych zajrzy i to chyba nie kłopot aby napisać „widzę zdjęcia” lub „nie widzę zdjęć”.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        I jeszcze jedna ważna sprawa,kto widzi zdjęcia niech napisze ile ich jest.

        Polubienie

      • Marcin pisze:

        Trzy.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Mała poprawka.Czekam kochani do poniedziałku na odpowiedz.Jutro wielki dzień,więc może nie każdy tu zajrzy,niedziela też czas dla Boga i rodziny,ale myslę,ze do poniedzaiłku wieczora każdy z zalogowanych zajrzy tu chociaż raz.I chodzi mi o to ile wszystkich przeze mnie zamieszczonych zdjęć widzicie na tym wpisie.

        Polubienie

      • Marcin pisze:

        Oprócz tych trzech zdjęć z tym wizrunkiem Jezusa na posadzce widzę też dwa gdzie można dostrzeć serca w chmurach.

        Polubienie

      • mariusz2015 pisze:

        Pięć.

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Widzę pięć zdjęć

        Polubienie

      • Sławek pisze:

        Nie będę w stanie jutro tu być – więc dziś.
        3+2 razem 5 zdjęć mi się wyświetla.

        Polubienie

      • Bryza pisze:

        Też widzę pięć zdjęć.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Dziękuję tym co odpisali,jak jest dam znać we wtorek.

        Rozumiem,że Leszek,MałgosiaMK,Bozenka2 i Kielich nie widzą mojego komentarza z pytaniem i prośbą,na to wygląda.Bo byli na blogu,a zero odpowiedzi.Czyli na tę chwilę wychodzi na to,że nie wszyscy widzą wszystkie komentarze.
        Powtórze jeszcze raz,chodzi tylko o to by sprawdzić czy wszystko na blogu działa jak powinno i czy ktoś z nas wszystkich nie robi sobie żartów.
        Pozdrawiam serdecznie.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • KIELICH pisze:

        Widzę 5 zdjęć. Pozdrawiam

        Polubienie

      • halina pisze:

        Ja widzę 5 zdjęć w tym 2 z serduszkami.
        Przepraszam, wczoraj nie mogłam być na komputerze.

        Polubienie

  22. Marcin pisze:

    Szczęść Boże!

    Ja też teraz właśnie zauważyłem tą twarz Pana Jezusa na tej posadzce. Widzę tak jak Szafirek opisuje, taka smutna twarz, tak na bok zwrócona. A potem jak jest śpiewana pieśń Pod Twoją Obronę, to ten młody chłopiec ministrant niemalże depcze po tym miejscu gdziej odbija się zarys tej twarzy.

    Pozdrawiam.

    Z Panem Bogiem.

    Polubienie

Dodaj komentarz