18.10.2013; piątek, g. 16:00

MOJA MODLITWA PRZED NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENTEM W OBECNOŚCI BOGA ŻYWEGO I MARYI MATKI DZIEWICY. 

 

DZIECKO MOJE SŁOWO BOŻE PŁYNIE NAJGORĘCEJ Z MOICH RAN W KTÓRYCH DZIŚ TAK GORĄCO SIĘ ZANURZAŁAŚ. TAK BARDZO MNIE PRZYTULAŁAŚ DO SWOJEGO SERCA SWOJĄ MODLITWĄ. TO WIELKIE POCIESZENIE DLA MNIE GDY GŁASKAŁAŚ MNIE PO MOICH OBOLAŁYCH , WYRWANYCH RAMIONACH . TWOJE ŁZY SA ŁZAMI POCIESZENIA DLA MNIE GDY KOŚCIÓŁ NA ŚWIECIE ALE TAKŻE I W POLSCE JEST KRZYŻOWANY.

CZEKA WAS WIELE CIERPIEŃ Z MOJEGO POWODU, ALE JA BĘDĘ Z WAMI MOJE KOCHANE DZIECI I BĘDĘ TAKŻE CIERPIAŁ.

TO WSZYSTKO SIĘ NIE DŁUGO ZACZNIE TAK SZYBKO WYPEŁNIAĆ. NA WASZYCH OCZACH BĘDĄ ZAMYKANE KOŚCIOŁY I ZOSTANIECIE DZIECI BEZ OPIEKI I BĘDZIE WAM MNIE BARDZO BRAKOWAŁO. JA TAKŻE BĘDĘ TĘSKNIŁ ZA WAMI. MUSICIE INTENSYWNIEJ SIĘ ORGANIZOWAĆ BO CIEMNE CHMURY NAD KOŚCIOŁEM W POLSCE.

ATAK NIESAMOWITY, TAK SIĘ DIABEŁ WŚCIEKA, A NAJBARDZIEJ Z TEGO POWODU ŻE POKORNE DUSZE PRZYCHODZĄ DO MNIE PRZED MOJE TABERNAKULUM. ALE JEST WAS WCIĄŻ MAŁO, MAŁO DUSZ, KTÓRE CHCĄ ZE MNĄ SPĘDZAĆ CZAS I ROZMAWIAĆ

DZIECKO MOJE OCZYŚĆ SIĘ DO KOŃCA W SPOWIEDZI BO NIE DŁUGO NIE BĘDZIECIE MIELI SIĘ GDZIE SPOWIADAĆ.

BIEDNE MOJE DUSZE, KTÓRE PRAGNIECIE MNIE BOGA ŻYWEGO, JAKŻE MAŁO PASTERZY BĘDZIE CHCIAŁO WAM POMÓC. DOBRZE, ŻE MACIE MOJĄ MAMĘ, KTÓRA POPROWADZI WAS W DALSZĄ DROGĘ DO MNIE.

MATEŃKA WEŻMIE WAS I SCHRONI POD NIEBIESKI PŁASZCZ W CZASIE TEJ ZAWIERUCHY.JA TEŻ BĘDĘ MIAŁ NAD WAMI PIECZĘ I OTOCZĘ DALSZYMI ŁASKAMI.

TE BŁYSKI Z LEWEJ STRONY MONSTRANCJI TO JEST MOJE WIELKIE MIŁOSIERDZIE PŁYNĄCE Z MOJEGO SERCA DLA BIEDNEJ ZDUSZONEJ I UMĘCZONEJ WASZEJ OJCZYZNY. JEST ONA ZMĘCZONA I BARDZO TERAZ KRWAWI, TAK JAK JA CIERPIAŁEM I BROCZYŁEM NA KRZYŻU. DZIECI OJCZYZNY ROZPROSZONE PO ŚWIECIE POWINNY WRACAĆ DO KRAJU, BO IDZIE OGROMNA KARA NA TEN ŚWIAT, ZA GRZECHY TEGO ŚWIATA. MOJE NIEWINIĄTKA (dzieci abortowane) W DUŻEJ LICZBIE UMIERAJĄ KAŻDEGO DNIA A JA JE WCIĄŻ PRZYGARNIAM  I SZLOCHAM NAD NIMI I ICH MATKAMI I OJCAMI.

MÓDL SIĘ DZIECKO DALEJ ZA BENEDYKTA XVI BO ON MA TAKŻE MISJĘ DLA ŚWIATA. TO CO ROBISZ PODOBA MI SIĘ I GDY WRÓCI TWOJA ……….. Z TEJ TZW. KONWIWENCJI STANIE SIĘ W JEJ ŻYCIU COŚ BARDZO ZNACZĄCEGO , CO OTWORZY JEJ OCZY NA MOJE NIE ISTNIENIE W  EUCHARYSTII  W KTÓREJ UCZESTNICZY. (neokatechumenat). PROWADŻ JĄ DALEJ DO MNIE DO PRAWDZIWEGO JEZUSA CHRYSTUSA . PRZYTULAM CIĘ DO MOJEGO MIŁOSIERNEGO SERCA.

 

TWÓJ JEZUS 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

99 odpowiedzi na „18.10.2013; piątek, g. 16:00

  1. Marcin pisze:

    Szczęść Boże!

    Powiem Wam że nawet nie zatęskniłbym tutaj za tym miejscem gdzie teraz jestem. Jakbym był w Polsce to świat wokół mógłby się rozpadać. Oczywicie to nie znaczy że życzyłbym komukolwiek na świecie nieszczęścia i zła. Nie mam nawet tutaj w mieszkaniu żadnych wartościowych rzeczy. Tak ogólnie to nic dobrego na obczyźnie mnie nie spotkało. Nawet nie zawiązałem tutaj żadnych znajomości. Tak jakbym miał być tutaj na chwilę. Tak ogólnie to nic mnie tutaj nie trzyma, jedynie to że mam tutaj ten spokój i tą prywatność której nigdy nie miałem i nie mam w domu, a której zawsze od dziecka pragnąłem. Tutaj natrafiłem na orędzia MBM i na przesłania od znajomej Gosi, i tutaj natrafiłem na te wszystkie blogi. Tak poza tym to nic mnie tutaj nie trzyma, ale tutaj się usamodzielniłem chodząc do pracy i wspomagając przy tym mamę.
    Spakuję zaraz najpotrzebniejsze rzeczy w jedną walizkę i wyjadę jutro z samego rana zostawiając tutaj wszystko tak jak jest. Wezmę jeszcze ze sobą Medaliki Zbawienia, krucjaty modlitwy i inne modlitwy które pisałem sobie przez ten cały czas na kartce i te wszystkie poświęcone obrazki, które tutaj przez ten cały czas udało mi się poprzynosić z kościoła i te obrazki i dary od Was. Wezmę też ze sobą Pismo Św, poświęcone świece i wodę święconą którą mam w butelce. Co najwyżej jak będę miał wracać to przywiozę to wszystko ze sobą z powrotem.
    Jutro przypada też Dzień Matki. To że będe jutro w domu to chyba najlepszy prezent jaki mógłbym dać mojej mamie. Nawet ostatnio całkiem wyleciało mi z głowy, że 26 maja jest Dzień Matki. Dopiero siostra mi przypomniała jak jej powiedziałem że na 26 maja kupiłem bilet. Powiedziała że swoim przyjazdem zrobię akurat mamie prezent na Dzień Matki. I dopiero wtedy sobie przypomniałem że rzeczywiście 26 maja to Dzień Matki.

    Z Panem Bogiem i Maryją!

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Marcinie wszystko ułoży się tak jak Pan Bóg będzie chciał,a Ty się nic nie martw.
      Życzę Ci szczęśliwej podróży,niech Pan Jezus,Matka Boża i Twój Anioł Stróż mają Cię w opiece i prowadzą bezpiecznie do Polski,do domu.
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Polubienie

      • mariusz2015 pisze:

        Marcinie, czasem ma się czy nie ma racji, koronę należy ściągnąć i przeprosić za ten incydent co miał miejsce na blogu ostatnio i proszę wybacz mi. Teraz jestem bardziej grzeszny niż kiedyś, a idziemy ze sobą ok. roku czasu bracie.
        Jakby powiedział Ks. Dominik SDB to mi należy pierwszemu wyciągnąć rękę do zgody – więc wyciągam prawicę. Czy przyjmujesz przeprosiny? Z darem modlitwy.

        Polubienie

      • Marcin pisze:

        Bóg zapłać Szafirek za dobre słowo 🙂

        Również pozdrawiam.

        Polubienie

      • Marcin pisze:

        Witaj Mariusz,

        Oczywiście. Przyjmuję przeprosiny. Uważam że zły chce nas skłócić tutaj na blogu. Ten rok jest chyba szczególny. Ja sam daje się czasami złapać w jego sieć. Bardzo cenne treści z księdzem Dominikiem SDB wstawiasz tutaj na blogu. Tego ostatniego reportażu z nim ”Randka z Maryją” w poprzednim temacie też przed chwilką wysłuchałem. Tutaj gdzie chodzę do kościoła do Polskiej Misji Katolickiej posługę duszpasterską też sprawują Salezjanie, tylko nikt z nich tutaj nie wspomina że żyjemy w Czasach Ostatecznych, krótko przed Drugim Przyjściem Pana Jezusa. Może nie wierzą albo dostali nakaz od przełożonych aby nic na ten temat wiernym nie wspominać, albo nie chcą wierzyć że to wszystko może się zaraz skończyć, bo im tak dobrze pośród dostatku.Tutaj jest bardzo bogata parafia. Oczywiście nikogo nie oceniając.
        Z tego co widzę to ksiądz Dominik wierzy w to, opowiada nawet o znaku Niewiasty Obleczonej w Słońce pod koniec tego roku.
        Bóg zapłać Mariusz za modlitwę.

        Pozdrawiam.

        Szczęść Boże!

        Polubienie

    • bozena2 pisze:

      Marcinie tak mi się skojarzyło i natchnęło, o codziennej modlitwie poświęcającej się Niepokalanemu Sercu Maryi. Ja ją odmawiam codziennie. Są różne wersje, modlę się tą drugą. W ten sposób będziesz miał przy sobie niebiańską Matkę Maryję. Niech Ci Bóg błogosławi, strzeże i prowadzi.
      Akt osobistego poświęcenia się
      Niepokalanemu Sercu Maryi

      św. Ludwik Maria Grignion de Montfort

      Akt osobistego poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
      O Maryjo, w Twoim Niepokalanym Sercu każde stworzenie ma swoje miejsce, a niebo i ziemia podziwiają Twoje cnoty i napełniają się ich wonią. Także ja, z podziwem i czcią wchodzę dzisiaj i to już na zawsze, do rajskiego ogrodu Twojego Niepokalanego Serca, gdyż sama mnie do tego zachęcasz w tych najbardziej niebezpiecznych dla świata chwilach.

      Jestem CAŁY TWÓJ – i dzisiaj, i do końca moich dni, i przez całą wieczność. Możesz obchodzić się ze mną jak ze wszystkimi kwiatami Twego ogrodu: zabrać mnie stąd, choćby i dziś, i przesadzić w inne miejsce; podlewać wodą pociech lub dotknąć suszą oschłości i trudu, otoczyć pięknymi kwiatami ludzi bliskich i przyjaznych lub cierniami niechętnych i wrogich. Możesz dać mi obfitość pokarmu lub jałową glebę głodu, braków i niepowodzeń, a nawet odciąć mnie od korzeni życia i zdrowia, bo wiem, że w Twoich rękach będzie mi najlepiej. Chcę we wszystkim podobać się tylko Tobie, o Różo mistyczna, Różo męki i chwały, najpiękniejszy Kwiecie nieba i ziemi.

      Czyń ze mną, co tylko chcesz. Od tej chwili uznaję, że wszystko, co mnie spotka, będzie z Twojej ręki, o Maryjo. Będę Ci za wszystko dziękował, nawet gdyby nieraz bolało i choćbym nie rozumiał, dlaczego mnie to spotyka. Nawet po śmierci chcę na wieki być w raju Twego Niepokalanego Serca i tylko w Nim wielbić Boga, a nie winny sposób. Weź mnie takim, jakim jestem dzisiaj, i uczyń mnie takim, jakim pragniesz, abym był, ku chwale Boga, teraz i przez całą wieczność. Amen.

      ŻRÓDŁO:
      1) rozaniec.eu

      Akt zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski
      0 komentarzy · 32596 czytań · Drukuj
      Niepokalana Matko Jezusa i Matko moja – Maryjo, Królowo Polski! Biorąc za wzór Jana Pawła II mówię dziś: cały (a) jestem Twój (a). Twojemu Niepokalanemu Sercu zawierzam całego (ą) siebie, wszystko, czym jestem; mój umysł, serce, wolę, ciało, zmysły, emocje, pamięć, zranienia, słabości, moją przeszłość od chwili poczęcia, teraźniejszość i przyszłość wraz ze śmiercią cielesną – każdy mój krok, czyn, słowo i myśl. Twojemu Niepokalanemu Sercu zawierzam także moją rodzinę i wszystko co posiadam. Tobie oddaję wszystkie moje prace, modlitwy i cierpienia.

      Ty, najlepsza Matko chroń mnie i moich bliskich od złego. Upraszaj nam łaski potrzebne do przemiany i uzdrowienia. Prowadź po drogach życia i posługuj się nami do budowania Królestwa Twojego Syna Jezusa Chrystusa – jedynego Zbawiciela świata, od którego pochodzi wszelkie dobro, prawda i życie. Amen.
      http://www.maryjni.pl/akt-zawierzenia-niepokalanemu-sercu-maryi-krolowej-polski,660

      Polubienie

      • Marcin pisze:

        Witaj Bożeno,

        Bóg zapłać za tą modlitwę. Postaram się ją odmawiać. Raz kiedyś tylko jak pamiętam odmówiłem Akt Poświęcenia się Matce Bożej który był na odwrocie jednego obrazka. Czasami tutaj w kościele jak przypadają jakieś święta Maryjne, to pod koniec Mszy ksiądz odmawia z wiernymi taki Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi. Kiedyś ktoś na tym blogu napisał mi abym odmawiał tą modlitwę św. Ludwika Maria Grignion de Montfort, ale przyznam się że od tamtej pory nie odmawiałem jej.

        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • bozena2 pisze:

        Ja doszłam do takiego stanu i stopnia, że tę modlitwę odmawiam codziennie.Szczęść Boże.

        Polubienie

      • bozena2 pisze:

        https://gloria.tv/video/iBifdV8pbmvb6zs1fuLsoqFJT
        KS.P.MURZIŃSKI : ZNAKI WOŁAJĄ DO NAS I MUSIMY STANĄĆ PO WŁAŚCIWEJ STRONIE – Poznań 22-04-2016 cz.1

        Polubienie

  2. bozena2 pisze:

    CZY ZAKPIONO SOBIE Z CHRYSTUSA W FATIMIE?

    https://gloria.tv/article/qiQzMXzjYEWi1ZsT7pvN2TWiu

    https://gloria.tv/video/wgnN1Y48YSFw4rKDLfNVD3awH

    Moje dziecko, oszustwo, które świat czeka, będzie tak trudne do rozpoznania, że tylko ci, którzy oddadzą się Bogu i całkowicie zaufają mojemu Synowi, będą w stanie przetrwać próby, które nadejdą.
    Dałam światu proroctwa w 1917 roku, lecz ostatnia tajemnica fatimska nie została ujawniona, tak była przerażająca dla tych, którzy są w Kościele katolickim.

    Ostatnia tajemnica fatimska wciąż pozostaje nieznana dzieciom Bożym, chociaż ujawniłam wam jej część 26 stycznia 2012. Bardzo niewielu w Kościele zostało w nią wtajemniczonych. Teraz następna część ostatniej tajemnicy fatimskiej musi zostać ujawniona, abym mogła ostrzec ludzkość przed konsekwencjami lekceważenia mojej interwencji, aby pomóc ratować dusze.

    Kościół został opanowany od wewnątrz przez wrogów Boga.
    +++Oni – a jest ich dwudziestu, którzy nadzorują go od wewnątrz – stworzyli największe oszustwo. Oni wybrali człowieka nie od Boga, a Ojciec Święty, któremu przyznano Koronę Piotra, został starannie usunięty.

    +++Szczegóły, które ujawniłam są takie, że będzie dwóch ludzi noszących Koronę Piotra w czasach ostatecznych. Jeden z nich będzie cierpiał z powodu kłamstw, które zostały utworzone aby go skompromitować i w rzeczywistości uczynić z niego więźnia. Ten drugi, który został wybrany, doprowadzi do zniszczenia nie tylko Kościoła katolickiego, ale wszystkich Kościołów, które czczą mojego Ojca i które przyjmują Nauczanie mojego Syna, Jezusa Chrystusa, Zbawiciela Świata.

    +++Może być tylko jeden zwierzchnik Kościoła na Ziemi, upoważniony przez mojego Syna, który musi pozostać Papieżem aż do śmierci. +++Każdy inny, kto twierdzi, że zasiada na Tronie Piotra jest oszustem.

    +++To oszustwo ma jeden cel,
    aby przekazać dusze Lucyferowi -, a jest mało czasu dla takich dusz na to, by zmądrzały i zostały zbawione.

    Dzieci, musicie teraz brać do serca tylko jedno ostrzeżenie. Nie odchodźcie od Nauczania mojego Syna. Poddawajcie w wątpliwość każdą nową doktrynę, która może być wam przedstawiana, o której będą twierdzić, że pochodzi z Kościoła Mojego Syna na Ziemi. Prawda jest prosta. Ona nigdy się nie zmienia. Dziedzictwo mojego Syna jest bardzo jasne. Nie pozwólcie, aby ktokolwiek zaćmił waszą opinię.

    Wkrótce proroctwa fatimskie nabiorą znaczenia. Wszystko to dzieje się teraz przed niewierzącym światem, ale, niestety, bardzo niewielu to zrozumie, zanim nie będzie za późno. Odmawiajcie, odmawiajcie, odmawiajcie jak najczęściej mój Najświętszy Różaniec każdego dnia, aby osłabić skutki zła, które was otacza.

    Wasza ukochana Matka

    Matka Zbawienia
    ______________________

    http://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2017/05/23-v-2017-trzeba-wiecej-umartwienia-i.html

    Polubienie

    • Millka pisze:

      Bożenko 2 : „Trzeba więcej umartwienia” to treści ze strony cyprianpolakwiara, Są one dla mnie podejrzane, ponieważ wyczytałam , że Pan Jezus , który do niego przemawia twierdzi, że nie musi już iść na niedzielną mszę św, bo biskupi wprowadzili ( co P.Jezus – bardzo pochwala ) niedzielną mszę w sobotę, na której on już był. Ponad to przemyca treści upolityczniające , które mogą powiększyć podziały wśród Polaków.
      Zaglądam czasami na stronę Pani Kordas, która opisała wydarzenie z 10 kwietnia 2010 r. Miała przekaz, w którym powiedziano, że Bóg dopuścił do tej tragedii – zamach , w którym brały udział 3 państwa, gzie sprawców nie wykryjemy. Będzie tak jak z zamachem na generała Sikorskiego – katastrofa lotnicza w Gibraltarze. Sprawcy nie zostali wykryci do dnia dzisiejszego. Każdy może polemizować z jej treściami z sugestią zamachu – prawdziwe bądź fałszywe,ale nie można zarzucić Jej to , że wskazuje osoby – które są takie czy owakie z nazwiska i imienia odpowiedzialne za to wydarzenie.
      Niestety cyprianpolakwiara w przekazach ujawnia nazwiska i ich przynależnosć.
      Napisałam o P. Kordas jako przykład. Przekazy ze strony nachwaletrojcyswietej uważane są w większości czytających za fałszywe,ponieważ treści poza przekazami są redagowane przez osoby napełnione niechęcią do obecnej władzy. Przemycane są też poglądy w sposób dla mnie naganny- wyczuwa się nienawiść.
      Na stronie cyprianpolakwiara przekazy są tylko od Pana Jezusa – nie ma tam spotkania z Bogiem Ojcem, z Duchem Św, czy z Najświętszą Maryją Panną .
      Kto wie czy nie jest to jakiś człowiek podstawiony, który ma siać zamęt wśród zagorzałych katolików by ukierunkować światopogląd – przecież będą nowe wybory.

      Wracając do niedzielnych – sobotnich mszy, Przecież to ewidentna robota złego.
      Powiedziane jest wyraźnie, że Niedziela jest Dniem Pańskim. Wystarczy (a tak robi wielu ) chodzić do kościoła w soboty o 18-tej i w niedzielę kościoły będą puste. U nas w parafii na opolszczyźnie nawet można było nie iść do kościoła w Wielką Niedzielę – Zmartwychwstanie Pana Jezusa, bo wszystko odbyło się w Wielką Sobotę.
      Z tego co czytałam – zaznaczam , że czytam wszystko co wpadnie ” mi w ręce ” od wielu lat , to Całe niebo grzmi nad zmianami jakie dokonuje polski episkopat. Przeniesienie niedzielnych mszy na sobotę jest odstępstwem, takim samym jak wprowadzenie szafarzy świeckich, ministrantek, komunii na stojąco, komunii na rękę. Odstępstwa te będą surowo karane – księża odczują na sobie Bicz Boży.
      Dlatego Bożenko uważam , że przywoływanie strony bardzo wątpliwej (drugie dno – trolowanie ) akurat tutaj jest nierozważne. Moim zdaniem akurat o to chodzi temu „bardzo dojrzałemu młodzieńcowi”.

      Polubienie

      • bozena2 pisze:

        Milko o nieprawidłowościach w terminach mszy świętej tj. że nie można sobotniej zastąpić niedzielną, przynajmniej wtedy, gdy mamy do tego ważne powody nie słyszałam.
        Tradycja liturgiczna Kościoła liczy czas podobnie jak czyni to tradycja judaistyczna. …”Dzień rozpoczyna się poprzedniego dnia wieczorem. Każde świętowanie rozpoczyna się więc wigilią dnia poprzedniego. Niedzielne świętowanie, liturgicznie rozpoczynamy w sobotę wieczorem. Dlatego Msza św. w sobotni wieczór powinna być odprawiana według formularza niedzielnego. Uczestnictwo w niej (podkreślam: jeśli odprawiana jest według formularza z niedzieli!), jest równoznaczne z uczestniczeniem we Mszy św. niedzielnej….” http://mateusz.pl/pow/040603.htm

        Jeśli chodzi o druga kwestie tzw. politykowania, to nie można mówić, że dochodzenie i szukanie prawdy ma być podporządkowane temu, żeby nikogo tym nie skłócać, bo prawda jest cnotą i idea i jest nadrzędna niż podziały. Pan Jezus rzekł:
        Za Jezusem lub przeciw Niemu

        49 Przyszedłem rzucić ogień9 na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął 50 Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. 51 10 Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. 52 Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; 53 ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».
        Poza tym koncepcję ewentualnej zbrodni Smoleńskiej pokazanej na tym blogu podziela sam Rafał Gawrońskihttps://www.youtube.com/watch?v=dKqn6PQRptM
        Pozdrawiam.

        Polubienie

      • Millka pisze:

        Bożenko : cała rzecz w tym , że księża sami wszystko zmieniają i interpretują zmiany jak im pasuje. To co było wykroczeniem i odstępstwem jeszcze 50 lat temu stało się normą. Żyję trochę na tym świecie i pamiętam jak msza była odprawiana przez księdza przodem do tabernakulum – ołtarza ,a tyłem do parafian.
        Rozróżniało się mszę niedzielną zwykłą od tzw. SUMY. Nie do pomyślenia było, by na Święty , Święty, Święty wszyscy stali, by stali także po Przeistoczeniu , aż do Podniesienia ( podniesienie – to nic innego jak podniesienie z pozycji leżącej do pionu, krzyża z przybitym Panem Jezusem ).
        Nie podawało się rąk na ” przekażcie sobie znak pokoju” , to także jest jest nowość – w tym czasie Pan Jezus wydaje ostatnie tchnienie i wypowiada – wypełniło się
        Klęczało się na Baranku Boży ( Pan Jezus w tym czasie umiera ), . Na błogosławieństwie końcowym również się klęczało, bo to sama Trójca Przenajświętsza błogosławi. Podczas mszy wykonywano znak krzyża 33 razy. Obecnie księża się tak wypowiadają, bo muszą podtrzymywać jako zasadne wszystkie zmiany w liturgii , które niestety sami wprowadzili .
        Dodam jeszcze , że wykonywało się znak krzyża na Chwała Ojcu , Synowi i Duchowi Świętemu , jak była na początku……
        Obecna msza nie ma już prawie nic wspólnego z tym co było za kardynała Wyszyńskiego.
        Młodzi o tych zmianach nie widzą, ale starsi doskonale pamiętają.
        Szczęść Boże.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Droga Millko!
        Bóg zapłać Ci za ten wpis.
        Ja także pamiętam jako bardzo małe dziecko te msze św kiedy kapłan podnosił Hostię tak wysoko i stał przodem do Tabernakulum. Moja mama w tym czasie mówiła prawie na głos :” Boże badż miłościw mnie grzesznej” 3 razy i biła się w piersi. Ja to zapamiętałam dokładnie jako dziecko a teraz w niektórych Kościołach dzieciom stara się stworzyć warunki do uprzyjemniania np piaskownice koło kościoła czy jakieś zajęcia w salkach na zapleczu Kościoła aby tylko nie przeszkadzały na mszy św. I skąd te dzieci wezmą wzór i tę miłość do Jezusa w Najświętszym Sakramencie. One zapamiętają zabawę w piaskownicy i same przyjemności a nie to co najważniejsze jak Jezus umiera na Krzyżu podczas przeistoczenia a następnie rodzi nam się na Ołtarzu dla nas w Ciele i Krwi abyśmy my się tym karmili i mieli życie wieczne.
        Dziecko jest świetnym obserwatorem i ja pamiętam że czasami się nudziłam na tych mszach ale co mi zostało to zostało do dzisiaj w pamięci. Czasami mama dała mi jakiegoś cukierka w czasie mszy ale bardzo dyskretnie aby nikt nie zauważył i to mnie przywracało do spokoju.
        Obserwuję Chrzty i gdy ks. mówi: ” Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu…… to nawet starsze babcie się nie żegnają i ja tego nie rozumiem przecież muszą to pamiętać jak to są ważne Słowa oddające chwałę Trójcy Świętej.
        Wiara rodzi się w zarodku już małego dziecka, dziecko wysysa je z mlekiem matki a potem koniecznie trzeba prowadzić go przed Ołtarz Święty przed Tabernakulum do Jezusa.
        Życzę błogosławionej Niedzieli Dnia Wniebowstąpienia Pańskiego wszystkim blogowiczom. Amen.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        ŚWIADOMY KATOLIK

        Świadomy katolik idzie na Mszę świętą, aby dać się ukrzyżować razem z Panem Jezusem, ewentualnie wyprosić łaskę współcierpienia z Jezusem lub współczucia Jezusowi w Jego męce. Świadomy katolik wie, że Msza święta jest Ofiarą składaną przez Kapłana wyłącznie Bogu. Człowiek na Mszy świętej jest niczym, powinien tylko uwielbiać Boga całą swoją myślą, duszą, sercem i postawą zewnętrzną, która powinna prawdziwie odzwierciedlać postawę wewnętrzną. Wszelkie rozproszenia na Mszy świętej oznaczają dodatkowe tortury zadawane Jezusowi przez uczestników Mszy świętej. Uczestnictwo we Mszy świętej w stanie grzechu ciężkiego oznacza wprowadzenie szatana bezpośrednio pod Krzyż na Golgotę.

        1.Na początku Mszy świętej, gdy Kapłan całuje Ołtarz, wszyscy uczestnicy zostają przeniesieni w czasie do Ogrójca – swego rodzaju wehikuł czasu. Powrót do czasów współczesnych następuje po końcowym błogosławieństwie.

        2. W czasie Ofiarowania świadomy katolik poprzez swojego Anioła Stróża zanosi na Ołtarz wszelkie swoje intencje, z którymi przyszedł na Mszę świętą a przede wszystkim ofiaruje samego siebie całego Bogu. Podczas Ofiarowania Jezus jest biczowany, cierniem koronowany i skazany na ukrzyżowanie – symboliczne obmycie rąk przez Kapłana.

        3.Podczas modlitwy „Święty, święty” Jezus przeżywa mękę drogi krzyżowej, która kończy się przed Podniesieniem poprzez przybicie do Krzyża. Modlitwa ta jest jednocześnie bolesnym hymnem pochwalnym za to, że Jezus zgodził się umrzeć za nas na Krzyżu. Świadomy katolik w tym czasie klęczy i stara się wynagrodzić Jezusowi cierpienia drogi krzyżowej.

        4.W czasie Podniesienia Hostii następuje wywyższenie Jezusa na Krzyżu a podczas Podniesienia Kielicha, Krew obficie spływa z ran Jezusa na Krzyżu. Dzięki Bogu w Polsce jeszcze ludzie klęczą w czasie Podniesienia ale czy mają świadomość dlaczego klęczą? Świadomy katolik wie, że na Ołtarzu od tego momentu aż do Komunii Kapłańskiej jest żywy z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem Jezus Chrystus. Świadomy katolik przez ten cały czas adoruje w pokorze, na kolanach ukrzyżowanego Jezusa .

        5.Po słowach „Przekażcie sobie znak pokoju” Kapłan łamie Hostię na połowę – to znaczy, że Jezus wydał ostatnie tchnienie i umarł na Krzyżu. W tym czasie uczestnicy Mszy świętej ściskają sobie nawzajem dłonie, uśmiechają się, biegają po świątyni i jest ogólny luz. Świadomy katolik w tym czasie klęczy, nie przekazuje tzw. znaku pokoju lecz pociesza i kocha Jezusa aby On nie był samotny w chwili Swojej śmierci na Krzyżu.

        6.Na „Baranku Boży” często odzywa się gitara, bębenki i wszyscy wesoło śpiewają. Świadomy katolik w tym czasie klęczy i łączy się z Matką Bożą w jej żalu i płaczu po śmierci Jej ukochanego Syna Jezusa Chrystusa.

        7.Do Komunii świętej często ustawia się kolejka jak w sklepie po chleb. Kapłan i szafarze świeccy udzielają komunii na stojąco, często na rękę. Świadomy katolik Przyjmuje Komunię świętą na klęcząco, na język ze złożonymi rękami jak przy pierwszej Komunii świętej. Wszak przyjmuje do serca święte Ciało i Krew Jezusa pod postacią chleba. Przyjmuje wyłącznie od osoby wyświęconej czyli od Kapłana lub diakona. Nie przyjmuje od szafarza świeckiego bo on nie ma święceń. Nieświęconymi dłońmi dotyka święte Ciało i dokonuje profanacji. Świadomy katolik z miłości do bliźniego stara się uświadomić szafarzowi świeckiemu jak ciężki grzech popełnia przeciwko Eucharystii. Szafarz oczywiście będzie mówił, że ma zgodę od biskupa ale to nie jest to samo co święcenia kapłańskie.

        8.Na końcu Mszy świętej jest udzielane błogosławieństwo, które jest swego rodzaju zesłaniem Ducha Świętego na uczestników Mszy świętej aby odważnie głosili słowem i czynem Zmartwychwstałego Jezusa. Świadomy katolik przyjmuje to błogosławieństwo w pokorze na kolanach.

        9.Sumując należy stwierdzić, że świadomy katolik podczas Mszy świętej klęczy na akt pokutny na początku Mszy świętej, od modlitwy „Święty, święty” aż do ogłoszeń parafialnych i na końcowe błogosławieństwo.

        Opracowano na podstawie „Tajemnica Mszy świętej” wg św. Ojca Pio

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Ja jeszcze nawiążę do mojego dzisiejszego wpisu powyżej z godz 11:17. Ja jeszcze nie czytałam Ewangelii jak to pisałam ani nie byłam na mszy św. Dwie godziny temu wróciłam z Kościoła. I tak sobie pomyślałam po powrocie z mszy św, że to co napisałam to Duch Św mi podyktował. Nawiązałam w tym wpisie do Chrztu Św. To są moje słowa : ”
        Obserwuję Chrzty i gdy ks. mówi: ” Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu…… to nawet starsze babcie się nie żegnają i ja tego nie rozumiem przecież muszą to pamiętać jak to są ważne Słowa oddające chwałę Trójcy Świętej.”

        a to z dzisiejszej Ewangelii którą na mszy usłyszałam: ”
        „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.”

        Sami Kochani! powiedzcie czy na te słowa nie powinniśmy się zawsze przeżegnać. ZAWSZE. Ja po każdej 10 Różańca to czynię. Amen.

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica.!

      Droga Bożenko2!

      Jeśli chodzi o ten pierwszy link który zamieściłaś w swojej wypowiedzi to nie wiem czy to jest wizerunek Ikara zamiast Chrystusa ale jak ja zobaczyłam Ołtarz w Fatimie to serce mi pękało z rozpaczy. Pan Jezus oderwany od Krzyża jakby zawieszony w powietrzu i z wielkim szacunkiem dla pomysłodawcy i wykonawcy ale wg mnie znacznie odbiegający od znaku Chrześcijaństwa. Pomyślałam Panie Jezu co oni z Tobą robią i to w tak świętym miejscu jakim jest Fatima. Ale dla nas to nic nowego bo pełno tych niby Krzyży z Jezusem w różnych miejscach świata . Pan Jezus nam o tym mówił i w orędziach MBM i tych które ja zamieszam, że jego Krzyż będzie zmieniany na nie godny tego, czego on doświadczył na Drzewie Śmierci.
      Monstrancja już nie złota a srebrna bo trzeba ująć Panu Jezusowi. Ta nowoczesność jakby kpiąca z Ciała i Krwi Jezusa. Ostre, pokręcone promienie jakby one miały przyciągać uwagę a nie w środku umieszczony Najświętszy Sakrament. Nie wiem może wg Was się czepiam ale ja to tak odbieram.
      Poza tym uważam, że Franciszek ze względu na sztywne kolana ( chore) nie powinien być wybrany na papieża. Papież musi dawać wzór dla wiernych uniżenia przed Jezusem Chrystusem w NS i przed Matką Boża także.
      Jakże byłam zasmucona kiedy proboszcz jednej z Parafii na procesji Fatimskiej był zachwycony tą Monstrancją. Panie Jezu otwórz mu oczy bo chyba jest ślepcem albo myśmy powariowali.
      Nie Kochani! nie zwariowaliśmy , Pan Jezus pokazał nam na papmobile tę plamę krwistą bo Kościół na świecie ale także w Polsce krwawi i to mocno, A Maryja w ostatnim przesłaniu z Medjugorje – wczoraj co powiedziała „wasze serca będą widzieć inaczej.”
      Niech Bóg Wszechmogący mi wybaczy jak napisałam jakąkolwiek nieprawdę.

      JEZU UFAM TOBIE!

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Ja wbrew niektórym co to lekceważą, wrócę do tego znaku czerwonej plamy, która nie jest jakimś stałym przyczepionym kwiatkiem do papamobile lecz uważam że znakiem z Nieba. Bo zobaczcie Kochani to zdjęcie zrobiłam jak zobaczyłam tę plamę w tv w bezpośredniej transmisji przyjazdu papieża do Fatimy. A na wykonanym przeze mnie zdjęciu jej nie ma . Byłam zawiedziona no jak to pomyślałam, widziałam do tego ją 10 razy większą niż jest na tym video, które wcześniej zamieściłam.
        Zdjęcie jest przeze mnie wykonane po godz 19 , 12 maja.
        No i co nie ma jej na zdjęciu czyli nie była to jakaś rzecz martwa czy też żywy kwiatek przyczepiony na stałe do samochodu.A o 21 pojawiła się u mnie na blacie mebli kuchennych i po co.? Ja tego nie wyczekiwałam tylko chciałam zrobić zdjęcie i wam pokazać bo może niektórzy nie mieli czasu obejrzeć transmisji.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Pisałam o tym, że gdy chciałam zrobić zdjęcie tej plamy krwi na papamobile to nie udało mi się jw. widać na zdjęciu. Jednak na blacie mebli kuchennych na przeciwko tv była kropla wody, która zaczęła świecić. Na początku chciałam ją zlekceważyć ale potem zrobiłam zdjęcie . Ona utrzymywała się prawie 2 godz ( obrazy w tv się przecież zmieniały) aż zdecydowałam się zrobić zdjęcie. To zobaczyłam.

        Polubienie

  3. Szafirek pisze:

    Orędzie, 25. maja 2017
    „Drogie dzieci! Najwyższy mi zezwolił, żebym was na nowo wzywała do nawrócenia. Dzieci, otwórzcie wasze serca na łaskę, do której jesteście wszyscy wezwani. Bądźcie świadkami pokoju i miłości w tym niespokojnym świecie. Wasze życie jest przemijające tutaj na ziemi. Módlcie się, abyście poprzez modlitwę tęsknili za niebem i niebiańskimi rzeczami i wasze serca będą widzieć inaczej. Nie jesteście sami, ja jestem z wami i oręduję przed moim Synem Jezusem za wami. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      ” Módlcie się, abyście poprzez modlitwę tęsknili za niebem i niebiańskimi rzeczami i wasze serca będą widzieć inaczej.”

      Ja już tęsknię jak patrzę na ten świat.

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Dla mnie jest niesamowite,że wczoraj tak powiedziała Mateńka Najświętsza w Medjugorje akurat dzień przed rozpoczęciem Nowenny do Ducha św.A w Litanii do Ducha św. dołączonej do Nowenny jest m.in. taka prośba:

        „Abyś myśli nasze ku pożądaniu niebieskich rzeczy podnieść raczył,wysłuchaj nas, Duchu Święty, Boże.”

        Polubienie

  4. Szafirek pisze:

    J 16, 16-20 Smutek wasz zamieni się w radość
    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział do swoich uczniów:
    «Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie».
    Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Co to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca?” Powiedzieli więc: «Co znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co mówi».
    Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość».

    Polubienie

  5. Sławek pisze:

    Witaj Marcinie,
    Z tego co pamiętam to jesteśmy razem z Kielichem prawie że rówieśnikami.
    Każdy z nas podobnie doświadcza codzienności.
    Ty masz problemy zawodowe, problemy rodzinne, duchowe. Powiem tak jak jeden z piosenkarzy: Mam tak samo jak Ty.
    Z tą różnicą że jestem i żyję w Ojczyźnie, z rodziną w moim rodzimym mieście.
    Może zdążę jeszcze i to przeczytasz.
    Prośba z mojej strony: jak przekroczysz granicę to zmów 10 różańca i wspomnij Matkę Boską Piekarską, Matkę Sprawiedliwości i Miłości Społecznej.
    Z mojej strony w niedzielę 28.05 w co rocznej pielgrzymce mężczyzn i młodzieńców do Matki Piekarskiej w Piekarach Śląskich obiecuję że wspomnę u naszej Matuli o Tobie, o całej reszcie wspaniałych osób z bloga i nie tylko, oraz o mnie.
    Zobaczysz że będzie dobrze.
    Ty będziesz na Komunii Św, ja na Kalwaryjskim Wzgórzu. O 10:00 wszystko się zaczyna.
    Jadę tam jak co roku rowerem, nie ważne czy będzie słońce czy deszcz.
    Pamiętam tam czasy za dziecka jak kazania prowadził Święty Jan Paweł II, tam dziękowałem za maturę i itd.
    Pamiętaj o moje prośbie.
    Pozdrawiam serdecznie,

    Polubienie

  6. Gosia 3 pisze:

    Witaj Drogi Sławku!
    byłeś na końcu mojej modlitwy ( nie dawno skończyłam się modlić) ale pierwszy w moich pragnieniach serca abyś był zdrowy. Niech Ci Pan Bóg da siłę tam dojechać i błogosławi na każdy dzień i każdą noc. Modlę się za Was wszystkich i każdego dnia dziękuję że jesteście ze mną na tym blogu.
    Niech Wam wszystkim , którzy trwają ze mną w modlitwie Pan Bóg Wszechmogący błogosławi, obsypuje potrzebnymi łaskami a Maryja kołysze do snu. Amen.

    Polubienie

  7. Gosia 3 pisze:

    Błogosławionej podróży Marcinie! posłuchaj Sławka. 🙂

    Polubienie

  8. Szafirek pisze:

    Dla mojej kochanej Mamy i Wszystkich kochanych Mam na świecie i oczywiście dla Mamy naszej najukochańszej w Niebie!

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Piękna ta pieśń Szafirku.!
      Akurat słuchałam jej jak była 17:17 czy to przypadek. Myślę, że ta pieśń najbardziej należy się Matce Bożej!
      Kochani! tak faktycznie pierwszy wpis pojawił się 26 maja przesłaniem od Pana Jezusa właśnie z 13 maja 2016 roku gdzie Jezus wspomniał o 99 Rocznicy objawień Maryjnych w Fatimie. Nikt tego nie zaplanował tak po ludzku lecz było to widocznie w Planie Bożym. że tak się stało.
      JEZU UFAM TOBIE!

      Polubienie

    • Szafirek pisze:

      1)Tak wiele w życiu przeszłaś, tak wiele wybaczyłaś
      Najdroższa moja Mamo, Ty nigdy nie zwątpiłaś.
      Pamiętasz, jak to było, gdy pierwszy raz ujrzałaś
      Maleńkie me serduszko – do swego przytulałaś.

      Ref. Dziś w mojej duszy wspomnienia, tęsknota z nadzieją wciąż się splata
      Broniłaś życie moje, przez wszystkie długie lata.
      Dziś w mojej duszy jak w lustrze odbicie wszystkiego, co mi dałaś
      Kochana moja Mamo, na zawsze pokochałaś.

      2) Do Ciebie moje myśli, każdego dnia wysyłam
      Dziękuję za Twą dobroć, za wszystko, co zrobiłaś
      Za wszystko, co dobrego spotkało mnie od Ciebie
      Najdroższa moja Mamo, tak bardzo kocham Ciebie.

      Ref:) Dziś w mojej duszy…

      3) Przed nami przyszłość długa, trzymajmy się za ręce
      By zdrowie nam sprzyjało i spotkań było więcej
      By razem, moja Mamo, lat późnych dożyć z Tobą
      By dalej iść przed siebie, tą samą wspólną drogą.

      Ref: Dziś w mojej duszy…

      Kochana Moja Mamo,na zawsze pokochałaś…

      Polubienie

  9. Szafirek pisze:

    Mariuszu,dziś mija rok jak zrobiłeś pierwszy wpis i tu jesteśmy razem Wszyscy.Dziękuję Ci i życzę byś mimo trudności wielu,miał siły dalej prowadzić ten blog.Niech Ci Pan Bóg w Trójcy Jedyny i Mateńka Najświętsza błogosławi i ma w opiece każdego dnia!
    Pozdrawiam serdecznie! 🙂

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Witaj Szafirku, czy Ty wiesz jak Ty ogólnie dojrzałaś przez ten rok. To szok. Zawsze kobiety mają pamięć do dat. Wiesz mi tylko chodziło by nawrócić, pchnąć do przodu kilka osób. Mało polityki. Bóg zapłać moja droga. Szczęść Ci Boże!

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Mariuszu,miał być pewnie komplement ,ale chyba trochę nie wyszedł.Ale nic nie szkodzi.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • mariusz2015 pisze:

        Szafirku, ale się mylisz, słuchałaś Ks. Dominika Chmielewskiego SDB o cierpieniu? Rozmawiałem z tym Kapłanem ok.1,5h czy przyjąć czy…
        Tu nie jest gra o komplementy. Porozmawiaj z kim trzeba.
        Szczerze pozdrawiam.

        Mimo to nie żywię urazy bowiem tu prawie o tej sprawie nic nie wie.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        A powiedziałeś ks.Dominikowi o Twoim blogu??? Czy ksiądz tu zagląda do nas???

        Polubienie

      • mariusz2015 pisze:

        Rozmawialiśmy na inne tematy i akurat ten umknął zupełnie.

        Polubienie

      • Sławek pisze:

        Wydawałoby się że blog ten nie udźwignie kilku Kilobajtów więcej bo nie ma miejsca na to. A jednak – dało radę. Poszło nawet bez hamulców.
        Bóg zapłać – Mariusz 🙂 🙂 :O)

        Polubienie

      • mariusz2015 pisze:

        Sławku, wiem, że cierpisz, a razem z Tobą współcierpi cała Twoja Rodzina. Modlę się za Ciebie i za Was. Co do bloga też tak myślałem, ale widać, że Pan Bóg i Maryja błogosławią na zasadzie niech się stanie Wola Boża.

        Bóg zapłać za słowa wsparcia, ale tu podziękowania należą się Wszystkim.

        Polubienie

  10. Leszek pisze:

    Może parę słów odniesień do końcowego fragmentu Gł. Wpisu, czyli słowa Pana Jezusa do…;
    … GDY WRÓCI TWOJA ……….. Z TEJ TZW. KONWIWENCJI STANIE SIĘ W JEJ ŻYCIU COŚ BARDZO ZNACZĄCEGO , CO OTWORZY JEJ OCZY NA MOJE NIE ISTNIENIE W EUCHARYSTII W KTÓREJ UCZESTNICZY. (neokatechumenat)…
    Byłem ponad 20 lat w Neokatechumenacie, zrezygnowałem z niego w jesienią 2010r., a jednym z gł. powodów był właśnie sposób przyjmowania Pana Jezusa w Komunii św. Ta sprawa budziła w moim sercu przez dłuższy czas niepokoje, w końcu dostałem słowo od Pana Jezusa, które było decydującym powodem mojego odejścia z Neokatechumenatu. A słowo to brzmiało następująco:
    „Synu mój – czyżbyś za mało wiedział o Neokatechumenacie? Jest to bardzo zły obrzęd religijny, który urąga Bogu Ojcu w Trójcy Świętej Jedynemu. Odejdź od tego zgromadzenia i powiedz innym, aby odeszli (Jr 6,10). Już mówiłem: Ja Jestem jedyny Jezus zrodzony z Maryi Panny i nigdy nie było, i nigdy nie będzie innego (Iz 43,10n; Hbr 13,8n). Tak samo jeden jest i ten sam obrządek religii katolickiej według Mojego następcy – Papieża. Bądź wpatrzony w Papieża (Benedykta XVI), a nie w biskupów, którzy w większości nie są Moimi. Czytaj dokładnie dobre książki o Mnie, bo przecież ukazywałem się i ukazuję cały czas, i mówię do was przez Moich apostołów i ich słuchajcie. „Upadnij na kolana ludu czcią przejęty” – śpiewacie – to upadajcie, bo Ja jestem Bóg – Stworzyciel wasz (Ps 95,6!), a wy ludzie, którzy w proch się obrócicie (Rdz 3,19; Ps 90,3) i w waszym dniu staniecie przede Mną (Ps 90,8; Rz 14,10c-12), ale nie jak równy z Równym (2Mch 9,12;Ps 89,9;Iz 46,5), jak to wy w tej chwili stajecie lub siadacie. Badajcie (1Tes 5,21) – uważajcie na to, co nie ode Mnie pochodzi. Jezus wasz Pan”. (Uwaga: odnośniki do Pisma Św. pochodzą ode mnie).

    I może jeszcze parę słów dopowiedzenia z historii na przestrzeni wieków rozdawania i przyjmowania Komunii Św. w Kościele Katolickim.
    Ale zanim o tym to warto wyjaśnić rzecz podstawową: Jak to było w czasie Ostatniej wieczerzy, kiedy to Pan Jezus ustanawiał, w wigilię swej Paschy Sakrament Eucharystii i dawał Siebie-Chleb, Apostołom (Mt 26,26)? Rodzi się kluczowe pytanie: W jaki to sposób Apostołowie otrzymywali od Pana Jezusa Eucharystię?
    Ze słów Chrystusa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje”, przyjęto, że „branie” wyklucza „przyjmowanie”, co musiało mieć i miało późniejsze konsekwencje w tym obrzędzie. W tłumaczeniu tego tekstu natchnionego, jak mówią znawcy, użyto słowa lambanein, które oznacza etymologicznie „brać, uchwycić” , ale może też być rozumiane wg dwóch innych znaczeń, mianowicie: albo – w sensie jakiejś aktywności – jako „brać, umieszczać w zasięgu swej władzy”; albo w sensie „przyjmować, otrzymywać”. To drugie znaczenie pojawia się tylko w Nowym Testamencie głównie wtedy, gdy chodzi o relację Bóg – człowiek. Jesteśmy po prostu tymi, którzy otrzymują (1Kor 4,7). Z teologicznego punktu widzenia jest nie do pomyślenia, by człowiek brał Ciało Chrystusa, aby je mieć do własnej dyspozycji.
    W Neokatechumenacie (i nie tylko w nim) mówi się, że Apostołowie dostali Ciało Pańskie, do swoich rąk, i sami się Nim komunikowali. Przyjęcie takiego twierdzenia, jest rzecz jasna, jednym z argumentów uzasadniających przyjmowanie Komunii św., w taki właśnie sposób; że wzorem Apostołów, tak też czynili/musieli komunikować chrześcijanie w Kościele Pierwotnym.
    A malej książeczce autorstwa Athanasiusa Schneidera ‘DOMINUS EST. Refleksje Biskupa z Azji Mniejszej o Komunii świętej’; Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2008) możemy przeczytać co następuje:
    „W czasach Jezusa na obszarze całego Środkowego Wschodu istniała tradycja, która przetrwała aż po dzień dzisiejszy, mianowicie: gospodarz domu podawał jedzenie swoim gościom w ten sposób, że wkładał im ręką niewielką cząstkę pożywienia bezpośrednio do ust. … „Kolejne wskazanie biblijne pochodzi z opowiadania o powołaniu proroka Ezechiela. Oto Ezechiel otrzymał słowo Boże w sposób bardzo symboliczny, bezpośrednio do ust: „Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam. … wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której … Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść…” (Ez 2,8n; 3,2n). W Komunii świętej otrzymujemy Słowo, które stało się Ciałem, pokarmem dla nas”. (str. 35)
    W czasie egzorcyzmów opisanych w książce O. Bonawentury Meyera zatyt. ‘Ostrzeżenie z zaświatów’ można przeczytać takie oto wyznanie Belzebuba [B],demona z chóru Archaniołów:
    E. (kapłan egzorcysta): W imię…! Jak to było z Komunią św. na rękę w pierwszych czasach Kościoła?
    B.: Chrystus dał, to widzieliśmy wtedy sami, Chrystus dał chleb, który łamał naprawdę nie do ręki. Nie chcemy więcej mówić, nie chcemy mówić! Chrystus dał wtedy przy Wieczerzy chleb Apostołom bezpośrednio do ust, po wypowiedzeniu słów: ‘To jest Ciało Moje’. O Krwi nie potrzebujemy wcale mówić. Została Ona tak czy tak wypita, ale nie przyszła wcale do rąk. Apostołowie, którzy uczestniczyli w tej Wieczerzy, nie czynili nigdy inaczej. Udzielali Komunii św. do ust…
    E.: W imię Ojca…! Kto chciał, kto zaprowadził Komunię św. na rękę?
    B.: To uczyniliśmy później my demoni i tośmy „rozdmuchali” i w ten sposób omotali. Myśleliśmy: gdybyśmy mogli u pierwszych chrześcijan zaprowadzić Komunię na rękę, to można by później powiedzieć, że u pierwszych chrześcijan była także Komunia na rękę.. To jest fałszywe rozumowanie, nieznajomość rzeczy, bo tego właśnie Bóg nie chciał. My demoni myśleliśmy sobie już wtedy, że jeżeli doprowadzimy do tego, to nastąpi pewnego rodzaju spolitowanie, lekceważenie tego Sakramentu. I tak się stało, przyszło do Komunii na rękę. (s. 161/162). cdn

    Polubienie

    • Leszek pisze:

      cd.: Z udokumentowanej historii Kościoła, niepodważalnym faktem jest to, że jedynymi, którzy jako wyłącznie obowiązującą normę wprowadzili przyjmowanie Komunii świętej dotykając Jej własnymi rękoma i w dodatku w postawie stojącej, byli od samych początków arianie – heretycy. Odrzucili oni za sprawą aleksandryjskiego kapłana Ariusza (ok.256-336) wiarę w Boskość Chrystusa (mimo potępienia tej doktryny przez Sobór w Nicei w 325r. szerzyła się ona w Europie do VII w.) i w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Eucharystii, w której nie widzieli niczego innego, jak tylko prosty symbol jedności chrześcijan. Dla wyrażenia więc odmienności wiary wprowadzono nową formę zewnętrzną w liturgii, albowiem zmiana zewnętrznych form wiary pociąga za sobą zmiany w rozumieniu samej treści wiary.
      Znawcy zagadnienia twierdzą, że w starożytności chrześcijańskiej wielce zauważalnym i odczuwalnym było piętno wpływów i zasięg arianizmu, jego praktyk. Bardzo interesującym i dającym wiele do myślenia jest ten fakt, że zarówno arianizm, jak i pierwsze źródła, które dotyczą Komunii świętej do ręki pochodzą z tego samego okresu historycznego. Na tym tle o wiele jaśniej zrozumieć działania, pisma Ojców Kościoła, też i późniejszych świętych (już w drugim tysiącleciu) w obronie Boskości i czci Chrystusa, i Jego rzeczywistej, realnej obecności w Eucharystii.
      Do herezji ariańskiej w czasach nowożytnych nawiązywała reformacja protestancka, zwłaszcza w dziedzinie rozwoju obrzędu Komunii św. we wspólnotach protestanckich. Czytamy dalej w ‘Dominus Est’: „W pierwszych wspólnotach luterańskich przyjmowano Komunię do ust, co czyniono na kolanach, ponieważ Luter (1483-1546) nie negował rzeczywistej obecności Jezusa. Natomiast Zwingli (1484-1531), Kalwin (1509-1564) i ich następcy, którzy negowali te obecność, już w XVI wieku wprowadzili przyjmowanie Komunii na rękę i na stojąco: ‘Stanie na nogach i posuwanie się do przodu (jak to ma niestety miejsce dzisiaj w wielu polskich parafiach) celem przyjęcia Komunii było czymś zupełnie normalnym’ (cytat z przytoczonego źródła). Podobna praktyka była stosowana także we wspólnotach Kalwina, w Genewie: ‘Rzeczą normalną było przesuwanie się do przodu i postawa stojąca podczas przyjmowania Komunii. Wierni stali przed ołtarzem i przyjmowali eucharystyczne postacie do własnych rąk’ (cytat z tego samego źródła). Niektóre synody Kościoła kalwińskiego w Holandii, odbywające się w XVI i XVII w. wprowadziły zakaz przyjmowania Komunii w postawie klęczącej: ‘Wcześniej w czasie modlitwy i przyjmowania Komunii wierni klęczeli, jednak liczne synody zabroniły takiej praktyki, aby wykluczyć możliwość oddawania czci chlebowi’ (cytat z tego samego źródła; całość ze str. 67/68).
      Może niech to wystarczy, choć mógłbym powtórzyć za św. Janem Apostołem:
      „Wiele mógłbym jeszcze wam napisać, ale nie chcę więcej użyć atramentu i pióra” (2J 12a i 3J13).

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Leszku,bardzo ciekawe to co zamieściłeś.Jeśli masz jeszcze coś związanego z tym tematem to ja bardzo proszę,chętnie poczytam.
        Pozdrawiam serdecznie.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Witam Cię Leszku!
      Bóg zapłać za Twoje świadectwo. Ty je po raz pierwszy u nas napisałeś? bo ja przyznam , że jeśli pisałeś o tym na Królowej Pokoju to ja nie czytałam i nie pamiętam abyś pisał.
      To że Jezus wybrał rodzinę mojej znajomy i moją to nie jest przypadkiem bo i u niej i u mnie w najbliższej rodzinie są osoby od lat we wspólnocie Neokatechumenalnej.
      Pozdrawiam Cię serdecznie Leszku! Szczęść Boże!

      Polubienie

      • Leszek pisze:

        Powiedz mi Gosiu3 jeśli to nie jest tajemnicą, czy w życiu tej Osoby po powrocie z Konwiwencji wydarzyło się coś znaczącego (jeśli tak, to co takiego, jeśli można wiedzieć?) co zapowiadał Pan Jezus, czy spadły jej łuski z oczu co do Eucharystii w Neokatechumenacie?
        Może i pisałem o tym na blogu dzieckonmp, a może nie – już tego nie pamiętam. W każdym bądź razie, to co napisałem stanowi małą część mojego listu do pewnego brata z byłej już wspólnoty neoaktechum. (nadal istniejącej), której byłem członkiem od początku jej istnienia, czyli od Adwentu 1987r.
        Tymczasem pozdr. w Panu i dobranoc + 2J3

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Niech tak będą z nami. Amen. ” „Łaska, miłosierdzie i pokój Boga Ojca i Jezusa Chrystusa, Syna Ojca, [niech] będą z nami w prawdzie i miłości!”
      2 List Jana 3
      Leszku Bóg zapłać! odpowiem jutro to znaczy już dzisiaj. Dobrej, błogosławionej nocy.

      Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

      Witam Cię Leszku! to było tak. Ponieważ martwiłam się o tą osobę , zaczęłam jej przekazywać to co powiedział Jezus w przekazie do znajomej. Zaczęła wyśmiewać te przesłania i nawet walczyć z nimi ośmieszając nas. Nawet z powodu tej osoby brakuje jednego przekazu bo znajoma jej posłuchała.
      Powiedziała : gdyby Jezus sam do mnie osobiście to powiedział to bym uwierzyła ( chodzi o to przesłanie pod którym piszemy komentarze). Ja już nie chciałam jej więcej czytać tych przesłań, aż któregoś razu Pan Jezus w przesłaniu zaprosił tę osobę na 15 min przed Najświętszy Sakrament ( i chyba było to po Konwiwencji gdy z wielką agresją zadzwoniła do mnie), w tym samym czasie co moją znajoma była u Jezusa lecz w innym Kościele. Potem Jezus kazał jej pójść do domu i otworzyć Pismo Święte. Tego samego dnia moja znajoma miała przekaz i w nim podyktowane przez Jezusa Słowa i nie wiedziała co przeczytała ta osoba z Neo. Wieczorem zadzwoniłam do niej i przeczytałam to przesłanie i ona sama potwierdziła że niemalże identyczny fragment otworzyła i przeczytała z Pisma Św. Ani ja ani znajoma nie znałyśmy go przecież. Ale dla niej to było za mało, to Pan Jezus miał stanąć przed nią i osobiście jej powiedzieć. Ale przecież ona była w obecności Jezusa w NS ale nie, Pan Jezus miał chyba pokazać się tak jak jeszcze żył i chodził między uczniami.
      Próbowałam odnależć ten fragment jednak nie udało mi się ( jak odnajdę to zamieszczę), wiem że było coś z ” trzódką ” związane. Ta osoba bardzo mi dokucza , ostatnio zadzwoniła i mówiła mi , że rozmawiała z ks. tam od nich i on powiedział, że Pan Jezus jest zarówno cały w Hostii jak i we Krwi. To zapytałam ją to w takim razie po co dwa razy go przyjmujecie jakbyście nie dowierzali że jest cały w Hostii ( w ich łamanym chlebie). Skończyło się awanturą oczywiście nie z mojej strony. Dzwoni do mnie i zawsze sama pierwsza porusza ten temat a potem ma pretensje i widać że za wszelką cenę chce mi powiedzieć. że my błądzimy.Wykłócała się ze mną o szafarza i tutaj Pan Jezus dał jej następny znak i w ten na szczęście uwierzyła i od tamtej pory sama ich unika. Był to bardzo mocny znak, kiedyś o nim pisałam na KP.
      Gdy kiedyś zrozpaczona i sama wątpiąca prosiłam Jezusa aby mnie utwierdził czy tej osoby nie krzywdzę i czy my się nie mylimy Pan Jezus wskazał mi na Księgę Eziechela po powrocie sprzed Najświętszego Sakramentu
      (Ez 2,8n; 3,2n). Jak to przeczytałam uspokoiłam się bo ja nie chciałabym nikogo skrzywdzić tym bardziej że w pewnym okresie ta osoba pierwsza nauczyła nas jeszcze przed 2000 rokiem Koronki do Bożego Miłosierdzia i to właśnie ona przyniosła mojej córce tę gazetkę ” Miłujcie się” dla mojej córki z którego wycięłam obrazek Matki Bożej z orędziami z Amsterdamu. Jednak ona nie na ten artykuł wskazała lecz na inny stosowny dla mojego dojrzewającego dziecka. Bolesne jest to , że nie umiała tej wiary przekazać własnym dzieciom a my łykałyśmy całymi garściami. Myśmy się modliły Koronką zanim Św Jan Paweł II ustanowił to Święto ale ja myślę że w pewnym okresie ona była narzędziem Boga dla otwartych serc i nie wiem do końca czy sama się modliła Koronką do Bożego Miłosierdzia. ( teraz wiem że się modli – dużo materiałów jej przekazałam i w pewnym momencie Jezus powiedział: ” wystarczy”)
      Gdy w ubiegłym roku zapytałam a to było w okresie Wielkiego Postu czy chodzi na Drogę Krzyżową to ta osoba z Neo powiedziała mi że Droga Krzyżowa jest dla dzieci a oni we wspólnocie są na wyższych poziomach wtajemniczenia. Zamarłam ale nie moją intencją jest kogoś obgadywać bo napisałabym więcej a nie chcę.
      Bardzo dużo wycierpiała moja Rodzina od tej osoby jak pomyślę o tym to płakać mi się chce. Kiedyś dzwoniła do mnie codziennie i po kilka razy teraz jest to sporadyczny telefon.
      Niestety nadal jest w tej wspólnocie i chyba tak zostanie. Modlę się o nią codzienne.
      Leszku! przepraszam , że tak póżno ale dzisiaj miałam wspaniałe , długie spotkanie z moimi wnukami.
      Gdybym wszystko opisała to byście nie uwierzyli ile wycierpiałam i cierpię przez tą osobę ale naprawdę nie chcę się użalać na sobą.
      Serdecznie pozdrawiam.Szczęść Boże!

      Polubienie

      • Leszek pisze:

        B. dziękuję Gosiu3 za opisanie sytuacji i historii o tej „twardego karku” członkini wspólnoty nekatechum. powiązanej z Tobą, która (tj, ta osoba) dawała i daje Ci się we znaki. Jeśli chodzi o słowo z Pisma od Pana, w którym jak piszesz mowa była o wybranej „trzódce”, mogłoby to być słowo z Łk 12,32 (por. Iz 41,14; 1Sm 17,28; Łk 22,29).
        A co do tej osoby, to warto się modlić, by Pan Bóg otworzył jej oczy na prawdę w czas Wielkiego Ostrzeżenia/Apokalipsy sumień (zob. Ps 90,8; Ez 36,31; Ps 19,13n)/godzina Damaszku (Dz 9,3n), by mogła i ona otrzymać dar drugiego życia, jak to było w przypadku Szawła, czego znakiem było otrzymanie nowego imienia Paweł (Dz 13,9) i w tym właśnie celu ofiaruj za nią swe cierpienie, które dotykało i dotyka Cie z jej strony, a staniesz się dla niej św. Szczepanem.
        Bo tak mówi Bóg Ojciec w rozdz. ‚Nauka o łzach’ „Dialogu O Bożej Opatrzności czyli Księdze Boskiej Nauki” św. Katarzyny ze Sieny (XIV w.):
        http://sienenka.blogspot.com/2011/08/nauka-o-zach-xciii.html
        … Dobro spełnione poza łaską jest niedostateczne i nie zasługuje na życie wieczne. Lecz Boska dobroć i sprawiedliwość Moja dają jej za czyn niedoskonały nagrodę niedoskonałą. Już to nagradzam ją dobrami doczesnymi, już to użyczam jej czasu potrzebnego, jak ci to wyłożyłem powyżej, aby się mogła poprawić. Niekiedy udzielam jej życia łaski ze względu na pośrednictwo sług Moich, którzy Mi są mili i których wysłuchuję. Tak uczyniłem świętemu Pawłowi, który przez modlitwę świętego Szczepana wyrzekł się niewiary i prześladowania chrześcijan. Widzisz więc, że w jakimkolwiek by stanie dusza się znajdowała, nie powinna zaprzestawać dobrych uczynków…
        Tymczasem pozdr. w Panu + Ps 23,

        Polubienie

      • Millka pisze:

        Leszku i Gosiu : pięknie piszecie. Powołujecie się na własne przeżycia i wskazujecie jak prawidłowo należy czcić Pana Jezusa w trakcie mszy . Bardzo ciężko jest przekonać młodsze pokolenie , że kościół dzisiejszy jest na etapie ” rozbiórki ” według wizji błogosławionej. Katarzyny Ęmmerich.
        cyt:
        Zobaczyłam Kościół św. Piotra i ogromną ilość ludzi pracującą by go zburzyć. Ujrzałam też innych naprawiających go. Linia podziału pomiędzy wykonującymi tę dwojaką pracę ciągnęła się przez cały świat. Dziwiła mnie równoczesność tego, co się dokonywało. Burzyciele odrywali wielkie kawały (budowli). Byli to w szczególności zwolennicy sekt w wielkiej liczbie, a z nimi – odstępcy. Ludzie ci, wykonując swą niszczycielską pracę, wydawali się postępować według pewnych wskazań i jakiejś zasady. Nosili białe fartuchy, obszyte niebieską wstążką i przyozdobione kieszeniami z kielniami przyczepionymi do pasa. Mieli szaty wszelkiego rodzaju. Byli pomiędzy nimi ludzie dostojni, wielcy i potężni w mundurach i z krzyżami, którzy jednak nie przykładali sami ręki do dzieła, lecz kielnią oznaczali na murach miejsca, które trzeba było zniszczyć. Z przerażeniem ujrzałam wśród nich także katolickich kapłanów. Zburzono już całą wewnętrzną część Kościoła. Stało tam jeszcze tylko prezbiterium z Najświętszym Sakramentem. (A. II. 202-203)”.
        Kościół św. Piotra był zniszczony, z wyjątkiem prezbiterium i głównego ołtarza. (A. III. 118) Widziałam znowu atakujących i burzących Kościół św. Piotra. Zobaczyłam, że na końcu Maryja rozciągnęła płaszcz nad Kościołem i nieprzyjaciele Boga zostali przepędzeni. (A. II.414) Znowu miałam wizję tajnej sekty podkopującej ze wszystkich stron Kościół św. Piotra. Pracowali oni przy pomocy różnego rodzaju narzędzi i biegali to tu, to tam, unosząc ze sobą kamienie, które z niego oderwali. Musieli jedynie pozostawić ołtarz. Nie mogli go wynieść. Zobaczyłam, jak sprofanowano i skradziono obraz Maryi. (A. III. 556) Poskarżyłam się Papieżowi. Pytałam go, jak może tolerować, że jest tylu kapłanów wśród burzących. Widziałam przy tej okazji, dlaczego Kościół został wzniesiony w Rzymie. To dlatego, że tam jest centrum świata i że wszystkie narody są z nim na różne sposoby związane.

        Powiedziane jest także w innych przekazach , że wiara ostanie się wśród maluczkich – reszcie kościoła i to od nich będą się nawracać księża.
        Bardzo ubolewam nad tym , że seminaria duchowne uczą tzw. ” sieczki ” , a kapłani nowo wyświęceni nie mają wglądu jak było jeszcze 50 lat temu.
        Ciężko wytłumaczyć komukolwiek , że zmiany dokonane we mszy oznaczają, że w większości księża stali się ” nieużytecznymi sługami „. Mówią podczas kazań o wszystkim i o niczym – ciężko streścić nawet o co im chodzi. To samo dotyczy kazań rekolekcyjnych, a nawet misyjnych. Prawdziwego kapłana trudno spotkać, a w małych miejscowościach człowiek jest bez wyboru, bo jest jeden kościółek na kilka wsi i jeden proboszcz, który jest – jaki jest.
        Ponoć, jak Bóg chce ukarać ludzi, to zsyła im księdza ,do którego można mieć wiele zastrzeżeń.

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Leszku!
      Bóg zapłać za odpowiedz. Zawsze jak odsyłasz mnie do wybranych fragmentów Pisma Świętego to nie ignoruję tego ale z chęcią czytam. Ja jeszcze chcę uzupełnić swoją wypowiedz. Ja wiem, że w życiu tej osoby nie raz coś się wydarzyło ( interweniował Bóg) bo wiele razy mi mówiła:” Wiesz Ty chyba masz rację ale to mijało.” To nie ja miałam rację lecz Pan Jezus co kazał mi to przekazywać. A mijało często po powrocie z tych spotkań wspólnotowych. Ale wiem że ta osoba ma problem żeby przyznać się do błędu. Dlatego być może, że po powrocie z Konwiwencji coś naprawdę ważnego było ale ja tego nie wiem bo mi się z tego nie zwierzyła.
      Opiekowała się bardzo chorą osobą i wciąż zapraszała oprócz księdza także szafarza z Komunią Św do tej osoby. Ja prosiłam aby nie, wystarczy kapłan. I tak pan Bóg zainterweniował że ta ostatnia Komunia Św była od Kapłana. Ja bardzo o to prosiłam Pana Boga i wtedy Bóg zesłał na nią bardzo wysoką gorączkę i nie była w stanie wpuścić szafarza.( oczywiście ja o chorobę nie prosiłam dla tej osoby z Neo, tylko o dobrą śmierć dla chorej osoby aby odeszła stanie łaski uświęcającej.
      Potem po śmierci tej osoby miałam sen że w jej ustach widziałam dużo brązowej papki – wydaje mi się że to te Komunie bez łask.( od szafarza)
      Nie wiem czy powinnam o tym pisać ale kiedyś gdy u mnie w Parafii było zawierzenie wiernych Niepokalanemu Sercu Maryi i ta osoba powiedziała , wiesz ja też przyjadę bo u nas nie ma. Odpowiedziałam : bardzo się cieszę tym bardziej że wiele razy nam zwracała uwagę , że my za bardzo kochamy Maryję. Że tak nie można bo Jezus Najważniejszy. My jej tłumaczyłyśmy że my to wiemy ale to przecież Kochana Matka Jezusa. Siedziałyśmy koło siebie w Kościele i wtedy po Komunii Św poczułam okropny smród i pomyślałam pewnie jakiejś babci się coś przydarzyło. Pytam ją czujesz?, a był też mój mąż. Oni nic nie czuli. Był to tak okropny smród , że chciało się wyjść już z Kościoła.
      Po Uroczystości poszliśmy z mężem odprowadzić ją na przystanek. Smród szedł ze mną i pytałam ich – nic nie czujecie? Popatrzcie na powietrzu też to czułam. Nawet oglądałam buty czy w coś nie weszłam. Oni kompletnie nic nie czuli aż sama się zmartwiłam, że może ja jakaś okropnie grzeszna i nie widzę siebie w prawdziwym świetle. Przyjechał autobus pożegnaliśmy się i z mężem wracaliśmy do domu. I nic już mi nie śmierdziało. Kochani! wydaje mi się że to grzech tak okropnie śmierdzi , tak jak Jezus mówił jaki okropny smród jest w piekle. Kocham wszystkich ludzi a ta osoba jest mi bardzo bliska i bardzo czysta zewnętrznie i nigdy nie chciałabym jej obrazić.
      Może nie powinnam o tym pisać a może ma być to moje własne świadectwo i przestroga dla innych.
      Jeszcze dodam , że Jezus wi innym przesłaniu powiedział że Komunie Św są bez łaski np także w Prawosławiu.
      Jezu ufam Tobie!

      Polubienie

      • Leszek pisze:

        Witaj Gosiu3! Dziękuję, za Twoją odpowiedź na mój wpis z 28.05., g.12.23.
        chciałbym tylko odnieść się do owego smrodu, który Ty tylko odczuwałaś i słusznie związałaś go z grzechem: …Kochani! wydaje mi się że to grzech tak okropnie śmierdzi… Tak, Twoje spostrzeżenie jest jak najbardziej trafne. Dla potwierdzenia tego przytoczę fragmenty świadectwa Joanny z cz.2 „Świadków Bożego Miłosierdzia” Anny, z rozdz. «Relacje bliskich ze śmierci, spotkania z Bogiem i Jego miłosierdziem»:
        6–7 III 1989 r. (http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-4.html)
        Teraz powiem ci krótko o sobie, chociaż nie będzie to tak piękna relacja…
        Po prostu weszłam tu (w świat ducha po fiz. śmierci) jak żebrak, ogołocona ze wszystkich wyobrażeń o sobie i masek, w które się ubierałam. Nikt mnie z nich nie odzierał. To ja sama zdzierałam je z pasją i wstrętem, gdyż kłamstwo tutaj – mówię o okresie oczyszczania się – c u c h n i e. Jest tym, czym było zawsze, aczkolwiek niewidoczne w życiu: własnością ojca kłamstwa, zgnilizną, czymś przeciwnym życiu, trupim całunem – tak je można określić. W ogóle wszystko to, co nie jest darem Boga Wszechmocnego, jest własnością nieprzyjaciela. Nie ma na ziemi nic „bezpańskiego”, a my tylko wybieramy to, co nam odpowiada. (…).
        Zobaczyłam wtedy z daleka Mamusię, twoją Matkę, Jadwisię, Alę, całą rodzinę. Uśmiechali się do mnie, ale nie podchodzili, więc postanowiłam podejść ja i wtedy… poczułam o d ó r. Wiesz, jaka byłam zawsze czysta i wrażliwa na zapachy. To był straszliwy s m r ó d rozkładu padliny i zrozumiałam nagle, że to ja go wydzielam. Ogarnęło mnie przerażenie. Nie moje odzienie, ja sama gniłam. Dlaczego? Co się ze mną dzieje? Przecież jestem duchem?
        Usłyszałam, a raczej zrozumiałam głos – był przy mnie mój Anioł Stróż, bardzo wyniosły, piękny, poważny i bardzo smutny. On jak gdyby niewrażliwy był na ten z a d u c h, od którego ja prawie traciłam przytomność. Powiedział mi: „Tę w o ń sama wybierałaś przez całe życie. Przyjrzyj się sobie”. W tym momencie pojęłam, co wybierałam i jaką moje „skarby” mają wartość: proch, próchno, zgnilizna, rozkład. Przegląd życia – tak się to mówi – jest to błyskawiczne zrozumienie siebie, swoich wyborów i ich motywów, setek tysięcy odrzucanych okazji wyboru dobra na rzecz własnej wygody, przyjemności, ambicji, chęci imponowania, znaczenia itd., itd.; w podsumowaniu – wszystko to z zachłannej, nienasyconej miłości siebie. …
        Byłam zmiażdżona. Zrozumiałam, że przez całe długie życie kochałam tylko siebie i wobec tego nikt kochać mnie nie może. Jestem sama tylko ze sobą i zupełnie goła, bez żadnych usprawiedliwień, tłumaczeń, a nawet zasług. Przecież za wszystko to, co robiłam, brałam zapłatę; nie tylko w pieniądzach: w podziękowaniach, prezentach, wdzięczności, zachwytach i usługach – i o to mi chodziło! …
        A jednak Pan nasz Jezus Chrystus nie brzydził się mnie. Ujrzałam Go jako olśniewającą jasność, która nie oślepia, a promieniuje ciepłem, miłością. Pan powiedział: „Czy teraz, kiedy poznałaś się, możesz się kochać?” Odpowiedziałam zdecydowanie z obrzydzeniem: „Nie!” „Ale Ja ciebie kocham nawet taką, jaką teraz jesteś”. Uważałam, że to niemożliwe, lecz Pan dodał: „Zapłaciłem za ciebie swoją krwią. Czy chcesz być ze Mną?” Powiedziałam z płaczem, że: „Przecież nie mogę. Z takim brudem!” Pan rzekł: „Ja poczekam, aż staniesz się czysta. Chcę cię mieć, bo kocham cię, odkąd dałem ci życie. Zawsze byłaś kochana.”
        Wtedy rozpoczęło się zrozumienie, ile ja otrzymywałam od Pana przez całe życie, i nieskończona wdzięczność i radość… cdn

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        cd.: z rozdz. «Świadectwa dane na życzenie Pana»:
        ze świadectwa Jerzego, 10-16.IX.1987r.
        http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-6.html
        … Nie myślcie, że Pan nas osądza. On rad by przytulić każde swoje dziecko do serca i za jedno słowo miłości zapomnieć mu wszystko złe, a kiedy Bóg zapomina – wina przestaje istnieć. Nie ma jej i nie będzie. Ale my nie możemy darować sami sobie. Nie możemy podejść do Nieskazitelności Przeczystej – brudni z własnej winy, cuchnący i ociekający gnojem. To jeszcze bardzo łagodne słowo. Wydaje się nam, że wydobyliśmy się z bagna i czuć od nas całą zgniliznę ziemi. Bo w świetle Pana widoczny jest najmniejszy pył na nas. Zaczynamy odczuwać najgłębszy wstyd, zażenowanie i pragnienie natychmiastowej ucieczki, aby zedrzeć z siebie ten haniebny brud, umyć się, a właściwie myć i myć, aż śladu nie pozostanie z tego, co nas tak plami.
        To wszystko są przenośnie, a rzeczywistość jest nieporównywalnie tragiczniejsza. Bo zrozumienie miłości Pana do nas porywa nas i przemienia, a sumienie ukazuje wszystko, cośmy zawinili przeciwko sobie i przeciwko bliźnim naszym jako w przenośni – brud, w rzeczywistości – zło, ohydę, trupi odór i trupią zgniliznę, gdyż wszystko, co przynieśliśmy ze sobą, a co przynależy do ducha nienawiści i buntu, jest tu martwe, rozkłada się i wydziela trupi jad. A przecież tak wielu, prawie wszyscy stajemy przed naszym Zbawcą, naszą miłością – tak właśnie odrażający. Wtedy On zezwala nam na pracę oczyszczania się aż do pełnej bieli…

        O rzeczywistości grzechu wydającego z siebie smród, fetor… można przeczytać w jednym ze snów św. Jana Boska, mianowicie we śnie zatyt. „Tajemnica nieprawości” (od miejsca, gdzie mowa jest o Winorośli), który można znaleźć na str.: http://apokalipsa2007.republika.pl/
        Pozdr. w Panu + Prz 11,19

        Polubienie

  11. Szafirek pisze:

    26 maja

    Święty Filip Nereusz, prezbiter

    Filip urodził się we Florencji 21 lipca 1515 r. jako syn Franciszka i Lukrecji Mosciano. Na chrzcie otrzymał imiona Filip Romulus. Był bardzo pociągający w swojej zewnętrznej postaci, jak też w obejściu. Wyróżniał się poczuciem humoru i talentem jednania sobie ludzi. Początkowo nauki pobierał we florenckiej szkole S. Giorgio. Duchowo kształtowali go dominikanie z konwentu San Marco (przez cale życie był wielbicielem Girolamo Savonaroli). Po przedwczesnej śmierci matki i starszego brata, kiedy pogorszyły się znacznie warunki majątkowe ojca, Filip udał się do swojego bezdzietnego stryja w San Germano (dziś miasto Cassino) pod Monte Cassino, by wyręczyć go w zawodzie kupca i odziedziczyć po nim znaczną fortunę. Miał wówczas 17 lat. W czasie pobytu u stryja odwiedzał często opactwo benedyktynów, a jego kierownikiem duchowym był Euzebiusz z Eboli. Przyjął wówczas za swoją dewizę benedyktynów: Nihil amori Christi praeponere (Nic nie przedkładać ponad miłość do Chrystusa).
    Wkrótce Filip zrezygnował z pomyślnej dla siebie okazji zdobycia zawodu i majątku i udał się do Gaety. Po krótkim pobycie w tym mieście skierował swoje kroki do Rzymu, gdzie miał pozostać do końca swego życia – a więc przez ponad 60 lat (1534-1595).
    Tam rozpoczął studia filozoficzne i teologiczne. Jednocześnie był wychowawcą dwóch synów w domu zamożnego florentczyka, dzięki czemu miał zapewniony byt. Prowadził życie modlitwy i umartwienia. W wolnym czasie nawiedzał kościoły, sanktuaria i zabytki Wiecznego Miasta. Kiedy w roku 1544 w Zielone Święta znalazł się w katakumbach św. Sebastiana, które były ulubionym miejscem jego wypraw, wpadł w ekstatyczny zachwyt: poczuł, jak tajemnicza ręka wyciąga mu z boku dwa żebra, a jego serce, podobne do ognistej kuli, groziło rozsadzeniem piersi. W tym czasie Filip założył towarzystwo religijne pod nazwą „Bractwa Trójcy Świętej” do obsługi pielgrzymów i chorych. Widział bowiem, jak te wielkie rzesze pątników potrzebowały pomocy duchowej, a często i materialnej. Był to rok 1548. Przez tę posługę zyskał sobie miano „Apostoła Rzymu”.
    Momentem przełomowym w życiu Filipa był rok 1551, kiedy to za namową spowiednika przyjął święcenia kapłańskie. Miał już wtedy 36 lat. Jako kapłan musiał być jednak przydzielony do jakiegoś kościoła. Zamieszkał więc w konwikcie św. Hieronima della Carità w centrum Rzymu. Tu właśnie dojrzało wielkie dzieło jego apostolskiego serca, Oratorium. Zrodziło się ono z troski Filipa o poziom wiedzy religijnej penitentów, który w owych czasach był bardzo niski. Początkowo w ciasnej izbie swojego pokoju, potem w kaplicy konwiktu, Filip zaczął gromadzić kapłanów, zakonników, mieszczan, kupców, artystów. Wspólna modlitwa, spotkania i rozmowy osobiste, spowiedź, czytanie duchowe, konferencje i dyskusje na aktualne tematy, rekolekcje – to program tych spotkań. Oratorium było otwarte dla wszystkich ludzi dobrej woli. Filip organizował także koncerty muzyczne oraz nabożeństwa, w czasie których śpiewane były pieśni pochwalne w formie dialogów. Ta forma muzyczna (wokalno-instrumentalna) przyjęła nazwę od miejsca pierwszych wykonań i do dziś znana jest jako oratorium (szczególnym rodzajem oratorium jest pasja).

    Z czasem zebrała się pewna liczba uczniów, którzy chcieli być bliżej Chrystusa. Filip zaprawiał ich więc do zjednoczenia z Bogiem, do cnót chrześcijańskich i do uczynków miłosierdzia. Na placach bawił się z dziećmi, by je potem gromadami prowadzić do kościoła. Był to dotąd zupełnie nieznany styl apostołowania i prowadzenia duszpasterstwa. Do Oratorium spieszyła cała elita duchowa Rzymu. Tu właśnie rodziły się plany reform. Do grona przyjaciół Filipa należeli m.in.: św. Kamil de Lellis, św. Feliks z Cantalice, św. Jan Leonardi, św. Franciszek Salezy, św. Ignacy Loyola i wielu innych.
    W roku 1564 florentczycy oddali Filipowi w zarząd swój kościół pw. św. Jana. Tu właśnie pozostali przy nim jego duchowi synowie, zwani potem oratorianami czy też filipinami. Prowadzili życie wspólne, nie związani wszakże żadnymi ślubami. Ta swoboda pozostała do dzisiaj cechą charakterystyczną oratorianów. Filip umiał swych duchowych synów zainteresować nie tylko sprawami religijnymi i duchowymi, ale także nauką i kulturą. W jego domu odbywały się więc koncerty muzyczne, prelekcje o sztuce, archeologii i historii. Za datę założenia oratorianów przyjmuje się rok 1565. Zatwierdził ich papież Grzegorz XIII już w roku 1575. Regułę dla nowego zgromadzenia Filip napisał jednak dopiero w roku 1583, na podstawie wielu lat doświadczenia i praktyki. Nadawała ona poszczególnym kapłanom dużo swobody. Każdy dom jest do dziś niezależny. Dopiero od roku 1942 Stolica Apostolska połączyła wszystkie placówki w jeden, wspólny, ale bardzo luźny organizm.
    Wkrótce pojawili się przeciwnicy poczynań Filipa. Oskarżyli oni go o to, że sprzyja „nowinkom” niebezpiecznym dla wiary. Doszło do tego, że surowy papież Paweł IV (+ 1559) zakazał mu na czas pewien działalności. Kuria Rzymska odebrała mu nawet prawo do spowiadania, co równało się z karą kościelnej suspensy. Kolejni papieże obdarzyli go jednak ponownie zrozumieniem i odwołali ten zakaz.
    Filip Neri był doradcą papieży i kierownikiem duchowym wielu dostojników. Był jednym z najbardziej wesołych świętych. Zmarł wyczerpany pracą na rękach swych duchowych synów 26 maja 1595 r. w noc święta Bożego Ciała. Miał wcześniej podać godzinę swojej śmierci. Pochowany został w kościele Santa Maria Chiesa Nuova w Rzymie. Przekonanie o świętości kapłana było tak powszechne, że chociaż w owych czasach zaczęto wprowadzać do procesów kanonizacyjnych coraz surowsze wymagania, beatyfikacja sługi Bożego odbyła się już w 15 lat po jego śmierci. Dokonał jej 11 maja 1610 r. papież Paweł V. W dwanaście lat później papież Grzegorz XV dokonał jego kanonizacji (12 marca 1622 r.).

    W ikonografii św. Filip przedstawiany jest jako mężczyzna w średnim wieku, z krótką brodą, w sutannie i birecie. Jego atrybutem jest lilia, serce i księga.

    Polubienie

  12. bozena2 pisze:

    W przypisie do tych słów można przeczytać dosyć zaskakujący dialog księdza ze św. Andrzejem Bobolą:

    „Ksiądz, który Cię (rozmowa ze św. Andrzejem Bobolą 16 V 2010) bardzo kocha, prosi, czy mógłbyś zorganizować armię świętych polskich w Niebie, jako wspomożenie dla nas pod Grunwaldem i w ogóle w dziele Intronizacji i walki o naszą Ojczyznę i Kościół?

    – Dziecko, powiedz mu, że ta armia jest zorganizowana pod wodzą św. Michała Archanioła i jest do dyspozycji każdego narodu, który chce dokonać Intronizacji Pana Jezusa.

    Ale on myślał o polskiej armii, bo wiemy, że polscy święci bardzo za nami orędują u Pana.

    – Oczywiście, że orędujemy za wami nieustannie, ale dlaczego mamy iść sami, skoro tłumaczę ci, że możemy iść z zastępami wszystkich świętych i aniołów pańskich?

    To wspaniale. Nie zrozumiałam wcześniej. Dziękuję ci. Jak więc mamy się modlić, aby ta armia niebieska była z nami pod Grunwaldem?

    – Proście św. Michała Archanioła, aby tam ze swoją armią przybył. My się tam wszyscy wybieramy, teraz mówię o polskich świętych, polskich patronach, męczennikach i błogosławionych. Nie podam mu listy, bo nie starczyłoby ci życia, żeby ich wszystkich wypisać. Idziemy wszyscy. Nie ma w Niebie jednego Polaka, który nie pragnąłby całym sercem ocalenia dla Polski i Polaków.

    Oczywiście. Dziękuję w imieniu całej Polski. Zwyciężymy. Mamy już dwie armie.

    – Posłuchaj, możecie oczywiście odmawiać litanię do polskich świętych, bo wtedy dużo więcej możemy wam pomagać. Módlcie się do nas dużo, bo my wiele dla Polski cierpieliśmy i wiele jeszcze dla Polski możemy wyprosić przez nasze zasługi, ale przede wszystkim przez zasługi niewinnego Baranka Bożego.”
    http://www.fronda.pl/a/prywatni-rycerze-ks-natanka,14033.html

    Ja osobiście od dawna mam natchnienie, by odmawiać codziennie Litanię Narodu Polskiego. http://www.apostol.pl/modlitwy/litanie/litania-narodu-polskiego

    Polubienie

  13. bozena2 pisze:

    Ks. prof. Jerzy Bajda
    http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20080521&id=my11.txt
    Dzieje Polski ostatniego półwiecza są pełne zamętu i niepokoju. Od dnia, kiedy rozpętała się II wojna światowa, Polska przez całe dziesiątki lat, z większym lub mniejszym natężeniem, była poddawana wyniszczającym działaniom naszych wrogów, atakujących zarówno z zachodu, jak i ze wschodu. Zastanawiający jest ten systematyczny wysiłek nieprzyjaciół zmierzający nie tylko do biologicznego wyniszczenia Narodu Polskiego, ale także do pozbawienia go wszelkiej moralnej siły, która pozwoliłaby Narodowi na wewnętrzną organizację i rozwijanie swego życia w oparciu o tysiącletnią tradycję kulturową i chrześcijańską tożsamość. Wrogowie nie tylko czynili wszystko, by zniszczyć naszą niepodległość i polityczną suwerenność, ale także zastosowali wobec Polski perfidny plan moralnej i duchowej degradacji poprzez podstępny nacisk ideologii antychrześcijańskiej i antyludzkiej. Pod tym względem nie było znaczącej różnicy między ideologią komunistyczną i hitlerowską: obydwie filozofie, które wsączano w świadomość Narodu, miały swe korzenie socjalistyczne, a poprzez Marksa i Lenina tkwiły korzeniami w satanizmie.
    KLIKNIJ
    aby czytać więcej
    Ks.prof.Jan Sieg 16 lat temu o czasie oczyszczenia -KLIKNIJ
    Z grałem z magnetofonu kasetowego konferencje księdza profesora Jana Siega wygłoszoną w Krakowie w 1994 rokudotyczącą objawień Anny. Jest to 16 – letni już unicat. Jakość jest bardzo słaba dużo szumów i wyciszeń. Proszę się jednak przemóc i wysłuchać wszystkie 4 części. Naprawdę warto posłuchać co ksiądz profesor mówił 16 lat temu o czasach oczyszczenia na podstawie 7 tys stron przekazów z nieba dla Anny.

    Umieszczaliśmy już na naszym blogu list pt. Przestroga który został znaleziony w celi zakonnej Ks.prof.dr.hab. Jana Siega (po jego śmierci 25.12.2001.r.) Tutaj można przeczytać ten list (”Przestroga”) http://dzieckonmp.wordpress.com/2010/09/25/przestroga/
    Ks.prof.dr.hab. Jana Sieg (zmarł 25.12.2001.r.), jezuita , który od 1985 r., za pozwoleniem swoich przełożonych , uczestniczył w spotkaniach modlitewnych u Anny- mającej przekazy z Nieba-będąc recenzentem teologicznym jej tekstów, które już wówczas liczyły ok.3 tys. Stron. Ks. Jan Sieg stwierdził, że nie ma żadnych wątpliwości co do prawdomówności Anny ani też co do autentyczności otrzymywanych przekazów. Od kilku lat, w „Kamieniołomie” przy kościele Św. Józefa w Krakowie, głosił konferencje dotyczące tych przekazów i przybliżał ich treść. Zostały one napisane w książkach: „Pozwólcie ogarnąć się miłości”- Wyd. Michalineum , „Zaufajcie Maryi” – Wyd. Księży Marianów , „Boże Wychowanie” cz. I i II „Świadkowie Bożego Miłosierdzia”?

    Fragmenty z książek: ”Zaufajcie Maryi” i ”Boże Wychowanie” Mistyczki Anny D. z Warszawy

    Ze strony: http://www.apokalipsa.info.pl

    A teraz słuchaj, co mam ci do powiedzenia, boś Mnie długo o to prosiła.

    Kataklizmy ogarną całą ziemię; będą to wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, ruchy skorupy ziemskiej, przesuwanie się płyt lądowych i dna mórz i oceanów. Specjalne nasilenie katastrof dotknie półkulę północną (…) Wzburzenie wód spowoduje zniszczenie wybrzeży na całym świecie (…). Dlatego ostrzeżenia moje przydadzą się wszędzie, o ile zostaną przyjęte.

    Zapewniam cię, córko, że nawet gdybyś je rozsyłała masowo, nic byś nie wskórała. Ludzie nie chcą uwierzyć temu, co ich trwoży i wieści im klęski; chyba, gdy widzą już ich pierwsze objawy. Dlatego nie czuj się odpowiedzialna za rozpowszechnianie moich słów. Mówię ci to dla najbliższych przyjaciół naszych.

    Pomyślałam, że Pan mówi jak matka czy ojciec.

    Moje dziecko, Ja jestem Ojcem i bliskie Mi są wszelkie wasze sprawy.

    Europa nie będzie oszczędzona; przeciwnie, cały Zachód wraz ze Stanami Zjednoczonymi ulegnie ruinie. Kraje te ze względu na ogromne zniszczenia staną się ubogie i nie powrócą już do dawnej świetności.

    Wtedy, gdy dokoła was ginąć będą i rozpadać się kraje o wiele od was bogatsze i potężniejsze, kiedy śmierć straszliwa, natychmiastowa i zaskakująca zagarniać będzie miliony waszych braci w jednej sekundzie – bo użyjecie przeciw sobie broni jądrowej (przed którą ostrzegała was od lat Maryja, Matka moja i wasza) – wtedy lęk o życie stłumi wszelkiej inne pragnienia.

    Pan uspokaja nas też, że nie powinniśmy obawiać się potęg tego świata, a w szczególności naszych potężnych sąsiadów, ponieważ naszych granic strzeże Maryja, i tłumaczy:

    Niemcy jako mocarstwo skończą się bezpowrotnie i koniec tego państwa wstrząśnie całą Europą. To, co się w tej chwili wśród nich ujawnia, ukazuje Europie ich właściwą naturę, do tej pory skrywaną pod maską „ucywilizowania”. Dlatego nie będą mieć żadnej pomocy ani przyjaciół, gdy ich dotkną kataklizmy. (…) Niemcy ze Wschodu (zwłaszcza Prusacy) mają za sobą wychowanie sowieckie, a dalszą przeszłość zbrodniczą — przeszłość, której nigdy nie żałowali (poza małymi grupami). Dlatego podatni będą na wszelką prowokację nieprzyjaciela (szatana).

    Ale wy się nie lękajcie. Już nigdy stopa żołnierza niemieckiego nie stanie na waszej ziemi (będącej królestwem Maryi, w którym Ona już ma władzę). Kataklizmy dokończą dzieła zniszczenia w Niemczech, w niektórych zaś krajach dopuszczę je dużo wcześniej. (…) Gotowi jesteście przyjmować ślepo wszystkie nowinki i błyskotki, które napływają do was ze Wschodu i z Zachodu.

    Zjednoczenie — wyłącznie konsumpcyjne — Europy bogatej, bezbożnej, rozkładającej się duchowo, odrzucającej Mnie i zadufanej w sobie, tak skażonej moralnie — musi runąć.

    Kataklizmy, córko, będą, zresztą widzisz, co się dzieje i w jak szybkim tempie się zbliżają (chodzi o ostatnie liczne trzęsienia ziemi). Ten czas już się rozpoczyna, ale wy nie lękajcie się. Zajmujcie się tworzeniem nowych form

    A poza tym pragnę, aby zaznali lęku i trwogi przedśmiertnej ci, którym one są najbardziej potrzebne: bogaci i pewni siebie, zatwardziali w swoim zepsuciu, traktujący ubogich z pogardą i lekceważeniem; ci, którzy śmieją się z miłosierdzia, gardzą współczuciem, sami mianując siebie władcami losu i życia innych ludzi; ci, którzy odrzucili Mnie ze swego życia (odepchnęli z odrazą i niechęcią). Ich działalność pragnę zakończyć.

    Myślisz, że ich nie żałuję. Żałuję. Ale po stokroć bardziej lituję się nad tymi, którym oni niszczyli i niszczą życie, nie pozwalają żyć po ludzku, godnie — a takich są miliony. Tych, którzy Mnie sami nie chcą, uratować nie mogę, ale mogę wyzwolić skrzywdzonych przez nich, uciemiężonych, uwięzionych i prześladowanych.

    Zapowiedziane czasy trwogi i śmierci już się rozpoczynają, ale wy ogniskujcie się na tworzeniu dzieł miłosierdzia, dzieł pokoju, gdyż taką rolę przeznaczyłem waszej ojczyźnie. Troszczcie się o waszych sąsiadów, troszczcie się o Wschód. (…) Władze Kościoła w Polsce muszą zrozumieć, że nadchodzi coś zupełnie nowego i trzeba działać w inny sposób, bardziej ofiarnie i pracując w łączności ze społeczeństwem, a nie ponad nim. (…)

    Będę wam tarczą i opoką. Dlatego nie lękajcie się, bo nawet śmierć ciała, jeśli Ja przy was jestem, nie przerazi was i nic wam uczynić nie zdoła. Przeprowadzę was przez nią sam i nie doznacie trwogi. Pamiętajcie, że nieśmiertelni jesteście i dom wieczysty macie zapewniony. Kto z was z ucisku przybywa, otrzymuje ode Mnie szczęście nieskończone. Nie lękajcie się śmierci; lękajcie się grzechu, oczyszczajcie się i gotujcie, aby czas katastrof, klęsk, grozy i śmierci zastał was o Mnie opartych i czystych.

    „Koło ratunkowe” 13 II 1991 r. Anna, o. Jan

    Za to coraz jaśniejsze staje się dla was, moi przyjaciele, że lęk o życie, groza i przerażenie są ostatecznym lekarstwem, jakie miłość moja może wam zaofiarować. Jest to ostatnie moje koło ratunkowe.

    Moje dzieci. Dziękuję wam za wasz wkład pracy w książkę (Zaufajcie Maryi), którą pragnę wam (Polakom) dać ku ratunkowi waszemu. Obiecuję wam, że towarzyszyć jej będzie moje błogosławieństwo i łaska otwarcia się waszych umysłów na słowa moje i Matki mojej. Kiedy książka wyjdzie, spełniony zostanie pierwszy etap mojego planu ratowania was. Zrozumiecie, kim jest dla waszego narodu Maryja, jak bardzo was kocha i jakie ma plany pomocy wam. Pamiętajcie, że Ona buduje Mi tron w waszym kraju. Ale robotnikami budowy musi być cały wasz naród.

    Chcę, ażeby „Słowa” moje dotarły jak najszybciej do tych, którzy zagrożeni są i to, co Ja im daję, jest jak gdyby kołem ratunko­wym, którego będą się mogli uchwycić w czasie nawałnicy. Inaczej zginą, bo Ja i tylko Ja jestem wam ratunkiem wobec grozy szalejącego zła i ze Mną tylko wytrzymać możecie napór nieprzyjaciela i ostać się. Inaczej porwie was jego wicher i wtedy podzielicie los narodów, których byt rozsypie się i pozostaną ruiny i nędza.

    [Pytanie domyślne każdego z nas: Panie, kiedy to będzie?]

    Spodziewaliście się ode Mnie dat: dawałem wam przykład z drzewa figowego — przeczytajcie jeszcze raz ten fragment (Mt 24, 32-33).

    ”A od figowego drzewa uczcie się przez podobieństwo! Gdy jego gałązka staje się soczysta i liście wypuszcza, poznajecie, że zbliża się lato. Tak samo i wy, kiedy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach.”

    [widzimy, że chodzi o czerwiec – ”że zbliża się lato” Dopisek wydawcy KLD]

    I Ja, Anno, oczekuję tej pory. Wiem, że niepokoi cię termin, bo chcesz uprzedzić innych. Podam ci go, kiedy będzie już bardzo bliski, abyś się nie martwiła o twoich bliźnich. Ale jeszcze wytrzymaj, przyjmując niewiedzę jako pokutę za wspólne winy. Dobrze? Jutro będę cię potrzebował, córko.

    Przekaż (Janowi), że nie chcę wam podawać dnia, ale podałem już porę roku (Iz 18, 5) i miejcie ją w pamięci!

    „Bo przed winobraniem, gdy kwiaty opadną i zawiązany owoc stanie się dojrzewającym gronem, wtedy On obetnie gałązki winne nożycami, a odrośle oddawszy odrzuci.”

    cd. werset 6:

    „Wszyscy razem pozostaną dla górskich ptaków drapieżnych i dla dzikich zwierząt na ziemi. Drapieżne ptaki na nich żerować będą latem, a wszystka dzika zwierzyna na nich przezimuje.”

    [Tu też widzimy wyraźnie, że chodzi o miesiąc czerwiec dopisek wydawcy KLD]

    Ale czas oczyszczenia już jest w drzwiach

    – Zdaje się, dzieci, że wy nawet znajdując się w oku cyklonu nie będziecie się orientować, że w nim jesteście. Rozejrzyjcie się dookoła w tym, co się dzieje na Zachodzie, jak narody pyszne swoim bogactwem i bronią targują się o pierwsze miejsce w rządzie Europy dążąc do władzy nad całym światem – a czynią to w przededniu własnej zguby. Zaś Syn mój mówił wam: zabiegajcie o przyjaciół wśród państw skromnych i ubogich. (…)

    Wciąż jeszcze możecie wybierać, ale to już czas krótki, a także wybór wasz ostateczny.

    To są już ostatnie ostrzeżenia i ostatnie moje napomnienia.

    Teraz posłuchajmy konferencji z przed 16 lat . Nagranie unicatowe
    Ks. prof.Jan Sieg – Anna cz.1- KLIKNIJ

    Ks. prof.Jan Sieg – Anna cz.2- KLIKNIJ

    Ks. prof.Jan Sieg – Anna cz.3- KLIKNIJ

    Ks. prof.Jan Sieg – Anna cz.4- KLIKNIJ

    Rozalia Celakówna – fragmenty filmu pt Rózia- KLIKNIJ

    Fragmenty filmu pt. Rózia- KLIKNIJ
    http://echomatkibozejniepokalaniepoczetej.com/embnp/?strona=dzienniczek&miesiac=2010-10-pazdziernik

    Polubienie

  14. bozena2 pisze:

    Franciszek wymyka się nocami z Watykanu. W jakim celu?
    https://gloria.tv/article/SvDATdESo8XR14aW2tmPMKHZ1

    Polubienie

  15. bozena2 pisze:

    Tekst zaczyna się inicjałami JMJ i datą: „Tuy, 04.01.1944”.

    Teraz chcę wyjaśnić trzeci fragment tajemnicy; ta część to apostazja Kościoła.

    Nasza Pani pokazała nam w wizji kogoś, kogo ja opisałam jako Ojca Świętego, przed którym wielka rzesza ludzi kłaniała się/oddawała cześć.

    Ale była różnica (w porównaniu) z prawdziwym Ojcem Świętym, wzrok demoniczny, on miał złe oczy/oczy zła.

    Potem, kilka chwil później zobaczyliśmy tego samego Papieża wchodzącego do Kościoła, lecz ten Kościół to był Kościół piekielny. Nie można opisać brzydoty tego miejsca, przypominał warownię z betonami, z narożnikami pokruszonymi, z oknami jak oczy i miał iglice na dachu budynku.

    Szybko wznieśliśmy wzrok do Naszej Pani, która powiedziała: zobaczyliście apostazję Kościoła.

    Ten list może być otwarty przez Ojca Świętego, ale musi być ogłoszony po Piusie XII przed 1960r.

    W czasie panowania Jana Pawła II kamień węgielny z grobu Piotra musi być wyjęty i zawieziony do Fatimy.

    Ponieważ dogmat wiary nie jest zachowany w Rzymie, autorytet będzie wyjęty i złożony w Fatimie.

    Katedra Rzymska musi zostać zniszczona, a nowa zbudowana w Fatimie.

    Jeżeli (minie) 69 tygodni, po tym jak ten rozkaz (został dany), Rzym będzie kontynuował obrzydliwość/to co budzi wstręt/, miasto zostanie zniszczone.

    Nasza Pani powiedziała, że to wszystko jest w napisane u Dn 9,24-25 i Mt 21,42-44.”.
    https://gloria.tv/article/BsXoWobbsy6E4VxvFH7rBkjMA

    Polubienie

  16. bozena2 pisze:

    Bóg przygotowuje „namaszczonego” dla waszego narodu! Fragmenty Orędzi Anioła Stróża Polski, przekazywanych Adamowi Człowiekowi
    Orędzie do Adama – Człowieka z 12 GRUDNIA 2011 r.

    ____________________________________________________________________
    Orędzia zatwierdzone do studiowania i medytacji prywatnej.
    Posiadają nihil obstat ks. abp. Andrzeja Dzięgi.
    _____________________________________________________________________

    (…) Przychodzę z polecenia Bożego, aby przekazać słowa otuchy i nadziei dla całego narodu, a przynajmniej dla tej reszty, która wytrwale staje w obronie prawdy i sprawiedliwości. (…) Chwila opuszczenia na krzyżu, której teraz doświadczacie, jest (…) dla was próbą wytrwałości.

    Apostołowie zlękli się (…) przed Żydami, lecz Maryja wraz z niewiastami oraz Janem stała wiernie obok krzyża, aż do końca. Dzisiaj, kiedy niektórzy wasi pasterze milczą i niedostatecznie przeciwstawiają się współczesnemu „sanhedrynowi”, musicie naśladować postawę Maryi (…) wiernej do końca. Pasterze nie mówią jednym głosem — silnym i zdecydowanym — przez co osłabiają swój autorytet w narodzie. Przez niepewność i brak ich jedności, szatan coraz bardziej zuchwale podnosi swój bunt przeciwko Kościołowi w waszej Ojczyźnie.

    Bóg chce, aby w waszym narodzie wzrastał duch apostoła Jana (…): duch wierności oraz świadectwa. (…) Jego symbolem jest orzeł, który jako stworzenie ma najbardziej przenikliwe spojrzenie, rozróżniające odwieczne tajemnice i prawdy.

    (…) Teraz walczycie w osamotnieniu, ponieważ Bóg nie dał wam — na ten czas próby milczenia — ani moralnego, ani duchowego autorytetu. (…)

    Teraz, w chwili decydującej, Bóg przygotowuje „namaszczonego” dla waszego narodu, na którego spłynął już olej Bożego posłannictwa. On nie będzie miał władzy ziemskiej ani sakramentalnej, lecz otrzyma moc ducha proroctwa. (…) Namaszczony nie będzie sprawował władzy nad narodem, bo demokracja upadnie, a prawo będzie pochodzić z Ewangelii. Będzie głosił słowo Boże z mocą Ducha Świętego, lecz nie będzie pełnił funkcji kapłańskiej, gdyż kapłaństwo zostanie odnowione dla umocnienia wspólnoty Kościoła i narodu. (…) Moc słowa będzie prowadzić wybranego, aby Polska stała się rzeczywistym świadkiem i nosiła świadectwo prawdy, jak Jan, którego Bóg powołał na świadka Swojego Słowa. Będzie dawał otuchę narodowi, podobnie jak prorok Ezechiel, który przynosił nadzieję na odzyskanie wolności. (…)

    Mówię wam o tym z polecenia Bożego, abyście wiele się za wybranego modlili. Wiedzcie, że czas jego jeszcze nie nadszedł. (…) Nie waszą rzeczą jest znać czas albo miejsce, bo tylko Bóg może ocenić, czy dojrzał owoc w narodzie. (…) te słowa zapowiedzi nie są samospełniającym się proroctwem. Ono zrealizuje się tylko wtedy, jeśli wy wypełnicie je w waszych świadomych czynach.

    (…) Ukochajcie te wszystkie krzyże, które na was spadają jako sprawiedliwa kara za wasze grzechy przeciwko Kościołowi, wierze i Ojczyźnie. (…) Niestety, niedostatecznie oddaliście wasze serca i czyny w niewolę Miłości Jej Niepokalanego Serca — jak deklarowaliście to przed Jej Tronem, lecz staliście się ofiarami zniewolenia poprzez narzucony wam system wartości, sprzeczny z waszą tożsamością oraz kulturą. Narzucony system nie ma odniesienia do Boga ani do Dekalogu. Maryja (…) chce przyprowadzić was przed Tron Króla i wyrwać cały wasz naród, który jest Jej własnością, z niewoli grzechu.

    Przyjmijcie Boże błogosławieństwo, z którym przyszedłem dzisiaj do was w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

    Polubienie

  17. bozena2 pisze:

    Abdykacja

    Według informacji, które dotarły do nas z trzech watykańskich źródeł, Franciszek podpisał dokument o abdykacji prawie dwa miesiące temu. Jak zgodnie donoszą trzej kapłani pracujący w watykańskich kongregacjach, abdykacja nastąpi pod koniec października lub w listopadzie. W kontekście tych doniesień łatwiej zrozumieć bezkompromisowe, skrajnie modernistyczne kroki, jakie wykonał od ostatniego roku.

    Jeszcze jedno jest niepokojące. Podobno kolejny papież już jest wybrany, a poczynania Franciszka są jedynie grą wstępną dla jego następcy, by doprowadzić do zupełnej destabilizacji Kościoła Chrystusowego. Prośmy Boga, by odmienił te niepokojące zapowiedzi! Codziennie o 12-tej módlmy się jednym „Zdrowaś Maryjo” w intencji Kościoła i jego pasterzy.

    Jeśli nic się nie zmieni po najbliższych wakacjach, Franciszek zrealizuje to, o czym prawił dziennikarzom niecałe dwa lata temu na pokładzie samolotu – ustąpi z urzędu po bardzo krótkim czasie. Trzy lata „trefnego pontyfikatu” to absolutnie za dużo. Nie potrzebujemy gwiazdy popkultury w Watykanie, tylko papieża, który odstawiając na bok budowanie medialnego wizerunku, poświęci się radykalnemu głoszeniu Świętej Ewangelii.
    https://gloria.tv/article/43oM2TVYcgfSBv72WLoD4zbgh

    Polubienie

  18. Mateusz pisze:

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Matka Zbawienia!

    Otrzymałem od znajomej Tereski dziś zdjęcie Hostii z Sokółki naniesione na mapę Polski.
    16.06.2013 podczas modlitwy o 15 usłyszała „odwróć, przestaw, przekręć obraz Ja Jestem”. Obraz był umieszczony w jakiejś gazecie. Po odwróceniu skojarzyła to z konturami Polski. Widoczny jest krzyż, z prawej jego strony jakby spływa krew.
    Jakiś czas temu dała to innemu znajomemu i On już chyba gdzieś to w internecie umieszczał chyba na facebook. Ja tego nie widziałem wcześniej więc przekazuje
    Oceńcie sami.

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Mateuszu,u mnie się nic nie wyświetla.Może spróbuj jeszcze raz zamieścić te zdjęcia.Chyba ,że to tylko u mnie nie widać.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

  19. Gosia 3 pisze:

    Witaj Mateuszu! zdjęcia się nie wyświetlają , spróbuj jeszcze raz.
    Pozdrawiam serdecznie. 🙂

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Na wieki Wieków. Amen. Mateuszu!
      Bóg zapłać ,że się tym z nami podzieliłeś.
      Szczęść Boże! pozdrowienia dla Tereski. Niech Wam Pan Bóg błogosławi!
      Jak tak się czuje Twój kolega Marcin po operacji kręgosłupa?.

      Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Marcin jeszcze odczuwa momentami bóle po operacji ale już jest prawie ok.Bóg zapłać za modlitwę za niego.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

  20. Szafirek pisze:

    Coś dla uśmiechu 🙂

    Polubienie

  21. Mateusz pisze:

    Orędzia Amsterdamskie

    31 maja 1954

    Najświętszej Maryi Panny Łaskawej

    Proście o ten dogmat

    „Jestem znowu tutaj. Współodkupicielka, Pośredniczka i Orędowniczka stoi
    teraz przed tobą Wybrałam ten dzień; w tym dniu Pani zostanie ukoronowana.
    Teolodzy i apostołowie Pana Jezusa Chrystusa, słuchajcie dobrze! Przekazałam wam objaśnienie dogmatu. Pracujcie i proście o ten
    dogmat! Błagajcie Ojca Świętego o ten dogmat! Pan Jezus Chrystus dokonał
    wielkich Dzieł i chce wam wszystkim dać jeszcze więcej w tym czasie, w tym
    dwudziestym wieku.”

    W tym dniu

    „W tym dniu, Współodkupicielka, Pośredniczka i Orędowniczka jako ‚Pani
    Wszystkich Narodów’, otrzyma swój oficjalny tytuł”

    Polubienie

  22. Leszek pisze:

    Nie wiem jak WAM, ale mi się ten występ pianisty Tokio Meyera w angielskim Mam Talent AD 2017 b. podobał:

    Pozdr. w Panu

    Polubienie

  23. Mateusz pisze:

    Włoskie małżeństwo: Gianni i Gizela Carda, mieszka w Trevignano Romano. 7 marca 2016 roku małżonkowie udali się z pielgrzymką do sanktuarium Matki Bożej w Tre Fontane. Po powrocie pojawiły się w ich mieszkaniu tajemnicze znaki.

    Figurka Matki Bożej przywieziona z Medjugorja oraz obraz Jezusa Miłosiernego zaczęły płakać krwawymi łzami. Badania laboratoryjne stwierdziły, że jest to ludzka krew. Na ścianie w sypialni ukazały się napisy w języku hebrajskim: „Ja jestem Trójcą” i aramejskim: „To jest Moja Krew, Krew wylana za wielu”.

    Gizela przyznała, że 21 kwietnia 2016 roku, podczas modlitwy różańcowej, po raz pierwszy objawiła się jej Matka Boża i powiedziała, że przyśle wiele osób, które potrzebują nawrócenia. Maryja prosiła, aby małżonkowie przyjmowali przychodzących do ich domu ludzi oraz uczyli ich modlić się i kochać Jezusa. Coraz więcej osób słyszało o niezwykłych wydarzeniach w Trevignano Romano. Ludzie zaczęli gromadzić się na wspólnej modlitwie różańcowej. Ponieważ przestali się mieścić w mieszkaniu Gianniego i Gizeli, wobec tego miejscowy biskup udostępnił im kaplicę.

    Gizela twierdzi, że od kwietnia regularnie objawia się jej Matka Boża i podczas modlitwy różańcowej przekazuje jej orędzia. Słowa Matki Bożej, które zapisuje Gizela, bardzo mocno korespondują z orędziami z Tre Fontane. Wydają się ich kontynuacją. Maryja mówi, że jej serce krwawi dlatego, że wielu ludzi w Kościele przestaje się modlić i traci wiarę, pogrążając się w wielkich ciemnościach grzechów. Przypomina, że tylko przez nawrócenie, zerwanie z grzechem oraz wytrwałą modlitwę, sakrament pokuty i Eucharystię osiąga się niebo. W swoich orędziach Maryja bardzo prosi, aby odmawiać różaniec. Każdy, kto będzie innych uczył tej modlitwy, „otrzyma koronę z pereł miłosierdzia i chwały w nagrodę za to, że pomógł innym ludziom osiągnąć zbawienie”. Modlitwa różańcowa jest potężną i wyjątkowo skuteczną bronią w walce z siłami zła. Matka Boża powiedziała Gizeli, że z powodu ogromu ludzkich grzechów nadchodzą trzy dni ciemności. Nie powinni się ich obawiać tylko ci, którzy się modlą i są w stanie łaski uświęcającej. Maryja wielokrotnie podkreślała, że jest bardzo mało czasu i dlatego Jej wezwania do nawrócenia nie można lekceważyć. Zapowiedziała, że jeżeli nie będzie opamiętania, to nastąpi wielki kataklizm we Francji oraz trzęsienie ziemi we Włoszech. Matka Boża mówiła też, że w Rzymie działają sekty masońskie, które uprawiają okultyzm, i że jeśli ludzie nie odwrócą się od grzechów i nie pojednają się z Bogiem, to „na Rzym przyjdzie plaga różnych epidemii, wielkich nieszczęść, które przyniosą śmierć, zniszczenie i rozpacz”. W orędziu z 22 września Gizela usłyszała: „Jesteście cząstką Kościoła. Już niedługo zobaczycie mojego Syna przychodzącego z nieba i potężny grzmot wstrząśnie ziemią. Wielki znak krzyża będzie widziany na całym świecie. Nie lękajcie się. Ja będę z wami i wezmę was za rękę. Przygarnijcie Serce Jezusa i Jego krzyż”.

    Trevignano Romano leży nad brzegiem pięknego jeziora Bracciano. 3 listopada 2016 roku wyjątkowo modlitwa różańcowa odbyła się nad brzegiem jeziora. Zebrało się wówczas bardzo dużo ludzi. Podczas modlitwy różańcowej Matka Boża objawiła się Gizeli i powiedziała: „Będzie wielkie trzęsienie ziemi i ołtarz ojczyzny będzie pierwszy, który ulegnie zniszczeniu. Zjednoczcie się w modlitwie za Kościół, gdyż jest atakowany przez demona. Nie lękajcie się, jestem z wami z całą swoją matczyną miłością. Proszę, otwórzcie wasze serca i módlcie się. Bo tylko wtedy otrzymacie łaski, których potrzebujecie. Ukochane dzieci, karmcie się ciałem mojego Syna. Korzystajcie z sakramentu pokuty. Nawracajcie się, bo czasu jest mało”. Na koniec modlitwy różańcowej zebrani zobaczyli niesamowite zjawisko cudu słońca podobne do tego, jakie miało miejsce w Tre Fontane i w Fatimie.

    04Wiarygodność nadzwyczajnych znaków z Trevignano Romano zostawmy osądowi Kościoła, ale wezwanie do nawrócenia jest ewangelicznym wezwaniem Chrystusa oraz Jego Matki Maryi i ono zawsze wszystkich obowiązuje. Powinniśmy je przyjąć i podporządkować mu wszystkie dziedziny swojego życia. Najważniejsze postanowienie to troska o to, aby zawsze być w stanie łaski uświęcającej, gdyż największym nieszczęściem dla każdego człowieka jest trwanie w śmiertelnych grzechach. Trzeba więc radykalnie zerwać z wszelkim grzechem i z okazjami do grzechu. Jeżeli zdarzy się ciężki upadek, to trzeba natychmiast iść do spowiedzi. Nigdy nie należy się zniechęcać i tak powinno się ułożyć sobie program dnia, aby najważniejszą czynnością była w nim codzienna modlitwa. Trzeba wytrwale modlić się modlitwą różańcową, Koronką do miłosierdzia Bożego oraz czytać Pismo Święte. Jeżeli to jest możliwe, codziennie uczestniczyć w Eucharystii i znaleźć czas na trwanie w obecności Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. Tylko w ten sposób będziemy pozwalali Jezusowi, aby leczył wszystkie rany naszego serca, uwalniał nas od wszelkich zniewoleń i uczył nas bezinteresownie kochać. Mając Boga w sercu, nie będziemy się bać niczego i z radością będziemy dzielić się skarbem wiary z innymi.

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      3 listopada 2016 Matka Boża objawiła się Gizeli i powiedziała: „Będzie wielkie trzęsienie ziemi i ołtarz ojczyzny będzie pierwszy, który ulegnie zniszczeniu. Zjednoczcie się w modlitwie za Kościół, gdyż jest atakowany przez demona. Nie lękajcie się, jestem z wami z całą swoją matczyną miłością. Proszę, otwórzcie wasze serca i módlcie się. Bo tylko wtedy otrzymacie łaski, których potrzebujecie. Ukochane dzieci, karmcie się ciałem mojego Syna. Korzystajcie z sakramentu pokuty. Nawracajcie się, bo czasu jest mało”.

      ——–> Kilka dni wcześniej 31.10.2016 Spotkanie ekumeniczne w Szwecji Franciszka z Luteranami.

      W orędziu z 22 września Gizela usłyszała: „Jesteście cząstką Kościoła. Już niedługo zobaczycie mojego Syna przychodzącego z nieba i potężny grzmot wstrząśnie ziemią. Wielki znak krzyża będzie widziany na całym świecie. Nie lękajcie się. Ja będę z wami i wezmę was za rękę. Przygarnijcie Serce Jezusa i Jego krzyż”.

      ———-> kilka dni wcześniej 18.09.2016- 20.09.2016 Spotkanie w Asyżu Franciszka z wyznawcami innych religii.

      Polubienie

  24. Szafirek pisze:

    Chrystus Pan w niebo wstępuje

    1. Chrystus Pan w niebo wstępuje;
    niech się wierny lud raduje! Na cześć Jego zawołajmy,
    chwałę Panu zaśpiewajmy:
    Alleluja, alleluja.

    2. Chóry niebian Go witają,
    cześć i chwałę Mu oddają;
    wielce cieszą się Anieli,
    kiedy Chrystusa ujrzeli:
    Alleluja, alleluja.

    3. Chrystus Pan wstąpił dnia tego
    do Królestwa niebieskiego,
    równy w Bóstwie Ojcu swemu
    usiadł po prawicy Jemu.
    Alleluja, alleluja.

    4. Miejsce nam gotuje w niebie,
    chcąc nas wszystkich mieć u siebie;
    niebaśmy już dziedzicami,
    porównani z Aniołami.
    Alleluja, alleluja.

    5. Niechaj ustępuje trwoga,
    mamy Zbawiciela Boga!
    Szatan, grzech i śmierć zwalczona,
    przez Chrystusa zwyciężona.
    Alleluja, alleluja.

    6. Obiecał Ducha Świętego,
    aby strzegł serca naszego,
    aby cieszył nas i bronił
    i od czarta nas zasłonił.
    Alleluja, alleluja.

    7. Apostołowie, patrzajcie,
    za Nim w niebo spoglądajcie;
    Jezus, ten co od was idzie,
    by świat sądzić znowu przyjdzie.
    Alleluja, alleluja.

    8. Czemu patrząc tu stoicie?
    Czy słów Mistrza nie pomnicie?
    „Idąc w cały świat pogański,
    głoście Mu testament Pański”,
    Alleluja, alleluja.

    9. „Gdy me słowa wykonacie,
    życie swoje za Mnie dacie,
    wtedy przyjmę, was do siebie
    i uwieńczę chwałą w niebie.”
    Alleluja, alleluja.

    10. Tego czasu wesołego
    chwalmy z serca Pana swego;
    chwała bądź Bogu naszemu,
    w Trójcy świętej jedynemu.
    Alleluja, alleluja.

    11. Chwała Ojcu Przedwiecznemu,
    co dał byt stworzeniu wszemu;
    bądź Mu sława, dziękczynienie,
    wieczna cześć i uwielbienie.
    Alleluja, alleluja.

    12. Jezu Chryste, Zbawicielu,
    wszystkich dusz Odkupicielu,
    Twe nad światem królowanie
    niechaj nigdy nie ustanie.
    Alleluja, alleluja.

    13. Duchu Święty, Tobie pienia,
    coś jest sprawcą uświęcenia;
    niech za dary z Twojej ręki
    co dzień niesiem Ci podzięki.
    Alleluja, alleluja.

    Polubienie

  25. Szafirek pisze:

    Halina K said:

    28 maja 2017 o 10:21
    .

    Dzisiaj dzień upamietniający Wniebowstąpienie Pana jJezusa .

    Po wykonaniu zadania które miał zlecone do wykonania wśród świata, Pan Jezus idzie do domu Boga Ojca .
    Ale powiedziane jest, że tak jak odszedł to tak przyjdzie w radości i chwale ,
    .gdy człowiek dopomoże, aby mogło byc dokończone Jego Dzieło Miłości i Miłosierdzia .

    Będąc Pan Jezus wśród świata, otoczył wszystko i wszystkich miłością .
    Boża Miłosc zwycięzyła Boża Sprawiedliwośc .I zwyciężyła uzurpatora szatana .

    Aby mogło byc dokończone Dzieło Bożej Miłości i Miłosierdzia ,musi człowiek wola i swiadomością otoczyć miłoscią każdego człowieka i cały świat .
    To co Chrystus Król otoczył
    .By wolą i swiadomościa człowieka było odcięte wszystko od szatana .
    By zamknięta była ta furtka która sobie otworzył w raju skłaniając Adama i Ewe do grzechu , do przewinienia względem Boga Ojca .
    Bo gdy wolna wola człowieka odetnie szatana od człowieka i swiata mówiąc mu NIE , to wówczas szatan będzie zmuszony odejśc do swego wymiaru czyli piekła ponieśc karę za wszystko co jest nie tak jak być powinno,.
    A przychodząca Boża Sprawiedliwośc dokona Dzieła swego,
    wyznaczy karę szatanowi ,
    i pomocy człowiekowi udzieli , by mógł dostosowac sie do kryteriów Bożej Sprawiedliwości ,
    bo wszystko zostanie włączone w skład Królestwa Jezusa .
    I będzie możnośc kontynuowania pracy dla radości i chwały Boga , którą przerwała ingerencja szatana w sprawy człowieka i świata

    Bóg Ojciec czeka by miłośc człowieka połączyła sie z Miłością Chrystusa Króla i by dała Mu owoc obfity . To co chce otrzymać .
    By człowiek odpowiedział miłościa na Jego Miłośc .Mimo iz z piekielną moca przeszkadza mu w tym szatan .
    By w wymiarze człowieka zapanowała Miłośc Prawda Sprawiedliwośc , a siłą napędową rzeczywistości by stało sie działanie Chrystusa Króla wspierane działaniem Ducha św i Mateńki Maryji Królowej .

    Czy spełniamy pragnienia zyczenia i oczekiwania Boga Ojca ?
    Czy w działaniu Chrystusa Króla , Mateńki Królowej i Ducha sw stalismy sie prawidłowo funkcjonującymi narzędziami zamieniającymi dosłownie i dokładnie każde Boże życzenie w czyn aby stawało sie rzeczywistością w materii ???

    Polubienie

  26. Szafirek pisze:

    Halina K said:

    28 maja 2017 o 14:08
    .

    zapoznałam sie na yt z ,,,,,,, List otwarty do Narodu Polskiego .Tadeusz Cichocki ,,,,, opublikowany 27 maja 2017,,,,,,

    nie umię sobie poradzic z internetem ,,,,,,
    chciałabym dac odpowiedz na ten temat ale nie wiem jak ,,,,,,,

    więc skreślam moje słowa tutaj ,,,,,,
    może kitoś uzna za stosowne by wprowadzic tam te spostrzeżenia ,
    bo coś mi tutaj nie pasuje i podejrzewam ,
    że moga z tego być większe problemy niz korzyści ,
    bo każdy najbardziej podstępny może wykorzystać Naród Polski który będzie chciał odzyskac to czego pragnie .
    coś mi tutaj brzydko pachnie .
    Może byc tak, że jest to wszystko robione jako podpucha po to, by inni sie uwłaszczyli na tym co Polskie jest .

    A Polska to kraj Maryji Królowej Polski .
    A Naród Polski to ten, który wierności Królowej dochowuje i z Nia współpracuje .
    Wszyscy inni to ci którzy chca mieszkac w kraju Królowej Polski Maryji .
    I myśłą że będą mogli nim władać, wykorzystując Rozmodlony i Pielgrzymujący Naród Polski czyniąc go niewolnikami w własnym kraju ..

    Prawdą jest że Naród Polski ma Królowa Polski od przeszło 600 lat .
    Władzę Ona otrzymała od prawowitego Króla Polski .
    I każdy jest zobowiązany do służenia Królowej .
    Każdy jest zobowiązany do pracy na rzecz wspaniałości Jej Królestwa .
    Ma pracować dla swojej Królowej, podążając droga, która Ona wskazuje jako prawidłowa .
    Każdy kto chce być reprezentantem Narodu Polskiego na arenia świata ziemskiego , musi chcieć służyć Królowej Polski Maryji .
    Jeżeli tego nie będzie czynił ma byc usunięty , bo nie pracuje dla Królowej , tylko dla Jej wroga szatana .

    Królowa Maryja wymaga od swego Narodu by
    zachowywał przykazania Boże ,
    by był wierny nauce Chrystusowej ,
    Ona prowadzi swój Naród do Swojego Syna Jezusa mówiąc ,,,,, uczyńcie wszystko co wam powie Jezus Chrystus Król .
    Bo chce Mu byc pomocna wraz z Narodem Polskim Rozmodlonym w budowie Jego Królestwa Miłości .

    Gdzie tutaj w tej odezwie jest odniesienie do tej Bożej Prawdy ?

    Bez tego odniesienia i wyznaczenia sobie celu zgodnego z zyczeniem i oczekiwaniem Boga , niczego sie nie osiagnie .Można wpaśc w błąd i w pułapke szatana nawet nie zdając sobie sprawy z tego .

    Bez tego odniesienia i wyznaczenia sobie celu który jest zadaniem i powinnościa Narodu Polskiego,może zaistnieć rzeczywistośc w której inni uzurpatorzy na życzenie piekła sie uwłaszczą na tym co Królowej Polski Maryji jest

    Naród Polski ma Królowa od 600 przeszło lat .
    I Naród Polski Rozmodlony tworza Ci którzy dostosowuja sie do wskazań zyczeń oczekiwań Królowej Maryji ..
    Wszyscy inni to ci którzy chca mieszkac w tym co Królowej Polski Maryji jest i chca na tym sie uwłaszczyc i pasozytowac , bo szatan im powiedział że tak wolno i tak można więc z tego korzystają .

    A w świecie duchowym toczy sie walka o to do kogo będzie należał człowiek i swiat .

    szatan robi wszystko poprzez swoje marionetki, aby świat został odciętym od Własciciela Boga Wszechmogącego .

    Dlatego jeżeli jest ktoś, kto chce wyprowadzic Naród Polski z tego potrzasku w jaki wprowadził go podstępem szatan ,musi mieć rozeznanie w tym co sie dziaje /.
    Musi mieć zrozumienie sercem Boża Prawdę .Do niej sie dostosować i według niej zyc .Bo inaczej pobłądzi.

    Tylko podążanie za Królowa Polski Maryją daje pewnośc ,
    że zdoła sie wyjśc z tego zniewolenia szatańskiego ..
    Człowiek sam mimo najszczerszych chęc
    i wpadnie w szatańska pułapke wcześniej czy później .

    Na drodze wskazanej przez pana Tadeusz Cichocki widzę niebezpieczeństwo wynikające z przebiegłości szatana .
    Bo zajmuje sie on rozwiązaniem spraw świata ziemskiego z pominięciem spraw swiata duchowego .Nie zajmuje sie on swiadomą praca dla Królowej , tylko chce realizowac swoją wizję.

    Prawda jest taka że gdy będa rozwiązane wszystkie sprawy świata duchowego , to wówczas panujacy tam Bozy ład i porządek będzie rzutował na swiat ziemski Bożym ładem i porządkiem .

    Dotąd dokąd nie będzie wyrzuconym szatan z wymiaru czlowieka , to dotąd będzie wszystko źle w świecie ziemskim .

    Aby rozwiązać sprawy świata ziemskiego prawidłowo , to trzeba iśc z Bogiem w Trójcy św na współpracę przy pomocy Królowej Polski Maryji .

    I ten kto chce poprowadzic Naród Polski Rozmodlony , ten rodzimy , rdzenny ,,musi pracowac dla Królowej Polski Maryji .Musi Jej zaufac tak jak to uczynił prymas Wyszyński , czy Karol Wojtyło ,.
    Każdy inny będzie tym który pobładzi

    Panie Tadeuszu Cichocki ,
    czy Pan wie że może Pan zapisać brzydką kartę historii jezeli no bedziesz chciał pracować dla prawowitej Królowej Polaki .
    Czy jestes gotów stanąc u Jej Stóp tak jak uczynił prymas Wyszyński , czy Karol Wojtyło .

    Naród Polski juz raz był oszukany przez tego który nosił Maryję Królową Polaki w klapie , tyko nie chciał dla Niej pracować.

    Historia kołem sie toczy ,,,,,,, nie zapominaj tego …..

    Polubienie

  27. Gosia 3 pisze:

    36. rocznica śmierci ks. kard. Stefana Wyszyńskiego
    28 maja 2017 07:33/w Informacje, Kościół, Polska
    Radio Maryja

    Mija 36 lat od śmierci Prymasa Tysiąclecia ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. W warszawskiej archikatedrze św. Jana sprawowana dziś będzie Msza św. o jego rychłą beatyfikację. Eucharystia rozpocznie się o godzinie 19.00. Przez 33 lata ks. Kardynał stał na czele Kościoła w Polsce, m.in. jako Prymas i przewodniczący Konferencji Episkopatu.

    Prof. dr hab. Krystyna Czuba, medioznawca oraz wykładowca WSKSiM, podkreśla, że ks. kard. Wyszyński jest wielkim autorytetem w sprawach zarówno Kościoła, jak i Polski.

    – Prymas Wyszyński był „Bożym Gigantem”. Był nim nie tylko w sprawach, które dotyczyły Kościoła, ale również tego, co w Polsce być powinno. Miał on wizję Polski, która żyje po Bożemu i po ludzku, która umie współpracować między sobą i z innymi. To nie znaczy, że był człowiekiem pojednawczym, bo pamiętał on, że chrześcijanin ma być również znakiem sprzeciwu w trudnych sytuacjach – wskazuje prof. Czuba.

    Ks. kard. Stefan Wyszyński zmarł 28 maja 1981 r. w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Trumnę z ciałem Prymasa złożono w sarkofagu w podziemiach archikatedry św. Jana w Warszawie.

    Proces jego beatyfikacji rozpoczął się z inicjatywy św. Jana Pawła II 29 maja 1989 r. Od tego momentu przysługuje mu tytuł Sługi Bożego. Ks. kard. Stefan Wyszyński w 1994 r. został pośmiertnie uhonorowany Orderem Orła Białego.

    Polubienie

  28. Gosia 3 pisze:

    Panie Boże!
    błagam Cię o jak najszybszą beatyfikację sługi Bożego Ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Nawet na godzinę śmierci wyznaczyłeś mu tak piękny Dzień Twojego Wniebowstąpienia. Wskazałeś więc Palcem gdzie jest Twój sługa a tutaj taka opieszałość od 1989 roku minęło przecież aż 28 lat. A Rozalii Celak to samo się należy. I za nią dzisiaj się wstawiajmy do Boga Ojca.

    Polubienie

  29. Mateusz pisze:

    Objawienia Pana Jezusa do mist.Gizelii w Niemczech miały miejsce w latach 1996-2004

    MATKA BOŻA : „Pisz, moja córko; pisz, co ci powiem. Także i dzisiaj stało się tak, że ludzie, którzy biorą udział w tym spotkaniu poszli za Moim wezwaniem; posłuchali głosu swojej Niebieskiej Matki, ponieważ Ja tego chciałam. Mówię dzisiaj do was, gdyż jest ku temu nagląca konieczność. Już wkroczyliście w apokaliptyczne czasy. Wiele się zdarzy, ale wasze serce się nie ulęknie. Wasz duch zostanie przez to, co się zdarzy, oczyszczony. Nadejdą ciężkie czasy. Wiele moich dzieci, które tak bardzo na to czekały, wystraszy się i zblednie… Nadejdą trzęsienia ziemi i huragany. Gdy to się stanie, nie lamentujcie. Wołajcie do Ojca Przedwiecznego o łaskę i miłosierdzie. Wy, modlący się, was to mocno nie trafi. Nie lękajcie się, ziemia zostanie oczyszczona. To nie jest koniec świata. Wy, Moi umiłowani, którzy zawierzyliście się Mojemu Niepokalanemu Sercu, zwołujcie wszystkich niewierzących na modlitwę. Nie jesteście sami. Moje święte Anioły wam pomogą w znalezieniu odpowiednich słów. Duch święty was oświeci. To, jak to Mój Syn oznamajmił już Gizeli, rozpocznie się nocą. Będzie słychać głośny huk, jak jakiś straszny grzmot. Wtedy każdemu zostanie ofiarowany obraz własnej duszy. Wielu upadnie, trafionych jak by przez piorun. Jednakże ludzie ci po krótkim czasie się przebudzą i wielu będzie mówić obcymi językami. Przez jakiś czas będą sługami Ducha świętego. Oni są posłani przez Ducha świętego, aby ludziom wyjaśniać Biblię. Są to prorocy, na krótki czas. Moja mała córko, trudzisz się, aby to wszytko zrozumieć i spisać. Ale już wkrótce będziesz pisać i mówić jeszcze inaczej. Twoim zadaniem jest kochać wszystkich. Dzisiaj otrzymałaś dużo sił i dużo Bożej Miłości przeniknie twoje serce. Mówiliśmy już tobie, że to Duch święty jest Tym, Który ożywia. Jesteście posłani do tego biednego świata jako świadkowie. Miłość jest przykazaniem tej godziny. Kochajcie Miłość, wtedy wasze serca przepełnią się radością. Błogosławię was wszystkich. Wszyscy, którzy przybyli, nie opuszczą tej sali bez wewnętrznej przemiany. Kochamy was wszystkich tak bardzo. Moje wybrane dzieci, Moja mała wierna trzódko, podążaj za swoją Matką. Wasza zapłata będzie większa, aniżeli wasze uczynki. Wasza tak bardzo was kochająca Matka. Dziękuję ci Moje dziecko, dziękuję ci za twoją gotowość”. (St. Augustin, 10.07.2004)

    Polubienie

  30. Gosia 3 pisze:

    Witam Cię Mariuszku!
    ponieważ usunąłeś wpis główny poświęcony Dniu Matki! to proszę choć
    przywróć komentarze nasze. Najbardziej żałuję tego pięknego wiersza dla Maryi co napisał Kielich. Jeśli miałeś taki zamysł od początku to nie trzeba było włączać funkcji komentarzy. Pozdrawiam. Szczęść Boże!

    Polubienie

    • Leszek pisze:

      Gosiu3! Proszę zob. wyżej moją odpowiedź dla Ciebie (28.05., g.12.23) dot. owej nieznajomej z Neokatechum., która sprawiała Ci cierpienie.

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Leszku! odpisałam Ci pod tamtym wpisem.
        Długo jednak zastanawiałam się czy to opisać. Pozdrawiam.

        Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Mariuszu,ja też proszę byś przywrócił wiersz Kielicha i te komentarze z wpisu „Dzień Matki”.Możesz przecież skopiować i tu wkleić pod życzeniami moimi.Też nie rozumiem po co ten wpis robiłeś jak potem usunąłeś 😦

      Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Szafirku i Gosiu, teraz robiąc jakikolwiek wpis będę najpierw Was pytał o zgodę. A co do tamtego został skasowany przed Słowem Bożym z 27 maja br., czy jest więc możliwość przywrócenia tamtego wpisu – niestety nie. Przykro mi.

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Mariusz,przestań podgadywać.Nikogo nie musisz pytac o zgodę,ale jak robiłeś chwilowy wpis i chciałeś oficjalnie złożyć życzenia Mamom to było nie włączać komentarzy,bo to bez sensu.Pod Słowem Bożym każdy wie,że będą usunięte,a tu nikt nie wiedział ,pisaliśmy i usunąłeś.Było napisać chociaż nie piszcie nic bo usunę później.
        Tobie przykro,a komuś pewnie też…

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Mariuszku!
        nie można się tak dąsać o byle co ale mnie najbardziej interesuje jakimi pobudkami się kierowałeś , że usunąłeś. Przecież oprócz tego , że był to Dzień Matki, to była to nasza wspaniała 1 Rocznica istnienia bloga. Czyż naprawdę dla Ciebie jest to bez znaczenia. Jeśli tak to mnie jest bardzo przykro. 😦 . Pozdrawiam.

        Polubienie

  31. KIELICH pisze:

    Matko Przenajświętsza, Maryjo Kochana;
    Przed Tobą składam ręce i zginam kolana;
    W Twoich intencjach modlę się Różańcem;
    Ty Jesteś dla mnie Wierszem, Muzyką oraz Tańcem;
    Ty Drogę do Jezusa ozdabiasz Kwiatami;
    bym mógł iść bezboleśnie pomiędzy cierniami;
    Tak bardzo Ciebie Kocham Maryjo Jedyna;
    choć jestem trudnym dzieckiem, Ty Kochasz mnie jak Syna.

    Gosiu i Szafirku. I wszystko w porządku 🙂

    Polubienie

  32. Szafirek pisze:

    29 maja

    Święta Urszula Ledóchowska, zakonnica

    Julia Maria urodziła się w wielodzietnej rodzinie hrabiowskiej 17 kwietnia 1865 r. w Loosdorf koło Wiednia. Była rodzoną siostrą bł. Marii Teresy Ledóchowskiej, powszechnie nazywanej matką czarnej Afryki, założycielki sióstr klawerianek, beatyfikowanej przez Pawła VI w 1975 roku. W latach 1874-1883 Julia Maria kształciła się w Instytucie Najświętszej Maryi Panny prowadzonym przez Panie Angielskie w austriackim Sankt Polten. W roku ukończenia nauki przybyła wraz z rodziną do nabytego przez ojca majątku w Lipnicy Murowanej koło Bochni.
    Jako 21-letnia dziewczyna wstąpiła do klasztoru urszulanek w Krakowie i w dniu obłóczyn, 17 kwietnia 1887 r., przyjęła zakonne imię Maria Urszula. Wyróżniała się gorliwością w modlitwie i umartwieniach. Pierwszą profesję zakonną złożyła 28 kwietnia 1889 roku. Następnie pracowała w krakowskim internacie sióstr. W 1904 roku jako przełożona domu kierowała internatem. Dwa lata później założyła pierwszy na ziemiach polskich internat dla studentek szkół wyższych. Swoje powołanie do wychowania młodzieży i opieki nad nią odkryła jeszcze w nowicjacie.
    W 1907 r., mając błogosławieństwo papieża Piusa X, z dwiema siostrami wyjechała w świeckim stroju do pracy dydaktycznej w Petersburgu. Objęła tam kierownictwo zaniedbanego polskiego internatu i liceum św. Katarzyny. Już w rok później została erygowana w Petersburgu autonomiczna placówka urszulańska. Następnie s. Urszula przeniosła się do Finlandii, gdzie otworzyła gimnazjum dla dziewcząt. Podczas I wojny światowej apostołowała w krajach skandynawskich, wygłaszając odczyty o Polsce, organizowała pomoc dla osieroconych polskich dzieci. Jednocześnie nie zaniedbywała swego zgromadzenia – rozrastał się nowicjat i dom zakonny w Szwecji. Pod koniec wojny przeniosła go do Danii, gdzie założyła również szkołę i dom opieki dla dzieci polskich.
    W roku 1920 Urszula wróciła do Polski. Osiedliła się w Pniewach koło Poznania, gdzie – z myślą o pracy apostolskiej w nowych warunkach – założyła zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, zwane urszulankami szarymi. Kiedy poprosiła papieża Benedykta XV o zatwierdzenie nowego zgromadzenia, otrzymała je od razu, w dniu 7 czerwca 1920 r. Włodzimierz Ledóchowski – rodzony brat Urszuli, ówczesny generał jezuitów – był rzecznikiem dzieła swojej siostry wobec Stolicy Apostolskiej. Całe życie s. Urszuli było ofiarną służbą Bogu, ludziom, Kościołowi i ojczyźnie. Wiele podróżowała, wizytowała poszczególne domy, kształtowała w siostrach ducha ewangelicznej radosnej służby. „Naszą polityką jest miłość. I dla tej polityki jesteśmy gotowe poświęcić nasze siły, nasz czas i nasze życie” – powtarzała często.
    Umarła 29 maja 1939 r. w Rzymie. Tam też została pochowana w domu generalnym mieszczącym się przy via del Casaletto. Beatyfikowana została przez św. Jana Pawła II 20 czerwca 1983 roku w Poznaniu. W 1989 r. jej zachowane od zniszczenia ciało zostało przewiezione z Rzymu do Pniew i złożone w kaplicy domu macierzystego. 18 maja 2003 roku, w dniu swoich 83. urodzin, św. Jan Paweł II ogłosił ją w Rzymie świętą.
    Założone przez św. Urszulę Ledóchowską zgromadzenie Urszulanek Serca Jezusa Konającego realizuje swe zadania apostolskie przede wszystkim w dziedzinie wychowania i nauczania dzieci i młodzieży oraz służąc potrzebującym i pokrzywdzonym. Siostry prowadzą kilkadziesiąt dzieł w Polsce, kilkanaście we Włoszech i pojedyncze w 12 innych krajach.
    Ze zgromadzeniem zaprzyjaźniony był św. Jan Paweł II, który jako biskup krakowski spędzał nieliczne wolne chwile w gościnnym domu sióstr na Jaszczurówce w Zakopanem. Także będąc w Warszawie nocował często w domu zgromadzenia na Wiślanej. Tam spędził swoją ostatnią noc przed wylotem do Rzymu na konklawe w październiku 1978 r. Już jako papież odwiedzał domy urszulanek w Rzymie (1986 r.), w Zakopanem (1997 r.) i w Warszawie (1999 r.).

    W ikonografii św. Urszula przedstawiana jest w szarym zakonnym habicie.

    Polubienie

  33. Szafirek pisze:

    Alfabet Jerzego Zięby. K jak komórkowe telefony.

    Polubienie

  34. Mateusz pisze:

    Co sądzicie o Bractwie św.Piusa X? Osobiście nie mam przekonania to tej wspólnoty ale chciałbym od kogoś kto jest dobrze poinformowany uzyskać opinie
    Szczęść Boże!

    Polubienie

  35. Leszek pisze:

    Emma Jones „Ave Maria” w brytyjskim Mam Talent:

    Polubienie

Dodaj komentarz