I Sobota miesiąca

Dziś byłem Zawierzyć Niepokalanemu Sercu Maryi przed NS Cały Blog, Wszystkich piszących i modlących się na nim oraz Przyjaciół i wrogów.

mariusz2015

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

108 odpowiedzi na „I Sobota miesiąca

  1. halina pisze:

    Serdeczne Panie Boże zapłać Mariuszku za Twoje modlitwy i zawierzenie nas Matce Najświętszej i Jej Niepokalanemu Sercu.
    Matka Najświętsza niech chroni Ciebie i Twoją rodzinę.

    z Panem Bogiem!

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Halinko, chciałem tylko byście Kochani wiedzieli, że choć nie widać mnie na blogu to jednak pamiętam o dokładnie Wszystkich. Jest to akt mojej Miłości Miłosiernej w stosunku do Ciebie, Twojego męża Ryszarda i Twojego Dziecka.
      Myślę też o Twych sąsiadach i ich poleciłem. Niech Ci się wiedzie Halinko, a Maryja nas prowadzi.

      Błogosławieństwa Jezusa i Maryi.

      Polubienie

  2. Gosia 3 pisze:

    Mariuszku! serdeczne Bóg zapłać!
    Niech Ci Mateńka nasza ukochana wynagrodzi Twoje modlitwy przed Najświętszym Sakramentem i obdarza łaską zdrowia i otoczy przyjaciółmi w Chrystusie Panu na każdy dzień!
    Z Panem Bogiem i Maryją oraz łaskami z Nieba.

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Ty Szafirku wiesz jak skruszyć moje serce. No tak Stało się Zawierzenie także Ciebie, Twoich rozterek, Twego bólu i Twojego Męża Andrzeja oraz byś choć przez chwilę miała swoje pieniążki (spłata) z ZUS.

      Przez Maryję do Jezusa!
      Pa.

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Mariuszku,dziękuję za wszystko,ale z tą ostatnią rzeczą to jakaś pomyłka,chyba mnie z kimś pomyliłeś,może tak jak kiedyś Bryzę z Bezą albo Marcina z Mateuszem tu na blogu,bo to co napisałeś mnie nie dotyczy.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • mariusz2015 pisze:

        Sprostowanie – faktycznie otrzymuję zbyt dużo korespondencji i pewnie ZUS tyczyła innej osoby. Bardzo Cię przepraszam za tą pomyłkę. Tak samo imienia męża? Nie bardzo się w tym wszystkim orientuję. Mam nadzieję, że mi Szafirku Drogi wybaczysz.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Mariusz,co do imienia się zgadza.Może lepiej nic już więcej nie sprostowuj,bo znów Ci się coś poplącze.
        Nie wiem,chwilami myśle,że ktoś za Ciebie pisze te komentarze,bo dziwne to wszystko,albo prowokujesz i sobie jakies żarty robisz głupie.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

  3. MariaF pisze:

    Bóg zapłać Mariuszu za Wielkie Serce i pamięć! Niech Pan Bóg błogosławi Twoje dobre zamiary. Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  4. Zofia pisze:

    Serdeczne Bóg zapłać Mariuszu!

    Polubienie

  5. Kochany Mariuszu… serdeczne, z serca plynace podziekowanie za Twoja modlitwe, zawierzenie nas Matuchnie Najswietszej, Jej Niepokalanemu Sercu.. 🙂
    Niech Tobie dobry Bog udziela wszelkich potrzebnych Lask, zwlaszcza zdrowia duszy i ciala !!!
    Szczesc Boze dla Ciebie i wszystkich Blogowiczow !!!

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Basiu, tak dawno się do mnie nie odezwałaś. To był bardzo ważny Akt dokonany publicznie, w budynku sakralnym przed wystawionym NS i przeczytanym tak jak na REGINA CEALI.
      Tobie też życzę pokoju ducha i Beatkom oczywiście oraz do następnego razu, pa!

      Polubienie

  6. Szafirek pisze:

    NIE PRZEGAP! Modlimy się SUPLIKĄ DO KRÓLOWEJ RÓŻAŃCA!

    Tylko dwa razy w roku – 8 maja i na październikowe święto Królowej Różańca odmawiamy modlitwę zwaną Supliką do Królowej Różańca Świętego w Pompejach.

    Tę modlitwę ułożył bł. Bartolo Longo, a wielokrotnie cytował Jan Paweł II w Liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae.

    Pomódl się i Ty, sam lub z rodziną! Zawierz swoje życie Maryi, by Jej droga iść do Jezusa!

    Warto zachęcić księdza proboszcza, aby np. na nabożeństwie majowym odmówił tę piękną modlitwę wraz z wiernymi!

    Suplika do Królowej Różańca Świętego

    W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

    Czcigodna Dziewico Zwycięska, Pani nieba i ziemi, na imię Której cieszą się niebiosa i drży piekło, o chwalebna Królowo Różańca Świętego my oddane Twoje dzieci, zgromadzeni w twoim Sanktuarium w Pompejach w tym uroczystym dniu (tj. 8 maja i w pierwszą niedzielę października), wylewamy uczucia naszego serca i z ufnością synowską przedstawiamy Ci nasze troski. Z tronu łaskawości, gdzie zasiadasz Królowo, zwróć o Maryjo, Twoje litościwe spojrzenie na nas, na nasze rodziny, na cały świat. Niech wzbudzą w Tobie współczucie zmartwienia i cierpienia, które zaprawiają goryczą nasze życie. Zobacz, o Matko, ile czyha na nas niebezpieczeństw duszy i ciała, jak wiele uciska nas nieszczęść i udręk.
    O Matko, wybłągaj dla nas miłosierdzie u Twego Syna Bożego i pozyskaj Twoją łaskawością serca grzeszników. To są nasi bracia i Twoje dzieci, za które Jezus Chrystus zapłacił swoją Krwią, a którzy zasmucają najczulsze Twoje serce. Okaż się wszystkim, że jesteś Królową pokoju i przebaczenia.

    Zdrowaś Maryjo!

    To prawda, że my pierwsi, chociaż jesteśmy Twoimi dziećmi, nie przestajemy przyczyniać się naszymi grzechami do krzyżowania Jezusa i wciąż na nowo przebijamy Twoje serce.
    Wyznajemy, że zasłużyliśmy na najcieższe kary, lecz wspomnij, że na Golgocie wzięłaś razem z Krwią Przenajświętszą testament umierającego Odkupiciela, który ogłosił Cię Matką, naszą Matką grzeszników.

    A więc Ty, jako nasza Matka, jesteś naszą Orędowniczką, naszą nadzieją. a my, jęcząc, wyciągamy do Ciebie błagalnie nasze ręce i wołamy do Ciebie: Miłosierna!
    O dobra Matko, zlituj się nad nami, nad naszymi duszami, nad naszymi rodzinami, nad naszymi krewnymi, przyjaciółmi, nad naszymi bliskimi zmarłymi, a nade wszystko nad naszymi nieprzyjaciółmi i nad tylu ludźmi, którzy chociaż noszą imię chrześcijan, to jednak wciąż obrażają łaskawe Serce Twojego Syna. prosimy Cię dzisiaj o miłosierdzie dla zdeprawowanych narodów, o miłosierdzie dla całej europy, dla całego świata, aby pełen skruchy powrócił do Twojego Serca.

    Miłosierdzie dla wszystkich, o Matko Miłosierdzia!

    Zdrowaś Maryjo!

    O Maryjo racz nas przychylnie wysłuchać! Jezus Chrystus złożył w Twoje ręce wszystkei skarby swoich łask i swego miłosierdzia.

    Ty zasiadasz po prawicy swego Syna, Dziewico królewska i ukoronowana, jaśniejąca nieśmiertelną chwałą ponad wszystkie chóry Aniołów. Ty rozpościerasz swoje panowanie tak daleko, jak daleko siegają niebiosa, i Tobie są poddane ziemia i wszystkie stworzenia.
    Tobie została udzielona wszechmoc przez łaskę nad Sercem twojego Syna i dlatego możesz nas wspomagać. Jeśli Ty nie chciałabyś nas wspomagać, ponieważ jesteśmy synami niewdzięcznymi i niegodnymi Twojej pomocy, nie wiedzielibyśmy do kogo mamy się zwrócić. Twoje matczyne serce nie dopuści do tego, żebyśmy, Twoje dzieci zostali zgubieni.

    Dziecię, które widzimy na Twoich kolanach i mistyczna korona różańca, którą dostrzegamy w Twojej ręce, napełniają nas ufnością, że będziemy wysłuchani. Pokładamy całkowicie zaufanie w Tobie, oddajemy się, jak słabe dzieci, w ramiona najczulszej spośród Matek i dzisiaj właśnie oczekujemy od Ciebie upragnionych łask.

    Zdrowaś Maryjo!

    Prośmy Maryję o Jej błogosławieństwo.

    Prosimy Cię teraz, o Królowo, o ostatnią łaskę, której nam nie możesz odmówić w tym tak uroczystym dniu (tylko 8 maja i w pierwszą niedzielę października).

    Udziel nam wszystkim Twojej niezmiennej miłości i w sposób specjalny Twojego macierzyńskiego błogosławieństwa.

    Nie odejdziemy od Ciebie, dopóki nas nie pobłogosławisz. Błogosław o Maryjo w tej chwili Ojca św. Do dawnych blasków Twojej Korony, do zwycięstwa Twojego Różańca, ze względu na które zostałaś nazwana Królową Zwycięską, dołącz jeszcze i to o Matko: daj zwycięstwo religii i pokój wspólnocie ludzkiej. Błogosław naszych biskupów, kapłanów a szczególnie tych wszystkich, którzy gorliwie zabiegają o sławę Twojego sanktuarium. Błogosław wreszcie wszystkich złączonych z Twoją świątynią w Pompejach i tych, którzy zabiegają i troszczą się o nabożeństwo Różańca świętego.

    O błogosławiony Różańcu Maryi, słodki łańcuszku, który nasz wiążesz z Bogiem w związku miłosci, który jednoczysz nas z aniołami. Wieżo zbawienia przeciwko napaściom piekła! Najpewniejszy porcie dla rozbitków, nie opuścimy Cię już nigdy.
    Ty będziesz nam umocnieniem w godzinie konania, tobie poślemy ostatni pocałunek życia, które będzie gasnąć.

    Ostatnim słowem naszych warg będzie Twoje słodkie imię, o Królowo Różańca świętego z Pompejów, o Matko nasza droga, o Ucieczko grzeszników, o Pani pocieszycielko strapionych.

    Bądź wszędzie błogosławiona dzisiaj i na zawsze na ziemi i w niebie. Amen.

    Witaj, Królowo, Matko miłosierdzia,
    Życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj.
    Do Ciebie wołamy wygnańcy, synowie Ewy.
    Do Ciebie wzdychamy, jęcząc i płacząc na tym łez padole.
    Przeto, Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć.
    A Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż.
    O, łaskawa,
    O, litościwa
    O, słodka Panno Maryjo.

    Polubienie

  7. Szafirek pisze:

    8 maja

    Święty Stanisław, biskup i męczennik
    główny patron Polski

    Najdawniejszym i pierwszym źródłem do żywotu św. Stanisława są roczniki, czyli notatki według kolejności lat o najdawniejszych wydarzeniach, które za czasów arcybiskupa Arona (+ 1059) zostały przywiezione do Krakowa i które dalej uzupełniano, oraz Katalog biskupów krakowskich. W obu tych dokumentach znajdują się daty rządów św. Stanisława i wiadomość o translacji (przeniesieniu) jego ciała. O św. Stanisławie pisze pierwszy historyk polski, Anonim, zwany potocznie Gallem (ok. 1112), i – obszernie – bł. Wincenty Kadłubek (+ 1223), który jako biskup krakowski mógł mieć szersze informacje o swoim poprzedniku. Pierwszy, właściwy żywot św. Stanisława napisał dominikanin, Wincenty z Kielc, ok. 1240 roku. Żywot ten posłużył jako podstawa do kanonizacji męczennika.

    Stanisław urodził się w Szczepanowie prawdopodobnie około 1030 r. Podawane imiona rodziców: Wielisław i Małgorzata lub Bogna nie są pewne. Stanisław miał pochodzić z rodu Turzynów, mieszkających we wsi Raba i Szczepanów koło Bochni w ziemi krakowskiej. Wioska Szczepanów miała być własnością jego rodziny. Swoje pierwsze studia Stanisław odbył zapewne w domu rodzinnym, potem być może w Tyńcu w klasztorze benedyktyńskim. Nie jest wykluczone, że dalsze studia odbywał zgodnie z ówczesnym zwyczajem za granicą. Wskazuje się najczęściej na słynną wówczas szkołę katedralną w Leodium (Liege w Belgii) lub Paryż. Święcenia kapłańskie otrzymał ok. roku 1060.
    Biskup krakowski, Lambert Suła, mianował Stanisława kanonikiem katedry. Na zlecenie biskupa Stanisław założył, jak się przypuszcza, Rocznik krakowski, czyli rodzaj kroniki katedralnej, w której notował ważniejsze wydarzenia z życia diecezji. Po śmierci Lamberta (1070) Stanisław został wybrany jego następcą. Wybór ten zatwierdził papież Aleksander II. Konsekracja odbyła się jednak dopiero w roku 1072. Dwa lata przerwy wskazywałyby, że mogło chodzić w tym wypadku o jakieś przetargi, których okoliczności bliżej nie znamy.
    O samej działalności duszpasterskiej Stanisława wiemy niewiele. Dał się poznać jako pasterz gorliwy, ale i bezkompromisowy. Pewnym jest, że w swojej rodzinnej wiosce wystawił drewniany kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny, który dotrwał do XVIII wieku. Dla biskupstwa nabył wieś Piotrawin na prawym brzegu Wisły. Jest bardzo prawdopodobne, że wygrał przed sądem książęcym spór o tę wieś ze spadkobiercami jej zmarłego właściciela. Opowieść o wskrzeszeniu Piotra jest legendą.
    Na pierwszym miejscu jednak największą zasługą Stanisława było to, że dzięki poparciu króla Bolesława Śmiałego, który go protegował na stolicę krakowską, udał się do papieża Grzegorza VII wyjednać wskrzeszenie metropolii gnieźnieńskiej. W ten sposób raz na zawsze ustały automatycznie pretensje metropolii magdeburskiej do zwierzchnictwa nad diecezjami polskimi. Św. Grzegorz VII przysłał do Polski 25 kwietnia 1075 r. swoich legatów, którzy orzekli prawomocność erygowania metropolii gnieźnieńskiej z roku 999/1000 oraz jej praw. Prawdopodobnie ustanowili też oni na stolicy arcybiskupiej św. Wojciecha nowego metropolitę, którego jednak imienia nie znamy.
    W centrum zainteresowania kronikarzy znalazł się przede wszystkim fakt zatargu Stanisława z królem Bolesławem Śmiałym, który zadecydował o chwale pierwszego, a tragicznym końcu drugiego. Trzeba bowiem przyznać, że Bolesław Śmiały, zwany również Szczodrym, należał do postaci wybitnych. Popierał gorliwie reformy Grzegorza VII. Po zawierusze pogańskiej odbudował wiele kościołów i klasztorów. Sprowadzał chętnie nowych duchownych do kraju. Koronował się na króla i przywrócił Polsce suwerenną powagę.
    Gall Anonim tak opisuje morderstwo Stanisława: „Jak zaś król Bolesław został z Polski wyrzucony, długo byłoby opowiadać. Lecz to wolno powiedzieć, że nie powinien pomazaniec na pomazańcu jakiegokolwiek grzechu cieleśnie mścić. Tym bowiem sobie wiele zaszkodził, że do grzechu grzech dodał; że za bunt skazał biskupa na obcięcie członków. Ani więc biskupa-buntownika nie uniewinniamy, ani króla mszczącego się tak szpetnie nie zalecamy”. Z tekstu wynika, że Gall sympatyzuje z królem, a biskupowi krakowskiemu przypisuje wyraźnie zdradę. Nie można się temu dziwić, skoro kronikarz żył z łaski książęcej. Pisał bowiem swoją historię na dworze Bolesława Krzywoustego, bratanka Bolesława Śmiałego.
    Mamy jeszcze jedną kronikę, napisaną przez bł. Wincentego Kadłubka, który był kolejnym biskupem krakowskim – a więc miał dostęp do źródeł bezpośrednich, których my dziś nie posiadamy. Według jego relacji sprawy miały przedstawiać się w sposób następujący: „Bolesław był prawie zawsze w kraju nieobecny, gdyż nieustannie brał udział w zbrojnych wyprawach. Historia to potwierdza faktycznie. I tak zaraz na początku swoich rządów (1058) udaje się do Czech, gdzie ponosi klęskę. Z kolei dwa razy wyrusza na Węgry, aby poprzeć króla Belę I przeciwko Niemcom (1060 i 1063). W roku 1069 wyruszył do Kijowa, aby tam poprzeć księcia Izasława, swojego krewnego, w zatargu z jego braćmi. W latach 1070-1072 widzimy znowu króla Bolesława w Czechach. Podobnie w latach 1075-1076. Po śmierci Beli I w roku 1077 Bolesław wprowadza na tron węgierski jego brata, św. Władysława. Wreszcie wyprawa druga do Kijowa (1077) przypieczętowała wszystko”. Wincenty Kadłubek pisze, że te wyprawy były powodem, że w kraju szerzył się rozbój i wiarołomstwo żon, a przez to rozbicie małżeństw i zamęt. Kiedy podczas ostatniej wyprawy na Ruś rycerze błagali króla, aby powracał do kraju, ten w najlepsze całymi tygodniami się bawił. Wtedy rycerze zaczęli go potajemnie opuszczać. Kiedy Bolesław wrócił do kraju, zaczął się okrutnie na nich mścić. Fakt targnięcia się na św. Stanisława w kościele, w czasie odprawiania Mszy świętej, świadczy najlepiej o tym, jak nieopanowany był jego tyrański charakter. Wincenty Kadłubek przytacza ponadto, że Bolesław nakazywał wiarołomnym żonom karmić piersiami swymi szczenięta.
    Kiedy król szalał, aby złamać opór, Stanisław jako jedyny – według kroniki Kadłubka – miał odwagę upomnieć króla. Kiedy zaś ten nic sobie z upomnienia nie czynił i dalej szalał, biskup rzucił na niego klątwę, czyli wyłączył króla ze społeczności Kościoła, a przez to samo zwolnił od posłuszeństwa poddanych. To zapewne Gall nazywa buntem i zdradą. Ze strony Stanisława był to akt niezwykłej odwagi pasterza, ujmującego się za swoją owczarnią, chociaż zdawał sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogą go za to spotkać.

    Autorytet Stanisława musiał być w Polsce ogromny, skoro według podania nawet najbliżsi stronnicy króla Bolesława nie śmieli targnąć się na jego życie. Król miał to uczynić sam. 11 kwietnia 1079 roku Bolesław udał się na Skałkę i w czasie Mszy świętej zarąbał biskupa uderzeniem w głowę. Potem kazał poćwiartować jego ciało. Ówczesnym zwyczajem bowiem ciało skazańca niszczono. Duchowni ze czcią pochowali je w kościele św. Michała na Skałce. Fakt ten jest dowodem czci, jakiej wtedy męczennik zażywał. Czaszka Stanisława posiada wszystkie zęby. To by świadczyło, że biskup zginął w pełni sił męskich. Mógł mieć ok. 40 lat. Na czaszce widać ślady 7 uderzeń ostrego żelaza, co potwierdza rodzaj śmierci, przekazany przez tradycję. Największe cięcie ma 45 mm długości i ok. 6 mm głębokości. Stanisław został uderzony z tyłu czaszki.
    Na wiadomość o dokonanym w tak ohydny sposób mordzie na biskupie, przy ołtarzu, w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary, cały naród stanął przeciwko królowi. Opuszczony przez wszystkich, musiał udać się na banicję. Bolesław Śmiały usiłował jeszcze szukać dla siebie poparcia na Węgrzech u św. Władysława. Ten mu jednak odmówił. Zmarł tamże zapewne w 1081 roku. Istnieje podanie, że dwa ostatnie lata król spędził na ostrej pokucie w klasztorze benedyktyńskim w Osjaku, gdzie też miał być pochowany.
    W 1088 roku dokonano przeniesienia relikwii św. Stanisława do katedry krakowskiej. Kadłubek przytacza legendę, że ciała strzegły orły, wspomina też o cudownym zrośnięciu się porąbanych części ciała.

    Pierwsze starania o kanonizację św. Stanisława podjął już św. Grzegorz VII. Sam jednak papież musiał wkrótce opuścić Rzym i iść na dobrowolną banicję. Potem Polska została podzielona na dzielnice (1138). Tak więc chociaż kult św. Stanisława istniał od dawna, to jego kanonizacją zajął się formalnie dopiero biskup krakowski Iwo Odrowąż w 1229 r. On to polecił dominikaninowi Wincentemu z Kielc, aby napisał żywot Stanisława. Tego bowiem przede wszystkim żądał Rzym do kanonizacji. Sam biskup, bawiąc w Rzymie, gdzie starał się o wznowienie metropolii krakowskiej, poczynił pierwsze starania w sprawie kanonizacji Stanisława.
    Nie mniej energicznie sprawą kanonizacji zajął się kolejny biskup krakowski, Prandota. Zaprowadzono wówczas księgę cudów. W roku 1250 papież Innocenty IV wyznaczył do przeprowadzenia procesu specjalną komisję. Wynikiem jej pracy był sporządzony protokół, z którym w roku 1251 zostali wysłani do Rzymu mistrz Jakub ze Skarszewa, doktor dekretów, i mistrz Gerard, w towarzystwie franciszkanów i dominikanów. Wyniki komisji nie zadowoliły papieża. Wysłał do Polski franciszkanina, Jakuba z Velletri, aby ponownie zbadał księgę cudów i sprawdził, czy Świętemu cześć była oddawana nieprzerwanie. Po dokonaniu rewizji procesu w roku 1253 wyruszyło do Rzymu nowe poselstwo, do którego dołączono świadków cudów, zdziałanych za przyczyną św. Stanisława. Z nieznanych nam bliżej przyczyn stanowczy opór stawił kardynał Rinaldo Conti, późniejszy papież Aleksander IV (1254-1261). Właśnie od procesu Stanisława wprowadzona została praktyka „adwokata diabła” (łac. advocatus diaboli), którego zadaniem było wyciąganie na jaw wszystkich niejasności i zarzutów przeciw kanonizacji.
    Opór kardynała ostatecznie przełamano i dnia 8 września 1253 roku w kościele św. Franciszka z Asyżu papież Innocenty IV dokonał kanonizacji. Na ręce dostojników Kościoła w Polsce papież wręczył bullę kanonizacyjną. Wracających z Italii posłów Kraków powitał uroczystą procesją ze wszystkich kościołów. Na następny rok biskup Prandota wyznaczył uroczystość podniesienia relikwii Stanisława i ogłoszenia jego kanonizacji w Polsce. Uroczystość odbyła się dnia 8 maja 1254 roku. Stąd liturgiczny obchód ku czci Stanisława w Polsce przypada właśnie na 8 maja (w Kościele powszechnym na 11 kwietnia – dzień męczeńskiej śmierci).
    Św. Stanisław jest głównym patronem Polski (obok NMP Królowej Polski i św. Wojciecha, biskupa i męczennika); ponadto także archidiecezji gdańskiej, gnieźnieńskiej, krakowskiej, poznańskiej i warszawskiej oraz diecezji: lubelskiej, płockiej, sandomierskiej i tarnowskiej. Św. Jan Paweł II nazwał go „patronem chrześcijańskiego ładu moralnego”. W ciągu wieków przywoływano legendę o zrośnięciu się rozsieczonego ciała św. Stanisława. Kult Świętego odegrał w XIII i XIV wieku ważną rolę historyczną jako czynnik kształtowania się myśli o zjednoczeniu Polski. Wierzono, że w ten sam sposób – jak ciało św. Stanisława – połączy się i zjednoczy podzielone wówczas na księstwa dzielnicowe Królestwo Polskie.

    W ikonografii św. Stanisław przedstawiany jest w stroju pontyfikalnym z pastorałem. Jego atrybutami są: miecz, palma męczeńska, u stóp wskrzeszony Piotrowin. Bywa ukazywany z orłem – godłem Polski.

    Polubienie

  8. Gosia 3 pisze:

    Przyznam, że nie bardzo lubię jak tak tyle stron naraz otwartych. Gdzieś w oddali zostało tworzenie Nowenny Pompejańskiej a teraz jest priorytetem aby ją ukończyć.
    Ale jest temat ” I SOBOTA MIESIĄCA” i ja obiecałam Wam coś napisać co zaobserwowałam w jednym z Kościołów. W sobotę siostra zaprosiła nas z mężem na obiad i my z mężem wracając od niej zaszliśmy do jej Parafii na tą mszę Maryjną.
    Przyznam że pięknie tam rozpoczęto tę Uroczystość. Ksiądz mówił jak Maryja jest obrażana i że trzeba koniecznie jej wynagradzać za grzechy podważania jej Niepokalanego poczęcia i niszczenia jej wizerunku . Wszystko pięknie i wzniośle aż do momentu Komunii Św. W Kościele nie było tak dużo ludzi jak w niedzielę i wyszło aż 4 kapłanów i jeden szafarz. Szafarz w bocznym ołtarzu udzielał Komunii Św i nie za bardzo dużo ludzi do niego było chętnych. Jeden z tych 4 kapłanów miał tylko patenkę a pozostali bez. My z mężem wybieramy oczywisty kierunek tam gdzie nawet mały okruszek Jezusa nie upadnie. Przemieszczamy się aż na drugi koniec Ołtarza.
    I w momencie gdy ja klęczę szafarz przemieszcza się w moim kierunku, proszę nie!,nie! ( i tak bym odmówiła) i wtedy podchodzi do mnie inny kapłan ale niestety udziela mi bez tej patenki.
    Cierpię i przepraszam Jezusa i przepraszam że jest narażany na upadki i deptanie i dotykanie nie uświęconymi rękoma i w tym momencie czuję ten charakterystyczny szelest i przełamanie się Komunii Św. Jestem zjednoczona z Jezusem w jego cierpieniu w tym Kościele.
    O Mój Boże! nie chce mi się wierzyć że Jezus nie jest pielęgnowany w Najświętszym Sakramencie w tym Kościele. Przecież najmniejszy okruszek to cały Jezus – prawdziwe Ciało i Krew.
    Jeszcze na koniec napiszę że mój mąż to taki obserwator i po mszy św mówi do mnie widziałaś tych dwoje młodych ludzi ( chłopaka i dziewczynę ) jak oni razem z nami przemierzali cały Kościół by godnie przyjąć Pana Jezusa. Kochani musi wiedzieć to nas więcej , serce mi się rozdziera że inni tego nie rozumieją. To ich wina ależ nie to wina pasterzy , którzy prowadzą owce na zatracenie. Boże ulituj się nad Polską!. Oczyszczenie musi być bo inaczej nie da się zwieńczyć Intronizacji z Wielką Miłością do Jezusa Króla.
    JEZU JAK CIĘ PRZEPRASZAM I WYNAGRADZAM CI TĄ OBRAZĘ.

    Polubienie

    • Millka pisze:

      Gosiu: jeden szafarz to „pikuś’- co byś zrobiła, gdyby komunię udzielali tylko szafarze, a ksiądz by siedział? Tak niestety już dzieje się na Opolszczyźnie, oczywiście nie we wszystkich kościołach, Najgorsze w tym wszystkim to , że parafianie to akceptują i nie widzą w tym nic zdrożnego. Uważam , że Opolszczyzna, , to najbardziej zagrożony odstępstwem rejon Polski.

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Millko! Droga! ja Cię teraz błagam i proszę. Wejdz na wpis tam gdzie Mariusz zamieszcza msze z misji Fatimskich Ks Chmielewskiego.
        Otóż wczoraj wieczorem zamieściłam powyższy wpis na temat deptania Komunii Św I za jakiś czas robiłam aktualizację tworzonych nowenn i cos mi kazało wejść na wpis gdzie Mariusz zamieszcza te kazania. Ja ich na razie nie mam czasu posłuchać bo moje życie jest tak wypełnione że ciągle pędzę i nie wiem właściwie po co miałabym wejsć. Jednak kierowana podejrzewam że Duchem Św weszłam i od razu na 3 video na samym dole ekranu na posadzce zobaczyłam wizerunek głowy SMUTNEGO JEZUSA’. Jak włączyłam to video to akurat zaczyna się jak ludzie przechodzą nogami ta posadzką właśnie po Jezusie- depczą go. Myślałam że zemdleję z rozpaczy swojej i całą noc przez to nie mogłam spać. Zadzwoniłam do Szafirka i sms do Mariusza ( on w nowej sytuacji po powrocie brata nie miał jak otworzyć komputera). Szafirek z początku nie widziała ale potem do mnie dzwoni , że również widzi. To mi ulżyło ale chciałabym aby ktoś z Was to potwierdził. Millko! zobacz Ty i napisz mi czy widzisz. Nie odpisuj od razu tylko obejrzyj kilka razy bo Szafirek też od razu nie zobaczyła.
        Jak dla mnie jest potwierdzenie tego , że piszę do was samą prawdę i że Jezus jest poniewierany także w polskim Kościele. Staję po stronie Chrystusa i mówię – o nie pozwolę na to aby Jezusa tak poniżać i tak deptać i będę wszystkim o tym opowiadać. Amen.
        PS Jeszcze dodam że w pracy mam wyświetlone te 3 videa tzn ich pierwsze kadry z wnętrza Kościoła a w domu po mim wpisie na blogu że coś widzę 1 kadr z 3 video zniknął a w zamian pojawił się inny. Wiem że ktoś siedzi mi na karku i robi to aby zrobić ze mnie wariata i nie chce abyście to obejrzeli.
        Dlatego musicie wejść na you tube aby to obejrzeć. Obejrzyj Millko!

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Jeszcze dodam , że ja wykonałam kilka zdjęć z ekranu monitora i pokażę póżniej. Ale Szafirek jeszcze o 12 w nocy zamieściła swoje ale co z tego jak do tej pory czekają na moderację. JEZU UFAM TOBIE!

        Polubienie

      • Millka pisze:

        Gosiu: z tego co zobaczyłam – to na posadzce jest lustrzane odbicie ołtarza, łącznie z figurą Zmartwychwstałego Pana Jezusa. Faktycznie można odnieść wrażenie , że ludzie chodzą po nim. Dodam , że moim zdaniem stoi za tym oświetlenie ołtarza , które jest intensywne, a posadzka gładka i jasna.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Millka!
        gdyby to było lustrzane odbicie to wydaje mi się że twarz Pana Jezusa byłaby do góry nogami. Ja widzę odbicie z Tabernakulum tych gałązek i jakby Pan Jezus właśnie z tego miejsca uformował swój wizerunek twarzy.
        Ale nie zamierzam kogokolwiek przekonywać, każdy ma inne spojrzenie i widzenie.
        Pozdrawiam Słodka Millko! 🙂

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Millko,to nie chodzi o odbicie figury Jezusa Zmartwychwstałego.Na posadzce owszem odbijają się pewne rzeczy i m.in. te gałązki z nad Tabernakulum i one tworzą zarys twarzy Jezusa.Zobacz zdjęcia na wpisie z misji fatimskich i obejrzyj kawałek nagrania ostatniego.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Millka pisze:

        Szafirku i Gosiu : nie mogę się odnieść do widzianych przez Was zarysu twarzy Pana Jezusa, ponieważ na komputerze mam zbyt mały obraz. Niestety od wielu lat mam zmiany zwyrodnieniowe oczu, co powoduje, ze widzę niewyraźnie tak jakby obraz z poświatą. Do czytania potrzebuje już 6-tek. Raczej nie angażuję się w ocenę tego typu widzialnych spostrzeżeń .Podziwiam tych którzy je dostrzegają.
        Szczęść Panie Boże.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Millko!
        rozumiem Cię bardzo jeśli chodzi o Twój wzrok i współczuję.
        Poza tym chciałam wyjaśnić że ja wcześniej też się nie angażowałam w ocenę takich obrazów bo i ich nie dostrzegałam. Jednak uważam , że tutaj na blogu jak opisałam jakaś siła wyższa kazała mi wejść na te kazania zamieszczane przez Mariusza. Ja w tym dniu nie miałam czasu ich słuchać. I gdy weszłam natychmiast mój wzrok skierował się na to 3 video i to zauważyłam.
        Najpierw byłam ostrożna w ocenie ale potem miałam pewność że widzę Twarz Jezusa tak bardzo smutnego i pogrążonego w bólu. Tak jakby on przyszedł do nas i powiedział : ” Jestem Królem a Wy mnie wciąż depczecie bo w nie należyty sposób dbacie o mój najmniejszy okruszek mego Ciała w Hostii Świętej.”
        Była to dla mnie odpowiedz na to co opisałam na temat rozdzielania Komunii Świętej w jednym z Kościołów. A jeszcze bardziej utwierdziłam się w swoim przekonaniu gdy w nocy słyszałam wciąż śpiewaną modlitwę: ” Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko”. I właśnie wczoraj napisałam że przez przypadek znalazłam ten fragment śpiewanej modlitwy z tego właśnie Kościoła. To nie był przypadek to było potwierdzenie jeszcze raz że Jezus jest deptany w naszych Kościołach.
        Millko serdecznie Cię pozdrawiam i bardzo żałuję że nie możesz tego zobaczyć.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

    • Millka pisze:

      Szczęść Boże wszystkim blogowiczom: piszę nie na temat. Chciałam przypomnieć, że w maju zbieramy ziele glistnika -jaskółcze ziele i przerabiamy go na sok. Jest to znakomite lekarstwo na problemy z trzustką, wątrobą. Przepędza pasożyty układu pokarmowego min: lamblie, helicobacter pyroli . Glistnik jest stosowany w chemioterapii i jest skutecznym lekarstwem na raka. Radzę poczytać co pisze o nim doktor Różański, a także Chłopczyk Wiaczesław – Sławik.
      Z autopsji wiem , że działa dobroczynnie na wątrobę i trzustkę, boreliozę, lambliozę. Stosuję go od dwóch lat, Należy tylko przestrzegać ilości. Dla przypomnienia bierzemy go na noc na kieliszek wody w kroplach – 1 kropla na 10 kg wagi ( lepiej mniej niż więcej ).
      Ważę 54 kg i biorę tylko 5 kropel. Kurację stosujemy przez 10 dni , po niej 10 dni przerwy. Powtarzamy leczenie 3 razy i musi być 1 miesiąc przerwy.
      Sok robimy w ten sposób, że zerwane ziele przepuszczamy przez maszynkę do mięsa i wyciskamy sok. Do wyciskania nadają się damskie rajstopy
      ( nogawki włożone jedna w drugą ). Do czynności zrywania, mielenia i wyciskania proponuję założyć rękawiczki foliowe. Sok przechowujemy w szklanym pojemniku – najlepiej ciemnym – w lodówce. Może stać do czasu gdy nie będzie gęstniał ( wychodzi ok 3 lata ). Wszystkim borykającym się z nowotworami radzę go przetestować na sobie.
      Z Panem Bogiem.

      Polubienie

  9. Leszek pisze:

    Dla zainteresowanych:
    W dniach 19-21 maja AD 2017 w Szczecinie ma się odbyć Forum Charyzmatyczne zatyt. „Maryja Gwiazda Ewangelizacji”, z udziałem m.in. ks. Piotra Glasa, ks. Michała Olszewskiego, ks. Dominika Chmielewskiego, dr Wincentego Łaszewskiego.
    Pod poniższym adresem (na tej str. jest umieszczony cały program tego Forum) można oglądać te Forum na żywo:
    http://www.lewjudy.org.zapisy.html

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Leszku,ja Twoje komentarze widzę i przy okazji dziekuje za cenne informacje,ale chcę zapytać czy Ty widzisz moje komentarze???
      Pozdrawiam serdecznie.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

      • Leszek pisze:

        Tak, widziałem i widzę. Pozdr. w Panu

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Dziękuję Leszku za odpowiedz.Mam tylko nadzieje,że widzisz wszystkie komentarze.Mam podejrzenia,ze coś jest nie tak na blogu,bo np. MałgosiaMK już drugi raz nie odpowiada na pytanie i mnie to dziwi bardzo.Już myślę też ,że i ja nie widzę wszystkich komentarzy blogowiczów.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        Co do udzielania odpowiedzi na takie czy inne np. Gosi 3 czy Twoje, Szafirku pytania, to myślę, że ta czy inna osoba nie odpowiada na te pytania, bo nie wie o nich, bądź nie widzi potrzeby, obowiązku nie chce, nie ma woli na nie odpowiadać, więc nie można brać za złe, że tak się dzieje. Podobnie i ja nie widzę potrzeby odpowiadać na pyt. o czerwonej plamie na białym ubiorze pap. Franciszka. Tymczasem pozdr. w Panu. Ps. Bardzo mi za to przypadła do gustu, podobała się popołud. konferencja p. Wincentego Łaszewskiego z wątkiem istoty cierpienia (zwłaszcza tego dobrowolnego, które zgodziła się przyjąć św. Hiacynta w intencji ratowania grzeszników przed piekłem) i tuż po jej zakończenie nagle przyszła mi na myśl Osoba św. S. Faustyny, a szczególnie te p-kty „Dzienniczka”: 136 i 190 i 1276.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Leszku to nie chodzi o to żeby kazdy w kazdym temacie sie wypowiadał.Mi wtedy chodziło o to,żeby sprawdzić czy wszystko na blogu działa poprawnie i dlatego prosiłam by każdy odpowiedział.Czy to tak ciężko napisać „widze” i podac liczbe widzianych zdjęć lub „nie wiedzę”.A może rzeczywiście nie widać wszystkich komentarzy dlatego nie rozumiesz o co mi chodziło i co mnie teraz zastanawia? Dziwi mnie też że MałgosiaMK zamieściła to samo orędzie co ja widząc,że już ono jest na blgou.Skoro je zamieściła to musiała przeczytać dyskusję od poczatku więc i musiałaby widziec mój wpis z orędziem.Więc po co wstawiła znów to samo co ja? Dla mnie to dziwne.I ona m.in. nie odpowiada znów na moje pytanie,tak jakby nie widziała mojego komentarza.No chyba,że ma żal do mnie o coś i dlatego mnie ignoruje,ale akurat jakoś nie sądze ,bo raczej niczym jej nie obraziłam.
        Dlatego dziwi mnie to od jakiegoś czasu,dokładnie pewne sytuacje i stąd moje pytanie wtedy i prośba aby KAŻDY odpisał ,żeby wiedzieć ,że wszyscy sie tu widzimy,czyli swoje wpisy.Nic poza tym z mojej strony.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

  10. Gosia 3 pisze:

    Leszku! ponieważ wiem , że Szafirek teraz nie jest na blogu i pewnie Ci nie odpowie to ja Ci odpowiem oczywiście za siebie. Widzę , że i mój nick tam zamieściłeś w tekście.
    Uważam , że deptanie Jezusa w naszych Kościołach jest sytuacją niezmiernie smutną i dlatego Pan Jezus zadał takie pytanie. I tutaj nie chodzi o nasze fanaberie i że to my zadajemy pytanie i żądamy odpowiedzi. My spotykamy się z obojętnością ludzi na ten smutny obraz deptania małych okruszków Hostii czyli Jezusa. Bo brak odpowiedzi o tym świadczy , jest tak mało ostatnio wpisów że trudno było nie zauważyć tematu i tego pytania.
    Oczywiste jest że jedni mogą to widzieć inni nie , może niektórzy faktycznie nie mieli jak przeczytać ale problem jest duży i nie należy go zakrywać. Napisałeś że nie masz potrzeby odpowiadać na moje pytanie czy widzisz tę czerwoną plamę. Otóż nie musisz ale jeżeli mamy stanowić tutaj grupę ludzi wierzących – chrześcijan to wypada dać przykład grzecznościowy innym i odpowiedzieć chociaż jednym zdaniem.
    Jeśli uważasz inaczej to nie obraż się jak o coś zapytasz a ja w przyszłości Ci nie odpowiem.
    Jeżeli tę plamę lekceważysz to powiem Ci jeszcze tylko tak że bardzo coś dziwnego wydarzyło się u mnie w domu 12 maja z tym związanego. Jednak tymczasem oglądajmy konferencje i nie dotykajmy spraw nadprzyrodzonych. Pozdrawiam.

    Polubienie

  11. Gosia 3 pisze:

    miało być:” spraw nadprzyrodzonych, które dzieją się obecnie”.

    Polubienie

  12. Marcin pisze:

    Szczęść Boże,

    Ja też widziałem tą czerwoną plamę na papamobile. Nie wiem co to może być i co to może oznaczać.

    Pozdrawiam.

    Polubienie

  13. Gosia 3 pisze:

    Tą dyskusję spod Słowa Bożego przeniosę tutaj bo może Halinka tam nie przeczyta:

    Gosia 3
    said:

    20 maja 2017 o 13:45

    Halinko! mam do Ciebie pytanie dlaczego Ty w ogóle nie odniosłaś się do pytania zadanego przez Pana Jezusa. A tak w ogóle my mamy z Szafirkiem odnosimy takie wrażenie ,że nasze wpisy nie są widziane przez wszystkich bo ja się dziwię, że nikt z Was nie odniósł się do tej czerwonej plamy na szybie papamobille. Stąd pochodzi moje podejrzenie, że ktoś chce zniszczyć naszego bloga.
    Odpowiedz Halinko! proszę Cię. Szczęść Boże!

    Lubię

    Odpowiedz

    Szafirek
    said:

    20 maja 2017 o 16:10

    I co? Halinka tu była i nie zauważyła komentarza??? nie wierzę.Jak dziś mi nie odpowie MałgosiaMK,a Tobie Gosiu Halinka to znaczy,ze ktoś przejął blog i steruje komentarzami tak żebysmy nie mogli ze sobą normalnie się porozumieć.No bo jak to tłumaczyć?

    Lubię

    Odpowiedz

    halina
    said:

    20 maja 2017 o 16:15

    Gosieńko kochana!

    W ciągu kilku ostatnich dni i kilka jeszcze następnych wchodzę tylko na modlitwy aby razem ze wszystkimi pomodlić się w tak ważnych sprawach,ale obejrzałam ten filmik i widzę te czerwoną plamę i wydaje mi się,że to jest coś namalowane, jakby w kształcie serca ale tak do końca to jakiś nieokreślony według mnie kształt.
    Oglądałam uroczystości kanonizacji Franciszka i Hiacynty i jestem bardzo zawiedziona zachowaniem papieża.Nie chcę go osądzać, ale na prawdę nie mam chęci oglądać z nim żadnych uroczystości
    Wiesz Gosiu rozmawiałam z pewnym kapłanem na temat papieża i wiem ,że oni to wszystko widzą i wiedzą , ale jedyna nadzieja to trzeba mocno zaufać Panu Bogu i błagać o miłosierdzie, bo żadne oceny kogokolwiek ani dyskusje na drażliwe nas chrześcijan sytuacje nic nie dadzą.To wszystko trzeba pominąć i powierzyć się Miłosierdziu Bożemu przez Serce Maryi.
    Gosiu pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkich piszących na tym blogu.Może powtarzam się ale 2 razy w tygodniu jestem na adoracji Najświętszego Sakramentu i za każdym razem błagam o Miłosierdzie Boże dla świata i tak poniewieranej przez elity europejskie i naszą opozycję naszą ukochaną Ojczyznę.
    Powierzam wszystkich uczestników naszego bloga Miłosierdziu Bożemu i Matce Najświętszej przed wystawionym Najświętszym Sakramentem.
    Prawie do końca maja będzie mnie mniej na blogu,gdyż przyjechały dzieci z zagranicy.Przepraszam ,ale w miarę czasu postaram się włączyć w modlitwy ,które bardzo chętnie z Wami odmawiam.
    Szczęść Boże!

    Lubię

    Odpowiedz

    Gosia 3
    said:

    20 maja 2017 o 17:02

    Witam Cię Halinko! i dziękuję , że odpowiedziałaś. Pytanie jednak nie dotyczyło plamy na szybie papamobille bo to pytanie było ode mnie a tamto było od Pana Jezusa. A to zasadnicza różnica. Jeśli w ogóle to Cię nadal interesuje i chcesz odp to najpierw przeczytaj na głównym wpisie ” I sobota miesiąca ” mój wpis z godz min 19:04 z 8 maja 2017 a następnie wejdz na wpis główny : ” Na żywo u nas ” i dalej poczytaj moje wpisy. Wtedy na pewno zrozumiesz o co zapytał Pan Jezus.
    Do niczego Cię nie przymuszam ale jeśli chcesz odpowiedzieć Jezusowi!
    Co do Twojej wypowiedzi to niekoniecznie z nią do końca się zgodzę: Cytuję: ” bo żadne oceny kogokolwiek ani dyskusje na drażliwe nas chrześcijan sytuacje nic nie dadzą”. Otóż odkrywanie prawdy jest potrzebne a milczenie w pewnych sprawach jest grzechem. Jak sprawdzisz o co zapytał także Ciebie Pan Jezus to może przyznasz mi rację że to co zakryte i tak będzie odsłonięte i to dzięki prawdziwym dzieciom Bożym a nie tych co skrywają wszystko fałszywie w serduszku ( to nie do Ciebie).
    Pozdrawiam Cię Halinko! Szczęść Boże!!!

    Polubienie

  14. Mateusz pisze:

    Czerwoną plamkę widać wyraźnie na papamobile. Również nie wiem co to miałby oznaczać.
    Szczęść Boże!

    Polubienie

  15. Mateusz pisze:

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Matka Zbawienia!

    Znajoma Tereska mówiła ostatnio że usłyszała podczas modlitwy wewnętrzny głos Matki Bożej żeby otworzyła pismo święte. Oto „wskazane” fragmenty

    Księga Koheleta 1;9

    „To, co było, jest tym, co będzie,
    a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
    więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. ”

    Pierwsza Księga Machabejska 1; 11-62

    Wklejam fragmenty

    Pierwszy rabunek świątyni jerozolimskiej

    21 W swojej pysze wtargnął do świątyni i zabrał złoty ołtarz i świecznik razem z tym wszystkim, co do niego należało, 22 stół pokładny, naczynia do ofiar płynnych, czasze, złote kadzielnice, zasłonę, wieńce, złote ozdoby świątynnej fasady – i wszystko połamał. 23 Zabrał srebro, złoto i kosztowne naczynia; zabrał też ukryte skarby, które odnalazł. 24 Zabrawszy to wszystko, odszedł do swojego kraju, a [w Jerozolimie] uczynił rzeź i przemawiał z ogromną pychą.
    25 Na Izraela zaś spadła głęboka żałoba
    po wszystkich ich siedzibach;
    26 narzekali przełożeni i starsi,
    dziewczęta i młodzieńcy opadli z sił,
    a piękność niewiast zniknęła.
    27 Każdy małżonek począł lamentować,
    i płakała ta, która siedziała na małżeńskim łożu.
    28 Ziemia wzruszyła się nad tymi, którzy na niej mieszkali,
    a cały dom Jakuba okrył się wstydem.

    30 W zdradliwy sposób zapewniał ich o pokoju, a oni mu uwierzyli. Wtedy nagle napadł na miasto, zadał im wielką klęskę i spomiędzy Izraela zginęło wielu ludzi. 31 Zabrał łupy zdobyte w mieście, potem zaś miasto spalił, a domy jego i otaczające je mury porozwalał. 32 Kobiety i dzieci wzięli do niewoli, bydło zaś sobie przywłaszczyli.

    Akra

    33 Miasto Dawidowe13 otoczyli wysokim i mocnym murem i obronnymi wieżami, tak że stało się ono dla nich warownią. 34 Tam osadzili grzeszny naród14, ludzi wiarołomnych, a ci się tam obwarowali. 35 I nagromadzili sobie broni i żywności, i złożyli tam łupy zdobyte w Jerozolimie, i stali się groźną matnią15.
    36 [Zamek] stał się dla świątyni zasadzką
    i złośliwym przeciwnikiem Izraela – bez przerwy.
    37 Wokoło świątyni wylali krew niewinną
    i samą świątynię zbezcześcili.
    38 To przez nich pouciekali mieszkańcy Jeruzalem
    i stało się ono siedzibą cudzoziemców,
    dla własnych obywateli stało się obcym miastem
    i własne dzieci musiały je opuścić.
    39 Świątynia spustoszona, jak gdyby pustynia,
    uroczystości przemieniły się w płacz,
    szabaty jej stały się pośmiewiskiem,
    a cześć jej wniwecz się obróciła.
    40 Jak wielka chwała [kiedyś],
    tak wielkie [teraz] stało się jej upokorzenie:
    wielkość jej w żałobę się przemieniła.

    Dekret Antiocha IV Epifanesa

    41 Król wydał dekret dla całego państwa: «Wszyscy mają być jednym narodem 42 i niech każdy zarzuci swoje obyczaje». Wszystkie narody przyjęły ten rozkaz królewski, 43 a nawet wielu Izraelitom spodobał się ten kult przez niego nakazany. Składali więc ofiary bożkom i znieważali szabat.
    44 Król posłał swoich wysłańców do Jerozolimy i do miast judzkich z pisemnym poleceniem, żeby postępowały według obyczajów, które dla kraju były obce; 45 żeby w świątyni zaprzestano składać całopalenia, ofiary krwawe, a także ofiary płynne; żeby znieważano szabat i święta 46 i żeby zbezczeszczono świątynię i świętych16, 47 żeby [natomiast] sporządzono ołtarze, święte gaje i posągi bożków oraz składano na ofiarę mięso świń i innych nieczystych zwierząt; 48 żeby synów swoich pozostawiali bez obrzezania i żeby dusze swoje brukali wszystkim, co jest nieczyste i światowe. 49 W ten sposób mieli zapomnieć o Prawie i zarzucić wszystkie jego nakazy. 50 Kto by zaś nie postąpił zgodnie z królewskim rozporządzeniem, miał być ukarany śmiercią.
    51 Podobne do tego rozkazu pismo wystosował do całego swego królestwa, a nadto nad całym narodem ustanowił nadzorców. Miastom zaś judzkim polecił, aby jedno po drugim składało ofiary [bogom].
    52 Spomiędzy narodu wielu przyłączyło się do nich – mianowicie ci wszyscy, którzy odpadli od Prawa. Oni to wiele złego dokonali w kraju 53 i byli powodem tego, że Izraelici musieli się kryć i chować w miejscach dostępnych tylko dla zbiegów.
    54 W dniu piętnastym miesiąca Kislew sto czterdziestego piątego roku17 na ołtarzu całopalenia wybudowano „ohydę spustoszenia”17, a w okolicznych miastach judzkich pobudowano także ołtarze – 55 ofiary kadzielne składano nawet przed drzwiami domów i na ulicach. 56 Księgi Prawa18, które znaleziono, darto w strzępy i palono ogniem. 57 Wyrok królewski pozbawiał życia tego, u kogo gdziekolwiek znalazła się Księga Przymierza albo jeżeli ktoś postępował zgodnie z nakazami Prawa. 58 Tak z miesiąca na miesiąc19 stosowano przemoc przeciw Izraelowi, przeciwko każdemu, kogokolwiek udało im się pochwycić w miastach.
    59 Dnia dwunastego piątego miesiąca [Kislew] składano ofiary na ołtarzu, który wzniesiono na ołtarzu całopalenia. 60 Wtedy to na mocy królewskiego dekretu20 wymordowano kobiety, które obrzezały swoje dzieci. 61 I powieszono im niemowlęta na szyjach. A także [zabito] domowników i tych, którzy dokonywali na nich obrzezania.
    62 Wielu jednak spomiędzy Izraelitów postanowiło sobie i mocno trzymało się swego postanowienia, że nie będą jeść nieczystych pokarmów.

    ————————————————————————————–
    Grudzień 2017 został wskazany jako początek dramatycznych wydarzeń.

    Oprócz tego zostały jej wskazane 4 daty np 9 listopad. Jest to dzień poświęcenia Bazyliki Laterańskiej w Rzymie która jest nazywana Matką i Głową Wszystkich Kościołów Miasta i Świata.
    Do roku 1308 była ona rezydencją papieży. Gdy w 313 r. cesarz Konstantyn Wielki wydał edykt pozwalający na oficjalne wyznawanie wiary chrześcijańskiej, kazał wybudować obok pałacu okazałą świątynię pod wezwaniem Chrystusa Zbawiciela, św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty. Stała się ona pierwszą katedrą Rzymu, a przylegający do niej pałac – siedzibą papieży. Jej poświęcenia dokonał papież św. Sylwester I w dniu 9 listopada 324 r.
    Można wnioskować że wszystko się zacznie od kradzieży i profanacji Bazyliki Laterańskiej w Rzymie.
    Pozostałe daty wskazane to 6,16,20 listopad.

    Pozdrawiam.
    Szczęść Boże!

    Polubienie

  16. Gosia 3 pisze:

    Kislew (hebr. כסלו)- miesiąc w kalendarzu żydowskim, trwa 29 dni w roku Haser lub 30 dni w latach Kesidrach i Szelemach. Gregoriańskim odpowiednikiem Kislew jest listopad-grudzień.
    Kislew – Wikipedia, wolna encyklopedia
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kislew

    Polubienie

  17. Gosia 3 pisze:

    Kislew (hebr. כסלו)- miesiąc w kalendarzu żydowskim, trwa 29 dni w roku Haser lub 30 dni w latach Kesidrach i Szelemach. Gregoriańskim odpowiednikiem Kislew jest listopad-grudzień.
    Kislew gw Wikipedii link ukaże się powyżej

    Witaj Mateuszu! a co oznacza to 17, 2 razy: Cytuję : „W dniu piętnastym miesiąca Kislew sto czterdziestego piątego roku17 na ołtarzu całopalenia wybudowano „ohydę spustoszenia”17,”

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Nie wiem, skopiowałem treść pisma św ze strony deon. Chyba kolejny znak że to w tym roku już… niesamowite

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Mateuszu! teraz tak przeanalizowałam ten tekst Pisma Świętego , z którym Matka Boża prosiła by zapoznała się Tereska i Ty nam to przekazałeś.Pamiętasz jak miałam sen że miałam jakąś ważną wiadomość o Tereski. Wydaje mi się że może to dotyczy tego fragmentu Pisma Świętego co właśnie zamieściłeś. W Księdze Koheleta 1;9 czytamy:

        „To, co było, jest tym, co będzie,
        to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
        więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. ”
        Tutaj są ważne słowa : że to co się stało , jest tym , co znowu się stanie.

        * Chanuka -zaczyna się w roku 2017 z zachodem słońca we wtorek, 12 grudnia, a kończy o zmroku w środę, 20 grudnia, trwa 8 dni.

        Te 17 to są zwykle przypisy , gdzie pismo Święte odsyła nas do innych fragmentów Pisma Świętego o podobnych opisach lub są jakieś objaśnienia.
        Ale zauważmy w tym okresie tego święta w tym roku zawiera się ta sama data 15 grudnia jak w tym fragmencie co miałam zauważyć. Jeszcze raz zacytuję: ”
        „W dniu piętnastym miesiąca Kislew sto czterdziestego piątego roku17 na ołtarzu całopalenia wybudowano „ohydę spustoszenia”17,” Czyli tę ohydę spustoszenia możemy zobaczyć wyrażnie 15 grudnia tak jak kiedyś się stało i przecież czytamy w księdze Koheleta , że znowu się tak stanie.

        Dla mnie też to niesamowite jak Pan Bóg nas prowadzi.
        Szczęść Boże dla Ciebie i Tereski! 🙂 🙂

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Z tego co mówiła Tereska to datę grudniową otrzymała przez losy(bo wewnętrzny głos kazał jej ustalić czas przez zrobienie losów) Kiedy otrzymała miesiąc grudzień zdała sobie sprawę że losy leżały na wizerunku Matki Bożej z Guadalupe której wspomnienie wypada 12 grudnia…
        Ostatnio zamieszczałem te wizerunki Matki Bożej z Guadalupe które mi Tereska dała żebym je zamieścił. Myślę że nie przypadkowo tak się stało.
        Pozdrawiam
        Szczęść Boże! 🙂

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Był tam prawdziwy wizerunek Matki Bożej z Guadalupe i jego lustrzane odbicie czyli można powiedzieć profanacja

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Oprócz wcześniej wymienionych fragmentów były wskazane także:
        Pierwsza Księga Królewska 7;48-51
        Ezechiela 39;1-29 38;1-23

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Mateuszu! tak ja rozumiem o co Wam chodzi.
        Niech wam Pan Bóg błogosławi i obsypuje łaskami.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Mateuszu!
        ja jeszcze wrócę do tej czerwonej plamy na szybie papamobile. Otóż 12 maja obserwowałam przyjazd p. Franciszka to było jakoś miedzy 18 a 19 jak zauważyłam tę plamę na samochodzie i ja ją widziałam tak ogromną na ekranie tv z boku na szacie Franciszka ( z 10 razy większą). Dlatego mnie to zainteresowało. Około 19 jak powtarzano wiadomości chciałam zrobić zdjęcie tego papamobile. I wyobrażcie sobie że zrobiłam to zdjęcie i tam nic nie było, kompletnie nic. Mam to zdjęcie papamobile bez żadnej plamy. Wtedy pomyślałam może uda mi się zrobić to zdjęcie w pózniejszych wiadomościach. I znowu mi się nie udało. I wtedy na blacie moich mebli kuchennych ( bo oglądałam to w kuchni) mój wzrok został przyciągnięty na świecący odblask biało – czerwony. Tam było rozlane trochę wody i ona tak świeciła. W ogóle nie wiedziałam o co chodzi ale coś mi mówiło zrób zdjęcie i ja koło 21 to zrobiłam.
        Wyobrażcie sobie że na kawałku bieli jest ta czerwona plama.
        Ja to wczoraj rozkminiłam i zrozumiałam że ten znak był z Nieba bo dlaczego gdy wtedy zrobiłam zdjęcie na szybie samochodowej nie ma tylko zobaczyłam na blacie. Czyli było to raz widoczne a raz nie. Wiem , że dla Was to trudne do pojęcia ale sama boję się tych wszystkich znaków. że coś ich za dużo. Ale wydaje mi się że Kościół krwawi w jego mistycznym Ciele i stąd ta plama krwi Pańskiej.
        Dysponuję tymi zdjęciami ale nie mam jeszcze linków aby zamieścić.
        Mateuszu! mogę Tobie i Marcinowi wysłać na pocztę bo tylko Wy we dwoje byliście zainteresowani a na blogu nie będę robiła już z siebie głupka.
        Napiszcie czy chcecie? Ale to dopiero jutro bo przede mną jeszcze dużo modlitwy i innych czynności.

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Tak wyślij proszę,
        Pozdrawiam. Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Mateusz! wysłałam.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

  18. Gosia 3 pisze:

    KISLEW

    Nazwa dziewiątego miesiąca księżycowego używana przez Żydów po niewoli babilońskiej. Obejmuje on część listopada i grudnia (Neh 1:1; Jer 36:9; Za 7:1). W kalendarzu świeckim był to miesiąc trzeci.

    W tym zimowym miesiącu było chłodno i deszczowo. O królu Jehojakimie czytamy, że „siedział w domu zimowym, w miesiącu dziewiątym, przy koszu z rozżarzonymi węglami, który płonął przed nim” (Jer 36:22). W okresie powygnaniowym lud zgromadzony przez kapłana Ezdrasza w Jerozolimie w 20 dniu tego miesiąca „siedział na otwartym miejscu domu prawdziwego Boga, drżąc z powodu tej sprawy i z powodu deszczów” (Ezd 10:9, 13).

    W Jana 10:22 wspomniano o Święcie Poświęcenia obchodzonym w Jerozolimie w porze zimowej. Jak wynika z apokryficznej Księgi 1 Machabejskiej (4:52-59), to ośmiodniowe święto zostało ustanowione przez Judę Machabeusza 25 dnia miesiąca Kislew 165 r. p.n.e. dla upamiętnienia ponownego poświęcenia świątyni jerozolimskiej. Obecnie jest ono znane pod nazwą Chanuka (zob. ŚWIĘTO POŚWIĘCENIA).

    Polubienie

  19. Marcin pisze:

    Witam,

    Chciałem powiedzieć że ten 2017 rok ,już od samego początku, to chyba najgorszy rok w moim życiu pod wszelakim względem.

    Pozdrawiam.

    Polubienie

  20. Marcin pisze:

    Czasami tak patrze na innych i szczerze mówiąc, trochę zazdroszczę tym którzy mają wszystko, mają dostatnie życie. Nigdy w życiu tego nie doznałem. Trochę też zazdroszczę tym, którzy podróżują wszędzie po całym świecie i widzieli już kawałek świata w swoim życiu. Ja nawet jeszcze nigdy w życiu nie leciałem samolotem. Trochę też zazdrościłem ostatnim papieżom że mogli tak podróżować po całym świecie. Ja zawsze chciałem zdobywać świat, ale przekór życia sprawiał zawsze inaczej. Ostatnio też coś we mnie mówi żeby właśnie zdobywać świat. Niech już ten stary świat przeminie i przestanie mamić swoim pozornym blaskiem.

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Marcinie! ja staram się być bardzo obiektywna i tylko na mnie się nie obraż. Otóż wczoraj skierowałam wszystkich aby pisać komentarze pod wpisem głównym : I sobota miesiąca i nie wiem czy Ty tam nie zaglądałeś i nie widziałeś czy po prostu zrobiłeś tak na przekór i tą piosenke Kasi Kowalskiej właśnie tam zamieściłeś. Tych konferencji całych nie miałam czasu odsłuchać ale wszystkich zachęcam bo Mariologa pana Łaszewskiego niejednokrotnie słuchałam i niektórych z księży także. I tutaj mogę Mariusza tak po ludzku zrozumieć że się po prostu wkurzył.
      Nam nie musisz się tłumaczyć tylko rozważ to we własnym sumieniu.
      Serdecznie Cię pozdrawiam , wszyscy mamy pokusy ale musimy być coraz lepsi aby nikt nam nie zarzucił że pouczamy a sami tak naprawdę musimy być pouczeni.
      Marcinku Kochany! zostań z Panem Bogiem i Maryją i moją modlitwą. I proszę nie gniewaj się na mnie ale możesz mnie też pouczyć jak błądzę. Pozdrawiam.

      Polubienie

      • Marcin pisze:

        Gosiu,

        Nie nie zrobiłem na przekór. Po prostu ten tekst tej piosenki mi się spodobał i chciałem umieścić ją w nowym temacie żeby jak najwięcej osób jej odsłuchało bo może też spodobałby im się ten utwór, przede wszystkim tekst, bo mnie bardziej słowa interesują. Pomyślałem że jak może umieszczę w jakimś starszym poprzednim temacie to mniej osób tam zaglądnie. Tak wtedy po prostu pomyślałem bez żadnej przekory. Może już lepiej nie wracać do tego tematu.

        Pozdrawiam.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        No to sorry Marcinie!
        rozumiem tak Ci podpowiadało serce w dobrej intencji.
        Wiesz starałam się zrozumieć zachowanie Mariusza. Pomódlmy się za niego Kochani bo on mi pisał że ma jakieś złe wyniki od lekarzy.
        Marcinie ! proszę pomódl się za Mariuszka! Czasami z bólu ktoś może w taki sposób odreagowywać. Każdego staram się usprawiedliwiać.
        Dla jego bolesnej męki miej Miłosierdzie dla Nas i całego Świata i dla MARIUSZKA!

        Pozdrawiam Cię i wszystkich blogowiczów. Niech Dobry Bóg nam błogosławi a Najświętsza Panienka obsypuje łaskami i okrywa swoim Niebieskim Płaszczem.

        Polubienie

      • Marcin pisze:

        Witaj Gosiu,

        Tak pomodlę się. Ja sam potrzebuję też modlitwy i Bóg zapłać Wszystkim którzy wspominają mnie w swoich modlitwach.
        Mogłabyś mi przysłać na maila te zdjęcia.
        To niesamowite. W ogóle te wszystkie nadprzyrodzone wydarzenia, które nam opisujesz na blogu, a które Tobie się przytrafiają i dzieją się wokół Ciebie. Jest ich tak dużo i tak często się Tobie przytrafiają. Można tak powiedzieć, że jesteś w centrum tego wszystkiego. Dziękuję też, że mimo swoich obowiązków starasz się każdemu odpowiadać na komentarze, czy też na maile.
        Bóg zapłać też Szafirkowi że dzieli się z nami swoimi doświadczeniami, Mateuszowi, Sławkowi i Wszystkim innym których nie wymieniłem, a którzy opisują nam swoje doznania duchowe tutaj na blogu.

        Pozdrawiam.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Witaj Marcinie!
        A ja Ci dziękuję , że pomimo swoich pokus i słabości wciąż z nami trwasz w modlitwach. I także odpowiadasz na to co wam opisuję. Nigdy nie śmiałabym Wam opowiadać jakiś wymyślonych historyjek bo bałabym się Pana Boga.
        Np z tym papamobile to ja w ogóle nie zwróciłabym uwagi na ten czerwony punkt , tylko jak ja oglądałam to po raz pierwszy to widziałam też ten samochód jak jechał póżniej bokiem do ekranu tv i wtedy ta plama była na p. Franciszku z boku ( szyb bocznych on nie miał) i była 10 krotnie większa. Oniemiałam co to jest i dlatego póżniej chciałam to sfotografować. Jestem ciekawa czy ktoś z Was oglądał ten przekaz z powitania papieża w Fatimie na bieżąco i też to widział?
        Zaraz Ci wyślę pozdrawiam. Szczęść Boże!!!

        Polubienie

  21. Sławek pisze:

    Mój Święty na ten rok to Juda Tadeusz. Za chwilę już półrocze.
    Jeruzalem to Unia Europejska . Mieszkańcy Niemiec już uciekają ze swoich miast.
    Ostatnio sprawdzałem datę ważności konserw które zmagazynowełem wszystkie są ważne do końca 2017 roku.

    Polubienie

  22. Gosia 3 pisze:

    Witam Cię Drogi Sławku! Napisz nam jak się czujesz bo od dwóch dni nie mam od Ciebie wiadomości. Serdecznie pozdrawiam. Szczęść Boże!
    Ja dzisiaj znowu doznałam bólu w Kościele i musiałam podczas przyjęcia Pana Jezusa do serca mu wynagradzać jak żle jest traktowany. Otóż dzisiaj żaden ksiądz nie miał patenki a miał kto je trzymać. Kilku ministrantów siedziało na Ołtarzu i patrzało na swoich przewodników duchowych jaki dają przykład i szacunek Jezusowi.
    Panie Boże! wybacz im bo albo nie wiedzą co czynią albo robią to z premedytacją.

    Nie chcę o tym pisać bo kocham i modlę się za kapłanów. Ale robię to z miłości do nich aby jeszcze się ocknęli i zadośćuczynili Jezusowi.
    JEZU UFAM TOBIE!

    Polubienie

  23. Sławek pisze:

    Witajcie,
    To co teraz piszę to to, co przydarzyło mi się w zeszłą niedzielę w parafii sąsiedniej.

    Jak zawsze do Komunii przystępuje jedna połowa kościoła do szafarza a druga połowa do proboszcza.
    Siedzieliśmy w tej „gorszej” połowie kościoła i prosiłem cały czas o godne przyjęcie Pana w Komunii.
    Stojąc w kolejce do szafarza byłem ostatni, przede mną 4 osoby a proboszcz się „uwinął” i skończył wcześniej i podszedł obok szafarza żeby mu pomóc. Podszedłem do księdza ale jemu zabrakło NS i zaczął „podbierać” od szafarza i w tym czasie jedna hostia upadła mu na ziemię przede mną. Szafarz ją podniósł nie proboszcz.
    Niestety coś złego się dzieje z kościołach w trakcie Komunii Św.
    Podobnie w tę samą niedzielę odczuł to Leszek w swoim kościele.

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      No chyba bardzo żle sie dzieje.Czy wogóle po takim zdarzeniu nie powinno być jakieś modlitwy by wynagrodzić i przeprosić Pana Jezusa za to ,że upadł na podłogę??? Ja miałam kiedys taką sytuację.Stałam w kolejce do Komunii św.przede mną była kobieta,nic nie wskazywało by było z nią coś nie tak.Gdy kapłan udzielił jej Komunii św. ona w jednej chwili wrzuciła monetę do Kielicha z Hostiamii.Ksiądz szybko wyjął monetę,schował do kieszeni i udzielił Komunii św. mi.Czy to była sytuacja normalna?,czy Pan Jezus nie był tym obrażony,że brudny pieniądz został wrzucony do Kielicha z Jego Świętym Ciałem???? Liczyłam ,że ksiądz potem coś powie,że takie coś sie stało przed chwilą i,że takie sytuacje nie mogą i nie powinny mieć miejsca,zaproponuje jakąs modlitwę,a tu nic 😦 Przeciez nie musiał wskazywać palcem na osobę,która to zrobiła.Wydaje mi się ,że ta pani mogła być osobą chorą,upośledzoną może,ale pewności nie mam,bo nie było w żaden sposób po niej tego widać.A nawet jak była chora to i tak uważam,że kapłan powinien coś powiedzieć.
      Pozdrawiam Ciebie Sławiku i Wszystkich.
      Z Panem Bogiem i Maryją.

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Jeszcze dodam,że wtedy od siebie przeprosiłam Pana Jezusa tak jak potrafiłam i też podarowałam mu jako wynagrodzenie tą przykrą dla mnie sytuację.Bo wiadomo pieniądze są brudne,a ksiądz monetę wyjął tą samą ręką ,którą udzielał Komunii św.Do księdza żalu oczywiście o to nie miałam,bo widziałam,że sam był bardzo zaskoczony tym co ta pani zrobiła,no ale miłe to nie było,ale uważam,że coś potem powinien zrobić,powiedzieć aby podkreślić ,że to jest Żywy i Prawidziwy Pan Jezus w Hostii i ,że takich rzeczy robić nie można żeby cokolwiek wrzucać do Kielicha.

        Polubienie

  24. Sławek pisze:

    Wklejam kilka zdjęć zrobionych na mieście.
    Pierwsze niepozorne , po zbliżeniu widać co dokładnie się w nim kryje.

    Polubienie

  25. Sławek pisze:

    Polubienie

  26. Sławek pisze:

    Przepraszam powinno być tak, powyższe proszę usunąć.

    Niepozorny stary garaż.

    Polubienie

  27. Gosia 3 pisze:

    Witam Cię Sławku! to niesamowite jak ktoś tam przed laty umieścił tę figurkę Matki Bożej. Kiedyś ludzie wszędzie rozsławiali Maryję i z ufnością brali jako swoją opiekunkę nawet rzeczy materialnych. Był to rodzaj wdzięczności za to dobro jakim jest samochód. Przecież to służy człowiekowi i jest bardzo potrzebny w dzisiejszych czasach.
    Pewnie ten samochód w podobnym stanie jak garaż ale wdzięczność i pamięć o Matce Boga przepiękna i przeogromna.
    Pozdrawiam Sławku! i dzięki że nam opisałeś tę sytuację z Hostią Świętą.
    Niech Dobry Bóg obdarza Cię dobrym zdrowiem.!!!

    Polubienie

  28. KIELICH pisze:

    „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.”
    Dzisiejsze Słowo Boże i sen skłoniły mnie bym napisał co sadzę o Ostrzeżeniu.
    Śniło mi się dzisiaj w nocy, że byłem u Ks. Natanka (tereny zielone pewnie pustelnia) z niewielką grupką osób. Byliśmy bardzo zasłuchani w słowo Księdza. Wyczuwało się jakby sytuację oczekiwania na coś wielkiego, jakby na zesłanie Ducha Świętego. Ale nie było wielkiej radości, oczekiwanie było w milczeniu jakby wydarzyło się na świecie coś złego.
    Tyle z mojego snu.
    Czytając orędzia Ostrzeżenia układa się chronologia wydarzeń następująca;
    trzęsienia ziemi, nieboskłon pęknie, języki ognia zstąpią na wybranych, pojawi się wydarzenie jakby dwa słońca się zderzyły i w wyniku tego pojawi się ognisty krzyż na niebie, będzie wyglądało jakby wulkan wybuchł na niebie i nastąpi ostrzeżenie. Czy to wszystko nastąpi jednocześnie? Być może. Jednak święto Zesłania Ducha Świętego może być bardzo znaczące. Według Księdza Piotra Natanka 4 czerwca nastąpi zesłanie Ducha Świętego z całą mocą na osoby będące w Wieczerniku /na pustelni/.
    Wydaje mi się , i też mocno wierzę, że Ostrzeżenie lub interwencja Boża nastąpi w okolicach 4 czerwca 2017 r.
    Pozdrawiam Wszystkich Blogowiczów. Niech nas Bóg Błogosławi i prowadzi do Królestwa Niebieskiego.

    http://ostrzezenie.net/wordpress/2015/02/04/wkrotce-niebosklon-peknie-i-ogien-ducha-swietego-znajdzie-sie-ponad-wami/

    http://ostrzezenie.net/wordpress/2012/12/12/ogien-ducha-swietego-bedzie-odczuwalny-w-sercach-wszystkich/

    Polubienie

    • Marcin pisze:

      Pozdrawiam Kielich i dziękuję że podzieliłeś się z nami swoim snem i własnymi spostrzeżeniami.

      Szczęść Boże!

      Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Miałam o tym nie pisać,ale Kielichu Twój wpis spowodował,że jednak napiszę.13 maja jak wychodziłam z kościoła zauważyłam coś błyszczącego wciśniętego w szczelinę między schodami przed kościołem.Od razu zobaczyłam,że to gołąbek,podniosłam,a to taka naklejka pewnie ze świecy od Chrztu św.,ale tak mnie jakoś ta naklejka ucieszyła…Mogłam przecież jej niezauważyć.Oczywiście wzięłam ją do domu.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

      • KIELICH pisze:

        Wszędzie znaki. BÓG nie pozwoli byśmy cierpieli ponad to co możemy znieść. Niech się czas wypełni. Prowadź Jezu dzieci Swoje.

        Polubienie

  29. Gosia 3 pisze:

    Sławku! to musisz być zdrowy i pewnie Maryja na Ciebie najbardziej liczy bo może nikt inny tego nie zauważył. 🙂
    A propos ten garaż stoi pusty?

    Polubienie

  30. Marcin pisze:

    Szczęść Boże,

    Teraz w piątek jadę do domu do Polski. Kiedyś wspominałem, że jedna z moich siostrzenic ma I Komunię św teraz w przyszłą niedzielę 28 maja, i ja jestem jej ojcem chrzestnym. Zostaję tam do końca maja.
    Jak wjeżdżam do Polski to rodzi się we mnie takie dziwne uczucie, taki ogromny sentyment do mojej Ojczyzny. Trudno to opisać ale czuję wtedy taką nad wyraz ogromną miłość do mojego kraju. Nie mam wtedy ochody z powrotem wracać na obczyznę, mimo że w domu wszyscy gnieździmy się w jednym małym mieszkanku i nie mam prywatności. Nie mam wtedy ochoty dzień przed wyjazdem z powrotem pakować i na drugi dzień wyjeżdżać. W domu wracam też myślami wstecz jak to było w czasach mojego dzieciństwa. Był trud i łzy ale była też ogromna miłość i taka niebiańska prostota i troska. Jak jadę w autobusie to różne myśli przychodzą mi wtedy do głowy. Aż płakać mi się wtedy chce. Patrzę tak wtedy przez okno i sobie myślę, to przecież mój ukochany kraj. Tutaj gdzie teraz jestem to wszystko jest inne. Mimo iż sam tutaj nie opływam w dostatek to obserwuję ludzi i życie tutaj. Ogromny materializm i pogonia za pieniądzem. I mnie czasami kusi aby spróbować też tutaj tego, ale sumnienie mi mówi że nie. Sumnienie mi zawsze wyrzuca złe rzeczy. Kiedyś czytałem gdzieś w internecie że pewna polska mistyczka czuła że tutaj w powietrzu w Niemczech jest ogromna ilość zyłch duchów, jakichś demonów które kuszą ludzi, a jak przekraczała granicę Polski to tego już nie czuła. Tutaj też ogroma ilość ludzi wierzy w buddę, ćwiczą jogę i te medytacje wschodnie. I zauważyłem że właśnie też m.in. te osoby opływają w dostatek.
    Jak przekraczam granicę Polski to jest inaczej. Nawet tak dosłownie jakby Polska była pod płaszczem Maryji. Wizerunki Matki Bożej stoją w różnych miejscach. Tak jakby to nawet odstraszało złe duchy. Sławki zamieścił dzisiaj nawet zdjęcie.
    W Polsce też jak wchodzę do domu to mama zawsze płacze na powitanie a ja nie lubię tak za bardzo bo mnie też wtedy zawsze chce się płakać. Szybko się wzruszam..teraz to pisząc, to nawet ciekła mi po policzku łza…
    Chciałbym żeby to już się skończyło, to takie przeskakiwanie z jednego miejsca na drugie..nie mam własnego miejsca na tej ziemi…Boże niech już dotrę do tej przystani! Gdzie ona jest?
    Czasami chciałbym już umrzeć. Chciałbym żeby już Bóg zabrał mnie z tego świata. Na tym etapie moje życie stało się nie do zniesienia.
    Może to głupio zabrzmi, ale chciałbym żeby to co ma się wydarzyć, zaczęło się jak będę teraz w Polsce w domu przy rodzinie a nie wtedy kiedy będę sam jak ten palec na obczyźnie. Ale oczywiście nie wiem jak to będzie bo to przecież nie ode mnie zależy. To tylko takie moje pragnienie serca. Szczerze mówiąc już nie za bardzo chciałbam wracać za granicę. Wtedy dopiero planuję przyjechać do Polski w grudniu na Boże Narodzenie. Nie wiem jak to będzie.

    Szczęść Boże Wszystkim!

    Polubienie

    • KIELICH pisze:

      Pokornym i Skruszonym Sercem BÓG nie wzgardzi. Masz Marcin pewną pracę w Królestwie Chrystusowym. Jeszcze chwila a Jezus Ciebie powoła na Wybranego Ucznia . Pozdrawiam. Niech Ci Jezus oświetla drogę życia.

      Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Marcinku! wiedz tylko jedno,że ja osobiście Cię bardzo dobrze rozumiem.
      Pozdrawiam serdecznie i życzę aby Duch św. pocieszył i rozweselił Twoje zasmucone serce.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

  31. Szafirek pisze:

    Mariuszu,proszę zatwierdz mój komentarz.
    Pozdrawiam.

    Polubienie

  32. Gosia 3 pisze:

    Kochany Marcinie!
    bardzo się wzruszyłam tym co napisałeś. Zastanawiam się tak po ludzku co my możemy zrobić abyś nie musiał wracać do Niemiec. No chyba, żeby cudownie znalazła się dla Ciebie praca. Ale z tego co wiem bo mi pisałeś, że praca musiałaby być dobrze płatna abyś mógł wynająć stancję i jakoś przeżyć a z tego co wiem to jeszcze pomagasz też chorej mamie. Po ludzku jest to nie do ogarnięcia i nie do osiągnięcia. Ale wg mocy Bożej nie ma spraw które Pan Bóg nie mógł by rozwiązać. Ja otrzymałam od Małgosi MK kadzidełka Św Charbela i od dzisiaj zacznę przy tych kadzidełkach modlić się Nowenną do Św Charbela w Twojej intencji aby Dobry Bóg rozwiązał tę trudną sytuację w Twoim życiu. Bardzo bym była zadowolona abyśmy wszyscy na blogu łącznie z Tobą zaczęli prosić Boga Wszechmogącego tą Nowenną za wstawiennictwem tego Świętego aby spełnił Twoje życzenie. Nowenna nie jest długa. Co Wy Kochani na to? a może od jutra abyśmy mogli się zadeklarować.
    Tylko tyle mogę Ci pomóc i pocieszyć Cię. Ja codziennie od jutra wstawiałabym tę nowennę na każdy Dzień. 🙂

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Mogę się dołączyć do odmawiania nowenny od jutra.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

    • KIELICH pisze:

      Będę się modlił za Marcina tą nowenna. Pozdrawiam Cię Gosiu.

      Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Kochani! jesteście wspaniali to jutro zaczynamy tę Nowennę. Te piękne , wrażliwe i pełne miłości do bliżniego komentarze przenosimy powyżej pod Maryja Gwiazda Ewangelizacji. Aż szkoda zostawić tutaj te wpisy bo chciałam się jeszcze do niektórych odnieść ale przecież przenosimy się do Maryi i damy radę. Bóg zapłać za odpowiedzi. Dziękuję Ci Mateuszu i Kielichu! Również Was pozdrawiam. 🙂 🙂

      Polubienie

    • Marcin pisze:

      Bóg zapłać Gosiu za intencję i Wszystkim za modlitwę.
      Ja na chwilę obecną i tak wrócę do Niemiec tego 31. maja bo na ten dzień kupiłem już bilet powrotny. Ale ten powrót to będzie bez żadnego entuzjazmu. Dlatego chciałbym żeby zaczęło już coś się zmieniać jak będę jeszcze w domu. Nie wiem jak to będzie.
      Jest tak jak napisałaś w komentarzu, pomagam jeszcze mojej mamie. Wcześniej jak mojaj babcia żyła to było w domu trochę lżej pod wzgędem bytowym, babcia miała rentę po dziadku. Z czasem gdy zmarła kilka lat temu, to było niemalże po tym jak wyjechałem za granicę, to wszystko się skończyło i ja od tamtej pory wspomagam mamę. Dosłownie wszystko się zmieniło jak postanowiłem wyjechać za granicę. W tym czasie zmarła moja babcia, moja mama straciła pracę bo fabryka splajtowała i bardzo trudno znaleźć jakkolwiek pracę bo wszystko pozajmowane, bo to bardzo małe miasteczko. Mamie trochę pogorszyło się zdrowie i ma też bóle w nogach i potem też tak jakby na mnie spoczął ten obowiązek pomagać mamie. Ja oczywiście pomogę. Ona wcześniej pracowała całe życie ale od jakiegoś czasu nie najlepiej z jej zdrowiem. Moje siostry też trochę pomagają mamie w domu, ale one mają też swoje rodziny i małe dzieci. To się tak ciągnie od około pięciu lat. Może gdybym został w Polsce to pisany byłby mi inny scenariusz życia. Poza tym myślę że i tak nie ma już sensu szukać jakiejś stancji czy czegokolwiek bo i tak zaraz wszystko ma zmienić się na świecie. I tak sobie myślę, to wolę jeszcze tutaj być tą chwilę i tak przez moment jeszcze trwać w takim stanie. Ktoś może pomyśleć że to dziwne.

      Bóg zapłać Wam za modlitwę.

      Polubienie

  33. Marcin pisze:

    Bóg zapłać Szafirku i Kielichu za dobre słowo 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz