Orędzie dla Mirjany, 2 kwietnia 2018

Mirjana during an apparitionDrogie dzieci, dzięki wielkiej miłości Ojca Niebieskiego jestem przy was jako wasza matka, a wy przy mnie jako moje dzieci, jako apostołowie mojej miłości, których nieustannie gromadzę wokół siebie. Moje dzieci, jesteście tymi, którzy modląc się, powinni w pełni oddać się Mojemu Synowi, abyście już nie żyli wy, lecz Mój Syn w was. By wszyscy, którzy nie znają Mojego Syna, widzieli Go w was i zapragnęli Go poznać. Módlcie się, aby ujrzeli w was zdecydowaną pokorę i dobroć, gotowość służenia innym. By zobaczyli w was, że sercem przeżywacie świeckie powołanie we wspólnocie z Moim Synem. By zobaczyli w was łagodność, czułość i miłość do Mojego Syna, jak również do wszystkich braci i sióstr. Apostołowie mojej miłości, musicie się dużo modlić, oczyścić serca, byście najpierw wy kroczyli drogą Mojego Syna, byście byli sprawiedliwymi złączonymi ze sprawiedliwością Mojego Syna. Moje dzieci, jako moi apostołowie, musicie być zjednoczeni we wspólnocie, która pochodzi od Mojego Syna, by moje dzieci, które nie znają Mojego Syna, rozpoznały wspólnotę miłości i zapragnęły kroczyć drogą życia, drogą jedności z Moim Synem. Dziękuję wam.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

116 odpowiedzi na „Orędzie dla Mirjany, 2 kwietnia 2018

  1. Szafirek pisze:

    I chcę jeszcze napisać jedną rzecz niesamowitą, która mnie spotkała.Dopiero w Wielkanoc obejrzałam sobie wywiad, z ks.Wiesławem Nazarukiem, który zamieścił Mateusz.Tam ksiądz mówi ,ze niektórzy mogą mieć za Anioła stróża Archanioła.Było to dla mnie szokujące,a dlatego,ze ja w 2014 roku modliłam się aby poznać imię mojego Anioła Stróża,ktoś na blogu Królowej Pokoju o tym pisał,ze można Pana Boga prosić i może się pozna imię.Więc ja się modliłam,chociaż takie wydawało mi się to mało możliwe,bo zastanawiałam się jak niby ja to imię poznam,skąd się dowiem?.I chyba po drugim dniu modlitwy miałam sen,że w śnie zadałam pytanie Panu Jezusowi „jak ma na imię mój Anioł Stróż?” i w tym jakby samym momencie,bo to była natychmiastowa odpowiedz,usłyszałam „Gabriel”.Nawet chyba na blogu wtedy o tym u p.Bronka napisałam w związku z tą dyskusją o poznaniu imienia Anioła Stróża.Bardzo mi się dziwne to wydało,że jak to możliwe,że przecież Gabriel to Archanioł i,że nie możliwe aby On był moim Aniołem Stróżem,ale potem pomyślałam,że przecież może Anioł może tak mieć na imię? I teraz jak to obejrzałam to pomyślałam,że jednak może ja mam Archanioła Gabriela za Stróża? 🙂 i przyszła mi myśl żeby sprawdzić kiedy dokładnie ten sen miałam i to było 11.10.2014r. ,a ja teraz 1 kwietnia obejrzałam tą wypowiedz księdza,a to minęło 3,5 roku od snu,a jak wiemy pewne rzeczy wypełniają się po 3 lub 3,5 roku i to mi się wyjaśniło chyba z tym snem.Aż mi się niemożliwe wydaje abym miała Archanioła Gabriela za Stróża…Niesamowite to dla mnie…
    Jezu,ufam Tobie!

    Polubienie

    • bozena2 pisze:

      Szafirku, w takim razie ,wielkie rzeczy do spełnienia cię czekają.

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        A czemu tak uważasz Bożenko?
        Mi się i tak to wydaje niemożliwe,żebym ja miała mieć takiego wyjątkowego Stróża,no bo czemu aż takiego?Ksiądz to co innego,prawda? A ja taki zwykły grzesznik? Wszystko to co napisałam to prawda z tym snem itd.,i wszystko składa się w jedną całość,ale mi sie i tak,aż nie chce wierzyć w to wszystko,żeby to możliwe było,takie to dla mnie niesamowite jest…

        Polubienie

      • bozena2 pisze:

        Nic nowego nie piszę o tobie, co do tej pory nie uważałam, że się ciebie tyczy. Masz czystą i piękną duszę, tylko jeszcze pewne naleciałości ciała, czyli człowieka ziemskiego, ale z tym masz ciągle walczyć. Pan Bóg najlepiej cię ocenia, wie jaka jesteś w prawdzie poznania. Szczęść Boże.

        Polubienie

  2. Marcin pisze:

    Szafirku, ja tak samo widzę jak Ty 🙂
    Pozdrawiam serdecznie.

    Szczęść Boże!

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      🙂 Szczęść Boże! Marcinie.
      Również pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

      Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Tak w ogóle to ja się napatrzeć nie mogę na to serce,ciągle przeglądam te zdjęcia co zrobiłam telefonem.Ktoś może mówić,że to przecież taki cień przypadkowo padał na otwarte Tabernakulum,a ja uważam,że to nie taki „przypadek” zwykły.Pan Jezus już robi co może żeby pewnie niektórzy uwierzyli,że On tam jest w Tabernakulum w Najświętszym Sakramencie żywy i prawdziwy ze Swoim kochającym nas Sercem.A też myślę,ze to jest też dla księży znak, którzy Tabernakulum poprzenosili gdzieś w kąt,z boku,że nawet nie można się dopatrzeć gdzie jest Tabernakulum w kościele.A w tym kościele jest jak trzeba i bardzo ładnie,na środku,w centrum.

      Polubienie

    • Szafirek pisze:

      No i tu w tym kościele, jak oglądałam,był jeden Krzyż do ucałowania.

      Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Rzeczywiście widać serce.Szczęść Boże!

      Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Szczęść Boże! Mateuszu.

      Polubienie

  3. Gosia 3 pisze:

    A ja może podsumuję, Pan Jezus w ostatnim czasie pokazuje nam ciągle swoje Najświętsze Serce. Najpierw sen Szafirka, potem Marcin można powiedzieć że był obdarowany wizerunkiem Jezusa z jego Przenajświętszym Sercem. Pamiętacie jak ja będąc na działce robiąc zdjecie gwiazdy zobaczyłam na zdjęciu jego krwawiące oczy w sercu . Było to chyba 28 maja 2016 roku ( dwa dni po Bożym Ciele) w oktawę Bożego Ciała a na 7 dni przed Uroczystością Najświętszego Serca Jezusa kiedy zobaczyłam krwawe łzy Pana Jezusa w Sercu Pana Jezusa. Pamiętacie to.
    Oto fragment co Pan Jezus powiedział po tym wydarzeniu.

    10.06.2016; piątek, g. 17:31

    NIE PRZERYWAJCIE RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO!!!

    DROGIE DZIECKO! W DNIU TWOICH URODZIN PRZYBYŁAŚ DO MNIE, ABY ZNOWU ZAPROSIĆ MNIE DO SWOJEGO SERCA. JA, JAK ZWYKLE, CZEKAŁEM, KIEDY NASZE SERCA SIĘ POŁĄCZĄ, ABY ŚWIATU PRZEKAZAĆ SŁOWO BOŻE. JAK BARDZO MNIE RANIĄ LUDZIE, KIEDY TAK BARDZO WYŚMIEWAJĄ MOJE WYBRANE DUSZE. MARTWIĘ SIĘ BARDZO, JAK ONE SĄ BARDZO OTUMANIONE I NIE CHCĄ PRZYJĄĆ MOICH SŁÓW DO SWOICH SERC………….

    POKAZAŁEM WAM MOJE KRWAWIĄCE OKO, KTÓRE PATRZY NA POLSKĘ I CAŁY ŚWIAT.

    DWIE STRUGI SPŁYWAJĄ NA ZIEMIĘ. A GDY MOJA KREW TERAZ SPŁYWA NA ZIEMIĘ, TO JUŻ NIEDŁUGO ZIEMIA POŁĄCZY SIĘ Z NIEBEM, ABY POWSTAŁO KRÓLESTWO BOŻE, ZAPISANE W EWANGELII.

    ZAWSZE, KOCHANI, MÓWIĘ PRAWDĘ, I NIE ZWLEKAJCIE, BO ZANIM KUR ZAPIEJE, BĘDĘ JUŻ BLISKO WAS.

    POLSKO! TRZYMAJ W RĘKACH RÓŻANIEC, BO ZBLIŻA SIĘ DZIEŃ, KIEDY ZAPŁACZESZ, BO MNIE NIE SŁUCHAŁAŚ. WASZE DZIECI ZACZĘŁY DRWIĆ Z PRZEKAZÓW, KTÓRE DO WAS KIERUJĘ. MUSZĘ WAS OCZYŚCIĆ, BO JESTEŚCIE RÓWNIEŻ BRUDNI JAK INNE NARODY. KOCHAM WSZYSTKIE DZIECI, LECZ DZIECI, KTÓRE MI ZAUFAŁY, NIECH SIĘ NIE OBAWIAJĄ, BO JEZUS ZAPROSI ICH NA TEN CZAS DO SWOJEGO SERCA PEŁNEGO MIŁOŚCI I BĘDZIECIE BEZPIECZNI PRZEZ NIEPOKALANE SERCE MARYI. ZOSTAŃCIE Z ŁASKAMI, MOJE WIERNE OWCE.

    JEZUS , KTÓRY CIERPI I PŁACZE NAD ŚWIATEM

    A teraz Pan Jezus Szafirkowi pokazał gdzie jest jego miejsce na Najświętsze Serce Jezusa , że gdy nawet Jezus odprowadzany jest w Wielki Piątek do grobu to ono nadal mieszka w Tabernakulum gdy dla nas po ludzku jest otwarte tego dnia i puste. Nie jest puste bo Jezus nadal tam przebywa gdyby nawet go stamtąd wyrzucono. Jeszcze przebywa ale jak długo ?
    Teraz 6 kwietnia jest to pierwszy piątek miesiąca gdy w Kościele Polskim odmawia się Litanię do Najświętszego Serca Jezusa i tak się składa że jest to Wielki Piątek w Prawosławiu. Podążajmy koniecznie do Kościoła aby przytulić i pocieszyć Pana Jezusa, bo On Król Królów chce nam coś przez to powiedzieć. Marcin i Bożena powiedzieli że wg nich Pan Jezus zmarł 7 kwietnia, być może ja tego dokładnie nie wiem jednak wczoraj Wam napisałam co przeżyłam , że wskazuje to na inną datę 3 kwietnia. Ale gdyby było tak jak oni piszą to 6 kwietnia wypadał by Wielki Czwartek a on za mną ciągnie się od mojego urodzenia. Nawet wnuczek w ten Dzień mi się urodził. I jeszcze coś innego wydarzyło się w ten Dzień Wielkiego Czwartku.
    Zobaczcie to wg tej daty 8 kwietnia my przeżywamy Święto Miłosierdzia Bożego a w Prawosławiu Zmartwychwstanie Pana Jezusa. A my 9 kwietnia czcimy Uroczystość Zwiastowania NMP.
    Nie piszę wam tego po to że uważam że będzie Ostrzeżenie,,( CHOCIAŻ NIE WIEM BO ZNAM JEDYNIE DZIEŃ SZCZĘŚCIA I RADOŚCI A GDY BĘDZIE OSIEM BĘDZIE DUŻE NIEBEZPIECZEŃSTWO) w tych dniach ale na pewno coś się wydarzy. Znam inną datę Radości i Szczęścia ale trochę dalszą ale bardzo już bliską i każdemu z Was co modli się w tej Nowennie Pompejańskiej podam ją ale nie oficjalnie na blogu – jednym na 7 dni przed tym wydarzeniem a innym na 1 dzień przed. Obiecuję , chyba że ktoś nie chce jej znać to niech napisze lub blog zniknie wcześniej nie z mojej przyczyny i wtedy nie będę miała jak tego przekazać.
    MÓDLCIE SIĘ ZA ROSJĘ, MOŻE KTOŚ NIECH WSTAWIA KRUCJATĘ JAK BYŁA W TEJ INTENCJI. PROSZĘ NIECH KTOŚ MI POMOŻE!
    NAJŚWIĘTSZE SERCE JEZUSA MÓDL SIĘ ZA NAMI!

    Polubienie

    • bozena2 pisze:

      Ostrzeżenie ma być jak papież opuści Rzym, to jest według MMB.
      A Pan Jezus podyktował do Congchiglii, że zmartwychwstał 9 kwietnia o godzinie 3 nad ranem.

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Watykan: Możliwe podróże papieża do Irlandii i republik bałtyckich
        11.01.2018, 15:57; Aktualizacja: 11.01.2018, 16:16

        Papież Franciszek odwiedzi prawdopodobnie w tym roku Irlandię i kraje bałtyckie – powiedział w czwartek rzecznik Watykanu Greg Burke. Papież został zaproszony do Dublina na Światowe Spotkanie Rodzin w sierpniu.

        Podczas spotkania z dziennikarzami przed rozpoczynającą się w poniedziałek papieską podróżą do Chile i Peru watykański rzecznik mówił też o innych planach na ten rok.

        Podkreślił: „W lutym będziemy na pewno wiedzieć więcej. Papież chce jechać do Irlandii. Rozważana jest też podróż do krajów bałtyckich”.

        Światowe Spotkanie Rodzin w Dublinie odbędzie się w dniach 21-26 sierpnia.

        Wcześniej władze Litwy i Estonii zapowiadały, że Franciszek przyjedzie do republik bałtyckich na jesieni, przypuszczalnie w drugiej połowie września.

        Przypomina się, że w 2018 roku Litwa, Łotwa i Estonia obchodzą 100-lecie niepodległości. W tym roku przypada ponadto 300-lecie koronacji Obrazu Matki Bożej Trockiej, patronki Litwy. We wrześniu minie 25 lat od pielgrzymki świętego Jana Pawła II na Litwę, Łotwę i do Estonii

        ALE MOŻE BĘDZIE ZMUSZONY WCZEŚNIEJ OPUŚCIĆ RZYM. I PEWNIE TAK SIĘ STANIE. ZRESZTĄ PRZED OSTRZEŻENIEM MA BYĆ KRZYŻ NA NIEBIE.

        Polubienie

  4. Gosia 3 pisze:

    JESZCZE WAM NAPISZĘ CO WIDZIAŁAM DZISIEJSZEJ NOCY TO ZNACZY WCZORAJSZEJ 4.04.2018 R. PRZED 3 NAD RANEM ,AŻ SIĘ ROZBUDZIŁAM I SPOJRZAŁAM NA ZEGAREK A BYŁA RÓWNO TRZECIA NAD RANEM: OGROMNA PLANETA SPADAŁA Z WIELKĄ SIŁĄ NA NASZĄ ZIEMIĘ. GDY ZAPYTAŁAM O JEJ NAZWĘ . USŁYSZAŁAM : „ROSJANDA” . MA TO SIĘ WYDARZYĆ W PRZECIĄGU 11 SEK.
    ŚMIESZNA TA NAZWA ALE CHYBA KAŻDY ROZUMIE ZA JAKI KRAJ NALEŻY SIĘ MODLIĆ.

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      nie znałam tego artykułu , nie dawno go przeczytałam:

      „04.04.2018, godz. 19:42
      Co robią rosyjscy komandosi na granicy z Polską?! Ta jednostka brała udział w ataku na Gruzję i Krym

      / mil.ru

      redakcja

      Kontakt z autorem
      Tuż przy polskiej granicy są komandosi z rosyjskiej 76. Gwardyjskiej Dywizji Desantowo-Szturmowej, stacjonującej na co dzień w Pskowie. To elitarna jednostka zaprawiona w bojach w czasie wojen czeczeńskich oraz inwazji na Gruzję i aneksji Krymu. Rosyjscy komandosi w najbliższych dniach będą brać udział w manewrach przy granicy z Polską. Co będą ćwiczyć żołnierze? Desant i niszczenie grup zwiadowczych.

      Zgodnie z informacjami przekazanymi przez władze w Mińsku, białorusko-rosyjskie manewry wojsk powietrznodesantowych pod Brześciem, w pobliżu granicy z Polską, rozpoczną się oficjalnie 9 kwietnia, zaś ich aktywna faza będzie trwać od 10 do 12 kwietnia. Manewry komandosów będą się odbywać na poligonie Briestskij.

      Jak się okazuje, przy granicy z Polską są już komandosi z rosyjskiej 76. Gwardyjskiej Dywizji Desantowo-Szturmowej, stacjonującej na co dzień w Pskowie. To elitarna jednostka wojskowa, która brała udział m.in. w inwazji na Gruzję oraz aneksji Krymu. Z kolei ze strony białoruskiej w ćwiczeniu będą uczestniczyć oddziały 38. Brygady Desantowo-Szturmowej Sił Operacji Specjalnych.

      Ani rosyjski, ani białoruski resort obrony nie podaje oficjalnie liczebności wojsk zaangażowanych w manewry. Wiadomo jedynie, że scenariusz manewrów przewiduje strzelania bojowe, niszczenie grup dywersyjnych i zwiadowczych oraz ćwiczenie desantu.

      Podobne manewry z udziałem rosyjskich komandosów ze 106. Tulskiej Dywizji Powietrznodesantowej odbyły się na poligonie pod Brześciem w kwietniu ubiegłego roku. W sumie uczestniczyło w nich – według danych białoruskiego resortu obrony – około 500 żołnierzy z obu krajów i ponad 50 jednostek sprzętu wojskowego.

      W ostatnim czasie aktywność rosyjskich wojsk znacznie wzrosła. Manewry rakietowe rosyjskiej marynarki wojennej odbywają się również na Bałtyku, u południowych wybrzeży Szwecji. Pływające między Gdynią a szwedzką Karlskroną promy zmuszone zostały do zmiany kursu.

      Według szwedzkiej administracji morskiej Sjoefartsverket w związku z rosyjskimi ćwiczeniami w dniach 4-6 kwietnia wyłączony został dla jednostek pływających akwen znajdujący się na międzynarodowych wodach Bałtyku między Bornholmem a Olandią. Obszar ten, nazwany przez rosyjską marynarkę „Russia 1”, zamknięto także dla ruchu lotniczego.

      – To jest bardzo nietypowa sytuacja, aby Rosjanie ćwiczyli tak blisko szwedzkiego wybrzeża. Prawdopodobnie chcą pokazać nowe umiejętności lub nowy system ilustrujący militarną siłę. Nie bez znaczenia jest samo miejsce manewrów – powiedział analityk szwedzkiej agencji badań nad obronnością (FOI) Fredrik Westerlund.

      Z oficjalnego komunikatu rosyjskiej marynarki wojennej, jaki otrzymały szwedzkie władze, wynika, że na Bałtyku przeprowadzone zostaną „ćwiczenia rakietowe”. Tymczasem szwedzka gazeta „Dagens Nyheter” spekuluje, że zarezerwowany przez Rosjan akwen oraz znajdująca się nad nim przestrzeń lotnicza mogą być celem dla rakiety balistycznej Iskander wystrzelonej z obwodu kaliningradzkiego. Ta broń o zasięgu 400-500 kilometrów może także przenosić pociski jądrowe.

      Miejsce manewrów Rosjan na Bałtyku znajduje się zaledwie 56 km od portu w Karlskronie, gdzie znajduje się baza szwedzkiej marynarki wojennej.

      Ze względów bezpieczeństwa na czas rosyjskich ćwiczeń zmienione zostały kursy samolotów oraz statków handlowych oraz promów pasażerskich. Nową trasą popłyną m.in. kursujące między Gdynią a Karlskroną promy Stena Line. Według rzecznika Stena Line Jespera Walterssona nie spowoduje to jednak większych opóźnień.
      Źródło: niezalezna.pl, PAP

      Polubienie

  5. Szafirek pisze:

    Jest tak ciepło,a strach nawet wietrzyc mieszkanie,a co mówić wychodzić z domu,tak rozpylają.Smuga za smugą! Co wdychamy to lepiej nie mysleć.Żyć się odechciewa…

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      A rano Niebo było tak pięknie Niebieskie a teraz pełno chmur.
      Walka z wiatrakami, tylko Bóg Wszechmogący to widzi, jak oni nas trują. 😦

      Polubienie

  6. Gosia 3 pisze:

    Żart czy… przerażająca wizja NASA?
    Wczoraj, 08:42 | komentarze: 2 czytany: 2863x

    […] Witam, jestem waszą stałą czytelniczką, ostatnio czytałam na waszej stronie informację, że Ziemię czeka w niedługim czasie uderzenie asteroidy w Atlantyk. Przypomniałam sobie, że mam w swoich zasobach zapisany link do bardzo interesującej mapy.

    Mapa ta została „wyhakowana” z komputerów NASA, tak przechwalał się mój znajomy, chciałam się z Wami nią podzielić i zapytać co o niej sądzicie. Jest to mapa jakoby przedstawiająca populację ludzką na świecie po roku 2025, a więc znowu nie tak odlegle. Analizując mapę z moim mężem, który jest kapitanem żeglugi wielkiej, doszliśmy do wniosku, że tam gdzie ma zginąć najwięcej ludzi to są niższe tereny od tych, na których nie ma strat w ludziach. Reasumując ma to związek z nagłym podniesieniem się poziomu mórz na całym świecie.

    Mam nadzieję, że zainteresowałam tematem bo mnie on bardzo intryguje, mapę dostała kilka lat temu.
    Przypominam sobie również, że słuchając programu na żywo Pan […] opowiadał o szczególnym spotkaniu w Stanach z obcą istotą z całą rodziną, która miała ostrzec ludzi przed jakąś katastrofą, która ma się wydarzyć na Atlantyku, Pan redaktor miał się czegoś więcej na ten temat dowiedzieć ale jak na razie nic u Was o tym nie znalazłam.
    Pozdrawiam serdecznie
    [dane do wiad. FN ] dane proszę zachować dla siebie)

    Mapa poniżej:

    POPULACJA NA ZIEMI W 2025

    od siebie! Wydaje mi się że ten potężny potop wywoła jednak człowiek np. uderzeniem broni jądrowej niźli spadająca asteroida i pochłonie tyle istnień ludzkich. Obejrzyjcie te mapki jak link się wyświetli.

    Polubienie

  7. Mateusz pisze:

    Patriarcha Bartłomiej: Musimy się zjednoczyć z katolikami

    Nawet jeśli posuwamy się powoli i napotykamy niekiedy na trudności, nic nie zdoła nas zatrzymać na drodze do zjednoczenia naszych świętych Kościołów, bo tego chce Bóg, a my musimy być Jego świadkami w tym świecie, któremu Bóg jest obojętny – powiedział prawosławny patriarcha Konstantynopola podczas spotkania z pielgrzymką rzymskich kapłanów.

    Zostali oni przyjęci w jego oficjalnej siedzibie wraz z papieskim wikariuszem dla Rzymu abp. Angelem De Donatisem, który przekazał patriarsze serdeczne pozdrowienia Ojca Świętego.

    Honorowy zwierzchnik prawosławia zauważył, że wytrwałość w dążeniu do jedności wydaje już swoje owoce, również na polu dialogu teologicznego. Przykładem tego jest posiedzenie komisji mieszanej w 2016 r., na którym bardzo obszernie i skutecznie zajęto się tematem prymatu i synodalności.

    Nawiązując do Wielkanocy, którą prawosławni będą obchodzić w przyszłą niedzielę, Bartłomiej I wyraził nadzieję, że już niebawem uda się ustalić wspólną datę świąt paschalnych. Zapowiedział ponadto, że pod koniec maja ponownie odwiedzi Papieża Franciszka.

    mod/radio watykańskie

    Polubienie

  8. Mateusz pisze:

    UWAGA! Już za 4 dni nowa adhortacja papieża

    W poniedziałek ukaże się papieska adhortacja o powołaniu do świętości w świecie współczesnym. Nosi ona tytuł „Gaudete et exulatate”, czyli „Cieszcie się i radujcie” (Mt 5, 12).

    Będzie to już trzecia adhortacja apostolska Papieża Franciszka po „Evangelii gaudium” (Radość Ewangelii) i „Amoris laetitia” (Radość miłości). W czasie swego pontyfikatu Ojciec Święty napisał też dwie encykliki: „Lumen fidei” (Światło wiary) i „Laudato si” (o tematyce ekologicznej).

    Adhortacja Amoris laetitia, będąca owocem dwóch synodów o rodzinie, do dziś wywołuje olbrzymie kontrowersje, zwłaszcza w związku ze sprawą dopuszczania rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej.

    Czy Gaudete et exultate nie zrodzi podobnych problemów interpretacyjnych dopiero się okaże. Na papieską adhortację czekamy w każdym razie z zapartym tchem.

    mod/radio watykańskie, fronda

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Mateuszu! Bóg zapłać że przekazujesz nam takie ciekawe wiadomości.
      „W poniedziałek ukaże się papieska adhortacja o powołaniu do świętości w świecie współczesnym. Nosi ona tytuł „Gaudete et exulatate”, czyli „Cieszcie się i radujcie” (Mt 5, 12).”
      A W PONIEDZIAŁEK 9 KWIETNIA ZBIEGNIE SIĘ TO Z UROCZYSTOŚCIĄ ZWIASTOWANIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNIE , OBY MATKA BOŻA NIE MUSIAŁA PRZEŻYWAĆ W TYM DNIU POWTÓRNEGO UKRZYŻOWANIA SWOJEGO SYNA”
      Oby ” Cieszcie się i radujcie bo możecie spokojnie grzeszyć bo i tak piekła nie ma i wszyscy będą zbawieni i nie oznaczało tej radości z dalszego przyzwolenia do grzeszności i zniszczenia Dekalogu. Miejmy nadzieję , że jednak nie.

      Polubienie

  9. Mateusz pisze:

    Burke, Schneider, Zen. Nadchodzi bardzo ważna deklaracja

    Szykuje się naprawdę ciekawe i ważne dla Kościoła wydarzenie. 7 kwietnia w Rzymie odbędzie się konferencja poświęcona sytuacji Kościoła po adhortacji ,,Amoris laetitia”.

    Wśród prelegentów znajdą się między innymi kardynał Raymod Leo Burke, kardynał Joseph Zen oraz biskup Athanasius Schneider. ,,Kościele katolicki: dokąd zmierzasz?” – brzmi nazwa konferencji, którą organizuje włoskie stowarzyszenie ,,Przyjaciele Kardynała Caffarry”. Kardynał Carlo Caffarra to jeden z sygnatariuszy głośnych dubiów do papieża Franciszka gorliwie zabiegający o uchowanie skarbu Tradycji, zmarły w ubiegłym roku. Organizacja takiego spotkania była jednym z jego ostatnich życzeń.

    ,,Tylko ślepiec może zaprzeczyć, że w Kościele panuje wielkie zamieszanie” – brzmi podtytuł rzymskiego spotkania. To słowa, jakie kardynał Caffarra wypowiedział w rozmowie z dziennikiem ,,Il Foglio” w styczniu 2017 roku. Konferencję 7 kwietnia rozpocznie wystąpienie kardynała Waltera Brandmüllera, innego z sygnatariuszy dubiów. Niemiec powie o przykładzie błogosławionego kardynała Johna Henry’ego Newmana i o jego eseju ,,Słuchanie głosu wiernych w sprawach doktryny”.

    Następnie kardynał Burke wygłosi wykład pod tytułem ,,Ograniczenia autorytetu papieskiego w doktrynie Kościoła”. Z kolei biskup Schneider powie o ,,Stolicy Apostolskiej jako cathedra veritatis <>”. Emerytowany biskup Hong Kongu, wierny Watykanowi kardynał Joseph Zen, powie o współczesnym Kościele w Chinach. Nie będzie osobiście obecny, ale wygłosi przemówienie transmitowane.

    Ciekawie zapowiadają się też wystąpienia świeckich. To między innymi profesor historii i prawa z Turynu, Valerio Gigliotti, który omówi ograniczenia władzy papieskiej w historii i prawie Kościoła. Głos zabierze też między innymi były przewodniczący Senatu Włoch, filozof Marcello Pera.

    Na koniec nastąpi bardzo ważny moment. Zostanie zaprezentowany tekst deklaracji dla całego Kościoła – będzie to głos ,,ochrzczonych i bierzmowanych członków Ludu Bożego”. Tekst deklaracji będzie zarazem wyznaniem wiary w tych sprawach doktrynalnych i moralnych, które są dziś przedmiotem kontrowersji.

    mod/life site news

    Polubienie

  10. Szafirek pisze:

    2 kwietnia – św. Franciszek z Paoli, pustelnik http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-02.php3

    3 kwietnia – św. Ryszard de Wyche, biskup http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-03.php3

    4 kwietnia – św. Izydor z Sewilli, biskup i doktor Kościoła http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-04.php3

    5 kwietnia – św. Wincenty Ferreriusz, prezbiter http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-05a.php3
    5 kwietnia – św. Maria Krescencja Höss, dziewica http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-05b.php3
    5 kwietnia – św. Katarzyna Thomas, dziewica http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-05c.php3
    5 kwietnia – bł. Julianna z Mont Cornillon, pustelnica http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-05d.php3

    Polubienie

  11. BRYZA pisze:

    Kochana Gosiu ,
    W dniu tak pięknym i wspaniałym składam Tobie sercem całym moc najserdeczniejszych życzeń ,dużo zdrowia i radości, szczęścia w życiu i miłości.
    Moc najpiękniejszych wrażeń i spełnienia wszystkich marzeń.
    Niech PAN BÓG BŁOGOSŁAWI TOBIE , A MARYJA OCHRANIA CIEBIE SWOIM NIEBIESKIM PŁASZCZEM .Szczęść Boże!!!

    Polubienie

  12. Gosia 3 pisze:

    Kochana Bryzuniu! nie sądziłam, że pamiętałaś.
    Bóg zapłać za piękne życzenia a czy jutro Święto Twojego męża.? To jutro złóż mu ode mnie równie piękne życzenia. To jak Pan Jezus umarł na Krzyżu 7 kwietnia to Twój mąż w Wielki Piątek a ja w Wielki Czwartek a Ty w Boże Narodzenie. 🙂 🙂 🙂
    Niech Dobry Bóg Wam błogosławi i obdarza łaskami.

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Przepraszam ! tutaj miałam na myśli Bryzuniu że takie Pan Bóg wybrał nam dni Narodzenia w pewien sposób naznaczone i porównałam do tej prognozy śmierci Pana Jezusa gdyby faktycznie umarł 7 kwietnia. Ale wszystkie dni są pięknie naznaczone i mają pięknych patronów i świętych. A my mamy akurat takie a nie inne.
      Przepraszam ale czasami z pośpiechu tak zabrzmi niezrozumiale bo stylistycznie niepoprawnie sformułowałam do czego się przyznaję.

      Polubienie

      • BRYZA pisze:

        Kochana Gosiu nie przepraszaj , bo nie masz za co. Mąż mój urodził się 7-go kwietnia w czwartek , a moja skromna osoba przyszła na świat w piątek.( właściwie przyszłam , odeszłam i powróciłam , bo tak chciało Niebo.) .Przekazałam mojemu mężowi Twoje życzenia bardzo się ucieszył i prosił żeby Ciebie serdecznie pozdrowić i podziękować.
        Czytając Twój komentarz dowiedziałam się ,że nasze imiona od bierzmowania są takie same. Patronkę od swojego imienia mam też mocną i modlę się do NIEJ. Bardzo jestem zadowolona ze swojego imienia.Pozdrawiam Ciebie cieplutko !Szczęść Boże!!!

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Bryzo! może opisz nam co się stało po Twoim narodzeniu że napisałaś że odeszłaś.
        Nie wiem czy Ty o tym już pisałaś a ja nie pamiętam bo niestety skleroza się zaczyna.
        Ja dopiero dzisiaj odnalazłam Twój wpis.
        Pozdrawiam serdecznie. Jeśli możesz to odpisz już na nowym wpisie.
        Szczęść Boże !

        Polubienie

      • BRYZA pisze:

        Witam Cię Gosiu,
        Przyszłam na świat w ciężkim stanie tak przekazała mi moja mama ale nawet ona nie wiedziała ,że odeszłam . Znalazłam się w ogromnej sali na środku stała ogromna pięknie przystrojona choinka , a wokół biegały dzieci ładnie ubrane. Pod choinką było dużo prezentów więc pomyślałam , że jeden na pewno będzie dla mnie. Jakież było moje zaskoczenie kiedy podeszła do mnie pani, myślę , iż była to opiekunka ,i wyprowadziła mnie z sali. Nie byłam z tego zadowolona wręcz manifestowałam to niezadowolenie mówiąc telepatycznie ,że chce tu zostać odpowiedz musisz wracać. Zostało mi pokazane jak wyglądam , widziałam siebie z boku i byłam zszokowana, bo zobaczyłam, noworodka w dodatku który chodził ale wtedy było , to dla mnie normalne , włosy to był meszek,jakiś kawałek białego płótna lużno latało mi wokół moich łydek.Nie miałam sukienki ,bose nogi którymi się zapierałam nie chciałam wracać tak mi było dobrze.Szliśmy tak jakby korytarzem otworzyły się drzwi weszłam do małej sali i nic więcej nie pamiętam.
        Pozdrawiam Ciebie Gosiu.Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Witaj Bryzo!
        Tak zaskoczyłaś mnie przyznam tą opowieścią. No nikt z ludzi nie ma wspomnień z tak wczesnego okresu życia. I to że akurat miałaś takie widzenie choinki i prezentów pod nią a nie jakiejś światłości Boga ale może dzieci w Niebie też obchodzą Boże Narodzenie – tego nikt z nas nie wie. Chociaż podobnież ” choinka ” to pogański zwyczaj.
        Zresztą na pewno nie byłaś jeszcze ochrzczona jako noworodek i dlatego zobaczyłaś „ziemskie obyczaje”.
        Dziękuję że nam to opowiedziałaś. Szczęść Boże!

        Polubienie

  13. mariusz2015 pisze:

    Kochana Gosiu,
    Przyjmij szczere życzenia, uśmiechu, zdrowia, spełnienia, zbawienia.

    Polubienie

  14. Gosia 3 pisze:

    Kochany Mariuszku! oczywiście przyjmuję od Ciebie te Róże i ten taniec przenieśmy do Nieba, oczywiście oddający chwalę Panu Bogu.
    jak się tam dostaniemy?.
    Bardzo Dziękuję. Ale ” pachną ” . Szczęść Boże! 🙂

    Polubienie

  15. Marcin pisze:

    Droga Gosiu,

    W tym uroczystym dniu Twoich urodzin chciałbym złożyć Tobie również szczere i serdeczne życzenia. Dużo zdrowia, szczęścia, pogody ducha, pomyślności i życzliwości ludzkiej oraz wszystkiego co najpiękniejsze i najmilsze w życiu. I tak jak Kielich napisał, żeby ten rok był najszczęśliwszym rokiem Twojego życia.
    Niech Pan Bóg Tobie błogosławi.

    Pozdrawiam bardzo serdecznie 🙂

    Szczęść Boże!

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Drogi Marcinie!
      jeszcze muszę się odnieść do Twojego wpisu gdy składaliśmy sobie życzenia z okazji Wielkiej Nocy. Napisałeś że nie ma się z czego cieszyć to mówię Ci teraz że to nie prawda. Zawsze musimy się cieszyć z tego że Jezus Zmartwychwstał i przez swoją bolesną mękę oddał za nas życie i pokazał nam że jest życie wieczne .
      Jest Marcinku z czego się Radować bo bez tego nie mielibyśmy tej nadziei.
      Bardzo dziękuję Ci za te życzenia i pozdrowienie i proszę zaufaj do końca.
      Niech Ci błogosławi Najświętsze Serce Jezusa i Niepokalane Serce Maryi otacza szczególną troską.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

      • Marcin pisze:

        Mnie ciężko jest się cieszyć z czegokolwiek. Widzisz, innym życzę radości a sam nawet nie potrafię się cieszyć z tego że Jezus Zmartwychwstał i przez swoją bolesną mękę oddał za nas życie i pokazał nam że jest życie wieczne. Jakże często o tym zapominam. Ja już chyba mam taką naturę że nie potrafię się z niczego cieszyć. Dostrzegam te różne małe cuda – znaki ale nawet one mnie nie cieszą, prawdę mówiąc. Idę przez życie bo idę i właśnie ciężko mi jest też zaufać do końca. Nachodzą mnie też takie obawy że nie podołam że wszystko mnie przerasta i zaraz to wszystko runie na mnie i dlatego chciałbym aby to wszystko już się wypełniło co ma się wypełnić. Są tacy co się radują a mnie jest trudno. Ja chyba już tak mam i tak chyba u mnie zostanie do końca. Już się chyba nawet przyzwyczaiłem.
        Może gdyby ludzie których spotykam tutaj w pracy na dzień dzisiejszy byli bardziej życzliwi i szczerzy a nie mówiący kłamstwa prosto w oczy i wykorzystujący innych wokół to byłbym troszeczekę bardziej radosny na dziś dzień. Sami ludzie tworzą świat okrutnym. Odczuwam tu w powietrzu gdzie jestem pełno złych duchów – demonów.
        A może nie powinienem tutaj być.

        Jesze raz życzę Tobie Gosiu wszystkigo co najlepsze w dniu Twoich urodzin.

        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Marcinie! ja Cię bardzo rozumiem i znam też inne osoby , które mają takie Krzyże ich ograniczające w radości z życia doczesnego że tylko współczuć. Ale to Pan Bóg nam rozdaje te Krzyże i może gdybyśmy ich nie mieli nie trzymalibyśmy się mocno ręki Boga Ojca w Trójcy Świętej.
        Życzę Ci jednak radości i łaski płynącej z modlitwy i nadziei że Jezus w końcu przyjdzie i zakończy ten ogrom grzechu a kozły oddzieli od owiec jak ziarno od kąkola.
        Szczęść Boże! Marcinie!

        Polubienie

      • Marcin pisze:

        Bóg zapłać Gosiu.

        Szczęść Boże!

        Polubienie

  16. Mateusz pisze:

    Gosiu życzę Ci wszelkiej pomyślności i błogosławieństwa Bożego w dniu urodzin który jest dniem szczególnym, zamykającym pewien etap i rozpoczynający kolejny. Bóg zapłać za ogromny wkład we współtworzeniu bloga . Szczęść Boże!

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Kochany Mateuszu! wydaje mi się że czasami Ciebie zaniedbuję w modlitwie bo wydaje mi się że jesteś bardzo silny w wierze i wciąż szukający Boga. Nie mniej dzisiaj przed Najświętszym Sakramentem polecałam Cię i Twojego tatę Najświętszemu Sercu Jezusowemu i opiece Maryi.
      Nie chciałabym by z moich Urodzin robić jakiegoś ” halo ” ale w tych dniach wydaje mi się że tak jak pisałam wcześniej coś się zakończy w Kościele i nie daj Boże aby Jezus był powtórnie Ukrzyżowany i poniósł jeszcze raz Śmierć gdy Dekalog zostanie do końca zniszczony. .Pisałam do Ciebie że ja bardziej rozpoznaję datę śmierci Pana Jezusa na 3 kwietnia a to z racji tej wizji którą miałam 5 kwietnia ‚ oblicza Zmartwychwstałego Pana Jezusa” . I wtedy w jakiś sposób naznaczona byłabym przez Pana Boga nie Wielkim Czwartkiem a – Poniedziałkiem Wielkanocnym. Wtedy Pan Jezus pokazał się po raz pierwszy po śmierci wcześniejszej grzesznicy Marii Magdalenie . Nawet od bierzmowania mam to imię Magdalena, które sobie wybrałam. I mnie też Jezus ukazał się ale w wizji sennej na obłoku ale dla mnie wtedy jak żywy. Wiele przekazów jak teraz sięgam pamięcią miałam właśnie w Poniedziałek Wielkanocny.
      Nie możemy się tak dokładnie przywiązywać do daty 6 kwietnia bo wtedy tylko było to video bo nowa adhortacja już istnieje lecz jej nie opublikowano. A może ma datę podpisania 3 kwietnia. Zobaczymy.
      Bardzo Ci dziękuję za Twój wkład na blogu i oczywiście za piękne życzenia.
      Niech w Święto Miłosierdzia Bożego spłynie zdrój łask na Ciebie i Twoją całą Rodzinę i tę wspólnotową także. Szczęść Boże!

      Polubienie

  17. Gosia 3 pisze:

    Z całego Serca Bóg zapłać Kielichu!
    Tobie życzę tego samego aby i dla Ciebie i dla mnie i dla innych ten rok był Radością i Szczęściem tak jak obiecuje nam Jezus Chrystus.
    Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie! Pa, pa całusków 102.! 🙂

    Polubienie

  18. Millka pisze:

    Gosiu – dużo zdrowia, spełnienia wszystkich marzeń oraz uśmiechu . Niech Ci Bóg Błogosławi w każdej chwili dnia i w całym życiu. Pozdrawiam.

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Gosiu, ode mnie dostałaś smsa z życzeniami rano,ale podpisuję się jeszcze tu pod tymi wszystkimi pięknymi życzeniami i jeszcze raz wszystkiego najlepszego! Błogosławieństwa Bożego i opieki Maryi na każdy dzień!
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Wandziu! tylko mogę podać to drogą i-mailową a więc nie podawaj nr tel.
        Zresztą! nie wiem czy w ogóle nie będę miała jakiegoś utrudnienia z pocztą bo dziwne do mnie przychodzą komunikaty od kilku dni .
        Jeśli zamilknę to pamiętajcie że nie z tchórzostwa bo ja już pisałam że mogę nawet swoje życie poświęcić dla Jezusa aby go do końca bronić.
        Szczęść Boże! 🙂

        Polubienie

      • Wanda Z pisze:

        Gosiu, dobrze to najwyżej napisz na blogu, żeby w poczcie szukać wiadomości , to wtedy będzie szansa, że ja przeczytam. Szczęść Boże.

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      MIllko! Szafirku! bardzo Wam dziękuję za życzenia. Tobie Szafirku już drugi raz.
      Również życzę Wam wszystkiego Najlepszego.
      Właśnie byłam dziękować Najświętszemu Sercu Jezusa za to że dał mi doczekać kolejnych Urodzin.
      Pozdrawiam Millko bardzo serdecznie. Bóg Wam zapłać za pamięć!

      Polubienie

      • Wanda Z pisze:

        Droga Gosiu! W dniu Twoich urodzin przyłączam się do życzeń, niech każdy dzień będzie dla Ciebie tym najszczęśliwszym i najradośniejszym.Niech Najświętsza Panienka prowadzi Cię przez życie i czuwa nad Tobą . Serdecznie pozdrawiam.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Wandziu! serdeczne Bóg zapłać! i powiem tak nie znam waszych dat urodzin i może są bardziej naznaczone i dlatego jak macie takie życzenie to podajcie na blogu a ja Wam również odwzajemnię te życzenia.
        Bardzo Ci dziękuję i czekam na Twoją odp na poprzednim wpisie w kwestii podania mi przez Mariuszka adresu i-mailowego, bo nie chcę jeszcze tym go obciążać.
        Niech cała Trójca Święta Wam błogosławi.

        Polubienie

      • bozena2 pisze:

        Dołączam się do życzeń dla Gosi. Aby Pan Bóg prowadził cię Gosiu swoimi dobrymi drogami, a ty abyś innych swoją żywą wiarą i nadzieją zapraszała na te drogi.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Bożenko! wielu dróg to nie ma do zbawienia , jest tylko jedna droga przez Jezusa Chrystusa prowadząca do wąskiej Bramy i sadzę że taką wybrałam.
        Ale wierzę że miałaś dobre intencje w tych życzeniach tylko troszkę to źle ujęłaś i dlatego Ci również dziękuję.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • bozena2 pisze:

        Miałam na myśli, że różnymi drogami, poprzez życiowe role podążamy do Nieba: jako małżonka, babcia, siostra, mama, przyjaciółka, pracownik, i tu na blogu, jako osoba dająca świadectwo gorącej wiary. A tę dobrą drogę, w każdej sytuacji i w każdej naszym życiowym wyborze i posłannictwie wytyczył dla nas Pan Jezus, więc Go naśladujmy. Tak, czy siak: Szczęść Boże.

        Polubienie

      • Wanda Z pisze:

        Kochana Gosiu, data moich urodzin to 18 luty. Chciałam podać Tobie email, lecz swojego nie posiadam a ten co mam wpisany to syna, i jakbyś przysłała mi jakąś wiadomość to mogłaby do mnie nie dotrzeć. Dlatego podam Tobie jeśli nie sprawi Tobie to różnicy mój nr. tel. wpiszę go pod modlitwą codzienna. Serdecznie pozdrawiam.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Wandziu,nie podawaj numeru telefonu na blogu,ja bym radziła takich rzeczy nie robić,niewiadomo kto tu zagląda.Prześlij do Mariusza mailem,a on Gosi prześle.
        Pozdrawiam serdecznie.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

  19. Mateusz pisze:

    Kard. Burke: korygowanie papieża to nie bunt, to przejaw wierności Chrystusowi

    Kardynał Burke był wstrząśnięty wywiadem udzielonym przez Franciszka Eugenio Scalfariemu podczas Wielkiego Tygodnia, który opublikowano w Wielki Czwartek. Zaznaczył, że „wykracza to poza wszelkie granice tolerowalności”. To po prostu „skandal”.

    – Znany ateista śmiał ogłosić rewolucję w nauczaniu Kościoła katolickiego, twierdząc, że przemawia w imieniu papieża, zaprzeczając nieśmiertelności ludzkiej duszy i istnieniu piekła. Było to źródłem wielkiego skandalu nie tylko dla katolików, ale także dla wielu innych, którzy szanują Kościół katolicki i jego nauki, nawet jeśli się z nimi nie zgadzają – zauważył duchowny.

    Kardynał dodał, że dodatkowo ogłoszenie tych „heretyckich twierdzeń” w Wielki Czwartek, „w jednym z najświętszych dni w roku, w którym Nasz Pan ustanowił Najświętszy Sakrament Eucharystii, a także Kapłaństwo, by zawsze móc ofiarować nam owoce Jego odkupieńczej męki i śmierci dla naszego wiecznego zbawienia” było „nietolerowalne”.

    Hierarchę wzburzyła także nieadekwatna do sytuacji reakcja Stolicy Apostolskiej. – Zamiast wyraźnego podkreślania prawdy o nieśmiertelności ludzkiej duszy i piekła, oświadczenie Stolicy Apostolskiej mówiło jedynie o tym, że niektóre cytowane słowa nie były wypowiedziane przez papieża. Nie stwierdzono, że wyrażone tymi słowami błędne, a nawet heretyckie idee nie są podzielane przez papieża i że papież odrzuca te idee sprzeczne z wiarą katolicką – komentował kardynał. – To igranie z wiarą i doktryną na najwyższym poziomie Kościoła słusznie wywołuje zgorszenie wśród kapłanów i wiernych – dodał.

    Amerykański purpurat nie szczędził też słów krytyki pod adresem innych kardynałów i biskupów, którzy wraz z papieżem mają obowiązek troszczyć się o dobro Kościoła powszechnego. Wskazał, że ich milczenie w obliczu tak powszechnego zamieszania przyczynia się do sprowadzenia na manowce wielu wiernych.

    Kard. Burke uważa, że ta „apokaliptyczna sytuacja”, z którą obecnie mamy do czynienia „odzwierciedla coraz dokładniej orędzie Matki Bożej Fatimskiej, które ostrzegało przed złem – a nawet bardziej poważnym niż poważne zło w wyniku rozprzestrzeniania ateistycznego komunizmu – które jest odstępstwem od wiary w Kościele”.

    Duchowny przypomniał, że paragraf 675 Katechizmu Kościoła Katolickiego uczy nas, że „przed drugim przyjściem Chrystusa Kościół musi przejść końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących” i że „prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię odsłoni tajemnicę bezbożności pod postacią oszukańczej religii, oferując ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów kosztem odstępstwa od prawdy”.

    Dodał, że „w tej sytuacji biskupi i kardynałowie mają obowiązek głosić prawdziwą doktrynę Kościoła. Jednocześnie powinni zachęcać wiernych do zadośćuczynienia za grzechy wyrządzone Chrystusowi i za rany zadane Jego Mistycznemu Ciału, Kościołowi, gdy Jego wiara i dyscyplina nie są odpowiednio chronione i głoszone przez pasterzy”.

    Polubienie

  20. Gosia 3 pisze:

    A co zrobił Franciszek w Wielki Czwartek. Pojechał do więzienia i to zgodne z Uczynkami miłosiernymi co do ciała: 5. Więżniów pocieszać to piękne. Tak pocieszać ale nie obmywać nogi wyznawcom z innych religii np Buddystce. To pokłon w stronę tej religii ale przecież w dzisiejszym czytaniu słyszymy :
    Dz.4
    „…. niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych, że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy.
    On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się kamieniem węgielnym. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”.
    Należało więżniarkę Buddystkę pocieszyć i pouczyć gdzie może się zbawić – tylko w Kościele Chrystusowym a ją utrzymano w przekonaniu ” Twój Bóg to też dobry więc siostro obmyję Ci nogi. ”
    Ja jak bym była na jej miejscu to bym tak zrozumiała. Podążasz siostro dobrą drogą, chyba że było pouczenie o jedynym Mesjaszu- Jezusie Chrystusie a ja o tym nie wiem.

    Polubienie

    • bozena2 pisze:

      Racja!

      Nie mam srebra ani złota – powiedział Piotr – ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!”

      http://www.nonpossumus.pl/ps/Dz/3.php
      Uzdrowienie chromego

      1 Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, 2 wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wstępujących do świątyni, prosił o jałmużnę. 3 Ten zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę. 4 Lecz Piotr wraz z Janem przypatrzywszy się mu powiedział: 5 „Spójrz na nas!”. A on patrzył na nich oczekując od nich jałmużny. 6 „Nie mam srebra ani złota – powiedział Piotr – ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” 7 I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. 8 Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. 9 A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. 10 I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siadał przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.
      11 A gdy on trzymał się Piotra i Jana, cały lud zdumiony zbiegł się do nich w krużganku, który zwano Salomonowym.

      Polubienie

  21. Leszek pisze:

    Z przeniesienia wpisów z Gł. wpisu: „Słowo na dziś, 6 kwietnia 2018r.”:
    Leszek pisze:6 kwietnia 2018 o 18:08
    Jezus Chrystus ukrzyżowany z miłości do za nas grzeszników jak był to zapowiedział, bo On jest Prawdą (J 14,6b) i z Jego ust nigdy kłamstwo nie postało (Iz 53,9c) zmartwychwstał i żyje! Alleluja.
    Do Gosi3! Miałem o tym już wcześniej napisać. Sprawa dot. mesjanistycznego rabina, Zev Porata, o którym wspominasz codziennie na blogu. Jak wiadomo, o czym sam mówi ów rabin, dzięki Duchowi Św., lekturze proroctw ST (m.i. Iz 53, Jr 23) uwierzył w prawdę, że Jeszua-Jezus jest prawdziwym Mesjaszem, uwierzył w Jego zmartwychwstanie, gdy do niego (tj. tego rabina) przemówił Bóg (por. Dz 23,6.9). I o tej prawdzie przekonuje żydowskich rabinów. Gdy poprzez Ciebie, Gosiu3 dowiedziałem się o tym fakcie, powiadomiłem o tym też kilku kapłanów (m.in. mojego proboszcza, który był u mnie w mieszkaniu po kolędzie, w styczniu br., bardzo się tą sprawą zainteresował, bo akurat w lutym miał wyjechać i wyjechał na kilka dni do Izraela). Zatelef. również do ks. Mieczysława Piotrowskiego, red. naczelnego zapewne go znanego Ci, Gosiu3 dwum-cznika „Miłujcie się!”, zachęcając go do wysłuchania 24-ro min. video, sugerując, ze byłby to świetny materiał na artykuł w „Miłujcie się!”; na łamach tego pisma nie raz jeden były zamieszczane artykuły o nawracających się na wiarę katolicką rabinach żydowskich. Tak się złożyło, że ks. red. w końcu lutego miał zaplanowany kilkudniowy wyjazd do Izraela, konkretnie do Jerozolimy, przed ukazaniem się n-ru 2/18 czasopisma. Po przyjedźcie do Poznania, do siedziby Redakcji mieszczącej się na terenie Seminarium Księży Chrystusowców na wysyłkę tegoż n-ru w dn. 21-24 marca. W tym n-rze na str.6-12 ukazał się warty przeczytania artykuł ks. M. Piotrowskiego zatyt. „Chrzest rabina”. w pierwszych słowach, niejako we wstępie tego artykuły, można przeczytać: ‚Ultraortodoksyjny rabin Jean-Marie Elie Setbon przyjął chrzest w Kościele Katolickim 14 września 2008r. Po wielu latach duchowych zmagań i poszukiwań uwierzył, że Jezus Chrystus jest Mesjaszem, prawdziwym bogiem, który stał się prawdziwym człowiekiem, po to by nas zbawić”.
    Zapytałem w rozmowie, ks. Piotrowskiego dlaczego nie umieścił artykułu o rabim Zev Poracie, bo tamta historia to „przeszłość”, a teraz, na naszych oczach, dzieją się tak ważne rzeczy w Izraelu.
    Ponieważ muszę już wyjść na Mszę Św., a następnie na Adorację NS w parafialnym kościele, to po powrocie, po g. 20.30 będę chciał kontynuować ten wpis; a zatem cdn, a tymczasem pozdr. w Panu

    Polubienie

    • Leszek pisze:

      cd(1): Rabin Zev Parat jak ongiś Szaweł występuje coraz odważniej/coraz większą stanowczością dowodząc, że Jezus jest Mesjaszem, szerząc zamieszanie wśród Żydów (Dz 9,22). Z tym, że jest między nimi pewna różnica, na którą zwrócił mi uwagę ks. Piotrowski i usze mu przyznać słuszność. Otóż ze świadectwa i działalności mesjanistycznej rabina Zeva wynika to, że rabin jest przekonany, iż Jezus jest Mesjaszem, ale tj. tylko jedna strona medalu. Tą drugą jest fakt, że nie wierzy (przesłuchując jeszcze raz to video i inne videa z nagraniami wypowiedzi rabina, rzeczywiście nigdzie nie mówi o Panu Jezusie jako Bogu, nie mówiąc o Bogu w Trójcy Św. Jedynym), iż Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem, Bogiem-Człowiekiem, Synem Bożym, w co uwierzył wspominany w powyższym wpisie rabin Jean-Marie Elie Setbon. I z tego to powodu, ks. Piotrowski poważniej nie zainteresował się działalnością rabina Parata. Powiedział mi, że gdyby dawał świadectwo, że Jezus jest też prawdziwym Bogiem, Jahwe, to wtedy na pewno ukazał by się artykuł o rabinie Zevie Paracie.
      Ja z kolei w rozmowie z ks. Piotrowskim, zwróciłem mu uwagę na to, że owszem nie uważa Jezusa za Boga, ale to, że uważa go za Mesjasza ma swoją niebagatelna wartość i znaczenie w bliskiej już perspektywie publicznego ujawnienie się osoby Antychrysta, zwodziciela, „męża pokoju”, który jak wiadomo poda się za oczekiwanego nadal przez wielu Żydów, Mesjasza; prawowiernych Żydów, którzy budują dla niego trzecią świątynię jerozolimską.
      Ta mesjanistyczna działalność rabina Parata może przyczynić się do tego, że jakąś cześć Żydów nie pozwoli się zwieść co do osoby fałszywego Mesjasza.
      Zatem, Gosiu3, działalność mesjanistyczna jest, że tak powiem „połowiczna”, choć trzeba mieć nadzieję, że i rabin Zev Barat pójdzie śladem rabina Elie Setbona i przyjmie chrzest.
      cd(2)n

      Polubienie

    • Leszek pisze:

      cd(2): W 18-ym rozdz. Dziejów Apostolskich czytamy, o tym, że (już) Paweł (13,9a) oddał się wyłącznie nauczaniu i udowadniał Żydom, że Jezus jest Mesjaszem (18,5), podobnie jak na postawie Pisma, Żyd z Aleksandrii, imieniem Apolos, uchylając twierdzenia Żydów (18,28). Ale jak ongiś, tak i dzisiaj wielu rabinów, uczonych żydowskich, Żydów sprzeciwia się temu i nie wierzy, że to Jezus z Nazarethu jest prawdziwym Mesjaszem.
      W cz. 1 „Bożego Wychowania” Anny możemy przeczytać o tym, „Dlaczego w narodzie wybranym odrzucono Mesjasza w Osobie Jezusa”:
      XXV ROZMOWA, 16 III 1983 r.
      Bóg Ojciec: – Wiesz, Anno, co było powodem odrzucenia Jezusa i Jego nauki? Nawarstwione w ciągu wieków przekonanie o osobie Mesjasza. Mieli wiele słów proroków mówiących prawdę o Synu Moim, bowiem przygotowywałem ich, lecz oni przyjmowali te tylko, które zdawały się głosić chwałę Zbawiciela i Jego prawdy jako chwałę Izraela, podbijającego świat i zakładającego ziemskie mocarstwo, a naród wybrany widzieli jako taki, który pomści się na wrogach i stanie jako pan nad wszystkimi innymi narodami, by rządzić nimi twardą ręką i czerpać z nich bogactwa.
      Tyle czasu przebywałem z nimi, objawiałem się im, a nie zrozumieli Mnie. Czcili Niewidzialnego, a pożądali materialnego, ziemskiego, i wierzyli, że Ja, kochając Mój lud, dam mu zająć miejsce Rzymu i władzę nad światem. Kochali więc i oczekiwali nie Mesjasza Zbawcy i wyzwoliciela z grzechu, a wodza prowadzącego ku osiągnięciu wszelkich zaszczytów i dóbr ziemskich. Pokochali naprzód już swoje przyszłe bogactwa i przywileje, nie Mnie, Boga swego bowiem użyć chcieli jako narzędzie swoich zamysłów. (To ostatnie zdanie Pan mówi z naciskiem, prawie z oburzeniem).
      Jeszcze raz – zobacz, jak pycha, nienawiść i chciwość zaślepiają oczy mędrców, uczonych i kapłanów służących swemu Bogu. Przez setki lat uczyłem ich sprawiedliwości, miłosierdzia, dobroci, swoim stosunkiem do nich ukazując im jacy być powinni, by stać się mogli Moim ludem prawdziwie. Przebaczałem im zawsze, aby nauczyć ich przebaczenia.
      (…). Jezus, Syn Mój umiłowany przyszedł, by osobiście ich przemienić i pojednać ze Mną. Lud Mój miał wolną wolę, był przygotowany. Mógł wybrać Jego – Prawdę, Miłość i Przebaczenie. A stało się, że starsi narodu, Moi(!) kapłani, wyznawcy i uczeni w Piśmie, przerazili się Jego nauką – Moją nauką (J 7,16) – i Boga, oczekiwanego Zbawcę swego odrzucili i w imieniu ludu bezprawnie – niewinnego! – zamordowali. (…).
      Wola Moja wypełniła się, lecz ci, którzy przez wieki z dumą nosili miano „narodu wybranego”, odmówili Mi posłuchu. Mieli być pierwsi, będą ostatnimi, ponieważ pozostawiłem ich własnemu ich wyborowi. Odrzucili i zamordowali Miłość, dlatego tak trudno im kochać Moje dzieło w świecie. Usychają w swoim getcie spowici w pychę, nadal zachowując przekonanie o swoim wybraństwie. cdn

      Polubienie

      • Leszek pisze:

        A nieco wcześniej: 13 III 1983 r.
        Pan powraca do tematu Żydów:
        – Wciąż daję im czas. Wiem, iż wśród nich nieprzyjaciel ma wielu sług chętnie i gorliwie służących mu. Od wieków zaślepieni są tym samym błędem, przez który odrzucili i zgładzili Syna Bożego – Tego, dla którego istnieli, walczyli i dla którego Ja ukochałem ich. Kamień węgielny odrzucony został przez Mój lud, ale Kościół Mój zbudowałem na nielicznych, którzy uwierzyli i którzy ginęli kolejno dla miłości Syna Mego i Boga swego, a także dla miłości was wszystkich, którzy przyjdziecie. Czyż mogę ich zapomnieć?
        Ale spójrz, rozproszyłem ich po świecie, przez wieki bez ojczyzny byli i bez świątyni, którą utożsamiali z Moją obecnością wśród nich. Zobacz, inne narody wciąż wchodzą do Kościoła Mojego, włączają się w społeczeństwo moje z radością i nadzieją, a oni, jak martwe drzewo, nie dają Mi owocu. Istnieją – wedle obietnicy Mojej – ale jakże im trudno do Mnie powrócić. Widzisz, istnieje też „pycha narodu” i zawsze takie same skutki przynosi: ślepotę, kłamstwo, stagnację w błędzie, brak wzrostu, zamieranie…

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        Gosia 3 pisze: 6 kwietnia 2018 o 23:39
        Leszku! zatem ja jeszcze raz obejrzę te videa i wsłucham się w nie dobrze. Bo jeśli on się nie ochrzcił i Mesjasza postrzega tylko jako nie Mesjasza Zbawcę i wyzwoliciela z grzechu, a wodza prowadzącego ku osiągnięciu wszelkich zaszczytów wyłącznie narodu izraelskiego i dóbr ziemskich to nie jest prawdziwe nawrócenie. Jednak uważam że jest to pewien zwrot Żydów, że jest nadzieja że nie przyjmą Antychrysta jako Mesjasza i może ich nawrócenie będzie przebiegało pewnymi etapami. Ale modlić się za nich trzeba i to jest chyba bezsporne.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        Leszek pisze:7 kwietnia 2018 o 00:01
        Nie, nie Gosiu3! chyba wyciągasz błędny wniosek co do osoby rabina Zeva Parata. Z tego co mówi, nie sądzę, że nie postrzega Mesjasza, Jezusa, w którego uwierzył na podstawie proroków ST jako wodza prowadzącego ku osiągnięciu wszelkich zaszczytów wyłącznie narodu izraelskiego i dóbr ziemskich. Ja myślę, że tego nie bierze pod uwagę, a współczesnym rabinom udowadnia z Pisma, że Jezus jest/był tym oczekiwanym przez nich Mesjaszem. Całość dotychczasowych wpisów, naszej rozmowy przenoszę – póki jeszcze jest czas – do Gł. Wpisu zatyt. „Orędzie dla Mirjany z 2 kwietnia 2018r.”. A na razie Dobranoc.

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        Leszek pisze: 6 kwietnia 2018 o 23:50
        W t. III książki Centuria „Orędzia Zbawienia” , w rozdz. III/28 ‚Dusze Czyśćcowe’, jest zapisane takie oto świadectwo rabinów żydowskich:
        „My rabini wszystkich wieków, prosimy o modlitwę za naród żydowski. Wszyscyśmy pobłądzili.. Ach jak bardzo pobłądzili! Jezus Chrystus jest Synem Boga Prawdziwego! On jest Najświętszy, Najwyższy! A my Go poczytali za oszusta i trędowatego. To język nasz jest trędowaty, to usta nasze trędowate! Proś Boga, by i nam, i całej społeczności żydowskiej przebaczył ten wielki błąd. Pomyliliśmy się. Wina nasza wiecznie przy nas (por. Ps 51,5). On jest bez skazy., On wielki, niewinny.
        Ślepe i głuche były nasze serca. On jest wielka miłością, On jest miłosierdziem, On jest Bramą i Drogą do Domu Boga Jedynego. Tak, jest Trójca Przenajświętsza. Duch Święty uniósł się nad wodami (Rdz 1,2c). On, Mesjasz, to wielka Mądrość, Miłość, to Słowo Boga Wiecznego. A Bóg to Wszystko. On ma nas wszystkich w posiadaniu. On budował z Bogiem i Duchem Świętym. My, kapłani Boga Jedynego, Starego Zakonu, składamy dziś wielkie świadectwo naszej pomyłki i prosimy o modlitwę. Amen. (19.VII.1983r.; str. 57/58)

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Leszku! ja nie wyciągam błędnego wniosku ale Ty sam swoimi wpisami to sugerujesz i udawadniasz dlaczego nie było artykułu w Miłujcie się o Zevie Poracie.
        Ja raczej widziałabym samo dobro w działalności ewangelizacyjnej mesjanistycznego Rabina. I tego należałoby się doszukać i sprawdzić nawiązując z nim kontakt jak jest naprawdę . Bo może on jest już ochrzczony lub przygotowywany do Chrztu.
        Ja wierzę Jezusowi w naszym przekazie , który powiedział że Żydzi się nawracają.
        Poza tym gdy miałam wczoraj swoje wątpliwości co do przekazywanych Wam przesłań to prosząc wczoraj Jezusa przed Najświętszym Sakramentem o umocnienie mnie doznałam podczas modlitwy wieczornej tego niesamowitego umocnienia. Gdy upadam Jezus z Maryją mnie podnoszą , oczywiście nie upadam w grzechu lecz w swoich wątpliwościach że może kogoś krzywdzę gdy to rozpowszechniam
        Szczęść Boże!
        Dlaczego nie przyprowadzasz już ludzi do modlitwy. ? to nie dobrze że tak zrezygnowaliście i przerwaliście modlitwę.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Leszku! na tym kończę na dzisiaj z Tobą dyskusję ponieważ będę bardzo zajęta dzisiejszego dnia
        Serdecznie pozdrawiam. :).

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        Witaj w Panu Gosiu3!
        Wybacz, ale muszę znowu odnieść się do Twojego dzisiejszego rannego wpisu (z g. 7.48).
        I. Co do rabina Zeva Porata:
        1. Podzielam Twoją uwagę, że jego działalność ewangelizacyjna niesie w sobie dobro i to nie ulega żadnej wątpliwości.
        2. Czy rzeczywiście jak piszesz o mnie, że „swoimi wpisami to sugeruję i udawadniam dlaczego nie było artykułu w Miłujcie się o Zevie Poracie”.
        Nie mogę się z tym w żadnym wypadku zgodzić, albowiem w zaufaniu zrelacjonowałem Ci moją rozmowę z ks. red. M. Piotrowskim w sprawie osoby w/w rabina. Moją intencją w tej rozmowie – jak zresztą pisałem – było zainteresowanie, a może pewien „nacisk”,by mógł się ukazać o nim stosowny artykuł w wielonakładowym (obecnie ponad 150 tys. egz. w języku polskim + tysiące egz. w 22-óch językach) czasopiśmie katolickim „M-cie się!”.
        Ale ta moja sugestia i prośba napotkała u ks. Red. przeszkodę w postaci sprawy wiary rabina Parata w to, że Jezus jest nie tylko Mesjaszem, ale i prawdziwym Bogiem-Człowiekiem, poczętym przez i zrodzonym przez Dziewice Maryję, o czym ani razu nie wspominał w treści różnych z jego udziałem video (sama pisałaś, że mu musisz jeszcze raz obejrzeć i odsłuchać te video).
        3. Temat chrztu był przywołany w związku z osobą żydowskiego rabina Jean-Marie Elie Setbona. Czy rabin Zev Parat jest już ochrzczony, czy też przygotowuje się do chrztu, czy w ogóle myśli o tym tego nie wiem. Tak, myślałem, żeby do niego w tej sprawie napisać i napiszę, jeśli znajdę jego adres e-mailowy. I jeśli otrzymam od niego jakąś odpowiedź to powiadomię Cię o tym.
        4. Korzystając z faktu jego działalności mesjanistycznej (ewangelizacyjnej) i trwania wielu Żydów, rabinów żydowskich też i tych będących członkami nader wpływowego, wskrzeszonego Sanhedrynu, w wielowiekowej niewierze co do Osoby Jezusa, jako prawdziwego Mesjasza, zapowiadanego przez Pisma ST, które przez wieki były przywoływane, czytane w synagogach, przytoczyłem historyczne powody z wiarygodnego źródła odrzucenia odrzucenia, a więc nie rozpoznania Tego, który był prawdziwym Mesjaszem. Zresztą zamierzam jeszcze dopisać to, co Bóg jeszcze mówi ntt.
        II. Co zaś się tyczy upomnienia, że cytuję: „nie przyprowadzasz już ludzi do modlitwy? To nie dobrze że tak zrezygnowaliście i przerwaliście modlitwę”.
        Sprawa się tak przedstawia, że większość z tych zgłaszanych przeze mnie wcześniej Osób do NP, łącznie ze mną trwa cały czas na modlitwie w intencji Intronizacji, odmawiając przydzielone, bądź te które chciały tajemnice Różańcowe. Piszę większość, albowiem niektóre z tych zgłaszanych osób już by i tak nie podjęły – w tym czasie – dalszej modlitwy, bo jak mówiły, chcą się wywiązać z innych modlitewnych zobowiązań, które podjęły wcześniej i byłoby tego dla nich za dużo.
        III. Ja osobiście co do przesłań, ich treści nie mam żadnych wątpliwości co to ich autentyczności, pochodzącej z Góry.
        No i to było na tyle, Gosiu3! Pozdr. w Panu i do usłyszenia.

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        Teraz te dopełnienie tematu odrzucenia oczekiwanego przez Izraela Mesjasza, w dalszym ciągu z cz.1 „Bożego Wychowania” Anny:
        z ROZMOWY XXV, 16 III 1983 r.
        Izrael nie poznał godziny nawiedzenia swego, bo uczyć się nie chciał, a trwał tylko przy tym, co odpowiadało jego ludzkim skłonnościom. Nie nauczyciele i mędrcy – Ja sam go uczyłem. Ode Mnie przez wieki odbierał słowa prawdy. Mówiłem przez proroków i nauczycieli. Dawałem im przewodników. Moje światło oświecało ich, a dłoń Moja wyciągała się w ich obronie, gdy Mnie wzywali. Pod Moim okiem rośli. Wydawać się może niemożliwym, by Syna Mojego nie przyjęli sercem otwartym (por. Hbr 12,2?) i gorącym, a jednak znienawidzili go aż do śmierci krzyżowej…
        Co dzieje się, gdy naród lub człowiek wszystko, co daję mu, odrzuci?… spójrz, co dzieje się z Izraelem. Oddaliłem się i pozostał im dom ich pusty (Mt 23,38). Nie daję im mniej niż innym, ale nie współżyję już z nimi jak ojciec z dziećmi swymi. (…).

        z ROZMOWY XXVI, 19 III 1983 r.
        Pan Jezus: – Czytaj dalej proroków, córko Moja. Zobaczysz, jak ich prześladowano, jak Mnie Żydzi słuchać nie chcieli. Wiedz, że Izrael zachowywał w szacunku, na piśmie i na ustach słowa i nakazy Moje, ale ich nie zachowywał w sercu (Iz 29,13; Mk 7,6n), i sumienie swoje zatwardził.
        Zamknęli wśród kapłanów i uczonych w Piśmie to, co miało stać się treścią ich życia (Mt 23,13n; Mk 7,7). Stosowali przepisy, nakazy i zakazy Zakonu. Wszystko, co w nim ludzkie było – to pielęgnowali, a serce Praw, które im dałem, nie biło. Ileż to razy wzywałem ich do sprawiedliwości, do miłości wzajemnej, pomocy i opieki, jaką winni dać możni ubogim i zależnym? Ileż razy powtarzałem, żem miłosierny, dobry i łaskawy, że przebaczam chętnie i urazy nie chowam? Wzywałem, by naśladowali Mnie, skoro za lud Mój się uważają. Czym jest pasterzem wilków…?
        A oni pragnęli mieć we Mnie zapewnione zwycięstwo, władzę, sławę, bogactwo i wywyższenie ponad inne narody. Wszystko mieć chcieli, a Ja tym miałem być, który im spełni ich nędzne, pełne żądzy i chciwości oczekiwania… Dawali Mi rytuał, próżne gesty i słowa puste, sercem zaś lgnęli do zagarnięcia całego świata i używania go – w imię Moje! (Pan mówi to z oburzeniem)…

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        W kontekście odrzucenia i nie rozpoznania przez Izrael Mesjasza-Jezusa, a także dzisiejszych, współczesnych posłańców Bożych, znalazłem taki oto, jakże wymowny fragment gorzkich słów, Pana Jezusa w „Prawdziwym Życiu w Bogu” V. Ryden:
        … Mój Powrót jest blisko was, zatem módlcie się o nawrócenie dusz. Módlcie się za nie, aby się nawróciły przed Moim Powrotem. Proście Ojca, żeby Jego Kielich Sprawiedliwości nie wylał się przed waszym nawróceniem, pokolenie! Wzywajcie Mnie, a Ja was wysłucham. (…).
        Wołam, lecz dziś tylu z was nie odpowiada. Mówię przez słabe narzędzia, ale wielu z was nie słucha. Zamiast słuchać, ludzie ci traktują Moich posłańców jak oszustów. Ci ludzie wolą czynić to, co najbardziej Mi się nie podoba: odbierać im życie… sądząc, że w ten sposób oddają Mi cześć (J 16,2n!). Ich duch, nieświadomy i pogrążony w ciemnościach, nie rozpoznaje Mego Świętego Ducha Łaski, p o d o b n i e j a k Żydzi nie rozpoznali Mnie jako Mesjasza! Oni prowokują Mnie, nie wysławiają Mnie. Blokują Mi drogę cierniami i kolcami, zachęcając to bezbożne i nierozumne pokolenie do nieczystości i wprowadzając zamęt. Odczujcie Moją Agonię, odczujcie Mój Smutek… Moje Oczy zamknęły się i rozpływają się we łzach. Przychodzę do was z wielką miłością, aby ofiarować wam dar Mojej Miłości, dar Mojego Ducha, dar Mojej Boskości. Przychodzę wam przypomnieć Moją Świętość. (…).
        Bądźcie naczyniami Światła,
        niosącymi Moje Słowo i rozpowszechniającymi Moje Orędzia. Ja, Pan, błogosławię każdego z was, pozostawiając Tchnienie Miłości na waszych czołach. (z końca Zeszytu 41, 10.04.1990)

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        Cd. o Izraelu, niweczącym zamiary Boga wobec ludzkości:
        z cz. 2 „Bożego Wychowania ” Anny, 17 XII 1986 r., środa, Warszawa
        To mówi Bóg Ojciec:
        … Ponieważ żyjecie społem – nie w samotności i odosobnieniu – dlatego budować musicie wspólny dom, gdzie całej rodzinie ludzkiej żyć się będzie godniej w pokoju, miłości wzajemnej i bezpieczeństwie. Taki jest Mój zamiar i, jak wiesz, pragnąłem wprowadzić go w czyn poprzez lud Izraela, który przygotowywałem doń przez wieki nauki, strzegąc go i wykazując pomyłki i błędy, ratując w niebezpieczeństwie i obdarzając błogosławieństwem. Dlatego nie wyginął. Dlatego i wy (Polacy) żyjecie.
        Chciałem oszczędzić wam, ludzkości, wieków cierpienia, lęku i nieszczęścia, lecz odmówiliście Mi. Ludowi Mojemu izraelskiemu c h o d z i ł o o władzę, sławę, bogactwo i zemstę i do d z i s i a j to jest ich celem, chociaż nie wszystkich. Pragnęli własności nie Mojej, a księcia tego świata, i za nim się opowiedzieli – wykluczając Syna Bożego i Jego Ewangelię miłości. Teraz roznieśli te swoje pragnienia na całą ziemię i ludzkość bardziej niż kiedykolwiek przesycona jest pychą, pożądaniem bogactwa, żądzą władzy i zniewolenia innych narodów i nienawiścią wzajemną. Wybierając własność księcia tego świata, tym samym oddali się jemu – ale otrzymali jeszcze strach, osamotnienie, pustkę wewnętrzną i wszelaki duchowy głód. On zaś zadbał o to, aby Mnie usunąć z ich serc, oderwać ich ode Mnie. I tak się stało.
        Największym ze wszystkich głupstw ludzkich jest pycha człowieka (Syr 10,12n.18a). Ludzkość t e r a z jest ciemniejsza, głupsza, bardziej zepsuta i bardziej bezwstydna, niż była w czasach Izraela, kiedy wierzyła w bożki, lecz podporządkowywała się prawom moralnym swoich religii. Dziś podporządkowała się woli szatana i on im narzuca prawa swoje na obraz swój. Zwłaszcza państwom najsilniejszym, bo przez ich broń będzie zabijał i niszczył. Oglądasz codziennie obraz jego działania, widoczny jak pieczęć na czynach ludzkich: pycha, pogarda, lekceważenie praw i umów ludzkich, wszelakie zbrodnie, kupczenie krwią i śmiercią, lęk, głód, choroby, cierpienia niepewności jutra i strachu przed śmiercią, cześć dla mamony – a nad ziemią rozlega się szyderczy śmiech szatana, jego wyzwanie dla Mnie. Wydaje mu się, że nie zechcę ratować tych, którzy Mnie zdradzili, odrzucili i nienawidzą Mnie…

        Polubienie

      • Leszek pisze:

        Dla zainteresowanych! O błędnym (a ów błąd stanowił b. niebezpieczną pułapkę, którą próbował zastawić na Pana, szatan, posługując się tymi, w których umysły wsączył ten błąd, poczynając o najwyższych sfer do prostego ludu w Izraelu) pojmowaniu w Izraelu (też przez przyszłych apostołów i uczniów Pana Jezusa) kim ma, powinien być/będzie Mesjasz możemy dowiedzieć się też z jakże pouczającej lektury Ksiąg „Poematu Boga-Człowieka” M. Valtorty, mianowicie:
        1. w księdze 4-ej, na str.: http://echomatkibozejniepokalaniepoczetej.com/embnp/pages/assets/files/2010-10/maria_valtorta_poemat_boga_czlowieka_%5Bksiega_4%5D.pdf
        cz. 5, 4/156: str. w książce – 14/15 i 19-21, w pdf: 858/859 i 862-864
        4/157: – ” – ” – – 28-30, w pdf: 868n
        (4/156 i 157 dot. J 6,15)
        4/173 – ” – ” – – 130-135, w pdf: 939-942
        cz. 6, 4/215 , str. w książce – 99, w pdf: 1148/1149
        4/234 – ” – ” – – 282/283, w pdf: 1277

        Polubienie

  22. Leszek pisze:

    Gwoli informacji:
    Konkretne rozdz. książek Anny „Boże Wychowanie” i „Świadkowie Bożego Miłosierdzia” można szukać i znaleźć pod adresem:
    http://www.objawienia.pl/anna/spis-anna.html
    Zaś przytaczane przeze mnie fragmenty (i więcej) z cz.1, Rok 1983 „Bożego Wychowania” można znaleźć pod linkiem: http://www.objawienia.pl/anna/anna/bw-03a.html

    Polubienie

  23. Mateusz pisze:

    Dlaczego sobota poświęcona jest Maryi?

    Sobota to dzień Matki Bożej – katolicy wiedzą to nie od dziś. Ale właściwie dlaczego właśnie sobota, a nie którykolwiek inny dzień tygodnia?

    W kulturze katolickiej piątek poświęcony jest Męce Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wynika to oczywiście z tego, iż śmierć krzyżowa nastąpiła właśnie w piątek. Niedziela zaś od wieków poświęcona jest zmartwychwstaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. To również jest proste do wyjaśnienia: Chrystus zmartwychwstał w niedzielę. Między piątkiem a niedzielą jest jednak sobota. Szabat w kulturze żydowskiej był dniem poświęconym Panu. Był to dzień Boży, dzień, w którym stworzenie zostało zakończone. Szabat przestał być świętym dniem od czasu wygaśnięcia żydowskiego przymierza z Bogiem.

    Katolicy nie mogli jednak pozostawić soboty niezagospodarowanej, tym bardziej, że jest to dzień pomiędzy dwoma innymi bardzo wzniosłymi dniami. Jak zatem wszyscy wiemy, sobota poświęcona jest Matce Bożej.

    Skąd wywodzi się ta tradycja?

    Odpowiedzi można szukać w dokumentach z opactwa w Cluny. Otóż nabożeństwo do Matki Bożej stało się wielkim impulsem na początku X wieku wraz z reformą klasztorną prowadzoną przez opactwo Cluny. To wtedy właśnie rozpowszechnił się zwyczaj poświęcania Matce Bożej soboty. Święty opat Hugon ustalił, że gdy w sobotę nie było innego święta, we wszystkich klasztorach należy śpiewać hymny ku Najświętszej Maryi Panny i odprawiać mszę świętą „De Beata Virgine”, czyli liturgię specjalnie skomponowaną ku Jej chwale. To po tej decyzji papież Urban II nakazał by w soboty, aby litania do Najświętszej Maryi Panny została dodawana do Liturgii Godzin. Świadczy to o impulsie, jaki zakon Cluny wysłał w sprawie nabożeństwa do Matki Bożej, szczególnie w soboty.

    Ale dlaczego właśnie soboty? Istnieją różne wyjaśnienia poświęcenia soboty Matce Najświętszej, ale to najbardziej rozpowszechnione w chrześcijaństwie wynikało z wielkiego znaczenia zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa w duchowości średniowiecznej. Otóż w sobotę poprzedzającą zmartwychwstanie jedynie Matka Boża uosabiała Kościół katolicki na całej Ziemi! I to dlatego ludzie średniowiecza w ten właśnie dzień szczególnie Ją chwalili. Ewangelie mówią nam, że po śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa uczniowie i święte kobiety nie wierzyli w zmartwychwstanie, mimo że nasz Pan uprzednio już im je zapowiedział. Tak więc od czasu śmierci Pana naszego na krzyżu w Wielki Piątek do niedzieli zmartwychwstania tylko Matka Boża wierzyła w Jego boskość. Tylko Ona miała doskonałą wiarę, bo jak mówi święty Paweł: „Bez zmartwychwstania daremna byłaby nasza wiara”.

    Czyż można wyobrazić sobie piękniejsze wyjaśnienie? Byłoby przesadą powiedzieć, że święte kobiety i św. Jan Ewangelista stracili wiarę, ale w sobotę nie wierzyli oni w zmartwychwstanie. Nie zdali sobie sprawy, że to się stanie naprawdę, mimo że nasz Pan wielokrotnie o tym mówił. Zmartwychwstanie jest tak gwałtowne, tak sprzeczne z naturalnym porządkiem rzeczy, że duch ludzki nie jest skłonny go sobie wyobrazić. I chociaż nasz Pan wskrzesił Łazarza a uczniowie to widzieli, to z powodu zatwardziałości dusz nie zrozumieli, że ten, który wzbudził Łazarza, wzbudzi również sam siebie. Nie zdali sobie sprawy, że nasz Pan miał zamiar podjąć wyzwanie, które bluźniercy rzucili u stóp Krzyża, kiedy powiedział do Niego: „Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża”.

    Zrobił o wiele więcej niż tylko zstąpił z krzyża i sam się wybawił: pozwolił sobie umrzeć, a potem się podniósł! To coś jeszcze bardziej niezwykłego! Nie było łatwo w to uwierzyć. Nawet w najbliższym otoczeniu Matki Bożej, ci, którzy otaczali ją u stóp Krzyża – ewangelista, święte kobiety, ten czy inny, który zbliżył się w tej godzinie goryczy i towarzyszył Matce Bożej do jej domu i został z Nią – nie spodziewali się, że On zmartwychwstanie. Ona wiedziała, ale oni nie. Mieli tajemnicze przeczucie, że historia naszego Pana nie została zamknięta i ostatnie słowo nie zostało jeszcze powiedziane. Ich obecność w pobliżu Matki Bożej wyraźnie pokazała, że mają wskazówkę, że coś będzie dalej trwało, bo w przeciwnym razie całkowicie by się rozproszyli. Jednak, mimo iż mieli niewytłumaczalne poczucie, że misja Chrystusa będzie kontynuowana, nie byli w stanie wymyślić pojęcia Zmartwychwstania.

    W tym czasie tylko Matka Boża uwierzyła w Zmartwychwstanie. W sobotę na całej powierzchni Ziemi pozostawała jedynym stworzeniem posiadającym wiarę, najpełniejszą wiarę bez cienia wątpliwości. Była to zupełna pewność i bolesne oczekiwanie z powodu grzechu, który został popełniony, ale była to też bardzo spokojna wiara – pewna nadchodzącego zwycięstwa.

    W każdej minucie miecz tęsknoty i bólu zanurzał się jeszcze głębiej w Jej Niepokalane Serce. Ale z drugiej strony odczuwała pewność nadchodzącego zwycięstwa. Stanowiło to dla Niej oczywiście powód do pocieszenia i radości

    Ponieważ tylko ona reprezentowała tego dnia wiarę, możemy powiedzieć, że gdyby tego nie uczyniła, świat by się skończył, ponieważ świat nie może istnieć bez wiary. Tylko godna podziwu wiara Matki Bożej podtrzymywała wówczas świat i dała ciągłość obietnicom Ewangelii.

    Wszystkie obietnice złożone w Ewangelii i w Starym Testamencie, według których Mesjasz miał zapanować nad całą Ziemią i stać się Królem Chwały i centrum historii, nie zostałyby spełnione, gdyby w którymś momencie wiara została wymazana. Świat musiałby się wówczas skończyć. Ale ona tego dnia miała w sobie całą wspaniałość, jaką Kościół będzie rozwijał na przestrzeni wieków, wszystkie cnoty, które będzie zasiewał, wszystkie obietnice Starego Testamentu i wszystkie osiągnięcia Nowego. Wszystko to żyło w jednej duszy: duszy Matki Bożej. To był druga najwznioślejsza chwila w Jej życiu: pierwsza miała miejsce gdy przyjęła Mesjasza i nosiła w sobie zbawienie świata. Druga – gdy zawierała w sobie Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa.

    Można powiedzieć, że ten epizod w życiu Matki Bożej jest jednym z najpiękniejszych, do tego stopnia, że można zapytać: Czyż nie jest to nawet piękniejsze niż okres, kiedy w swoim świętym łonie, które było prawdziwym Przybytkiem, narodziła się w Panu Jezusie Chrystusie? W którym z tych dwóch przypadków życie Matki Bożej było najwznioślejsze: gdy ona sama przyjęła Mesjasza i nosiła w sobie zbawienie całego świata czy gdy miała w swoim łonie Kościół rzymskokatolicki i apostolski, a zatem Mistyczne Ciało Chrystusa? Gdy wszyscy pozostali byli niedoskonałymi, wadliwymi, półwiernymi członkami tej całości, którą w sobie zawierała?

    Odpowiedź na te pytanie nie jest oczywiście prosta, być może nawet szukanie jej nie byłoby rozsądne. Ale pragnę przytoczyć słowa francuskiego dramatopisarza Edmonda Rostanda, który w swojej sztuce teatralnej „Chanteclair” pisał, że „pięknie jest wierzyć w światło w nocy”. No bo czym jest wiara w światło w południe? Aby w nie o tej porze nie wierzyć, trzeba być albo chorym, albo zamkniętym w piwnicy. Ale wiara w światło nocą, gdy ma się wrażenie, że bieg rzeczy zatopił nas w ciemności na zawsze, jest zaiste piękna. To właśnie stało się udziałem Maryi – w obliczu naszego zmarłego Pana, ułudy ogromnej klęski, i dostrzegając całą naturalną niemożliwość zmartwychwstania, Matka Boża najspokojniej wierzyła.

    Kościół wybrał zatem sobotę na dzień szczególnego kultu Matki Bożej, ponieważ to właśnie ten dzień przypomina nam o tragicznej godzinie zwątpienia i opuszczenia, ale i o Jej nieustającej wierze. Czyż nie jest to zatem sprawiedliwe, że Matka Boża ma być uważana za szczególnie błogosławioną przez wszystkie pokolenia w każdą sobotę aż do końca świata? Nie tylko dlatego, że porodziła Syna Bożego, ale również dlatego, że uwierzyła w Syna Bożego! To prawdziwy cud! Szczególnie czcijmy więc Matkę Bożą w każdą sobotę nie z rutyny czy zwyczaju, którego pochodzenia nie znamy, ale dostrzegając wzniosły i niezwykły powód, który dał początek temu zwyczajowi.

    Dziś powinniśmy to czynić ze szczególnym zapałem! Jesteśmy bowiem w środku nocy. Gdyby Kościół nie był nieśmiertelny, można by powiedzieć, że Kościół Konstantyna zgasł. Mamy wokół siebie jedynie dewastację, korupcję i nędzę w prawie każdym sektorze ludzkiego życia, jeśli nie we wszystkich jego aspektach. Wszystko wskazuje na to, że cywilizacja chrześcijańska umarła. Podczas tej straszliwej nocy dusza wiernego katolika musi stać się takim samym naczyniem honoru i chwały, czystości i wiary, jakim była dusza Maryi. Dopóki nie nadejdzie triumf Niepokalanego Serca, przeżywamy Wielką Sobotę, w której wszystko, co kochamy, leży w grobie. Ale wierni katolicy wierzą. Są pewni, że wreszcie zwycięży Niepokalane Serce Maryi. Ta pewność daje mu spokój w największym nieszczęściu, podobnie jak pewność Matki Bożej dawała jej spokój w Wielką Sobotę.

    Plinio Correa de Oliveira

    Powyższy tekst stanowi fragment wykładu wygłoszonego w 1971 roku.

    Polubienie

    • Leszek pisze:

      Z Orędzi Matki Bożej datowanych na Wielka Sobotę do Jej umiłowanych synów, Kapłanów:
      1. „To Mój i wasz dzień. Wejdźcie do nowego sobotniego odpoczynku Mojego duchowego macierzyństwa. Kościół otrzymał ten dar jako pierwszy owoc Męki i Śmierci Mojego Syna Jezusa. dlatego od najdawniejszych czasów rozszerzyła się tradycja poświęcania soboty Mojej szczególnej czci”. (350g, 18.o4.1987)
      2. „To dzień Mojego niepokalanego bólu. To pierwszy dzień Mojego duchowego macierzyństwa. Dlatego właśnie od najdawniejszych czasów istniał w Kościele zwyczaj oddawania Mi w tym dniu szczególnej czci” (471c, 18.04.1992).
      3. „Ten dzień poświęcony przez Kościół szczególnej czci waszej niebieskiej Mamy. W tym dniu grób przemienił się w kołyskę, w której odkupiona ludzkość jest złożona i w niej właśnie rodzi się do nowego Bożego życia” (517e, 2.04.1994)
      4. „To właśnie po to, by Mi dotrzymać słodkiego towarzystwa w Mojej samotności, rozszerzyła się od pierwszych czasów Kościoła pobożna praktyka traktowania soboty jako dnia szczególnej czci waszej Niebieskiej Mamy. W Fatimie prosiłam o ofiarowanie Mi pięciu pierwszych sobót miesiąca na znak dziecięcego i pełnego miłości wynagradzania. To udziela Mi wielkiej pociechy w boleści Mego Niepokalanego Serca”. (570c, 6.04.1996)

      Polubienie

  24. Mateusz pisze:

    Miłosierdzie Boga dla tych, którzy się Go boją

    Zakończyły się uroczystości Wielkiego Tygodnia, podczas których wspominaliśmy bolesną mękę i śmierć Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego chwalebne Zmartwychwstanie. Zarówno ten czas jak i następująca w kilka dni później Niedziela Miłosierdzia Bożego, prowadzą nas do refleksji nad powagą grzechu i nieskończoną sprawiedliwością Bożą, oraz Jego nieskończonym miłosierdziem.

    Zadośćuczynienie obrażonej sprawiedliwości Bożej

    Grzech naszych pierwszych rodziców, „przez jednego człowieka wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (Rz 5, 12). Był to bunt przeciw Bogu, niezwykle poważny akt nieposłuszeństwa wobec Stwórcy i akt ogromnej niewdzięczności wobec naszego Dobroczyńcy.

    Ponieważ Bóg jest nieskończony, występek przeciw Niemu również ma w sobie coś nieskończonego, gdyż – jak uczy św. Tomasz z Akwinu – „grzech popełniony przeciwko Bogu posiada posmak rodzaj nieskończoności z powodu nieskończoności Boskiego majestatu, ponieważ im większa osoba, którą obrażamy, tym bardziej karygodne jest to przestępstwo”.

    Dlatego przestępstwo Adama i nasz dług wobec Boga wymagały zadośćuczynienia, które zaspokaja nieskończoną Boską sprawiedliwość. Zadośćuczynienie to zostało uczynione przez Wcielenie, Mękę i Śmierć Pana naszego Jezusa Chrystusa. W tym właśnie objawiło się nieskończone miłosierdzie Boga.

    Nieskończona miłość naprawia nieskończony występek

    Sprawiedliwość Boża wymagała nieskończonego zadośćuczynienia, które zostało dokonane przez Jego Jednorodzonego Syna. W swym miłosierdziu zgodził się na tę ofiarę, aby przywrócić przyjaźń z człowiekiem i otworzyć przed nim bramy niebieskie. Chociaż Bóg mógł zaspokoić swoją sprawiedliwość w inny sposób, wybrał taką drogę, podkreślającą Jego nieskończoną miłość względem nas.

    Dlatego warto uświadomić sobie, że poważny grzech, a zwłaszcza trwanie w stanie grzechu (jak choćby życie w cudzołóstwie), jest jednocześnie przestępstwem przeciwko sprawiedliwości Bożej i Jego miłosierdziu, okazywanemu szczególnie przez Wcielenie, Mękę i Śmierć Pana naszego Jezusa Chrystusa.

    Miłosierdzie temperuje Sprawiedliwość nie niszcząc jej

    Te rozważania są potrzebne szczególnie dzisiaj, w dobie promowania idei powszechnego miłosierdzia bez sprawiedliwości i odrodzenia się niebezpiecznego luterańskiego błędu polegającego na wierze w zbawienie bez potrzeby dokonywania dobrych uczynków, a więc i powstrzymywania się od uczynków złych.

    Pismo Święte i tradycja Kościoła obfitują nie tylko w cytaty o Bożym Miłosierdziu, ale także o Bożej Sprawiedliwości i karze za grzech. Pismo od wieków zatem ostrzega nas bowiem: Nie mów: „Zgrzeszyłem i cóż mi się stało?” Albowiem Pan jest cierpliwy. Nie bądź tak pewny darowania ci win, byś miał dodawać grzech do grzechu. Nie mów: „Jego miłosierdzie zgładzi mnóstwo moich grzechów”. U Niego jest miłosierdzie, ale i zapalczywość, a na grzeszników spadnie Jego gniew karzący. Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj tego z dnia na dzień: nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości” (Syr 5 6-7)

    Miłosierdzie jest dla bogobojnych!

    Przywoływanie Bożego miłosierdzia jako wymówki do dalszego grzeszenia jest drwiną z Boga. Święty Paweł ostrzega nas: Nie łudźcie się! Bóg nie dozwoli z siebie szydzić (Gal 6, 7).

    W swoim dziękczynnym Magnificat Matka Boża głosi, że miłosierdzie łączy się z bojaźnią Bożą: a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją (Łk 1, 50).

    W Starym Testamencie Pan wiele razy potwierdził swoje miłosierdzie wobec tych, którzy się Go boją, chwalą Go i przestrzegają Jego przykazań (Ps. 102, 17; Wj 20, 6; Pwt 5, 10).

    Strach przed Bogiem, który „jest początkiem mądrości” (Syr 1, 14), jest synowskim szacunkiem dla nieskończonego majestatu Boskiej sprawiedliwości, pragnieniem, aby Go nie obrazić i nie oderwać się od Jego przyjaźni. Krótko mówiąc, synowski strach jest owocem prawdziwej miłości Boga, bez której nie można zdobyć mądrości.

    Dobroć i skala w duszpasterstwie

    Dziś wielu stara się stworzyć nową formę opieki duszpasterskiej, w której nie mówi się o grzechu, Bożej sprawiedliwości czy karze. W sztuce kaznodziejskiej, ale i wśród spowiedników, mówi się wyłącznie o Jego dobroci, ale nie surowości. Nasz Pan starał się przyciągnąć grzeszników, owszem. Przebaczył skruszonej cudzołożnej kobiecie, nawrócił Samarytanina i chwalił miłość skruszonego grzesznika, który namaścił go aromatycznym balsamem (J 8. 1-11; 4, 29; 7, 47). Jego dobroć dobiega do nas z każdej strony Ewangelii. Lecz pamiętajmy, że gdy należało, nie powstrzymał się od używania ostrych określeń, takich jak te, które miały skłonić zahartowanych faryzeuszy do ujrzenia własnej niegodziwości i hipokryzji: „plemię żmijowe”, „groby pobielane” i „dzieci diabła” (Mt 12, 34; 23, 27; J 8, 44).

    Mocne słowa padły też, gdy prorok Nathan nawracał króla Dawida, kiedy popadł w cudzołóstwo i był odpowiedzialny za śmierć męża Batszeby (2 Sm 11-12). Wynikiem tego były piękne Psalmy Pokutne, które ukazują smutek skruszonej duszy.

    Miłosierdzie i pytanie o doskonałość

    Jak wyjaśnia ks. Théodore Koehler, praktyki miłosierdzia nie można oddzielić od dążenia do doskonałości: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6, 36). To zaproszenie do naśladowania Bożego Miłosierdzia odpowiada innemu powołaniu w Ewangelii Mateusza: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48). Tak więc, od wczesnych dni chrześcijaństwa, miłosierdzie pojawia się jako osiągnięcie duchowego wzrostu w doskonałości głoszonej przez Jezusa”.

    Prawdziwie katolicka praktyka duszpasterska musi zatem, w miarę potrzeb, wykorzystywać odpowiednie środki psychologiczne, uprzejmość lub rygoryzm, aby nawrócić ludzi lub sprawić, by byli bardziej gorliwi w wierze. Ale zawsze starając się odepchnąć ich od grzechu, przypominając nieuchronność spraw ostatecznych: Śmierci, Sądu, Piekła i Raju. Tak unika się popadania w grzech, jak naucza Księga Mądrości Syraha: „We wszystkich sprawach pamiętaj o swym kresie, a nigdy nie zgrzeszysz” (Syr 7, 36).

    Luiz Sérgio Solimeo
    tfp.org
    tłum. malk

    Read more: http://www.pch24.pl/milosierdzie-boga-dla-tych–ktorzy-sie-go-boja,59395,i.html#ixzz5Bxvs18tr

    Polubienie

    • Marcin pisze:

      ” (…) Strach przed Bogiem, który „jest początkiem mądrości” (Syr 1, 14), jest synowskim szacunkiem dla nieskończonego majestatu Boskiej sprawiedliwości, pragnieniem, aby Go nie obrazić i nie oderwać się od Jego przyjaźni. Krótko mówiąc, synowski strach jest owocem prawdziwej miłości Boga, bez której nie można zdobyć mądrości (…) ”

      Polubienie

  25. Leszek pisze:

    We wczorajszym czytaniu z Ewangelii wg św. J 21,1-14u ukazaniu się Zmartwychwstałego Pana Jezusa apostołom łowiącym ryby nad Morzem Tyberiadzkim, Pan powiedział do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć”. (21,6).
    Tak istotę tych słów Pana Jezusa, wyjaśnia Bóg Ojciec w „Dialogu o Bożej Opatrzności czyli Księdze Boskiej Nauki” św. Katarzyny ze Sieny, w rozdz. «Opatrzność Boża»:
    CXLVI – Wytłumaczenie słów Chrystusa: Zapuść sieci z prawej strony łodzi.
    … jesteście zawsze zdolni do postępu i możecie stać się dobrymi i doskonałymi pośrednikami między Mną i ludźmi, którzy popadli w wojnę ze Mną. Rzekłem ci już, jeśli pamiętasz, że za pośrednictwem sług Moich uczynię miłosierdzie światu i dla ich cierpień doprowadzę do poprawy oblubienicę Moją.
    Zaprawdę można ich nazwać drugim Chrystusem ukrzyżowanym, gdyż podjęli się pełnić służbę Jego. Jednorodzony Syn Mój przyszedł, aby położyć kres wojnie i pojednać w pokoju człowieka ze Mną, cierpieć wielce aż do haniebnej śmierci na krzyżu. To samo czynią ci udręczeni.
    Stają się pośrednikami przez swe modlitwy, przez swe słowa, przez swe dobre i święte życie, stawiane na wzór oczom wszystkich.
    Lśnią w nich drogie kamienie cnót i cierpliwość, z jaką znoszą błędy bliźniego.
    Oto przynęty, na które chwytają dusze.
    Zapuszczają sieć nie ręką lewą, lecz prawą, jak rzekła ma Prawda do Piotra i innych uczniów po zmartwychwstania (por. J 21,6). Bo lewa ręka, czyli miłość własna, zmarła w nich, prawa żyje. Jest nią ta prawdziwa, czysta, słodka i boska miłość, z jaką zapuszczają sieć pragnienia we Mnie, ocean pokoju.
    Łącząc opowiadanie, które poprzedza zmartwychwstanie, z tym, które po nim następuje (por. Łk 5,4-8; J 21,1-8), zobaczysz, że wyciągając sieć, to jest zamykając swe pragnienie w poznaniu siebie, chwytają tyle ryb, że nie mogą ich sami wydobyć z sieci i muszą przyzwać towarzysza, aby im pomógł. Bo zarzucaniu i zaciskaniu sieci winna towarzyszyć pokora, i trzeba wezwać bliźniego miłością, prosząc go, aby pomógł wyciągnąć te ryby, którymi są dusze.
    Tak ciężkie jest brzemię tych dusz, które chwycili w sieć swego świętego pragnienia, że wyzywają towarzyszy; chcieliby w swej pokorze, aby wszystkie stworzenia rozumne przyszły im z pomocą, bo sami nie podołają. Dlatego rzekłem, że wzywają pokory i miłości bliźniego, aby pomógł im wyciągnąć te ryby, które zostały złowione w w i e l k i e j ilości, choć wiele z nich wymyka się z własnej winy i nie pozostaje w sieci.
    Sieć świętego pragnienia pochwyciła wszystkie, bo dusza łaknąca Mej chwały nie poprzestaje na cząstce, lecz chce objąć wszystkich ludzi. Chce, aby dobrzy pomagali jej zgarniać ryby do sieci, i przez to trwali i postępowali w doskonałości. Chciałaby, aby niedoskonali stali się doskonałymi, a źli dobrymi…
    Dalej: http://sienenka.blogspot.com/2011/10/opatrznosc-boza-cxlvi.html

    Polubienie

  26. Marcin pisze:

    „Wiosny blask”

    Przyszedł ciepła słońca żar,
    Kwitnie pąków kwiatów smak,
    Zapach listków, drzewek las,
    Żółć i zieleń – wiosny czas!

    Osy, pszczoły i motyle
    W gęstej chmurce jak żonkile,
    Łąki mórz, jeziorny zapach,
    Woda lśni, dmuch wiatru w masztach.

    Przed oczyma piasku pociąg,
    Ciepło obłok tak przepływa,
    Usta toną w blasku słońca,
    Wszystko lśni, do życia wzywa!

    Polubienie

  27. Gosia 3 pisze:

    Niech będzie uwielbione Najświętsze imię Jezus i Najświętsze imię Maryi Współcierpiącej podczas męki i agonii jej Syna! 06.04.2018 r godz. 23:06 podczas modlitwy i mojej prośby do Jezusa we wcześniejszej Adoracji Pana Jezusa w NS.

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Tak! Mateuszu i Marcinie! o te cienie chodzi.
      Gdy przed Najświętszym Sakramentem podczas Adoracji zapytałam Jezusa czy ja jestem upoważniona ludziom przekazywać takie sprawy o których Wam pisałam i składałam Wam propozycję abyście podawali mi adresy to Was zawiadomię . I dalej mówię do Jezusa kimże ja jestem może Ty to Jezu tylko mnie to osobiście przekazałeś o tym Dniu Radości i Szczęścia i w moim życiu coś się dokona np nawet moja śmierć lub coś czego nie wiem jakaś przemiana – uzdrowienie lub coś innego, to może ja jednak mam to zachować dla siebie. Nie chcę ludzi wprowadzać w błąd i znowu mam wątpliwości. Proszę daj mi odpowiedz.lub jakiś znak. Bo tak naprawdę to Pan Jezus powiedział gdy minie…. spotka Cię wielka Radość i Szczęście a gdy będzie 8 to będzie duże niebezpieczeństwo ( podwójne znaczenie). Jednak wtedy 24 marca przyszedł sam Archanioł Gabriel – czułam jego obecność choć go nie widziałam.
      Jezus nic mi nie odpowiedział przed NS. Ale wewnętrznie jakby podał kryterium przekazania informacji.
      Wróciłam do domu i póżno odmawiałam Różaniec z innymi wieczornymi modlitwami. I wtedy nawet można powiedzieć zapomniałam o rozmowie przed NS i wtedy zauważyłam ten cień. Widziałam wyrażnie Pana Jezusa w Koronie Królewskiej , zrobiłam kilka zdjęć lecz na jednym z nich pojawiła się oprócz Jezusa Maryja ( ja jej w rzeczywistości na cieniu nie widziałam a tylko Jezusa) w pięknej szacie na głowie tak jak widać. Zobaczcie ja we flakoniku mam trzy róże , jednak na tym zdjęciu z Maryją jakby cztery.i jakby Matka Boża Fatimska jedna w tej światłości a druga obok. Takim fotografem to może być tylko Pan Bóg, no chyba że diabeł ale po co.?
      Jak dla mnie to był ten znak sprzed Najświętszego Sakramentu. I to w moje urodziny ale jak mówiłam one są najmniej ważne bo to jest jakiś znaczący Dzień dla Kościoła Św.
      Muszę wam jeszcze powiedzieć że od stycznia zaraz po tym jak pojawiła się Matka Boża z La Salette ta ze świeczki , to na innej ścianie mojego pokoju pojawił się inny cień Maryi zawsze o zmierzchu. Także Maryja jest ze mną podczas mojego snu i pewnie czuwa przy mnie. Jednak gdy zasłonię żaluzje to cień znika ale pewnie ona nadal jest.. A tutaj ten cień Jezusa utrzymuje się przy zasłoniętych żaluzjach i znika gdy zgaszę świecę. Wczoraj wieczorem widziałam znowu Pana Jezusa w Koronie podczas modlitwy.
      Pokażę Wam jak wyglądało zdjęcie gdy był sam Pan Jezus w Koronie.
      Czasami wydaje mi się że oszalałam . dzisiaj miałam do wykonania ważną Misję , coś niesamowitego ale o tym nie mogę napisać bo nie mam pewności kto nas czyta.
      Dlatego moja prośba do Leszka , zajmij się sprawą wyjaśnienia Zeva Porata i wyjaśnij jak to jest naprawdę bo ja pierwsze mam wykonywać polecenia Jezusa i niestety brakuje mi czasu aby jeszcze raz oglądać te videa czy do niego pisać.
      Nie gniewaj się na mnie że nie zawsze mogę wszytko przeczytać i Ci odpowiedzieć , czytają inni i mają pożytek z tego a widocznie Tobie Pan Jezus zlecił to zadanie dla Ciebie abyś to wyjaśnił do końca.
      Zadania od Jezusa są na pierwszym miejscu i nikt mnie w tym nie zatrzyma chyba że choroba lub moja śmierć.

      .

      Polubienie

  28. Gosia 3 pisze:

    Właśnie zamieściłam zdjęcie z wczoraj z 6.04.2018 roku podczas wieczornej modlitwy. Ciekawe czy Wy coś też zobaczycie a może tylko to dla mnie i ja tylko widzę.
    Pozdrawiam wszystkich czytających i obecnych na blogu.

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Może chodzi Ci o cień padający na ścianę. Widzę tak jakby dwie postaci: Pan Jezus i Matka Boża

      Polubienie

    • Marcin pisze:

      Widzę podobnie jak Mateusz. Tak jakby Matka Boża ale bez Korony i Pan Jezus z Koroną.
      Pozdrawiam.

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Marcinie ! wydaje mi się że Matka Boża bez Korony choć nasza Królowa Polski jednak Maryja zawsze uniżona przed swoim Synem. I to Mateńka Najświętsza pokazała, że z nami walczy o Koronę Syna. \
        Pozdrawiam serdecznie. 🙂

        Polubienie

      • mariusz2015 pisze:

        Przepraszam, że mój komentarz dopiero dziś i nie wiem gdzie wpadnie, ale na tym zdjęciu widzę podobnie jak Bryza, Marcin i Mateusz.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

    • BRYZA pisze:

      Widzę to samo co Mateusz i Marcin.Świeca pali się niesamowicie jasnym bardzo intensywnym białym światłem .Pozdrawiam.

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Bryzo!
        to jesteś jedną z trzech osób na blogu że coś widzi. Ale jeszcze widzi Szafirek, mój mąż i córki. Siostrze chciałam pokazać to nie chciała bo powiedziała , że martwi się bardzo o mnie i modli się za mnie że może pobłądziłam. Tego dnia miała również do mnie nie uzasadnione pretensje i doznałam od niej wiele przykrości. Do Rodzeństwa można powiedzieć zamknęłam się z tym wszystkim w skorupie i teraz ostatnio bardzo martwi mnie siostra ta z NEO. Wiecie gdzie ona miała czuwanie czyli noc w Wielką Sobotę. W zajeżdzie gdzie tam sprawowano Liturgię Paschalną ( wiadomo bez miejsca w Światyni gdzie nie ma pustego w tym dniu Tabernakulum oraz bez Grobu Chrystusa Ale Tabernakulum nawet w tym dniu puste jest symbolem i pokazuje gdzie jest mieszkanie Pana Jezusa , oczywiście na Ołtarzu. Jaki to przykład dla dzieci? A rano w Zajeżdzie Agapa. A gdzie msza rezurekcyjna z Najświętszym Sakramentem. Gdzie jest przykład dla dzieci w tej wspólnocie.

        Sama się martwię o siebie a księdzu dopiero mam zamiar pokazać.
        Często czuję się nie zrozumiana i mam wiele upokorzenia. Ale nawet się już do tego przyzwyczaiłam i dziękuję Panu Bogu za to upokorzenie mnie.
        Wydaje mi się że przestanę już Wam cokolwiek pokazywać na zdjęciach a mój udział na blogu ograniczy się do zaległych przesłań i modlitwy.
        I chyba ten cytat Pana Jezusa z ostatnio wstawionego przesłania sprzed prawie 5 lat podsumuje moją wypowiedź.”
        „SĄDZIŁEM, ŻE PRZYPROWADZICIE MI WIĘCEJ DUSZ, ALE POMIMO WASZEGO STARANIA LUDZKIE SERCA STAŁY SIĘ TAK OZIĘBŁE – NIEMALŻE Z KAMIENIA. „

        Polubienie

  29. Gosia 3 pisze:

    SEKWENCJA WIELKANOCNA

    Niech w święto radosne Paschalnej Ofiary
    składają jej wierni uwielbień swych dary.
    Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
    pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.

    Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
    choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.
    Maryjo, Ty powiedz, coś w drodze widziała?
    Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.

    Żywego już Pana widziałam grób pusty
    i świadków anielskich, i odzież, i chusty.
    Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja,
    a miejscem spotkania będzie Galilea.

    Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
    o Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.

    Polubienie

  30. Mateusz pisze:

    W Rzymie odbyła się konferencja zatytułowana „Dokąd zmierzasz Kościele?”. Głos zabrali kardynałowie Raymond Burke, Walter Brandmüller oraz biskup Athanasius Schneider. Padło wiele stanowczych deklaracji.

    Amerykański kardynał Raymond Burke wygłosił przemówienie na temat granic władzy papieskiej. Podkreślił, że każdy papież jest powołany do tego aby chronić i promować jedność Kościoła, a jeśli którykolwiek papież nie postępuje zgodnie z Boskim Objawieniem, Pismem Świętym i Tradycją, „musi być odrzucony przez wiernych”. Wspominając o wielkiej konfuzji jaka panuje w ostatnich latach w Kościele, patron Zakonu Maltańskiego przypomniał, że każda wypowiedź papieża, dotycząca katolickiej doktryny lub praktyki musi zawsze pozostawać „autentycznym wyrazem” posługi Piotrowej. Dodał – powołując się na pisma XIII-wiecznego kanonisty Enrico da Susa oraz angielskiego profesora Johna Watta – że choć władza papieska jest absolutna, różni się od absolutnej władzy świeckiej tym, że jako absolutna może być używana wyłącznie do naprawiania błędów. Dodał, że „pełnia władzy” nie oznacza władzy nad Magisterium Kościoła, możliwości dokonania jego zmiany, ale raczej „konieczności zarządzania w pełnej wierności” Magisterium Kościoła.

    Duchowny wyjaśniał, że papieskie absoluta potestas, władza absolutna, jest ofiarowana mu przez samego Chrystusa” a więc „może być sprawowana tylko w posłuszeństwie Chrystusowi”. Kardynał Burke podkreślił zatem, że każdy akt papieża uznany za „herezję lub grzech” albo „faworyzujący herezję lub grzech czy podkopujący fundamenty społeczeństwa”, jest nieważny. „Jest zatem zupełnie zrozumiałe, że pełnia władzy dana papieżowi nie pozwala mu działać przeciwko wierze apostolskiej i powinna być używana z największą ostrożnością” – wyjaśnił hierarcha. Cytując Wata, kardynał przypomniał, że plenitudo potestatis zawsze ma służyć duszą i jedności Kościoła, a nie osobistym interesom jednostek. „Gdyby Papież postępował inaczej, to naraziłby swoje zbawienie na niebezpieczeństwo” – powiedział amerykański duchowny.

    Kardynał przywołał średniowiecznego kardynała-kanonistę Enrico Segusio, który pisał, że papież „powinien być ostrzegany przed błędami w swoich działaniach, nawet publicznie” i że to Kolegium Kardynałów „powinno ustrzegać papieża przed błędami”. Ale Segusio nie zaproponował „wiążącego środka zaradczego”, dodał amerykański hierarcha. Widząc, że zgodnie z prawem kanonicznym papieża nie można osądzić, kardynał wyjaśnił, że korekta papieża może przyjąć formę opartą na nauczaniu Chrystusa: Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! (Mt 18, 15-17). Oznaczałoby to zatem bezpośrednie skorygowanie domniemanego błędu papieża, a następnie, gdyby nadal trwał w błędzie, złożenie publicznego oświadczenia.

    Amerykański duchowny cytując różne kanony, przypominał, że Papież musi sprawować władzę we wspólnocie z całym Kościołem i szanować depozyt wiary, nie może zaś działać w sprzeczności z wiarą. Musi szanować wszystkie sakramenty, nie może tłumić ani dodawać do nich niczego, co jest sprzeczne z istotą sakramentów.

    Ponownie podkreślając zakres i zasięg władzy papieskiej – która obejmuje możliwość definiowania doktryn i potępiania błędów, ogłaszania i uchylania praw, działania jako sędzia we wszystkich sprawach wiary, orzekania i nakładania kar, wyznaczania i odwoływania biskupów – kardynał przypomniał, że „ponieważ ta władza pochodzi od samego Boga, jest ograniczona przez prawo naturalne i prawo Boże”. Dlatego każdy wyraz doktryny lub praktyki, który nie jest zgodny z Boskim Objawieniem, zawartym w Piśmie Świętym i w Tradycji Kościoła, nie może być uznany za autentyczne wykonywanie apostolskiej lub Piotrowej posługi i musi zostać odrzucone przez wiernych” – powiedział kardynał Burke. Duchowny przywołał przy tym fragment listu św. Pawła do Galatów: „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty!”(Ga 1, 6-9).

    Polubienie

  31. Mateusz pisze:

    „Oświadczamy i wyznajemy…”. Ważna deklaracja w sprawie zamętu w Kościele

    Z powodu sprzecznych interpretacji adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” na całym świecie wśród wiernych szerzy się niezadowolenie i zamieszanie – czytamy w deklaracji przyjetej w trakcie konferencji „Dokąd zmierzasz Kościele?”.

    Konferencja odbyła się 7 kwietnia 2018 r. w Rzymie. Udział w niej wzięli między innymi kardynałowie Walter Brandmueller, Raymond Burke i biskup Athanasius Schneider, oraz wierni świeccy.

    „Dlatego oświadczamy i wyznajemy…”

    Deklaracja konferencji „Dokąd zmierzasz Kościele katolicki?”

    Rzym, 7 kwietnia 2018 r

    Z powodu sprzecznych interpretacji adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” na całym świecie wśród wiernych szerzy się niezadowolenie i zamieszanie.

    Usilna prośba o wyjaśnienie, skierowana do ojca świętego przez około milion wiernych, ponad 250 uczonych i kilku kardynałów, nie doczekała się odpowiedzi.

    Wśród wynikłego poważnego niebezpieczeństwa dla wiary i jedności Kościoła my, ochrzczeni i bierzmowani członkowie Ludu Bożego, jesteśmy wezwani do potwierdzenia naszej wiary katolickiej.

    Sobór Watykański II upoważnia nas i zachęca, byśmy tak uczynili, oświadczając w „Lumen gentium”, p. 33: „Tak oto każdy świecki na mocy samych darów, jakie otrzymał, staje się świadkiem i zarazem żywym narzędziem posłannictwa samego Kościoła według miary daru Chrystusowego (Ef 4,7)”.

    Także błogosławiony John Henry Newman zachęca nas, byśmy tak uczynili. W swoim proroczym eseju „O konsultowaniu się z wiernymi w kwestiach doktryny” (On Consulting the Faithful in Matters of Doctrine, 1859) mówił on o znaczeniu świeckich w dawaniu świadectwa wierze.

    Dlatego w zgodzie z autentyczną tradycją Kościoła oświadczamy i wyznajemy, że:

    1) Zatwierdzone i skonsumowane małżeństwo pomiędzy dwiema ochrzczonymi osobami może być rozwiązane tylko przez śmierć.

    2) Dlatego połączeni ważnym małżeństwem chrześcijanie, którzy łączą się z drugą osobą, podczas gdy ich małżonek wciąż żyje, popełniają grzech ciężki cudzołóstwa.

    3) Jesteśmy przekonani, że jest to absolutne przykazanie moralne, które obowiązuje zawsze i bez wyjątków.

    4) Jesteśmy także przekonani, że żaden subiektywny osąd sumienia nie może uczynić wewnętrznie złego czynu dobrym i legalnym.

    5) Jesteśmy także przekonani, że ocena dotycząca możliwości udzielenia sakramentu rozgrzeszenia nie opiera się na możliwości przypisania popełnionego grzechu, ale na zamiarze penitenta, by porzucić sposób życia, który jest sprzeczny z przykazaniami Bożymi.

    6) Jesteśmy przekonani, że osoby rozwiedzione i w ponownym cywilnych związkach małżeńskich, a niechętne żyć we wstrzemięźliwości, żyją w sytuacji, która jest obiektywnie przeciwna prawu Bożemu, a zatem nie mogą przyjmować Komunii Eucharystycznej.

    Nasz Pan, Jezus Chrystus, mówi: „Jeśli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31-32).

    Z tym przeświadczeniem wyznajemy naszą wiarę przed najwyższym pasterzem i nauczycielem Kościoła wraz z biskupami i prosimy ich o utwierdzenie nas w wierze.

    Uczestnicy konferencji „Dokąd zmierzasz Kościele katolicki?” – duchowni i świeccy

    Tłum. Jan J. Franczak

    Polubienie

  32. Mateusz pisze:

    MODLITWA DWORU NIEBIESKIEGO
    (objawiona św. Lutgardzie, którą uprosiła Matka Najświętsza dla ludzi).

    Cztery głosy słyszalne przez świętą Lutgardę.

    Kiedy razu jednego św. Lutgarda rozmawiała z jedną zakonnicą o rzeczach duchowych, taką przejęła się troską o ocalenie grzeszników ,że uległa zupełnemu wyczerpaniu fizycznemu. Natomiast jej serce płonęło gorącą miłoscią Boga i bliźniego.

    Innym razem sprawa zbawienia ludzi ciężko obrażających Boga tak bardzo zafascynowała Świętą rozmawiającą o tym z drugą siostrą ,że obydwie doznały zachwycenia ,a ciała ich przez dłuzszy czas zdawały się być martwe. W tym czasie Njawyższy Pan pozwolił im zetknąć z uszcześliwiającym światłem nieba,gdzie widziały nierozdzielną Trójcę Przenajświętszą i zastepy Dworu Niebieskiego. Lutgarda usłyszała cztery głosy skierowane do świata.Trzy z nich wychodziły od Osób Boskich , a czwarty od Matki Chrystusowej.

    Ojciec Niebieski mówił: „Ja wyślę do chrześcijaństwa Modlitwę , która ma być odmawiana na Moją cześć i której nagrodą będę Ja sam”.
    Syn Boży, nasz Zbawiciel tak się odezwał: „Wszystkich tych, którzy w tej Modlitwie szukają Mojej chwały i dzięki niej powiększają tę cześć , zachowam od haniebnych grzechów, od wszelkiego przestępstwa i wyleję na nich obfitości Mojej łaski i pociechy. W wylewie łask, biorących początek z Mojej niewinnej męki i gorzkiej śmierci , obmyję ich z wszystkich popełnionych grzechów, przyozdobię i wzbogacę pięknością róznorodnych cnót”.
    Wypowiedź Ducha Świętego zdawała się być ogniem: „Wszystkich, którzy będą odmawiać tę Modlitwę , przekazaną ode Mnie dla świata , względnie za których ona będzie odmówiona, tych rozpalę ogniem Boskiej miłosci”.

    Wreszcie św. Lutgarda i jej siostra zakonna widziały jasne światło, wychodzące od Najśw. Maryi Panny, Królowej Niebios i usłyszały zapewnienie: „Wszystkich, którzy bedą odmawiać tę Modlitwę , dzięki wyproszonej łasce zanurzę ich w morzu nieskończonego miłosierdzia Mego najukochańszego Syna „.

    Obydwie zakonnice , zaszczycone tym religijnym przeżyciem, doznały przedsmaku nieba, który ma stać się udziałem wszystkich gorliwie odmawiajacych tę Modlitwę.

    Strona 9-11 z książeczki j.w
    http://www.guadalupe.opoka.org.pl/prowadzmnie/wynagr.html

    Polubienie

  33. Mateusz pisze:

    z blog dzieckonmp:

    Maria od Bozego Przygotowania Serc
    Oredzie Nr.1196
    28 Marzec 2018

    TE ZMIANY SA JUZ OD DAWNA PLANOWANE!

    Moje dziecko. Moje kochane Dziecko. Ten Czas Wielkiego Tygodnia jest bardzo ciezki dla Naszych Dzieci. Ale to wszystko ma swoj powod.
    ZLY przygotowuje ostatni szlif aby wprowadzic i wdrazyc swoje barbarzynskie machinacje, i juz wkrotce beda obowiazywac nowe „Przepisy” w Kosciele i w innych Panstwach.
    Nie bojcie sie, wy, ktorzy jestescie Mi wierni, waszemu Jezusowi, poniewaz w zadnym razie nie pozostawie was samych sobie !
    Badzcie zawsze wierni Mojemu Slowu, kochane Dzieci, ktorymi jestescie, to nie bedziecie sie mieli czego obawiac.
    Moja Najswietsza Eucharystia ma byc „zniesiona”, i te zmiany sa juz od dawna planowane i wdrazane.
    Jednak nie martwcie sie, Moje kochane Dzieci, gdyz na calym Swiecie beda Kaplani, ktorzy sie ode Mnie nie odszczepili, i beda nadal utrzymywac Moja Najswietsza Eucharystie.
    Kto bedzie mogl niech uczestniczy w Niej, a kto nie bedzie mogl, ten niech pozostanie Mi, swojemu Jezusowi wierny!
    Musicie Mnie bronic, kochane Dzieci, ktorymi jestescie i musicie byc Mi oddane ! Nie dajcie sie oklamac i wytrzymajcie zamieszanie, ktore diabel i jego pomocnicy beda miedzy wami intensywnie wzmagac.
    Badzcie we Mnie umocnieni, w waszym Jezusie, i modlcie sie, Moje Dzieci, modlcie sie. Wasza Modlitwa jest zawsze najlepszym Srodkiem aby samemu byc umocnionym, i tym samym jest Bronia, ktora powstrzyma-,a takze zatrzyma najwieksze nierzady i czyny zlego !
    Broncie Mnie i pozostancie na Modlitwie, Moje Dzieci.

    Wiecej nie moge wam dzisiaj nic powiedziec.

    W unizonej Milosci
    Wasz Jezus, ktorym Ja Jestem. Amen.

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      „Jezu,ufam Tobie!”

      Nie jestem sama,
      Pan Jezus jest ze mną,
      serce nuci,
      melodię przyjemną.

      Tę krótką modlitwę,
      na obrazie napisaną,
      świętej Faustynce,
      przez Jezusa podyktowaną.

      „Jezu,ufam Tobie”,
      chcę byś ze mną był,
      „Jezu,ufam Tobie”,
      byś w mym sercu żył.

      „Jezu,ufam Tobie”
      w ten tak smutny czas,
      „Jezu,ufam Tobie”
      nie opuszczaj nas.

      „Jezu,ufam Tobie”
      Choć w mych oczach łzy,
      „Jezu,ufam Tobie”
      Jezu tylko Ty.

      „Jezu,ufam Tobie”
      jesteś Przyjacielem mym,
      „Jezu,ufam Tobie”
      dla Ciebie ten rym.

      15.11.2017r.

      Polubienie

Dodaj komentarz