Życzenia, które usunięto

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

114 odpowiedzi na „Życzenia, które usunięto

  1. Szafirek pisze:

    Mariuszu,mam pytanie,dlaczego dopisałeś „Opiekun” ? Wiem,że w oryginalnym liście był tylko podpis „ks.”,bo widziałam,bo na prośbę Gosi przesyłałam Ci osobiście tego maila z życzeniami od księdza.Myślę,że nieładnie coś dopisywać do czyjegoś listu.Ksiądz podpisał się ks. i tak powinno zostać.
    Pozdrawiam.
    Szczęść Boże!

    Polubienie

  2. Gosia 3 pisze:

    Mariuszku! ja już o coś prosiłam Cię , że Ty nie masz prawa zmieniać czyjejś korespondencji. Ale widzę że nie można tego załatwić dyskretnie tylko aż trzeba upominać Cię aż na blogu.
    😦

    Polubienie

  3. Gosia 3 pisze:

    I proszę nie usuwaj tych komentarzy , które napisałyśmy z Szafirkiem.

    Polubienie

    • MariaF pisze:

      Bóg zapłać za piękne życzenia!

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        MarioF! na pewno przekażę od Ciebie podziękowanie.
        Szczęść Boże! jest to jeden z księży którego znam i jest jednym z moich opiekunów duchowych ale nie jedynym. A to co Mariuszek dopisał to sam od siebie bo jak ks. może być opiekunem całego bloga jak wszystkich nie zna przecież i nie może tutaj za każdego odpowiadać.
        Pomimo mojego upomnienia aby nie uzurpował sobie coś dopisywania do korespondencji Drogiego Księdza i brak odpowiedzi na moje sms-y od Mariusza postanowiłam teraz właśnie odejść z bloga. I przykro mi bardzo , że to musi nastąpić ale widocznie jest taka wola Boga. Miałam napisać Wam jeszcze coś bardzo ważnego jednak zachowanie naszego Admina jest bardzo dziwne i mnie osobiście niepokoi.
        A co z Nowennami Pompejańskimi mam nadzieję że Mariusz to dalej poprowadzi jeżeli jest szczery i prawdziwy.
        Niech wam wszystkim Pan Bóg w Trójcy Świętej Błogosławi a Matka Boża ukryje w swojej Arce Przymierza aż do końca.
        😦 Nie wiedziałam że to będzie taki nagły koniec z Wami pożegnania.
        Niech Słowa od Kapłana będą Waszą pociechą na te czasy ostateczne.
        „PAN JEST BLISKO, UFAJCIE DO KOŃCA!!!”
        I z moją modlitwą. Gosia3.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        I tak mi żal tych codziennych modlitw, czy znalazła by się osoba , która by je za mnie zamieszczała codziennie, aby nie utracić tej modlitwy. Ja na pewno będę się nimi modliła także duchowo będę obecna w modlitwie jednak nie mogę pogodzić się z tym , że ktoś nawet jednym słowem się nie odezwie na ten temat. Potraficie mnie zrozumieć, całkowita ignorancja ani przez tel ani przez pocztę . To chyba wszystko jednocześnie nie mogło się popsuć. Prawda? Nie jest mi lekko tak pisać ale piszę prawdę. Nie wiem może to inny powód ale trudno jest to zrozumieć. Wystarczyłby jeden krótki sms. A może kogoś tak kusi szatan, tego to ja nie wiem. Bardzo mi przykro, że ma to miejsce na takim pięknym religijnym blogu. Wybaczcie nie moja to wina.

        Polubienie

      • kana pisze:

        Co wy kobiety wyrabiacie z tym człowiekiem, za co takie strofowanie? Za co takie nie miłe słowa względem Mariusza?
        Przecież sama napisałaś Gosia3 w poprzednim temacie:
        „Przesłałam Mariuszkowi dla was życzenia od ks. mojego opiekuna”
        I cóż się stało, przecież tak samo napisał, jak sama go nazwałaś, chciał zapewne zeby było jasne, a nie żeby cos dopisywać.

        A co znaczy to twoje zdanie?:
        „A co z Nowennami Pompejańskimi mam nadzieję że Mariusz to dalej poprowadzi jeżeli jest szczery i prawdziwy.”
        To co, jak nie poprowadzi to nie jest szczery i prawdziwy?

        A co to znów znaczy:
        „A może kogoś tak kusi szatan, tego to ja nie wiem.”

        To was kusi, bo wiecznie szukacie podstępu a charatacie jedna z drugą niewinnego człowieka Mariusza.

        Ja to się dziwię, że tyle wytrzymuje z wami Administrator, za taką jakąś dosłowie bzdurę tak jechać po niby koledze czy przyjacielu.
        Opamiętajcie się! Cedzicie komara a połykacie wielbłąda!
        Miłosierdzia, nie ofiary!
        Upomnienie braterskie lub siostrzane dla was, bo to przechodzi wszelkie pojęcie co na niby katolickim blogu się dzieje. Czy je przyjmiecie zależy ile pokory w tym będzie, bo to co piszę, jest PRAWDĄ, a PRAWDA was wyzwoli.

        Pozdrowienia serdecznie dla wszystkich.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Jeszcze na koniec do Kamy!
        Cytuję : „Miłosierdzia, nie ofiary!”
        Po owocach ich poznacie a konkretnie po tych słowach Cię rozpoznałam.

        Polubienie

      • mariusz2015 pisze:

        Tak to z mojego powodu to zamieszanie na blogu bo nie odpisywałem Gosi na sms-y i dlatego tak się niefortunnie stało. Przepraszam Wszystkich, których wprowadziłem w błąd.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        I tutaj muszę koniecznie coś napisać i wyjaśnić i wiem, że to co się stało na blogu w Dniu Objawienia Pańskiego to sprawa szatana aby zniszczyć blog. Szatan wszystko zrobił abym nie zajęła się tym co się pięknego wydarzyło w tym dniu i nie zajęła się dla was przygotowaniem zdjęć. Chodzi mi o tę Matkę Bożą , która w tym dniu podczas modlitwy Koronkę powstała ze świecy lecz mocno zaatakował właśnie mnie i Maryję. A zaraz opiszę w jaki sposób. Od jakiegoś czasu dzwoni do mnie nr którego nie znam z zagranicy i ja go nie odbieram. Ostatnio zadzwonił do mnie 5 dni temu podczas mojej modlitwy na Anioł Pański. I ten nr tel ma taką samą charakterystyczną końcówkę ( łatwy do zapamiętania nr – pełna trzycyfrowa liczba jak np 400) jak ma też nr tel do Mariuszka. I ja Kochani te sms-y wysłałam na ten nr a nie do Mariuszka. To moje gapowe i jak dzisiaj Mariusz napisał mi w prywatnej poczcie że on przeprosił ale sms-w nie otrzymał to ja chcąc mu udowodnić i zrobić zdjęcia tych sms-w dopiero to zauważyłam. Oczywiście przeprosiłam za to naszego Mariuszka ale teraz robię to na blogu aby każdy wiedział jak szatan nienawidzi Maryi.
        Tutaj Wielka Pokora Mariusza bo on przedkładając wszytko, własne” ja” napisał że nie odpowiadał na moje sms-y. A przecież ich nie otrzymał.
        Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina ale zauważcie gdyby nie ta osoba co od kilku miesięcy wydzwania do mnie ja nie miałabym tego nr w komórce i nie byłoby możliwości abym tak się pomyliła sugerując się taką samą końcówką numeru. Raz odebrałam od tej osoby to jest Polka-kobieta i dlaczego nie odpisała mi, że to pomyłka. Całkowite milczenie, a przecież poszły 3 sms-y w dużych odstępach czasowych.
        Ale teraz przynajmniej Wiem , że muszę koniecznie zmienić nr telefonu.
        Mariuszku! przepraszam Skarbie! i Was wszystkich za to nieporozumienie.
        Wiem , że ktoś chce zniszczyć nasz blog i mnie skompromitować ale ja się tego nie boję bo czuję że Jezus mnie obroni razem z Maryją.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Dobrze,że się wyjaśniło wszystko.
        A ja mam już zablokowany blog w przeglądarce gdzie mi wszystko sprawnie działało,teraz się męczę na innej przeglądarce,bo czy pod modlitwą się podpisuję,czy chcę przejrzeć wpisy to wszystko tak wolno działa,że mnie to denenrwuje okropnie.Nie wiem co zrobić ,żeby na tamtej blog się wyświetlał,może w wolnej chwili wstawię zdjęcie i pokażę jak to wygląda jak wchodzę na blog.
        Pozdrawiam serdecznie Wszystkich.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Tak Szafirku! pokaż to zdjęcie koniecznie abyśmy mieli dowód na to jak jesteśmy prześladowani za PRAWDĘ na tym blogu. Bo niektórzy mogą nam nie wierzyć, że to jakieś nasze fanaberie albo chęć zrezygnowania z udziału w modlitwie na blogu i pokazywania świadectw wiary a przede wszystkim Słowa Bożego z Pisma Świętego.. Wszystko spotęgowało się po życzeniach wstawionych przez Ks. Czy to przypadek?. Chyba raczej nie.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Tak to wygląda gdy chcę wejść na blog.Z tego co wiem podobno gdy strona jest niebezpieczna wyskakuje takie ostrzeżenie.Nie wiem co o tym myśleć,bo jest tu informacja właśnie,że strona jest niebezpieczna,pytanie dlaczego,skoro do tej pory taka nie była.Może ktoś coś zrobił z blogiem aby odstraszyć ludzi stąd? nie wiem,ale z innej przeglądarki mogę wejść i takie coś się nie wyświetla,tylko,że wszystko wolniej działa.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Bóg zapłać! Szafirku że wstawiłaś i pokazałaś to jak nam niszczy się bloga. Ale należy pogodzić się z wolą Boga i to tylko świadczy o prawdziwości przesłań że nie będzie jak tutaj dalej pisać.
        Jest to bardzo smutne , że tak działa internet w dobie ” pozornej wolności słowa”.
        Może tutaj przekleję co napisałam do Mari F bo stamtąd to zniknie.
        Odpowiedz

        Gosia 3 pisze:
        11 stycznia 2019 o 12:59

        MarioF! widzę , że już Mariuszek wstawił. Mnie wcześniej się coś innego wyświetlało także z błędem ale mogłam wejść na blog ale to dziwne że ja mogę a Wy nie. Komuś zależy na tym aby pokazać , że tak jest.
        Ale mój laptop gotuje się jakby miał się spalić i tak szumi że nie do wytrzymania.
        Pisałam wcześniej że tak mam a baterię już straciłam. I jak wyłączę laptopa to taka ulga dla uszu.
        Komuś zależy na tym bardzo aby zniszczyć naszego bloga. 😦

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Gosiu,jeśli chodzi o szumienie,to przyczyna może być m.in. taka jak pisał ostatnio Mateusz,czyli zapchany kurzem wentylator.Mi też tak chwilami szumi laptop,ale trochę mniej po tym,jak przyłożyłam rurę od odkurzacza (tam gdzie wentylator jest) w różny sposób i parę razy też zassałam wiatrak,bo wyciągnęło kłębek dosyć spory zbitego kurzu.I teraz trochę mniej szumi.Przydałoby się rozkręcić laptopa i dokładnie wyczyścić,ale ja się nie znam.Może rozkręcić bym rozkręciła 🙂 ,ale skręcić wszystko od nowa,to już mogło by być niewesoło,więc się nie zabieram za to.
        Ale z tym co na zdjęciu,to nie wiem naprawdę…Podejrzewam tak jak napisałam,że ktoś chce nas odstraszyć od bloga albo nie wiem co to znaczy…
        Pozdrawiam.
        Jezu,ufam Tobie!

        Polubienie

  4. MariaF pisze:

    Krucjata Modlitwy (130)
    Nowenna Zbawienia Krucjaty Modlitwy

    (Proszę was, abyście teraz rozpoczęli Nowennę Zbawienia. Musicie ją rozpocząć natychmiast oraz kontynuować, tak jak was pouczam, do końca czasu. Musicie odmawiać tę Modlitwę przez pełnych siedem dni z rzędu, podczas każdego miesiąca kalendarzowego, rozpoczynając ją w poniedziałek w godzinach porannych. Musicie ją odmawiać trzy razy dziennie podczas każdego z tych siedmiu dni, a w ciągu jednego z tych dni musicie pościć. Kiedy pościcie, wymagane jest od was, abyście w czasie tego dnia spożywali tylko jeden główny posiłek, a następnie jako dwa pozostałe posiłki przyjmowali wyłącznie chleb i wodę.)

    Moja umiłowana Matko Zbawienia,
    proszę, pozyskaj dla wszystkich dusz
    Dar wiecznego zbawienia —
    dzięki Miłosierdziu Twojego Syna,
    Jezusa Chrystusa.

    Błagam Cię, abyś
    poprzez Twoje wstawiennictwo
    wymodliła uwolnienie wszystkich dusz
    z niewoli szatana.

    Proszę,
    zwróć się do Twojego Syna z prośbą,
    aby okazał Miłosierdzie i przebaczenie
    tym duszom,
    które Go odrzucają,
    które Go ranią swoją obojętnością
    i które oddają hołd
    fałszywym doktrynom
    i fałszywym bożkom.

    Błagamy Cię ponad wszystko,
    droga Matko,
    wypraszaj łaskę otwarcia serca
    dla tych dusz,
    które najbardziej potrzebują
    Twojej pomocy.

    Amen.

    Polubienie

  5. Szafirek pisze:

    7 stycznia – św. Rajmund z Penyafort, prezbiter https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-07a.php3
    7 stycznia – św. Lucjan, prezbiter i męczennik https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-07b.php3

    Polubienie

  6. Szafirek pisze:

    Ocaleni 29.11.2018
    Po swoje „ocalenie” poszedł na własnych nogach do dalekiego Medjugorie. Pisał o tym na swoim fanpage’u „Z buta do Maryi”. Niczym tytułowa postać z filmu „Forrest Gump” szedł bez celu, im był bliżej miejsca przeznaczenia, rosła w nim potrzeba spotkania z Matką Boską, w której zaczął pokładać ostatnią nadzieję. Czy wędrówka udała się? Jaki miała wpływ na jego samego i innych mu bliskich? Tym razem historia prawdziwego „ocalenia” Bartka Krakowiaka.
    https://vod.tvp.pl/video/ocaleni,29112018,39869775

    Polubienie

  7. elzbieta pisze:

    BÓG zaplac za piekne zyczenia oby sie spelnily równiez Kaplanom sily nadziei wiary niezachwianej PAN JEST

    Polubienie

  8. Mateusz pisze:

    Milczenie
    Fragmenty objawienia Jezusa i Maryi (1934-1939r) – S.B siostra Leonia Nastał

    Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej

    77
    Posłuchaj, w waszym zgromadzeniu czynnym tak częste są zmiany. Dusze się załamują. Po dniach najgłębszego skupienia w czasie rekolekcji dopuszczają rozterkę wewnętrzną. Czemu? Bo zapominają o tym, że Ja sam przez przełożonych zarządziłem zmianę dla dobra ich dusz, dla dobra wiecznego. Zapominają o tym, że nie jadą na nową placówkę same, bo przecież w swym sercu wiozą Jezusa, który jest wszędzie ten sam. Zapominają o tym, że chcę im dać pole do zbierania zasług, do okazywania Mi swej miłości i wierności. Moja dziecino, napisz na pociechę i podporę tych dusz, że Ja nie miałem gdzie głowy skłonić, że prowadziłem życie tułacze, przenosząc się z miejsca na miejsce, od miasteczka do wioski – dla zbawienia dusz, dla chwały Ojca – zapominając o sobie. I Ja miałem niespane noce, miałem chwile śmiertelnego prawie utrudzenia, a odpoczynku nie miałem. Idąc do jakiegoś miejsca, wiedziałem, ilu tam jest moich wrogów, ale nie wahałem się, szedłem, by pełnić wolę Tego, który Mnie posłał [J 4,34; 6,38].
    Dzieci moje, nie lękajcie się, nie zatrważajcie serc waszych. Choćby wszyscy byli przeciwko wam. Ja będą z wami. To wam wystarczy. A przeciwnie – czy byłybyście zadowolone, gdybyście pozostały na ulubionym miejscu, ale żyłybyście w niezgodzie z własnym sumieniem? W niebie zobaczycie, jaką troską otaczałem wasze dusze, jak dobierałem warunki, w których mogłybyście zdobyć świętość, a wszystko zależało od waszego nastawienia wewnętrznego, od waszej współpracy z łaską. Mówią to dla waszego dobra, dla ostrzeżenia przed niepotrzebnym, a prawie niepowetowanym roztargnieniem po rekolekcjach. Cóż byś powiedziała o osobie, która przez tydzień cały trudziła się nad zbieraniem kosztowności, a skoro osiągnęła swój cel, przy końcu tygodnia rozsypała je z powrotem? Taka praca znaczyłaby tyle, co dziecinne puszczanie baniek mydlanych, które tylko chwil kilka tęczują a potem pryskają bezowocnie, albo byłaby podobna do zbierania puchu w bardzo trudnych warunkach, ale tylko po to, by za dni kilka rzucić go na działanie wiatrów.
    To samo chcę powiedzieć o codziennym, całodziennym skupieniu. Ono jest dla duszy koniecznie potrzebne. Pszczoła nie po to zbiera nektar z kwiatów, by go wyrzucić, ale by z niego zrobić słodki miód, jako pokarm dla drugich. Ja każdą duszę kryję w swym Sercu, by ją upoić łaską, ale dusza powinna się starać o to, by zachować skupienie [duszy], bo tylko trutnie, które nie pracują, robią hałas, a pożytku z nich niewiele. Dla dusz, które wejdą na drogę niemowlęctwa duchowego, bardzo pomocną do zachowania skupienia będzie myśl o tym, że wezwane zostały przez Matkę Najświętszą do usług Bożego Niemowlęcia. W obecności Boga-człowieka i Królowej niebios będą się starały zachować milczenie i skupienie ducha, bo gdyby zostały zaproszone na dwór królewski, unikałyby również niepotrzebnego hałasu. Ofiarujcie wasze milczenie na uwielbienie milczenia Jezusa-niemowlęcia – Słowa Odwiecznego.
    Posłuchaj, chcąc uwielbić Boga przez milczenie pełne zaparcia się siebie, trzeba zachować milczenie wewnętrzne. Na czym ono polega? Na tym, by umartwiać siebie wewnętrznie – opanować swoją fantazję, nie pozwolić jej obcować z wytworami imaginacji, z istotami bajkowymi. Dobre to dla dzieci, ale dusza kochająca Boga, żyjąca prawdą, stykająca się z nadprzyrodzonością, z Bogiem samym w Komunii Św., ta dusza winna we wszystkim szukać Jezusa, Jego miłości. Jego chwały. Jezus – niemowlę myślał o jednej wielkiej konieczności – o zbawieniu dusz – i tej sprawie poświęcał wszystkie chwile swego życia, wszystkie swoje energie życiowe. [W] każdej chwili czeka na was Jezus.
    Zamiast z urojeniami nawiązujcie rozmowę z Jezusem, a ta rozmowa pokrzepi wasze dusze, wzmocni je i nauczy obcowania z ludźmi. Łudzi się dusza, która dlatego nie zachowuje milczenia, bo sądzi, że powinna mówić, by drugim dobrze czynić, gdy na to nie jest odpowiednia pora. Wyłom można czynić tylko wówczas, gdy naprawdę zachodzi potrzeba. Do dusz, które łamią milczenie – bez względu na Mnie, który czekam u drzwi serca i proszę o chwilę zewnętrznego skupienia, by móc duszę skupić wewnętrznie i porozmawiać z nią, a ona Mi tego odmawia, tłumacząc się, że czyni to ze wzglądu na drugich – mógłbym powiedzieć to, co powiedziałem, biorąc w obronę Magdalenę: „Ubogich zawżdy między sobą mieć będziecie” [J 12,8] Tak – chcę, by dusze mej służbie oddane oddawały się na usługi bliźnich, nawet z zapomnieniem o sobie samych – byle tylko nie zapominać o Jezusie. Oddać Bogu, co jest Boskiego, a cesarzowi, co jest cesarskiego [Mt 22,21]. Jeżeli zauważysz, że bliźni błądzi, możesz delikatnie zwrócić uwagę. Jeżeli się wdaje w niepotrzebną dyskusję, a jest to czas milczenia, lepiej ustąpić. Jeżeli zauważysz duszę strapioną, zaszywającą się w sobie samej, użyj wpływu, jakiego ci udzielam na dusze, nawiąż z nią rozmowę nawet w czasie milczenia i podnieś ją do Bożego Serca, w którym jest źródło wszelkiej pociechy. Jeżeli przewidujesz, że będziesz miała sposobność uczynić to w czasie rekreacji, możesz poczekać, ale będę również zadowolony, gdy postąpisz, jak ci mówiłem poprzednio. Chcę tylko przestrzec przed tego rodzaju gorliwością, która zawsze chce mówić, nie myśląc zupełnie o potrzebie milczenia, o rozmowie z Boskim Oblubieńcem. Bywają i takie dusze, które rozmawiały przy każdej sposobności przez całe pół dnia, a w czasie rekreacji przychodzą na modlitwę. Nic dziwnego, że Mnie nie znajdują bo Ja w tym czasie jestem na rekreacji.
    Moje dziecię, pytasz Mnie, jak spędzić czas rekreacji – posłuchaj. Połącz swobodę ze skromnością. Zbytnio się rozpraszać nie byłoby dobrze, bo to się ma rzecz podobnie jak z otwartą przestrzenią w której wiatr porywa wszystko, co zbyt lekkie, a nie przymocowane do jakiejś podpory. Zbytnie skrępowanie hamuje radość innych. Wybieraj drogę pośrednią pozwól wypowiadać się innym. Jeżeli możesz, przerywaj temat rozmowy, która się nie zgadza z duchem zakonnym, podsuwaj umiejętnie temat rozmowy o Bogu, o życiu wewnętrznym, o sposobach dążenia do świętości. Mogą się także wypowiadać siostry na temat swoich prac. W czasie rekreacji pamiętaj o tym, że jestem wśród was – to cię najwięcej pouczy jak spędzać czas rekreacji. Chcę, by wszystkie siostry o tym wiedziały, by sobie to przypominały. Można np. w refektarzu umieścić napis: „Jezus jest wśród nas”. Zawsze będę z wami, ale i wy bądźcie ze Mną.
    Rekreacja nastręczy ci nieraz więcej wewnętrznego umartwienia niż jakaś inna praca. Umiej z tego korzystać. Za drobny, niespostrzeżony przez nikogo akt zaparcia się siebie można zbawić duszę bliźniego. Ty wiesz o tym, że po bitwie następuje nagroda dla zwycięzców, następuje wymiana jeńców. Jeżeli dusza walczy mężnie, choćby tylko z wrogiem domowym, jakim jest miłość własna, jeżeli go zwycięża, wówczas w nagrodę daję jej dusze bliźnich, a w wieczności dopiero oceni, jakie to szczęście móc zdobywać dusze dla nieba, móc im w pomoc przychodzić. Tylokrotnie zwiększone będzie w niebie szczęście duszy, ilu duszom dopomogła do osiągnięcia nieba. Szczęście tych dusz będzie jej udziałem. Do widzenia ci, Leonio, zdobywaj Mi dusze.

    Źródło: „Uwierzyłam Miłości, Dziennik duchowy i wybór listów” – s. Leonia Nastał – WAM, Kraków 201

    Polubienie

  9. Szafirek pisze:

    Jeśli chodzi o życzenia od księdza,również bardzo za nie dziękuję,tym bardziej,że jak zobaczyłam to Dzieciątko Jezus na przesłanym obrazku,to byłam zaskoczona,bo dziecko, o którym pisałam,o tym zdarzeniu w Boże Narodzenie miało podobne właśnie rysy twarzy jak ten Pan Jezusek w tej figurce,tylko włosy dłuższe i gęstsze,ale cos podobnego w oczach i tak ogólnie nosek itd.
    Wczoraj będąc na mszy św. znów spotkało mnie coś podobnego i tak się ułożyło,że stałam przed tymi kotarami właśnie znowu.Tak sobie myślę,że widocznie tak miało być wtedy i wczoraj,bo tak to by się to nie zdarzyło co wtedy i to co teraz opiszę.
    Po mszy była Adoracja,klęczałam przed tą kotarą.Przepraszałam Pana Jezusa za pewną osobę mi bliską,żeby wybaczył tej osobie i Maryję też o to prosiłam.I prosiłam Pana Jezusa aby nie zostawiał mojej rodziny,aby przyszedł do naszego życia.Też mi było smutno trochę,że nie widzę Ołtarza akurat i Pana Jezusa i powiedziałam do Niego,ale ,że wiem,że On mnie widzi.I usłyszałam za kotarą marudzenie dziecka małego po chwili niedługiej.I nagle kotara się uchyliła po środku i zajrzała kobieta z małym dzieckiem na ręku,myślałam,że chce wyjść z kościoła,ale po chwili się cofnęła i za moment uchyliła kotarę od tamtej strony,bo tam chyba uklękła,a między dwoma częściami kotary,po środku, którą uchyliła to dziecko stanęło.To było dziecko o podobnej urodzie jak tamto,ale mniejsze i miało mniej włosków na głowie i smoczek w buzi.I tak stało chwilę,ja się zaczęłam uśmiechać do niego,a ono do mnie.Ono zdawało się być tak ufne,że aż tak miałam ochotę rękę do niego wyciagnąć, ale się powstrzymałam,bo wiadomo ,dziecko mogło by zacząć płakać,bo mnie nie znało.I ono odeszło po dłuższej chwili,a ta kobieta chwilę jeszcze tak trzymała tą kotarę uchyloną,nie wiem czemu,a potem puściła.Potem po Adoracji ksiądz święcił kadzidło i już z brzegu od ściany, znów odsłoniła się kotara i to dziecko zajrzało i znów się patrzyło na mnie 🙂 Uśmiechałam się do niego, a ono do mnie tak,że aż mu smoczek z buzi wypadł i się schowało za chwilę.Nie wiem naprawdę,ale to było tak piękne i znaczące dla mnie,że co tyle rzeczy mnie niezwykłych spotkało ,to te dwa zdarzenia z tego okresu Świąt Bożego Narodzenia chyba są w tym momencie dla mnie najpiękniejsze.Nie raz uśmiecham się do dzieci napotkanych,ale żadne aż tak nie odwzajemniało nigdy uśmiechu.I do tego ta uroda tych dzieci,że akurat taka jak Pan Jezus miał.To chciałam się z Wami tym podzielić.Tak sobie myslę,że może to było to samo dziecko,bo widziałam je wtedy przez chwilę,moze włoski miało teraz skrócone?,nie wiem,ale tak czy inaczej sytuacja bardzo taka dla mnie radosna,bo chwilę wczesniej tak mówiłam do Pana Jezusa,a tu to dziecko tak zajrzało.
    Po tym wszystkim podzieliłam się z bliską osobą,że to takie dla mnie znaczące,a ta osoba powiedziała mi,że wierze w takie bajduły.Potem zaraz powiedziała,ze żartowała,ale…I przypomniało mi się ,że s.Faustyna miała takie autentyczne spotkania z Panem Jezuskiem małym i chciałam jako przykład tej osobie przeczytać,ale nie chciała posłuchać jakoś,więc dałam sobie spokój.Potem byłam na spacerze i potrzebne mi były małe gałązki choinek,u mnie na osiedlu jest dużo choinek,więc sobie zerwałam z trzech różnych.Przyszłam do domu i je zaraz oglądać zaczęłam czy tam gdzieś żywicy nie ma i patrze pająk mały chodzi po jednej,i mówię do tej osoby,skąd ten pająk w taki mróz się wziął na tej choince?pomyslałam,że to może wogóle kleszcz,więc go zabiłam i wogóle wyrzuciłam tą gałązkę już przez okno.I w tym momencie przypomniało mi się ,ze s.Faustyna opisała taką sytuację,że robaczka jakiegoś w zimie znalazła,aż mi się głupio zrobiło,że ja zabiłam tego pająka(bo w Dzienniczku Pan Jezus odpowiedział s.Faustynie,ze nawet takim robaczkiem się opiekuje).I mówię do tej osoby o tym fragmencie,a ona ,że pamięta ,bo czytała ten fragment.Tak sobie myślę,że to był taki znak dla tej osoby,że wcześniej tak powiedziała na tą sytuację w kościele,żeby może uwierzyła,że tak jak kiedyś ze świętymi Pan Jezus miał kontakt to z nami tez może mieć poprzez takie zwykłe zdarzenia.Nie wiem czy załapała o co chodzi,a może ja się mylę,ale to wszystko takie dziwne wczoraj było i zastanawiające.
    I od razu chcę zaznaczyć,że ja się w żaden sposób nie porównuję do s.Faustyny,broń Boże,więc żeby nikt sobie tak nie pomyślał.Takie coś mnie spotkało i po prostu skojarzyłam z tym co s.Faustynkę spotkało.I postanowiłam,że się tym podzielę,może są osoby co im się wierzyć nie chce ,że w dzisiejszych czasach Pan Jezus jest tak blisko nas,że z nami chce rozmawiać,być w naszym życiu,i jest naprawdę obok nas i to nie bajduły jak to ta osoba mi powiedziała.Jest z nami tak jak na tym video jest pokazane co wczoraj zamieściłam i Gosia tu zamieściła też powyżej,tylko my musimy chcieć żeby był i z Nim rozmawiać i zaprosić do naszego życia.Nie jesteśmy święci,jesteśmy słabi,upadamy,ale Pan Jezus zna nasze serca,nasze intencje…
    Jak narobiłam błędów to przepraszam,ale już nie sprawdzałam dokładnie.
    Kochany Jezuniu,dziękuję Ci za Twoją Miłość,za wszystko!
    Jezu,ufam Tobie!

    Polubienie

  10. Mateusz pisze:

    Irlandia: 7 stycznia rozpoczęło się „legalne” wykonywanie aborcji nawet do 6 miesiąca ciąży!

    https://www.pch24.pl/irlandia–7-stycznia-rozpoczelo-sie-legalne-wykonywanie-aborcji-nawet-do-6-miesiaca-ciazy-,65292,i.html

    Polubienie

  11. elzbieta pisze:

    SZafirku a moze byl to sam PAN JEZUS z MATKO NAJSWIETSZO ma do tego pelne prawo dziwna troche jestem nie pozdrawiam wszystkich w modlitwie

    Polubienie

  12. Szafirek pisze:

    8 stycznia – św. Piotr Tomasz, biskup https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-08a.php3
    8 stycznia – św. Wawrzyniec Iustiniani, biskup https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-08b.php3
    8 stycznia – św. Seweryn z Noricum https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-08c.php3
    8 stycznia – św. Daniel Comboni, biskup https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-08d.php3
    8 stycznia – bł. Eurozja Barban https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-08e.php3

    Polubienie

  13. Mateusz pisze:

    Coraz więcej wiernych na mszach.
    Z najnowszych badań statystycznych Kościoła katolickiego wynika, że wierni coraz częściej przychodzą na niedzielną mszę świętą i chętniej przystępują do komunii. Najwięcej osób uczęszcza do kościoła w diecezji tarnowskiej – 71,7 proc.

    Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego opublikował najnowsze dane. W tym przypadku oznacza to informacje zebrane w 2017 r. Proboszczowie z ponad 10 tys. parafii w jedną niedzielę października policzyli, ilu wiernych przyszło na mszę i przyjęło komunię.

    Z badania przeprowadzonego w całym kraju wynika, że w 2017 roku o 1,6 proc. więcej osób uczestniczyło w niedzielnych mszach św. niż rok wcześniej. Również o 1 proc. wzrosła liczba osób przystępujących do komunii.

    Tego dnia we mszy uczestniczyło 38,3 proc. wiernych, natomiast komunię przyjęło 17 proc. W 2016 roku było to odpowiednio 36,7 proc. i 16 proc. Najwięcej wiernych spełnia swój niedzielny obowiązek w diecezji tarnowskiej – 71,7 proc. Najmniej – w diecezjach szczecińsko-kamieńskiej oraz łódzkiej – 24,6 proc.
    REKLAMA

    W 2017 roku księża ochrzcili 400 tys. osób. To o 5 pkt. proc. więcej niż rok wcześniej. Kościół udzielił 134 tys. ślubów. Wniesiono 4,3 tys. spraw o stwierdzenie nieważności małżeństwa. W 71 proc. tych spraw orzeczono, że małżeństwo jest nieważne.

    Polubienie

  14. Szafirek pisze:

    9 stycznia – św. Adrian z Canterbury, opat https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-09a.php3
    9 stycznia – św. Julian z Antiochii, męczennik https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-09b.php3
    9 stycznia – św. Andrzej Corsini, biskup https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-09c.php3
    9 stycznia – bł. Alicja le Clerc, dziewica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-09d.php3

    Polubienie

  15. Gosia 3 pisze:

    POSŁUCHAJCIE CHOCIAŻ OD 30 MIN : ” RAZEM, RAZEM, RAZEM -PREEWANGELIZACJA- POPRZEDZIĆ JEZUSA. ? CZY KTOŚ MOŻE WYPRZEDZIĆ CHRYSTUSA Z JEGO SŁOWEM SŁUCHAJĄC INNYCH O ICH INNYM BOGU.
    NIE! MOŻNA JEDYNIE EWANGELIZOWAĆ O NASZYM BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ OCZYWIŚCIE DAJĄC ŚWIADECTWO O NAWRÓCENIU NAJPIERW NA JEZUSA CHRYSTUSA ALE NIGDY NIE TOLEROWAĆ INNEGO BOGA.

    Polubienie

  16. Mateusz pisze:

    Trevignano Romano 8 stycznia 2019 r
    Drodzy i umiłowani bracia, dziękuję wam, żeście się tu zgromadzili w tym błogosławionym domu. Drodzy bracia, z radością ogłaszajcie moje przyjście, bądźcie radośni w sercu, albowiem wasz Król ma być wśród was. Nie lękajcie się przyszłości, będziecie mieli naszą ochronę, tak jak przyjęliście mnie do swoich serc, więc powitam was w nowym Raju, przysmaki są gotowe dla was, z pokojem, radością i nieskończoną miłością. Teraz przejdę blisko każdego z was, aby dać wam moje Święte Błogosławieństwo w imieniu Ojca w moim imieniu i Duchu Świętym, amen „.
    Wasz Jezus

    Polubienie

  17. Gosia 3 pisze:

    Przekleństwo i jego skutki – Rozmowa z Egzorcystą
    Co to jest rzucanie klątwy? Czy spotkał się Ksiądz z czymś takim?

    Wielokrotnie spotykałem osoby, które były ofiarami przekleństw albo rytuału czarnej magii. Przeklinanie to nie tylko rzucanie wulgaryzmów. Wypowiedziane z nienawiścią słowo nieczyste staje się przekleństwem. Klątwa związana jest ze złym życzeniem, które ma zaszkodzić drugiemu człowiekowi. Klątwa i złorzeczenie to jest to samo. Złorzeczyć znaczy źle życzyć, np. żeby ktoś nie dojechał do pracy, żeby komuś nie udała się inwestycja, żeby spalił się budynek. Tak jak słowo Boga ma moc stwórczą – Bóg poprzez słowo stworzył niebiosa, świat człowieka, Jezus słowem uzdrawiał – tak samo słowo człowieka może mieć moc budowania dobra, ukojenia. Słowo może być nośnikiem dobra płynącego z głębi serca. Słowo ludzkie może być też nośnikiem zła, kiedy w sercu jest gniew, nienawiść, zazdrość, może drugiemu człowiekowi szkodzić.

    Jak to się dzieje, że „działanie” przez słowo jest tak skuteczne?

    Jeżeli ten człowiek, który źle życzy, rzuca klątwę, jest w stanie grzechu, nie ma więzi z Bogiem, ma w sercu zlo, nienawiść, zazdrość, to wtedy otwiera się na moc demonów. Wówczas to słowo jest spotęgowane silami demonicznymi. Szatan podpowiada, żeby coś złego uczynić, zaszkodzić drugiemu. Wyraźnie to widać w czarnej magii. Jeżeli człowiek, na którego została rzucona klątwa, nie jest w stanie łaski uświęcającej, nie ma ochrony od Pana Boga, to uderzenie może być druzgocące.

    Włoski egzorcysta, ks. Rauł Salvucci, porównał stan wewnętrzny człowieka odnośnie do ochrony przed przekleństwami do trzech przedmiotów: płyty metalowej, drewnianej deski i gąbki. Jeśli wodę wyleje się na metalową płytę, ona nie wsiąknie, na deskę – wsiąknie częściowo, na gąbkę – bardzo mocno. Serce człowieka zjednoczone z Panem Bogiem to płyta metalowa, zaś gąbka to serce człowieka, w które bardzo szybko wsiąka zło płynące od wróżki, uzdrowiciela czy maga. Dlatego tak ważne jest życie wiarą, w przyjaźni z Bogiem; prośba o ochronę przez Boga, Matkę Bożą i aniołów. Taką rolę ochronną mają też przedmioty – medaliki, szkaplerze, różańce.

    W czarnej magii stosowane są specjalne podręczniki, księgi z rytuałami szkodzenia. Pewna kobieta pokazała mi taki tekst który znalazła po śmierci babkazała mi taki tekst który znalazła po śmierci babci. Babcia chciała jej przekazać swoją moc, ale ona się nie zgodziła. Były tam opisane procedury: tu splunąć, tam postawić znak krzyża itp., ale nie mówić „Chwała Ojcu…”. Ta mieszanka magii z religią wiąże się z przywoływaniem złych duchów.

    Rodzina mieszkająca na wsi miała ciągłe problemy ze zdrowiem, niepowodzenia w gospodarstwie, dotykały ją konfliky rodzinne. Okazało się, że po sąsiedzku mieszka wdowa, która zajmuje się czarną magią i znana jest z zawiści i złośliwości. Po pewnym czasie

    rodzina ta zorientowała się, że niepowodzenia prawdopodobnie „płyną/’ od niej. Syn tej kobiety, będąc kiedyś pod wpływem alkoholu, wyznał swym kolegom, że jego matka przywołuje złe duchy i wysyła je w konkretne miejsca, by czyniły to, co im poleca. To jest straszne, bo musiała ona zawrzeć jakiś pakt z diabłem, by móc wzywać demony!

    W Polsce jest to rzadziej spotykane, ale np. we Włoszech istnieje wiele punktów usługowych czarnej magii gdzie na życzenie zamawia się upadek przedsiębiorstwa, rozbicie małżeństwa itp.

    Czarna magia jest związana z rytuałem zaklinania przedmiotów, pokarmów, które mają stać się nośnikami zaklętego zła. Ktoś, kto zetknie się z takim przedmiotem, będzie źle się czuł, mogą go spotykać niepowodzenia. Widziałem takie sytuacje. Tak się dzieje, kiedy człowiek nie jest w stanie łaski uświęcającej. Jest po prostu na to podatny. Trzeba rozróżnić klątwę, przekleństwo od uroku, który ma na celu wprowadzić kogoś w stan odrealniony, „założyć mu różowe okulary”, by nie miał pełnej świadomości tego, co robi, z kim się żeni, jaki samochód kupuje itp.

    Popularne znaczenie słowa „przeklinać” to „mówić wu Igarne wyrazy”. Ktoś się zdenerwował i poprzeklinał. Czy to ma coś wspólnego z klątwami?

    Zwykłe przekleństwa, brudne słowa nie mają nic wspólnego z przekleństwem jako klątwą. Wulgaryzmy bez nienawiści tak nie szkodzą. Są oczywiście nieczyste i mogą wzbudzić niepokój, natomiast prawdziwe przekleństwo związane jest ze złym życzeniem. W potocznym języku są takie przekleństwa, jak: „Idź do diabląt”, „Niech to diabli wezmą!”, „Czort z nim!”. Te słowa są nośnikiem zła, nie wolno ich wypowiadać, szczególnie odnośnie do diabła. Albo np. „Cholera!” – kiedyś to była epidemia;„Idź do cholery!” znaczyło: idź i choruj na taką chorobę zakaźną Takich słów nie wolno wypowiadać, bo słowo ma moc.

    Mimo że większość ludzi prawdopodobnie mówi to bezmyślnie…

    Bezmyślnie, czyli nie ma świadomości. Są takie przypadki, że ludzie ogarnięci złem przeklinają swoich najbliższych, matka przeklina swoje dzieci, wnuki męża, sąsiadkę. Wpada w obsesję, trans i przeklina. Potem nawet tego nie pamięta…

    Rodzic doprowadzony do furii powiedział coś, czego w normalnym, w pełni przytomnym stanie nigdy by niezrobił…

    Są takie przypadki. Dlaczego najbardziej rażące przekleństwo to przekleństwo ojca, matki i księdza? Dlatego, że jest silna więź duchowa. Jeśli ojciec lub matka przeklina swoje dzieci, jest to duża siła rażenia, bo czyni to w złości, nienawiści. Znam przypadek kobiety, lat ok. 40, która nie mogła wyjść za mąż.

    Wszystkie próby kończyły się fiaskiem, mężczyźni odchodzili. Nie wiedziała dlaczego. W rozmowie ze mną przypomniała sobie, że miała jakiś konflikt z ojcem, który w strasznej nienawiści wykrzyknął: Obyś ty nigdy za mąż nie wyszła! Ojciec umarł i tego nie odwołał.

    Jeden rodzic w zdenerwowaniu rzucił coś, co można by nazwać klątwą na swoje dzieci, ale drugi tego nie akceptuje. Przecież ma taką samą władzę duchową nad dziećmi. Czy może więc swoją niezgodą zablokować ten wpływ?

    Jeżeli jest to możliwe, trzeba prosić, żeby ta osoba, która rzuciła klątwę, przekleństwo, odwołała to, przebaczyła i naprawiła szkody. A jeśli nie jest to możliwe, to trzeba prosić Pana Boga o pomoc, by nie było skutku tego przekleństwa. Jeśli ktoś jest ofiarą przekleństwa, ma niepowodzenia finansowe, szkolne, relacji międzyludzkich, małżeńskie, wszystko wymyka mu się z rąk, wtedy powinien przyjść do księdza, który przez modlitwę błogosławieństwa wyprosi u Boga zniweczenie skutków klątwy – w to miejsce udzieli zaś błogosławieństwa. Modlitwa taka przynosi dobry skutek.

    Pewna kobieta w średnim wieku, rozwiedziona, miała niespokojne sny, czuła się skrępowana, ciągle coś ją bolało, była niespokojna, nerwowa. Trwało to kilka lat, a ona nie wiedziała, co jej jest. Modliłem się nad nią, nie mogliśmy znaleźć przyczyny. Zapytałem, od kiedy ma te złe stany. Wtedy przypomniała sobie, że gdy po rozprawie rozwodowej wyszła z sądu, teść bardzo źle jej życzył. I właśnie od tego czasu zaczęła się źle czuć. W momencie, kiedy ją błogosławiłem, jej ręce tak opadły, jakby spadły z nich łańcuchy.

    Cała osunęła się w klęczniku. To był znak, że fizycznie odczuwała tę modlitwę, która była przezwyciężeniem zła, przekleństwa. Łaska Boża i modlitwa Kościoła mają większą moc.

    Czy taka osoba może pójść do księdza w swojej parafii i poprosić o tę modlitwę i błogosławieństwo?

    W zwykłych przypadkach potrzebne jest przebaczenie winowajcom. Należy prosić Boga o ich nawrócenie i Jemu zostawić sąd. Potem dopiero poprosić kapłana o błogosławieństwo. Każdy ksiądz mógłby to uczynić, gdyby była odpowiednia dyspozycja serca człowieka. Natomiast w przypadkach poważnych – ofiar rytuałów magii – lepiej udać się do księdza egzorcysty.

    Pewnemu gospodarzowi w Wielkopolsce krowy zaczęły dawać coraz mniej mleka. Zauważył, że ich wymiona są pokaleczone. Pilnował, zakładał kłódki i kamery, ale przyczyny nie znalazł. Jego córka otrzymała ode mnie sól i wodę święconą, dała ojcu, który ich użył. Dużo się też modlili. I krowy zaczęły zdrowieć. Okazało się, że w tej wiosce jest bardzo dużo zazdrosnych ludzi, którzy potrafią robić czary w rytualny sposób. Dawne powiedzenie, że ktoś w nocy przyszedł do krowy i rzucił na nią urok, to nie jest bajka. Świat stworzeń również może być dotknięty ziem.

    Biblia także mówi o przekleństwie i błogosławieństwie: dobro lub zło, błogosławieństwo lub przekleństwo. Bóg posługuje się błogosławieństwem, a nie przekleństwem – nie wzywa złych mocy nie życzy źle człowiekowi. Po prostu cofa swoje błogosławieństwo. Mówi: Jeśli nie będziecie słuchali Mego głosu, nie będziecie posłuszni Mojemu słowu, Moim przykazaniom to brak tego błogosławieństwa stanie się przekleństwem dla ludu wybranego. To człowiek odcina się od Boga, nie przyjmując Jego błogosławieństwa. Pan Bóg nikogo nie przeklina.

    Kiedyś były stosowane w Kościele klątwy… Dziś chyba tego się nie praktykuje?

    Wiązało się to z wyłączeniem ze społeczności Kościoła. Chodziło o brak błogosławieństwa Kościoła. Papież czy biskup rzucił klątwę na jakiegoś księcia lub króla. Kościół mówi: ponieważ uczyniłeś zło, skrzywdziłeś maluczkich, mordowałeś, to nie spotka cię błogosławieństwo. Odszedłeś od wspólnoty, Kościół się ciebie wyrzeka. Każda kara nakładana przez Kościół ma charakter leczniczy, moralny, by dokonało się nawrócenie i naprawienie zla. Także dzisiaj Kościół nakłada kary na wiernych, którzy w określonych przypadkach dopuścili się zła.

    Czy klątwa może zaszkodzić komuś, kto ją rzuca?

    Zawodowi magowie są świadomi tego, że jeśli osoba, na którą rzucają klątwę, jest silna duchowo, to zlo nie ma dostępu do niej, klątwa może się „odbić” i w nich uderzyć. Niezależnie jednak od stanu ofiary uprawianie magii wcześniej czy później przyniesie samozniszczenie. Ci magowie, wróżbici, bioenergoterapeuci po latach swojej pracy są wrakami duchowymi, psychicznymi i fizycznymi, to ich eksploatuje. Oni ostatecznie przegrywają, bo diabeł coś daje, ale nie za darmo. Pozwala osiągnąć jakiś sukces, a potem tego człowieka niszczy, niosąc mu w finale życiową klęskę.

    Zna Ksiądz przypadki nawróceń takich ludzi?

    Spotkałem osoby, które parały się bioenergoterapią, nawróciły się, ale skutki pozostały. 60-letni mężczyzna, który się tym zajmował, może nawet w dobrej wierze, nie wiedział, ze sam się wyeksploatował. Ściągnął na siebie zło, stał się niespokojny, zaczęły go nękać różne choroby przez lekarzy nierozpoznawane – mimo ze się nawrócił. Pewna wróżka, która przeżyła nawrócenie, opowiadała, jak do tego doszło. Na początku wróżyła z kart tak trochę dla żartu, nie na serio. Ale potem doświadczyła, że to, co mówi sprawdza się; poczuła siłę, która nią kieruje i weszła w to. Dopiero po nawróceniu zrozumiała, że to nie była ani jej siła, ani jej inteligencja czy intuicja, tylko siła diabelska, która nią kierowała. Potrzebne jej było dogłębne nawrócenie, wyrzeczenie się zła, generalna spowiedź, dobre rekolekcje, naprawienie szkód, przebłaganie Pana Boga, bo dużo zła uczyniła sobie i innym.

    Niektórzy zauważają tendencję do traktowania egzorcyzmów czy innych modlitw uwalniających jako pewnego rodzaju zabieg albo tabletkę. Wezmę i będę uwolniony…

    Są osoby, które zgłaszając się do egzorcystów, oczekują natychmiastowej pomocy na zasadzie czarodziejskiej różdżki, bez własnego wysiłku. Tymczasem pomoc może przyjść wtedy, kiedy człowiek sam się otworzy, kiedy wejdzie na drogę wiary, pojedna się z Bogiem, uporządkuje swoje życie wewnętrzne, sumienie, odbędzie dobrą spowiedź. Dopiero wtedy pomoc kapłana może być skuteczna. Dlatego ważna jest współpraca.

    Jeśli człowiek poddawany jest modlitwie egzorcyzmu, to musi współpracować z kapłanem, przede wszystkim wyrzec się Szatana i zła, wyznać wiarę, odejść od środowiska, które go zniewoliło, np. zerwać z sektą, nie posługiwać się przedmiotami magicznymi i zniszczyć je. Należy odrzucić różne bożki, maski, talizmany, niewłaściwą literaturę, muzykę, gry komputerowe. Droga do wolności wiąże się z wysiłkiem człowieka, uporządkowaniem swojego domu, relacji międzyludzkich. Konieczne jest zerwanie ze złym środowiskiem – czy to narkotycznym, przestępczym, czy satanistycznym. Musi dokonać się nawrócenie człowieka, by żył wiarą i modlitwą. Dopiero wtedy pomoc Kościoła staje się
    skuteczna.

    Polubienie

  18. Gosia 3 pisze:

    NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEZUS CHRYSTUS NASZ MESJASZ !
    DZISIEJSZA EWANGELIA WYJAŚNIA KTO NAMAŚCIŁ PANA JEZUSA DUCHEM ŚWIĘTYM NA MESJASZA. OCZYWIŚCIE BÓG WSZECHMOGĄCY, KTÓRY STWORZYŁ NIEBO I ZIEMIĘ.
    PRZECZYTAJMY WIĘC I ZROZUMIEJMY ,ŻE KTO MÓWI ŻE BISKUPI NAMAŚCILI PANA JEZUSA NA KRÓLA PODCZAS AKTU 19 LISTOPADA 2016 ROKU NIE ROZUMIE WIDOCZNIE TEJ EWANGELII.

    „Łk 4, 14-22a Jezus jest Mesjaszem zapowiedzianym przez proroków

    Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich.
    Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane:
    „Duch Pański spoczywa na Mnie,
    ponieważ Mnie NAMAŚCIŁ i posłał Mnie,
    abym ubogim niósł dobrą nowinę,
    więźniom głosił wolność,
    a niewidomym przejrzenie;
    abym uciśnionych odsyłał wolnych,
    abym obwoływał rok łaski od Pana”.
    Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione.
    Począł więc mówić do nich: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego.

    Polubienie

  19. Szafirek pisze:

    10 stycznia – św. Grzegorz z Nyssy, biskup i doktor Kościoła https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-10a.php3
    10 stycznia – św. Wilhelm z Bourges, biskup https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-10b.php3
    10 stycznia – katedra w Drohiczynie https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-10c.php3

    Polubienie

  20. Mateusz pisze:

    nr 242 śr. 8 X 86, g. 15:15
    + Świętość polegająca na oddaniu Mi swej woli i życia wśród ludzi, by im
    służyć i świadczyć o Mnie jest trudniejsza, ale o wiele bardziej owocna.

    Polubienie

  21. Mateusz pisze:

    nr 250 wt. 14 X 86, g. 13:30
    + Wszystko zaczynaj od modlitwy, a nie będzie problemów z czasem.

    Polubienie

  22. Mateusz pisze:

    nr 322 j.w.
    + Uczynność wobec bliźnich ma pierwszeństwo przed modlitwą. Tak jak
    w przypowieści o dobrym Samarytaninie.
    Cóż warta jest modlitwa, gdy jej owocem nie jest czyn?

    Polubienie

  23. Mateusz pisze:

    nr 355 wt. 20 I 87, g. 9:45
    + W głębi waszej duszy jest miejsce święte: Monstrancja, w której jestem
    żywy i prawdziwy.

    Polubienie

  24. elzbieta pisze:

    AMEN

    Polubienie

  25. Mateusz pisze:

    Pt. 14.II.92. g. 10,45 (podczas Drogi Krzyżowej)

    IV. Staraj się powstrzymać od wyrażania opinii w sytuacjach lub na tematy, gdzie
    prawdziwie nic mądrego nie potrafisz powiedzieć, Mądrość jest Moim darem. Jeśli nie
    daję ci jej w danej chwili milcz. W milczeniu zawarta jest wielka mądrość, znacznie większa
    niż w mówieniu tylko, dlatego, że wydaje ci się, iż powinnaś coś powiedzieć na dany
    temat lub w danej sytuacji.
    Wielość słów niszczy mądrość, rozbija ją i gubi. Trzeba ważyć słowa, bo one są nośnikiem
    określonych wartości: Mądrości Bożej, albo głupoty ludzkiej.
    Mówię ci o tym przy IV Stacji, bo mądrość Maryi wyrażała się Jej milczeniem.
    Opanowanie w mowie nie może być zamknięciem ust, lecz powinno być owocem ascezy
    myślenia. Asceza myślenia to zasłuchanie i zapatrzenie w Moją Mądrość, która, gdy
    będziesz z nią obcować powstrzyma twoją porywczość w osądzaniu i zamknie ci usta lub
    je otworzy, gdy zechcę płynąć przez ciebie.
    Nie zawsze, gdy coś cię uderza, powinnaś reagować na zewnątrz. Zawsze natomiast
    powinnaś we Mnie szukać Mądrości, Prawdy i Miłości, by w nich znaleźć odpowiedź dla
    siebie lub dla innych.

    Polubienie

  26. Mateusz pisze:

    Pn. 21.XI.94. Jasna Góra
    Witaj Krzyżu – radości moja!
    Jakże pięknie jest radować się tym, ze jest się zmęczonym, niewyspanym, zmarzniętym,
    głodnym i oddzielonym od ludzi. Że jest się nikim dla nich.
    Wielkie bogactwo jest w ubóstwie i wielka radość w trudach i cierpieniach przezywanych
    w osamotnieniu z Jezusem – by być tylko z Nim.

    Polubienie

  27. Mateusz pisze:

    Pan Grzegorz twierdzi że Matka Boża została żywa zabrana do nieba z duszą i ciałem.
    Według objawień Katarzyny Emmerich było inaczej tzn po „zaśnięciu” ciała została została złożona do grobu i na 3 dzień została zabrana jej dusza do nieba. Chyba to kolejna sprawa w której wprowadza ludzi w błąd po Intronizacji. Poza tym zauważyłem że namawia ludzi do koronki ale do odmawiania różańca to jakoś nie specjalnie. To dziwne jak no osobę która kreuje się na iskrę.

    Polubienie

    • Marcin pisze:

      Szczęść Boże,
      Jeśli chodzi o iskrę, która ma wyjść z Polski a którą to iskrą miałaby być konkretna osoba to myślę że ta osoba sama nie wie że może być tą iskrą. Myślę że to wszystko jest zakryte przed tą osobą aby nie popadła np w pychę, aż do odpowiedniego czasu ujawnienia jej przez Panz Boga całemu światu. Chyba że tą iskrą może być jakiś zryw narodowy, jakieś determinujące działanie w Bożej intencji które wyjdzie z Polski i da przykład innym narodom które będą postępować podobnie jak naród polski.

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Witaj Mateuszu!
        Czasami mam wrażenie że czytasz w moich myślach. :). Uważam , że jeśli ktoś tak myśli a może to „ja” to nigdy tego nie wypowie bo jego pokora mu na to nie pozwoli. Pan Bóg zawsze trzyma nas w pewnej niepewności i daje pewien przedział wątpliwości co do własnej osoby abyśmy nie popadli w pychę.
        A bardzo możliwe że może to być grupa ludzi , która zasiewa ziarno prawdziwej Ewangelii i są małymi apostołami tych czasów w narodzie polskim
        Pozdrawiam serdecznie!
        Niech Niepokalane Serce Maryi strzeże Cię każdego dnia i każdej nocy i zsyła wiele dalszych łask dobrego rozeznania,

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Nie wiem jak to działa na tym blogu ale jak ja pisałam komentarz to Marcina komentarza jeszcze nie było a dopiero teraz go zobaczyłam. A pisałam cztery godziny po nim , przed 16. Dziwne to. 😦

      Polubienie

  28. Mateusz pisze:

    WNIEBOWZIĘCIE NMP WG OBJAWIEŃ BŁOGOSŁAWIONEJ ANNY KATARZYNY EMMERICH

    Otworzono potem modlitewnik i ustawiono w nim ołtarz przed krzyżem, stojącym w tabernakulum. Na ołtarzu postawiono płonące świece, a Piotr przystąpił do odprawiania Mszy świętej w ten sam sposób, jak i przedtem odprawiał Mszę w kościele przy sadzawce Betesda. Przez całą Mszę siedziała Maryja na posłaniu. Piotr był ubrany w albę, pallium, mieniące się czerwonym i białym kolorem, i swój wielki płaszcz; czterej asystujący mu Apostołowie mieli na sobie także szaty obrzędowe. — Przyjąwszy sam Komunię świętą, podał Piotr i innym Najśw. Sakrament. Podczas Mszy św. przybył Filip, spieszący prosto z Egiptu. Płacząc rzewnie, przyjął błogosławieństwo Najśw. Panny, a potem spożył osobno Komunię świętą.
    Maryi zaniósł Piotr Najśw. Sakrament w owym krzyżu o pięciu schowkach. Jan niósł za nim na czaszy kielich z Krwią Przenajświętszą. Kielich to był mały, barwy białej, jakby lany z masy jakiej, kształtem podobny był do kielicha, w którym Jezus konsekrował wino przy ostatniej wieczerzy; nóżka była tak krótka, że tylko dwoma palcami można ją było ująć. Tadeusz niósł przed nimi małą kadzielnicę. Najpierw udzielił Piotr Najświętszej Pannie Sakramentu Ostatniego Namaszczenia w zupełnie podobny sposób, jak to się odbywa teraz. — Następnie podał Jej Komunię świętą, którą Maryja spożywała wyprostowana, nie opierając się; zaraz jednak potem opadła na poduszkę i dopiero po krótkiej modlitwie, odmówionej przez Apostołów, podniosła się znowu, ale nie tak już wysoko, by przyjąć Krew Przenajświętszą z kielicha, podanego Jej przez Jana.
    Po Komunii nic już nie mówiła Maryja. Leżała spokojnie, zwróciwszy oczy w górę; twarz Jej uśmiechnięta była i kwitnąca, jak za czasów młodości. Wtem ujrzałam cudowne zjawisko. Znikła mi z oczu powała sypialni, lampa zdawała mi się wisieć wolno w powietrzu, szeroka struga światła unosiła się od ciała Maryi w górę ku niebiańskiej Jerozolimie, ku Tronowi Trójcy Przenajświętszej. Po obu bokach tej smugi widać było świetliste obłoczki, z pośród których przezierały twarze Aniołów. Maryja wzniosła z utęsknieniem ręce ku tej niebiańskiej Jerozolimie, ciało Jej uniosło się wraz z całym okryciem ponad posłanie, z ciała zaś zdawała się występować dusza w postaci świetlistej, wyciągającej także ręce w górę. Dwa chóry Aniołów złączyły się w jedno pod tą postacią i uniosły Ją ze sobą w górę, oddzielając od ciała, które martwe już opadło na posłanie z rękoma, skrzyżowanymi na piersiach. Duszy Maryi wyszło naprzeciw mnóstwo dusz Świętych, między którymi poznałam dusze Józefa, Anny, Joachima, Jana Chrzciciela, Zachariasza i Elżbiety. W ich orszaku uniosła się dusza Maryi ku Swemu Boskiemu Synowi, którego rany błyszczały jeszcze wspanialszym światłem, niż blask Go otaczający. On zaś przyjął Ją radośnie i oddał Jej zaraz berło władzy nad całym kręgiem ziemskim. Równocześnie ujrzałam ku wielkiej radości, że wielka ilość dusz, uwolnionych z czyśćca, spieszyła za Maryją do nieba; dowiedziałam się zarazem, i to na pewno, że corocznie w święto Wniebowzięcia Najśw. Panny uzyska wielu Jej czcicieli uwolnienie z mąk czyśćcowych. Piotr i Jan musieli także widzieć tę chwałę i tryumf Najśw. duszy Maryi, bo stali zapatrzeni w niebo, podczas gdy inni Apostołowie klęczeli pochyleni ku ziemi, toż samo uczniowie i niewiasty. Zwłoki Najświętszej Panny spoczywały na posłaniu, blaskiem otoczone; oczy były zamknięte, ręce złożone na krzyż na piersiach. Maryja umarła o godzinie dziewiątej według rachuby żydowskiej, podobnie jak Jezus na krzyżu.
    Przekonawszy się, że śmierć nastąpiła rzeczywiście, nakryły niewiasty święte zwłoki całunem; odstawiły na bok i pozakrywały wszystkie sprzęty w domu, tak samo i ognisko. Następnie same pobrały zasłony na twarz i zebrawszy się w przedniej komnacie, modliły się wspólnie, to klęcząc, to siedząc. Apostołowie także, nakrywszy głowy szalem, noszonym na szyi, ustawili się w porządku do wspólnej modlitwy, dwóch zaś uklękło, jeden w głowach, drugi w nogach przy łożu Maryi na cichą modlitwę. Zmieniali się tak przy łożu cztery razy na dzień. Także „Drogi Krzyżowej” nie zaniedbali Apostołowie odprawić. Andrzej i Maciej zajęli się zaraz przysposobieniem grobu; obrano na to ową grotę, w której Maryja i Jan urządzili stację grobu Chrystusa. Grota nie była tak wielka, jak grób Jezusa; wysoka była najwyżej na chłopa. Wkoło groty był ogródek, ogrodzony żerdkami. Ze wzgórka schodziło się w dół do groty. W głębi znajdowało się łoże grobowe z kamienia, podobne do wąskiego ołtarza, w którym było wyżłobienie kształtu owiniętego ciała; w miejscu, gdzie miała spocząć głowa, było małe podwyższenie. Na pobliskim wzgórku obok groty była stacja Kalwarii. Nie stał tam krzyż osobny, tylko w kamieniu był wyżłobiony. Andrzej z wielką gorliwością pracował nad przysposobieniem grobu Maryi; przed grobowcem umieścił lekkie drzwi. Tymczasem niewiasty, między którymi widziałam córkę Weroniki i matkę Jana Marka, zajęły się balsamowaniem świętego ciała Maryi według przepisów żydowskich. Naznosiły korzeni różnych i świeżych ziół w wazonach, poczym za-mknęły drzwi wejściowe, jak również drzwi od przedniej komnaty, zapaliły światła i wzięły się do roboty. Rozebrały zupełnie namiocik sypialny Najśw. Panny, by mieć więcej miejsca. Nie składano go już więcej na powrót, owszem zaraz po pogrzebie usunęła służebna także przepierzenie, gdzie schowane były suknie, i uprzątnęła to wszystko z komnaty. Pozostawiono tylko ołtarz przed krzyżem w modlitewniku Maryi, a tak cała komnata przemieniła się w małą kapliczkę, gdzie modlili się Apostołowie i składali Najświętszą bezkrwawą Ofiarę. Podczas gdy niewiasty zajęte były koło świętych zwłok, odmawiali Apostołowie modły chóralne, częścią w przedniej komnacie, częścią z zewnątrz domu. — Niewiasty święte balsamowały z największym nabożeństwem i czcią ciało Maryi w ten sam sposób, jak balsamowano Najświętsze Ciało Jezusa. Zdjęły zwłoki z łoża śmierci wraz z całym okryciem i złożyły je w długi kosz, wyścielony suknami tak grubo,ciało wystawało ponad kraj kosza. Święte Ciało wydawało się nadzwyczaj suche, bielutkie, blaskiem otoczone, a tak lekkie, jakby w tych powiciach nic nie było; więc też z łatwością przychodziło niewiastom dźwigać je. Lica były świeżutkie, jaśniejące. Niewiasty poucinały bujne loki włosów, by schować je sobie na pamiątkę, poczym obłożyły całe ciało korzeniami i ziołami, najwięcej wkoło szyi i głowy, koło ramion i pod pachami. Zanim owinięto tak przygotowane zwłoki w białe całuny, odprawił Piotr przy ołtarzu modlitewnika bezkrwawą Ofiarę i podał wszystkim Apostołom Komunię świętą. Następnie przystąpili Piotr i Jan do zwłok, ubrani w swe płaszcze obrzędowe. Jan trzymał w ręku naczynie z Olejem świętym, a Piotr, modląc się i maczając w nim palce, pomazał olejem na krzyż czoło, ręce i nogi Maryi, poczym niewiasty owinęły zwłoki zupełnie w całuny. Na głowę włożyły Maryi wieńce z białych, czerwonych i niebieskich kwiatów, jako godło Jej dziewictwa; twarz przykryły przejrzystą chustą, przez którą widać było oblicze Maryi, okolone wieńcem kwiatów. Nogi, obłożone ziołami, także można było rozpoznać przez przejrzyste okrycie. Owinięte ręce skrzyżowane były na piersi. Tak przygotowane ciało złożono do trumny z bielutkiego drzewa i przykryto szczelnie przylegającym, obłączastym wiekiem, które przymocowano do trumny trzema szarymi taśmami. Trumnę ułożono na marach, podobnych do hamaka, lub wiszącej kołyski, przyczepionej na rzemykach do drążków.
    Obrzęd ten cały odbywał się z rozrzewniającą uroczystością. Żałość i smutek widać było na wszystkich twarzach, smutek więcej zewnętrzny i więcej ludzki, niż przy pogrzebie Jezusa. Wtenczas przytłumiała ludzkie uczucie smutku święta trwoga i cześć i groza tajemna. Wyruszył wreszcie orszak żałobny do groty, oddalonej stąd o pół godziny drogi. Piotr i Jan wynieśli trumnę na rękach przed drzwi, przed domem włożyli trumnę na powrót na nosze i wzięli na barki. Sześciu Apostołów niosło mary, zmieniając się na przemian; reszta Apostołów szła przed trumną, za trumna zaś postępowały święte niewiasty. Niesiono także kilka kaganków na żerdziach.
    Przybywszy przed grotę, postawili Apostołowie mary na ziemi. Czterech Apostołów wniosło trumnę do wnętrza i postawili ją w zagłębieniu grobowca, potem wszyscy wchodzili pojedynczo do groty, klękali przed świętymi zwłokami i modlili się krótko, cześć im oddając i żegnając się z nimi. Następnie zastawiono grobowiec od dołu aż do sklepiającej się łukowato ściany tylnej zasłoną z plecionki. Przed wejściem do groty wykopano rów i posadzono weń gęsto krzewy, częścią kwitnące jeszcze, częścią pokryte już jagodami, że można było wejść do groty tylko bokiem przez zarośla. Zaraz tej samej nocy po pogrzebie nastąpiło cudowne wniebowzięcie Najświętszej Panny. W ogródku przed grotą modlili się w nocy Apostołowie i święte niewiasty, i śpiewali psalmy. Wtem spuściła się z góry na grotę szeroka smuga świetlna, a w niej w trzech kołach trzy chóry Aniołów, w pośrodku zaś nich jaśniejąca dusza Najświętszej Panny. Przed Nią szedł Jej Boski Syn z jaśniejącymi znakami ran na rękach i nogach. Oblicza Aniołów w środkowej glorii wkoło duszy Najświętszej Panny, wydawały się jak oblicza malutkich dzieci, w drugim kole, jak oblicza dzieci sześcio – lub ośmioletnich, w trzecim, najdalszym, jak oblicza młodzieńców. Twarze tylko znać było wyraźnie, reszta postaci rozpływała się w blasku przejrzystym.
    Wewnątrz groty w grobie otaczał głowę Najświętszej Panny jakby wieńcem chór duchów błogosławionych. Nie wiem, czy i o ile obecni widzieli to wszystko, ale widziałam, że z osłupieniem i czcią spoglądali w górę, lub wstrząśnięci, rzucali się twarzą na ziemię. Cudowne zjawisko zniżało się nad grotę, stając się coraz wyraźniejszym, a poza nim ciągnął się szlak świetlisty aż ku niebieskiej Jerozolimie. Najświętsza dusza Maryi, minąwszy Jezusa, przeniknęła przez skałę do grobu i wzniosła się zaraz na powrót wraz z świętem ciałem Maryi przemienionym już i jaśniejącym, poczym cały ten niebiański, cudowny orszak uniósł się w górę ku niebiańskiej Jerozolimie w przybytki wiecznej szczęśliwości. Na drugi dzień odmawiali właśnie Apostołowie modlitwy chóralne, gdy przybył Tomasz z dwoma towarzyszami. Jednym z nich był uczeń Jonatan Eleazar, drugi był sługą Tomasza, a i pochodził z najdalszego kraju świętach Trzech Królów. Tomasz zasmucił się ogromnie, dowiedziawszy się, że już złożono Najświętszą Pannę do grobu. Płakał rzewnie i nie mógł się uspokoić z żalu, że tak późno przybył. Wśród łez gorzkich uklęknął z Jonatanem, na tym miejscu, gdzie najświętsza dusza Maryi rozstała się z ciałem; długo klęczał także przed ołtarzem. Apostołowie nie przerywali sobie modlitw za przyjściem Tomasza, dopiero, ukończywszy śpiewy chóralne, zebrali się wkoło niego, podnieśli go z ziemi, ściskali i pocieszali; podano zaraz jemu i towarzyszom posiłek, składający się z chleba, miodu i napoju w małych kubkach.
    Tomasz pragnął przede wszystkim ujrzeć jeszcze raz zwłoki Najświętszej Panny, więc wzięto kagańce i udano się z nim do grobu. Dwaj uczniowie odchylili zarośla, a Tomasz, Eleazar i Jan weszli do groty, modląc się chwilę przed trumną. Trumna stała na tyle wysoko, że można ją było łatwo otworzyć. Jan ściągnął trzy taśmy, przytrzymujące wieko, zdjął wieko na bok, i oto, ku wielkiemu zdumieniu, ujrzeli próżne całuny, ułożone w zupełnym porządku, jak okrywały przedtem zwłoki. Tylko na miejscu, gdzie była twarz, usunięte było przykrycie i na piersiach nieco otworzone. Opaski z rąk leżały w porządku, lekko rozsunięte. Apostołowie wznieśli ręce w osłupieniu, a Jan zawołał:” „Niema Jej już tu!”. Wbiegli inni do groty, zaczęli płakać i modlić się, wznosząc w górę ręce, to znów rzucali się na ziemię, powoli jednak zaczynali pojmować, co się stało, wspomniawszy na widzenie, jakie mieli zeszłej nocy. Wreszcie zabrali Apostołowie wszystkie całuny i trumnę jako relikwie i szli do domu, przez całą drogę krzyżową modląc się i śpiewając psalmy.
    Gdy powrócili do domu, umieścił Jan całuny na składanym stoliku przed ołtarzem. Apostołowie modlili się, a Piotr stanął osobno, jak gdyby rozpamiętywał jakąś tajemnicę. Następnie odprawił Piotr przed ołtarzem w modlitewniku Maryi Mszę świętą, podczas której Apostołowie stali rzędem za nim, modląc się i śpiewając. Niewiasty słuchały Mszy świętej, stojąc w drzwiach i przy murze koło ogniska.
    Młody sługa Tomasza, ochrzczony już, był cudzoziemcem; cerę miał brunatną, oczy małe, wystające kości policzkowe, nos i czoło wpadnięte. Był zupełnie niewinny i potulny. Robił wszystko, co chciano, stawał, lub siadał, gdziekolwiek i mu kazano, patrzał w tę stronę, gdzie mu polecono, a uśmiechał się do każdego. Gdy Tomasz płakał, płakał i on; teraz pozostał już na zawsze przy Tomaszu. Widziałam raz, jak wlókł wielkie kamienie do kapliczki, którą Tomasz budował. Przez czas swego tu pobytu zbierali się często Apostołowie i uczniowie razem, i opowiadali sobie przygody, przebyte w podróżach.
    Przed rozejściem się w obce kraje zasypali Apostołowie ziemia wejście do groty, w której mieścił się grób Maryi. Za to z drugiej strony zrobili niski chodnik do tylnej ściany groty i wykuli otwór w ścianie, przez który można było grób widzieć. O chodniku tym wiedziały prócz nich tylko św. niewiasty. Nad grotą wystawili kapliczkę z drzewa i plecionki, a ściany kapliczki obili matami i kobiercami, w kapliczce zaś ustawili mały ołtarz z kamienia. Za ołtarzem rozwieszone było płótno, na którym wyszyty był, czy wyhaftowany, wizerunek Najśw. Panny, ubranej w szaty świąteczne. Ogródek przed grobem i w ogóle całą drogę krzyżowa upiększono znacznie. Komnatę, w której mieścił się modlitewnik Maryi i Jej , sypialnia, zamieniono na formalny kościółek.
    Służebna Maryi mieszkała nadal w przedniej komnacie; a dla potrzeb duchowych, mieszkających w osadzie wiernych zostawiono dwóch uczniów. Po raz ostatni odprawiono w domku Maryi uroczyste nabożeństwo, poczym Apostołowie rozeszli się w różne strony, wśród łez rzewnych na pożegnanie się uściskawszy. Od czasu do czasu pojawiał się tu który z Apostołów, lub uczniów, by pomodlić się w domku Maryi.
    Na pamiątkę i ku czci Najśw. Panny stawiali wierni w wielu miejscowościach kościółki, naśladujące kształtem Jej domek. Drogę krzyżową i grób Jej zwiedzali przez długi czas pobożni chrześcijanie.

    Polubienie

  29. Szafirek pisze:

    12 stycznia – św. Elred z Rievaulx, opat https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-12a.php3
    12 stycznia – św. Bernard z Corleone, zakonnik https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-12b.php3
    12 stycznia – św. Marcin z León, prezbiter https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-12c.php3
    12 stycznia – św. Arkadiusz, męczennik https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-12d.php3
    12 stycznia – św. Tacjana, męczennica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-12e.php3
    12 stycznia – św. Antoni Maria Pucci, prezbiter https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-12f.php3
    12 stycznia – św. Małgorzata Bourgeoys, dziewica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-12g.php3

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Po 2 minucie ciekawa opowieść o kobiecie spotkanej w Medjugorie. ks. John Bashobora jako kolejna osoba głoszący ewangelię bez krzyża. A jak przyjeżdża na narodowy stadion w Warszawie to masa tam przychodzi. Co za czasy, gdzie nie spojrzeć to głoszą jakieś inne ewangelie.

      Polubienie

      • Marcin pisze:

        Ja myślę że w większości przypadków kaznodzieje kierują się tym że mogą przede wszystkim podróżować po całym świecie. Myślę że ten fakt stoi właśnie na pierwszym miejscu u większości kaznodziei a głoszenie Ewangelii na drugim miejscu. I myślę że u niektórych księży jest podobnie. Mało jest takich którzy jeżdżą po świecie i głoszą tam w tych miejscach do których się udają prawdziwą Ewangelię Krzyża. Też chciałbym tak podróżować po całym świecie ale nie jest mi jakoś chyba dane. To było moje marzenie aby podróżować ale nie wszystkie marzenia się spełniają.

        Polubienie

      • Marcin pisze:

        Czasami tak sobie myślę, że przecież Pan Bóg stworzył taki piękny świat, naturę, przepiękne krajobrazy, przyrodę…i dlaczego tylko wybranym jest dane to oglądać którzy w większości i tak nic z tym nie robią.

        Polubienie

      • MariaF pisze:

        Uważam, że ks. Bashobora to bardzo pokorny kapłan i wie co mówi i robi. Natomiast zbiera , oczywiście organizatorzy zbierają, datki na utrzymanie sierocińców w Ugandzie. Dla niego takie podróże po świecie na pewno są bardzo męczące, ale ktoś czeka na jego pomoc. Widziałam Go z bliska, jak dawał mi Pana Jezusa i bije od niego coś takiego świętego. Więc nie oceniajmy kogoś według własnego postrzegania, bo może to ocena krzywdząca. To jest wspaniały kapłan.

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        07.11.2014; piątek, g. 15:25

        BROŃCIE EWANGELII I KRZYŻA, NA KTÓRYM STRACIŁEM ŻYCIE. KOCHAM WAS WSZYSTKICH I BŁOGOSŁAWIĘ CIĘ, MOJA RODZINO, KTÓRA STOI POD MOIM KRZYŻEM, ALE NIE WIEM, DZIECI, CZY WYTRWACIE TO STRASZNE PRZEŚLADOWANIE, KTÓRE IDZIE DO WASZEJ OJCZYZNY.

        WASZYM ORĘŻEM JEST RÓŻANIEC, NIE ZAPOMINAJCIE O TYM. I CZĘSTA HOSTIA, W KTÓREJ JESTEM JA, WASZ BICZOWANY OKRUTNIE WŁAŚNIE TERAZ JEZUS.

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Temat stadionów już przerobiliśmy. Temat Krzyża i jego odrzucenie także.
      Temat cierpienia i łączenia własnego z Krzyżem Chrystusa za inne grzeszne dusze także a niektórzy są nadal w powijakach. 😦

      Polubienie

  30. Mateusz pisze:

    N. 28.X.90. g.10
    Im płytsze życie wewnętrzne tym większa potrzeba zwierzania się, tym większa
    wylewność. Z głębokiego naczynia niewiele się wyleje, nawet przy wstrząsach – z
    płytkiego wszystko.
    Święte sanktuarium twojej duszy niech będzie otwarte tylko dla świętych, którzy wiedzą,
    jak się w nim zachować, bo sami żyją świętością Boga.

    Polubienie

  31. Mateusz pisze:

    Pt. 9.XI.90. g.15,05
    Nie wiąż siebie ciasnym patriotyzmem. Jedną masz 0jczyznę w Niebie i jednych
    Rodziców: Mnie i Maryję. Wszystko inne i wszyscy inni są tylko tymi, którzy mają cię w
    stronę Ojczyzny Niebieskiej ukierunkować. Pragnij ją umiłować ponad to, z czym i z kim
    jesteś tu związana.
    Moi prawdziwi uczniowie nie mogą mieć względów na sytuacje i rzeczy pochodzące ze
    świata: przynależności, podziały, pochodzenia. Jednego mają Pana i jeden Dom Ojczysty,
    któremu Są wierni. I jedno zadanie: ratować dusze przed piekłem podziałów i przed
    piekłem wiecznym.

    Polubienie

  32. Mateusz pisze:

    W styczniu czeka nas niecodziennie zaćmienie Księżyca – Super Krwawy Księżyc Wilka
    Już 21 stycznia wystąpi rzadkie zjawisko astronomiczne nazywane „Super Krwawym Księżycem Wilka”. Składa się na nie kilka zjawisk zachodzących w tym samym czasie. Zaćmienie będzie można obserwować w godzinach porannych czasu polskiego.

    Superksiężyc to nazywa Księżyca w pełni, znajdującego się w perygeum swojej orbity. Osiąga on wówczas najmniejszą odległość od Ziemi. Księżycem Wilka natomiast nazywa się pierwszą styczniową pełnię w nowym roku. Krwawy Księżyc pojawia się, kiedy naturalny satelita przybiera czerwoną barwę podczas pełni.

    Faza całkowitego zaćmienia rozpocznie się o godzinie 5:41 czasu polskiego i potrwa do godziny 6:44. Wcześniej i później będzie można obserwować częściowe zaćmienie. Najlepsze warunki do obserwacji będą panowały w obu Amerykach. W Polsce zaćmienie będzie widoczne na zachodzącym Księżycu.
    W nadchodzącym roku nastąpi sześć zaćmień obserwowalnych z Ziemi, w tym całkowite zaćmienie Słońca nad Ameryką Południową, które nastąpi 2 lipca. Pierwsze zaćmienie Księżyca miało miejsce już 6 stycznia, jednak mogli je obserwować wyłącznie mieszkańcy północnej Azji.

    Polubienie

  33. Mateusz pisze:

    nr 247 sb. 11 X 86, g. 23:15
    + Nie wystarczy na początku dnia ofiarować wszystko. Trzeba żyć
    ofiarowaniem i dziękczynieniem cały czas.

    Polubienie

  34. MariaF pisze:

    POSIEDZENIE PARLAMENTARNEGO ZESPOŁU DS. BEZPIECZEŃSTWA PROGRAMU SZCZEPIEŃ OCHRONNYCH
    Posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych w Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej dnia 8 stycznia 2019 roku pt. Najnowsze badania na temat aluminium i bezpieczeństwa szczepień ochronnych. W spotkaniu wziął udział prof. Christopher Exley (Keele University) oraz dr Loretta Bolgan.
    Video ze strony Sejmu RP (bez tłumaczenia na język polski) jest dostępne tutaj.
    http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/transmisje_arch.xsp?unid=B0498322C260AE73C125835F00496EF1&fbclid=IwAR3Hmj9enwSg_hMLdSKuupbxh0xRSkpA_Oi_dYvwhdZj1xOKJ6P7C_2QxY0
    Video z tłumaczeniem na język polski.
    I część https://youtu.be/c5cnkSk_6-s
    II część https://www.youtube.com/watch?v=h8yOaSHtBKU
    Wkrótce będzie dostępne video z napisami w języku angielskim.
    https://stopnop.com.pl/

    Polubienie

  35. Mateusz pisze:

    Trevignano Romano 12 stycznia 2019 r
    Drogie dzieci, dziękuję, że jesteście tutaj na modlitwie. Umiłowane dzieci, jak ważna jest rodzina dla Boga, jest początkiem małego kościoła, więc proszę was, abyście w domach modlitewnych cacatos, nauczali wasze dzieci modlitwy i ich znaczenie. Wy, dorośli, weźcie siłę w Eucharystii, abyście mogli lepiej stawić czoła temu, co nadejdzie. Kocham was i to z Matczyną Miłością błogosławię was, w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, amen „

    Polubienie

  36. Mateusz pisze:

    Były przełożony Generalny FSSP twierdzi, że abp Lefebvre był ukrytym sedewakantystą
    Ks Joseph Bisig, współzałożyciel i pierwszy przełożony FSSP (do 1988 roku był członkiem Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X i dobrze znał abp. Levebvre`a) powiedział 24 listopada 2018 podczas wykładu w Ottawie:

    – Lefebvre zaczął przyjmować ideę sedewakantyzmu, że Paweł VI nie był prawdziwym papieżem, a zatem Tron Piotra był pusty. Ale arcybiskup utrzymywał tę opinię w dużej mierze poza sferą publiczną, ponieważ większość księży w FSSPX byłaby zgorszona

    Polubienie

  37. Marcin pisze:

    Nie wchodzę często na blog p. Bronisława „Królowa Pokoju” ale dzisiaj wszedłem i patrzę a tam administrator tamtego bloga pisze że pozostało jeszcze 10 lat a potem dopiero Ostrzeżenie, Cud…skąd ten pan może wiedzieć ile jeszcze czasu zostało. Załamać się można czytając że pozostało jeszcze aż 10 lat. Ludzie czytając taką informację mogą po prostu do końca zwątpić. Już więcej nie wchodzę na tamten blog. Tam i tak praktycznie dyskutują przede wszystkim o samej polityce.

    Polubienie

  38. Szafirek pisze:

    13 stycznia – św. Hilary z Poitiers, biskup i doktor Kościoła https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-13a.php3
    13 stycznia – bł. Weronika Nagroni, mniszka https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-13b.php3

    Polubienie

  39. Gosia 3 pisze:

    13 stycznia 2019 o 21:40

    NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEZUS CHRYSTUS I MARYJA ZAWSZE DZIEWICA!

    WITAM WAS KOCHANI!

    DZISIAJ ZNOWU WRÓCIŁAM Z OKRUSZKIEM NAJŚWIĘTSZEJ HOSTII DO DOMU. POJAWIŁA SIĘ W DOMU GDY WESZŁAM DO ŚRODKA. I DLATEGO WIEM , ŻE MUSZĘ DO WAS NAPISAĆ O TYM KONIECZNIE. OTÓŻ ZAUWAŻYŁAM ŻE W KOŚCIELE DO KTÓREGO CHODZĘ JUŻ DRUGI RAZ SĄ INNE CZYTANIA NIŻ POWINNY BYĆ. I TAK STAŁO SIĘ DZISIAJ I NAWET MARIUSZEK TEŻ MI NAPISAŁ ŻE U NIEGO BYŁY NIEPRAWIDŁOWE I U SIOSTRY I U KOLEŻANKI. POSTANOWIŁAM SPRAWDZIĆ W BREWIARZU I TAM DODATKOWO PRZECZYTAŁAM ŻE DZISIAJ W DZIEŃ CHRZTU PAŃSKIEGO ŚWIĘCI SIĘ WODĘ I KAPŁAN BŁOGOSŁAWI NIĄ WIERNYCH JAKO ODNOWIENIE NASZEGO CHRZTU. U MNIE NIC TAKIEGO NIE BYŁO A PONADTO TĄ WODĘ MOŻNA ZABRAĆ DO DOMU. BARDZO MNIE TO ZASMUCIŁO ŻE TEGO ZABRAKŁO W TYM KOŚCIELE.
    ALE NP W KOŚCIELE MOJEJ ZNAJOMEJ TO SIĘ ODBYŁO I BYŁY PRAWIDŁOWE CZYTANIA. I TUTAJ MOGĘ DODAĆ , ŻE U MOJEJ ZNAJOMEJ BYŁ KSIĄDZ PO KOLĘDZIE. I TAK OD SŁOWA DO SŁOWA BO ONA CHCIAŁA WSTĄPIĆ DO JAKIEJŚ WSPÓLNOTY. KS. POWIEDZIAŁ ŻE ABY TYLKO NIE DO NEOKATECHUMENATU. A DLACZEGO ZAPYTAŁA. OTÓŻ KOCHANI BENEDYKT XVI ZANIM ODSZEDŁ NAKAZAŁ TEJ WSPÓLNOCIE EUCHARYSTIĘ TYLKO I WYŁĄCZNIE Z HOSTIĄ ŚW. W POSTACI OPŁATKA A NIE TYCH PIECZONYCH CHLEBKÓW. PONADTO ZAUWAŻYŁ INNE POWAŻNE BŁĘDY W TEJ WSPÓLNOCIE. TO SĄ SŁOWA NIE MOJE ALE KAPŁANA. ZRESZTĄ INNY KSIĄDZ BARDZO MĄDRY I Z TYTUŁAMI TO SAMO MI MÓWIŁ JUŻ DAWNO, ŻE TO POCHODZI OD PROTESTANTYZMU.
    WIEM , ŻE ONI DO TEGO SIĘ NIE ZASTOSOWALI I TERAZ MOŻECIE ŁATWO ROZPOZNAĆ KOŚCIOŁY W POLSCE.
    KOŚCIÓŁ W POLSCE JEST PODZIELONY I ROZPOZNACIE JE PO TYCH CZYTANYCH FAŁSZYWYCH CZYTANIACH I EWANGELIACH BO PAMIĘTACIE JAK W PRZESŁANIU PAN JEZUS KAZAŁ ZWRACAĆ NA NIE UWAGĘ. KUPCIE SOBIE KOCHANI BREWIARZE I SPRAWDZAJCIE. A DRUGIM ROZPOZNANIEM JEST WŁAŚNIE TA WSPÓLNOTA CZY JEST W TYM KOŚCIELE CZY TEŻ NIE MA. WYBIERAJCIE DOBRĄ DROGĘ BO PAN JEZUS DZISIAJ O TO WAS PROSI I MNIE DO TEGO WEZWAŁ ABYM WAM TO PRZEKAZAŁA. TERAZ JESTEŚMY TESTOWANI CZY TO POŁKNIEMY CZY TEZ NIE.
    W KOŚCIELE POLSKIM WSZYTKO ROZEGRA SIĘ O PRZENAJŚWIĘTSZĄ I PRZENAJDROŻSZĄ KREW JEZUSA CHRYSTUSA. GDY ZAUWAŻYCIE, ŻE NA OŁTARZU ROZRYWANA JEST OFIARA CIAŁA I KRWI PANA JEZUSA OPUSZCZAJCIE TE KOŚCIOŁY I SZUKAJCIE INNYCH KIERUJĄC SIE TYMI DWOMA KRYTERIAMI, KTÓRE DZISIAJ PODAJE NAM JEZUS CHRYSTUS. SŁUCHAJCIE TEŻ UWAŻNIE CZY NIE ZMIENIONO FORMUŁY PRZEISTOCZENIA.
    WIEM ŻE NASZ BLOG JEST POWAŻNIE ZAGROŻONY , BO MARIUSZ NAPISAŁ MI ŻE JEST POTRZEBA USUNIĘCIA ŻYCZEŃ OD KSIĘDZA. BO JAK TO NIE NASTĄPI TO PO BLOGU. KOCHANI ! ON MI KAŻE JAKO PRAWEJ RĘCE PODJĄĆ TAK TRUDNA DECYZJĘ USUNIĘCIA TEGO ŚLICZNEGO DZIECIĄTKA JEZUS RAZEM Z ŻYCZENIAMI BO PONOĆ TEN WPIS PRZESZKADZA I BLOKUJE PRZEGLĄDARKĘ GOOGLE CHROME. NIGDY W ŻYCIU NA TO SIĘ NIE ZGODZĘ TO TAK JAKBYM WYRZEKŁA SIĘ DZIECIĄTKA JEZUS OD KTÓREGO PRZEKAZYWAŁAM WAM BŁOGOSŁAWIEŃSTWO. NIE MA NA TO MOJEJ ZGODY. JEŚLI MARIUSZ CHCE TO NIECH SAM DECYDUJE, NIE WIEM MOŻE GO KTOŚ ZASTRASZA . JEGO DECYZJA ALE NA PEWNO NIE MOJA.
    ZAPAMIĘTAJCIE TERAZ CO DO WAS PISZĘ I PRZYJMUJCIE TYLKO HOSTIĘ ŚW JAKO CIAŁO CHRYSTUSA W KTÓRYM JEST CAŁE BÓSTWO I KREW BO JEZUS WAM TO PRZEZE MNIE POKAZAŁ 1 STYCZNIA W UROCZYSTOŚĆ MATKI BOŻEJ RODZICIELKI.A W ŚWIĘTO OBJAWIENIA PAŃSKIEGO POSŁAŁ WAM MARYJĘ I POKAZAŁ NAM ŻE ZOSTAWIŁ SWOJĄ MAMĘ NA TE TRUDNE CZASY. TO JEST SZCZERA PRAWDA ŻE W JEDNYM BIAŁYM OPŁATKU JEST CAŁY JEZUS CHRYSTUS NASZ MESJASZ PRAWDZIWY, KRÓL NAD KRÓLAMI. NIE BIERZCIE UDZIAŁU W ROZRYWANIU OFIARY PIJĄC KREW Z KIELICHA , KTÓRĄ KAPLAN MA ZANIEŚĆ W OFIERZE DO BOGA OJCA. CHYBA ŻE POWAŻNIE ZACHORUJECIE TO WIATYK JAK NAJBARDZIEJ. GDYBY BLOG PRZEPADŁ BŁAGAM WAS MÓDLCIE SIĘ NADAL NOWENNĄ POMPEJAŃSKĄ TYMI SAMYMI DZIESIĄTKAMI. I MÓDLCIE SIĘ TAKŻE KORONKĄ , ANIOŁ PAŃSKI I TYMI CO ZAMIESZCZAŁAM JA I INNI. MATKA BOŻA W MEDJUGORJE W OSTATNIM PRZESŁANIU POWIEDZIAŁA ŻE NIE OCZEKUJE OD NAS NIEUSTANNYCH MODLITW BO WIE ŻE MY MAMY SWOIM ŻYCIEM KOCHAĆ BLIŹNIEGO I UMIERAĆ DLA NIEGO I DLA NIEGO MIEĆ TAKŻE CZAS. ALE TE CZTERY PODSTAWOWE MODLITWY – PACIERZ,ANIOŁ PAŃSKI, KORONKA I RÓŻANIEC Z NIMI SIĘ NIE ROZSTAWAJCIE I WCIĄŻ CZYTAJCIE SŁOWO BOŻE NA KAŻDY DZIEŃ A NA PEWNO SIĘ SPOTKAMY.
    NIECH WAM CAŁA TRÓJCA ŚWIĘTA BŁOGOSŁAWI A NIEPOKALANE SERCE MARYI WYSYŁA PROMIENIE MIŁOŚCI I DAJE SIŁĘ DO ODMAWIANIA TYCH MODLITW, POSTU, POKUTY I DO CZYNIENIA DOBRYCH UCZYNKÓW ORAZ PRZEKAZANIA TEGO ODE MNIE OSTATNIEGO WEZWANIA PANA JEZUSA INNYM BRACIOM I SIOSTROM W CHRYSTUSIE PANU ABY NIC ICH NIE ZMYLIŁO.
    W IMIĘ OJCA I SYNA I DUCHA ŚWIĘTEGO. AMEN.

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Zastanawia mnie wobec tego co z mszą trydencka o ktorej jest inny uklad czytan. Wczoraj wedlug. kalendarza mszy trydenckiej bylo swieto Świętej Rodziny. Piekna msza trwala 1h 40 min. Ale juz sam nie wiem teraz co jest prawidlowe.

      Polubienie

      • Mateusz pisze:

        http://www.albert.pulawy.pl/calendarium/

        Oba kalendarze liturgiczne są chyba prawidłowe

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Mateuszu!
        ale na tej stronie co podałeś oprócz tego że są formy zwyczajne i nadzwyczajne nie ma w ogóle czytań odnoszących się do tych form. I wg mnie taka Uroczystość jak Świętej Rodziny czy też Uroczystość Chrztu Pańskiego (bo w te dni zauważyłam te nieprawidłowości nie tylko ja ale i inne osoby) były różne czytania w różnych Kościołach to powinno być bardzo uroczyście i nadzwyczajnie na wszystkich mszach świętych w Kościele w Polsce. Każdy Polak w tym dniu powinien mieć prawo odnowienia własnego Chrztu Św i być pobłogosławiony wodą święconą.
        Co do mszy trydenckiej nie potrafię się wypowiedzieć bo jak już pisałam, też raz uczestniczyłam i byłam zawiedziona że na Święty , Święty było zaznaczone w ich modlitwniku aby stać a to że tam obowiązuje przesunięty wstecz o dwa tygodnie kalendarz liturgiczny to tego nie wiedziałam. Co za czasy w jakich przyszło nam żyć!!!! 😦

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Dziwne że czytania i kalendarz liturgiczny się różni ale Benedykt zatwierdził mszę trydencką( a raczej poszerzył możliwość odprawiania)a Kardynał R. Burke czy biskup A. Schneider ją propagują więc ja też raczej będę uczestniczył w tych mszach. Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Dla mnie to jest dziwne żeby nie było takich samych czytań czy to msza normalnie w kościele czy trydencka.Jedyne co wiem,że czasem w zakonach czy sanktuariach mogą być chyba inne czytania danego dnia,bo np. mają wspomnienie swojego patrona czy coś,a tak to powinno być tak samo wszystko.Z resztą to akurat jak już, to się zdarza na tygodniu,a nie w ważne uroczystości czy święta wypadające w niedzielę.Bo przykładowo w niedzielę rano ludzie idą do kościoła,potem jest spotkanie rodzinne i ludzie chcą porozmawiać o tym co dziś było przekazane w Słowie Bożym,a tu każdy mówi,że u niego było co innego.To jest bez sensu dla mnie.I to,że w jednym jest odnowienie Chrztu,święcenie wody,odnowienie przyrzeczeń małżeńskich itp.itd,a w innej parafii tego samego dnia,na tej samej uroczystości tego nie ma.I to jest jak dla mnie znak,że Kościół jest podzielony,bo inaczej tego nie da się określić.Przecież należymy do jednego Kościoła,to powinno być wszędzie tak samo…
        Jezu,ufam Tobie!

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        I przykładowo ja chcąc sprawdzić czy moje dzieci były na mszy świętej jak były już starsze pytałam a jaka była dzisiaj Ewangelia? a jakie czytania? A teraz jak są różne no to jak rodzice mają strzec wiary? No jak?
        Straszny chaos zapanował nawet w polskim Kościele Św. O mój Boże! Ulituj się nad nami.
        I to jest nieprawdą że więcej wiernych uczęszcza do Kościoła bo jest to odniesienie do poprzedniego roku a o tym ile odeszło od wiary w latach 2015,2016 nikt nie mówi a ile żyje w związkach niesakramentalnych to zapada milczenie. Nie do końca milczenie bo o tym wypowiadał się Kapłan wczoraj w mediach i stąd to wiem.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        04.04.2014, 23:20 – Doprowadzą miliony katolików do poważnego błędu, a Moje Kościoły utracą swoją Świętość
        „Oszuści przejęli od wewnątrz kontrolę i nadal będą zwodzili świat, by uwierzył, że nowa doktryna – w której zostały dokonane zmiany względem istniejącej Świętej Doktryny, ustanowionej przez Boga – może zostać tak zmieniona, aby dostosować ją do życia wszystkich ludzi i wszystkich religii. Uważajcie na słowo „ekumeniczny” lub jakąkolwiek próbę przejęcia Mojego Kościoła na Ziemi i ogołocenia go z jego Boskości.
        Kto manipuluje Liturgią nie jest Moim prawdziwym sługą, a jednak dokładnie to się wydarzy.”

        wikipedia:
        Liturgia:
        „W Kościele katolickim pojęcie „liturgia” oznacza kult oficjalny Kościoła, a więc liturgię mszy św., liturgię sakramentów oraz liturgię godzin.”

        07.09.2014, 19:30
        „Wszystkie korekty mszałów Kościoła będą wkrótce ujawnione, a jako przyczynę poprawek podadzą, że odzwierciedlają one współczesny świat, zatem należy je uwzględnić, by odpowiadały innym wyznaniom i religiom. Skoro tylko Prawdziwe Słowo Boże i Nauki mojego Syna, Jezusa Chrystusa, zostaną zmienione, staną się one jałowe, gdyż nie będą odzwierciedlały Prawdy danej światu przez mojego Syna.”

        27.11.2014, 08:40
        „Moje drogie dzieci, fałszywy kościół – ten, który zastąpi Kościół mojego Syna na ziemi – jest gotowy, a wszystkie herezje zostaną sprytnie ukryte między wierszami nowego mszału, który zastąpi stary.”

        wikipedia:”Mszał rzymski – najważniejsza księga liturgiczna w Kościele katolickim obrządku rzymskiego, zawierająca teksty stałych i zmiennych części mszy. Mszał zawiera wskazówki potrzebne do sprawowania ofiary eucharystycznej oraz dotyczące szczególnych celebracji związanych z poszczególnymi obchodami i okresami roku liturgicznego. Powstał z połączenia następujących ksiąg: sakramentarza, lekcjonarza, graduału i „Ordines Romani”.”

        „Moja córko, zmiana w formie Mszy wkrótce zostanie przedstawiona w Moim Kościele. Będzie to bardzo niejasne i wielu nie dostrzeże kłamstw, które zostaną podane w nowych modlitwach. Moja Obecność zostanie potępiona w najtrudniejszy do uchwycenia sposób, ale ci, którzy przyjmą tę nową formę, w której Moja Prawdziwa Obecność zostanie odrzucona, nie będą składać Ofiary Bogu w taki sposób, jaki musi być ona sprawowana. Moja córko już to jedno ujawnienie prawdy sprawi, że będą tobą gardzić, ale musisz wiedzieć, że to zostało przepowiedziane. Powiedzą Moim wyznawcom, że przy Komunii Świętej chodzi o to, aby wszyscy ludzie – wszędzie na świecie – łączyli się w jedno, żeby okazywać sobie wzajemną miłość. Powoli, ale zdecydowanie Msza Święta przestanie już być Moją Najświętszą Ofiarą. Zamiast tego wprowadzona będzie ceremonia oddawania hołdu człowiekowi i zostaniecie wprowadzeni w błąd, gdy będziecie świadkami konfliktu przed Moimi Świętymi Ołtarzami i wszystkimi tabernakulami świata.”

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Mszał w mszy trydenckiej nie jest nowy tylko w oparciu o stary ustanowiony lata przed tymi orędziami. Te orędzia nie odnoszą się do mszy trydenckiej.

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Jan Paweł II, który w swoim przesłaniu do Kongregacji Kultu Bożego z 2001 r. pisał, że zawarte w Mszale św. Piusa V modlitwy, wyrażające pokorę, z jaką kapłan zbliża się do sprawowania świętych misteriów, ukazują samą istotę wszelkiej liturgii. Stwierdzenia te idą pod prąd obiegowej opinii nt. starszej formy rytu rzymskiego, jakoby była ona jakąś liturgią z gruntu złą lub w najlepszym razie przeżytkiem. Niewątpliwie intencją Benedykta XVI było skorygowanie takiego punktu widzenia, wyrażanego także przez część teologów i pasterzy.

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Katecheza 8. Dlaczego papież Benedykt XVI zezwolił na odprawianie Mszy trydenckiej?

        Video: ks. Grzegorz Śniadoch, Instytut Dobrego Pasterza
        Tekst: ks. dr Maciej Zachara, Zgromadzenie Księży Marianów

        Uściślijmy na początku, że papież Benedykt XVI nie tyle zezwolił na celebrację tradycyjnej liturgii, ile raczej znacznie poszerzył możliwości jej sprawowania. Kwestia ta została bowiem po raz pierwszy uregulowana jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II w liście Kongregacji ds. Kultu Bożego Quattuor abhinc annos z 1984 r. i w Liście apostolskim motu proprio Ecclesia Dei z 1988 r.

        Szukając motywów decyzji Benedykta XVI, sięgnijmy do oficjalnych wypowiedzi Stolicy Apostolskiej. W 2011 r. papieska komisja Ecclesia Dei wydała instrukcję Universae Ecclesiae nt. stosowania Listu apostolskiego Benedykta XVI Summorum Pontificum. Punkt 8 następująco określa cele, jakie przyświecały papieżowi Benedyktowi XVI:
        Motu Proprio Summorum Pontificum stanowi istotny wyraz Magisterium Papieża i jego munus, którym jest regulowanie Świętej Liturgii Kościoła i kierowanie nią, i przejaw jego troski Zastępcy Chrystusa i Pasterza Kościoła powszechnego.
        Jego celem jest:

        udostępnienie wszystkim wiernym Liturgii Rzymskiej w Usus Antiquior, uważanej za cenny skarb, który należy zachować;
        zagwarantowanie i zapewnienie w sposób rzeczywisty wszystkim, którzy o to poproszą, możliwości posługiwania się forma extraordinaria, w przekonaniu, że posługiwanie się Liturgią Rzymską, obowiązującą w 1962 r., jest uprawnieniem przyznanym dla dobra wiernych i dlatego powinno być interpretowane na korzyść wiernych, dla których jest ona głównie przeznaczona;
        ułatwianie pojednania w Kościele.

        Instrukcja wymienia zatem trzy powody, dla których Benedykt XVI udzielił szerokiego pozwolenia na celebrację w dawniejszej formie liturgii. Omówmy je teraz pokrótce.

        Po pierwsze, dawna forma liturgii jest uznana za cenny skarb, który należy zachować. Warto pamiętać, że w podobnym duchu wypowiadał się także św. Jan Paweł II, który w swoim przesłaniu do Kongregacji Kultu Bożego z 2001 r. pisał, że zawarte w Mszale św. Piusa V modlitwy, wyrażające pokorę, z jaką kapłan zbliża się do sprawowania świętych misteriów, ukazują samą istotę wszelkiej liturgii. Stwierdzenia te idą pod prąd obiegowej opinii nt. starszej formy rytu rzymskiego, jakoby była ona jakąś liturgią z gruntu złą lub w najlepszym razie przeżytkiem. Niewątpliwie intencją Benedykta XVI było skorygowanie takiego punktu widzenia, wyrażanego także przez część teologów i pasterzy.

        Po drugie, chodzi o faktyczne zagwarantowanie wszystkim, którzy tego pragną, możliwości posługiwania się dawniejszą formą liturgii. Jest to wyraz pasterskiej mądrości i odpowiedzialności papieża. W pierwszych latach po reformie liturgicznej zakładano, że o zgodę na liturgię trydencką będą prosić co najwyżej pojedynczy starsi kapłani i ewentualnie niewielkie grupy wiernych świeckich, które szybko zanikną. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Kręgi wiernych przywiązanych do dawniejszej formy liturgii okazały się liczniejsze, niż się spodziewano, a ponadto, co było najbardziej zaskakujące, ku tradycyjnej liturgii zwrócili się także niektórzy wierni młodsi, wychowani już po soborze na liturgii zreformowanej.

        Chrześcijańska i pasterska mądrość polega na umiejętnym odczytywaniu znaków czasu. Po początkowych, dość ostrożnych zezwoleniach wydanych przez św. Jana Pawła II, Benedykt XVI rozeznał jako wolę Boga wydanie szerokiego pozwolenia na celebrowanie tradycyjnej liturgii. W świetle aktualnych rozporządzeń Stolicy Apostolskiej wierni przywiązani do dawniejszej formy liturgii nie muszą się z tego powodu tłumaczyć i nikt nie ma prawa traktować ich podejrzliwie, jakby wiernych drugiej kategorii. Instrukcja Universae Ecclesiae nie pozostawia wątpliwości, że zapisy Summorum Pontificum należy interpretować na korzyść wiernych związanych ze starszą formą rytu.

        Po trzecie, chodzi o sprawę pojednania w Kościele. Na ogół rozumie się to w sposób zawężony, jakoby Benedyktowi XVI chodziło jedynie o wykonanie przyjaznego gestu wobec Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, aby w ten sposób ułatwić dialog i doprowadzić do uregulowania jego statusu kanonicznego. Oczywiście sprawa ta jest ważna i jak najbardziej leżała na sercu papieżowi, ale pojednanie, o które tu chodzi, ma znacznie obszerniejszy zasięg. Przytoczmy słowa samego Benedykta XVI z wywiadu-rzeki udzielonego Peterowi Seewaldowi (Światłość świata, Kraków 2011, s. 117):
        Odnowiona liturgia Drugiego Soboru Watykańskiego jest ważną formą Mszy, którą dzisiaj sprawuje Kościół. Chciałem lepiej udostępnić formę poprzednią przede wszystkim po to, aby pozostała utrzymana wewnętrzna spoistość historii Kościoła. Nie wolno nam mówić: Przedtem wszystko było na opak, teraz wszystko jest właściwe, gdyż we wspólnocie, w której najważniejsza jest modlitwa i Eucharystia, nie może być całkiem niesłuszne nic, co wcześniej było czymś najświętszym. Chodziło o wewnętrzne pojednanie z własną przeszłością, o wewnętrzną kontynuację wiary i modlitwy Kościoła.

        Sprawę tego pojednania trzeba widzieć również w kontekście słynnego przemówienia Benedykta XVI do Kurii Rzymskiej w grudniu 2005 r. Papież sprzeciwił się w nim takiej interpretacji Soboru Watykańskiego II, która czyni z niego radykalną cezurę, rozbijającą dzieje Kościoła na dwie skrajnie różne epoki: przed- i posoborową. W tej optyce Kościół przed- i posoborowy to nieomal dwa różne Kościoły, którym odpowiadają również dwie radykalnie różne liturgie: przed- i posoborowa. Tę interpretację Benedykt XVI nazwał hermeneutyką zerwania i uznał za niedopuszczalną. Owa hermeneutyka zerwania może zresztą przybierać dwie formy, zarówno progresywną (przedtem wszystko było źle, teraz jest wszystko dobrze), jak i tradycjonalistyczną (przedtem wszystko było dobrze, teraz wszystko jest źle). Podejmując decyzję szerokim udostępnieniu tradycyjnej liturgii, papież chciał dopomóc w przezwyciężeniu tych szkodliwych podziałów i przyczynić się do wewnętrznego pojednania w ramach rytu rzymskiego, istniejącego obecnie w dwóch formach.

        WARTO ZAPAMIĘTAĆ!
        Benedykt XVI podkreślił, że Msza trydencka jest cennym skarbem Kościoła, który należy zachować. Wydane przez niego dokumenty mają na celu rzeczywiste zagwarantowanie i zapewnienie wszystkim, którzy o to poproszą, możliwości posługiwania się Mszą trydencką. Papież chciał dzięki temu osiągnąć pojednanie nie tylko z Bractwem Kapłańskim Piusa X — popularnie zwanym „lefebrystami” — ale przede wszystkim z historią Kościoła. Pragnął wyeliminować przekonania związane z tzw. hermeneutyką zerwania, tj. popularnym poglądem mówiącym, że po Soborze Watykańskim II powstał jakby nowy Kościół katolicki, a to, co było wcześniej, należy odrzucić.

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Najwyższy Kapłan Jan Paweł II przynaglany troską o tych wiernych, w 1984 r. specjalnym indultem Quattuor abhinc annos Kongregacji Kultu Bożego przyznał prawo do korzystania z Mszału Rzymskiego wydanego w 1962 r. przez Jana XXIII; następnie w 1988 r. listem apostolskim Ecclesia Dei w formie motu proprio, Jan Paweł II wezwał biskupów do szerokiego i hojnego korzystania z tego prawa na rzecz wszystkich wiernych, którzy by o to prosili.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Mateuszu,ja nie jestem przeciwna mszy trydenckiej,wręcz przeciwnie.Chodzi mi o to jedynie,że to jest jak dla mnie bez sensu,że są inne czytania tego samego dnia w kościołach/parafiach i to jeszcze w niedziele i do tego w ważne uroczystości.I w moim odczuciu taka sytuacja nie wiem czy się Panu Bogu podoba,bo jesteśmy w jednym Kościele i powinna być jedność pod każdym względem.Każda Ewangelia itd. jest ważna,bo to jest Słowo Boże,ale tu chodzi o to ,że w takiej sytuacji to jest bałagan jak w ważne dni w każdej parafii co innego.Ja tego nie rozumiem…
        Pozdrawiam.
        Szczęść Boże!

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Ja też wielu rzeczy nie rozumiem.Pozdrawiam.

        Polubienie

  40. MariaF pisze:

    Bóg zapłać Gosiu3!
    ! Dzisiaj byłam na Apelu Fatimskim w naszym kościele. Zawsze 13 każdego miesiąca kolejna wspólnota przygotowuje ten apel. Ludzi było mało, ale zawsze różańcowe są.
    Co będzie jak nas zabraknie? Natomiast byłam na mszy dla dzieci i było święcenie wody i ksiądz święcił wszystkich ludzi oraz odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Jak dotąd czytania są właściwe.
    Dziwię się, że w kościołach mogą być inne czytania. U nas były inne czytania tylko podczas rekolekcji – związane to było z naukami rekolekcyjnymi tematycznie.
    Dziękuję za Twój wpis i serdecznie pozdrawiam.
    Szczęść Boże!

    Polubienie

  41. Gosia 3 pisze:

    Pomódlmy się za zdrowie Prezydenta Adamowicza bo Pan Jezus każdego z nas kocha jednakowo o czym nam powiedział kilka razy i każdemu pragnie ofiarować życie wieczne.
    Amen.

    Polubienie

  42. Szafirek pisze:

    To ja mam pomysł.Mariuszu! zrób nowy wpis pod tytułem „życzenia od księdza”
    I w komentarzach ja zrobie obrazek ten co jest i zamieścimy i pod nim życzenia od księdza.I Ty Mariuszu będziesz miał zadanie przenieść wszystkie komentarze jak tu są na tym wpisie potem pod tymi życzeniami.Naprawimy awarię ,a życzenia będą w komentarzach skoro nie da się inaczej naprawić usterki na blogu i jednocześnie zachować życzeń.Co Ty na to? I was kochani tez o to pytam.Ale głównie zadanie należy do Mariusza,bo szkoda wszystkich komentarzy i dyskusji utracić.
    Pozdrawiam serdecznie Wszystkich.
    Szczęść Boże!
    Jezu,ufam Tobie!

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Szafirku!
      Bardzo słuszny pomysł, jest tylko jeden mały problem, otóż w programie w którym obecnie pracujemy cokolwiek przenosić to w zasadzie rzecz heroiczna, a szkoda utracić tyle dobrego materiału w szczególności Mateusza, Gosi 3, Twojego, Marcina i kilku moich filmików. Gdyby każdy podjął decyzję, że przenosi swoje materiały w swoim zakresie to robimy tak.
      Pozdrawiam Cię serdecznie.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

  43. Gosia 3 pisze:

    Mariuszku! wbrew pozorom jest bardzo prosty sposób aby to odtworzyć, wystarczy zaznaczyć stronę z komentarzami i wkleić całość. A pod spodem załączyć videa , które się nie wyświetlą i każdy niech napisze do którego komentarza się odnoszą.
    Ja już tak zrobiłam aby swoje ewentualnie wybrać i zamieścić albo zrobić tak jak zaproponowałam na początku.
    Szczęść Boże!
    Jednak naprawdę szatan zabiera nam czas , który moglibyśmy wykorzystać na modlitwę i inne ważne rzeczy. 😦

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Droga Gosiu, ja pracuję na Google i widzę co nie ma kłódki, a w tym programie w którym pracuję, aby wstawiać Słowo Boże – koszmar. Również inne wpisy główne.
      Wiesz, że muszę dbać o to by inni mięli komfort podczas użytkowania i by blog trwał. Dlatego moja Kochana Gosiu nie mogę pozwolić by w kolejnym programie blog padł.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Czyli co robimy? Bo nie wiem.Wczoraj z tego co wiem tylko ten wpis powodował jakieś problemy,a teraz się okazuje ,że i inne.
        I mnie w ogóle zastanawia,dlaczego gogle mnie informuje ,że ta strona jest niebezpieczna.O co tu chodzi? Co jest niebezpiecznego na naszym blogu,że mi taki komunikat wyskakuje i ja nie mogę wejść z tamtej przeglądarki? Nie wiem co mam o tym myśleć…

        Polubienie

    • Szafirek pisze:

      To prawda,bo mi tez brak czasu akurat…
      To proponuję tak.Mariuszku,Ty przygotuj nowy wpis pod takim tytułem jak przykładowo podałam.I na razie niech nikt tam nic nie pisze i nie zamieszcza ,bo życzenia od księdza mają być na pierwszym miejscu.Ja w wolnej chwili zrobię obrazek z Jezuskiem i wstawię tekst z życzeniami.A potem albo wszystko skopiujemy najwyżej bez video, które były zamieszczane,albo ja mogę nawet poszczególne komentarze po kolei poprzeklejać,ale to jeszcze przemyślę,bo to zależy czy będę miała czas.I dopiero jak to zrobimy usuniesz ten oryginalny wpis,dobrze?
      Tylko,że ja się mocno zdenerwuje jak nadal to nic nie da i usłyszę,że to nie o to chodziło,że jest inny powód i nadal nie będę mogła korzystać z bloga jak poprzednio bez utrudnień…
      Jezu,ufam Tobie!

      Polubienie

  44. Leszek pisze:

    Niezależnie od takiego czy innego wydźwięku społecznego śmierci ciała (a co z duszą, bo jej wieczny los najbardziej istotny dla już odwołanego do wieczności) prez. P. Adamowicza, to nie wolno nam zapominać (też i piszącemu te słowa) o tym, że (a co już nie raz jeden pisałem na blogu, przy okazji zejścia kogoś z tego świata):

    I. z rozdz. «O rozpamiętywaniu śmieci» z jakże pożytecznej duchowo książki „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a Kempis:
    (http://www.truechristianity.info/pl/books/o_nasladowaniu_chrystusa/o_nasladowaniu_chrystusa_1_23.php)

    1. Bardzo szybko będzie tu po tobie, popatrz więc trochę inaczej na swoje istnienie. Człowiek dzisiaj jest jutro już go nie widać. A kiedy zniknie sprzed oczu, szybko zejdzie z pamięci. O, ta tępota i zakamieniałość ludzkiego serca, które myśli tylko o teraźniejszości, a nie potrafi przewidywać tego, co nadejdzie. W każdej chwili, w każdym kroku i w myśli wyobrażaj sobie, że już dziś umrzesz….
    3. Gdy nadejdzie ranek, pomyśl, że nie doczekasz wieczora. Wieczorem nie obiecuj sobie tak śmiało poranka. Zawsze więc bądź gotowy i żyj tak, aby śmierć nigdy nie zastała cię nie przygotowanym. Tylu ludzi umiera nagle i niespodziewanie. Bo o godzinie, której się nikt nie spodziewa, przyjdzie Syn Człowieczy…

    5. Nie licz na przyjaciół i bliskich i nie odkładaj spraw zbawienia na nieokreśloną przyszłość, bo szybciej, niż sądzisz, ludzie zapomną o tobie. Lepiej zawczasu przewidywać i póki czas dobrze czynić, niż zdawać się na cudza pomoc. Jeśli ty sam nie troszczysz się teraz o siebie, któż potem zatroszczy się o ciebie? Teraz jest czas drogocenny. Teraz są dni zbawienia, teraz właśnie pora. Ale niestety nie korzystasz z tej pory tak, jak byś mógł, aby zasłużyć na życie wieczne. Przyjdzie czas, że zapragniesz mieć choć jeden dzień, choć jedna godzinę na oprawę, a nie wiem, czy otrzymasz.

    6. Spójrz, mój drogi, od jakiego niebezpieczeństwa mógłbyś się uwolnić, jakiego pozbyć się strachu, gdybyś zawsze żył w bojaźni i pamiętał o śmierci. Staraj się żyć tak, abyś w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć niż lękać. Ucz się teraz umierać dla świata, abyś już zaczął żyć z Chrystusem…

    7. Ach, ty głupcze! Dlaczego myślisz , że będziesz żył długo, gdy żaden dzień twój nie jest pewny? Jak wielu ludzi zwiodła ta pewność, a nagła śmierć znienacka wyrwała ich z życia! Ileż to razy słyszałeś, że ten zginął od miecza, tamten utonął, ów runął z góry i złamał kark, tego przy stole, tamtego przy zabawie dosięgnął koniec! Jeden zginął w ogniu, drugi od żelaza, trzeci od zarazy, czwarty z rąk zabójców; i tak śmierć jest kresem każdego, a życie ludzkie przemija jak cień.

    8. Któż będzie o tobie pamiętał po twojej śmierci? I któż się za ciebie pomodli? Rób, rób teraz, najmilszy, co możesz zrobić, bo nie wiesz, kiedy umrzesz, i nie wiesz, co cię czeka po śmierci! Póki masz jeszcze czas, gromadź skarby nieśmiertelne…

    9. Uważaj się za przechodnia i gościa na ziemi, którego ziemskie sprawy nie powinny wiele obchodzić. Zachowaj serce wolne i uniesione ku Bogu, bo tutaj nie masz dla siebie trwałej ojczyzny. Tam kieruj prośby i westchnienia, i codzienne łzy, aby po śmierci duch twój mógł przejść szczęśliwie wprost do Pana. Amen. cdn

    Polubienie

    • Leszek pisze:

      cd.: II. z dyktanda zatyt. «Godzina śmierci jest zawsze słuszna» z książki „Koniec Czasów” M. Valtorty”:
      (http://www.mocmodlitwy.info.pl/files/Maria_Valtorta-KONIEC_CZASOW.pdf)
      Pan Jezus:
      … Kiedy bowiem zostanie wyznaczona godzina, żadne środki ostrożności nie zdołają uchronićod śmierci.
      Godzina śmierci jest zawsze słuszna, gdyż daje ją Bóg. Ja sam jestem Panem życia i śmierci. Nawet jeśli nie są Moimi pewne sposoby umierania, jakimi człowiek się posługuje za namową demona, to zawsze są Moimi wyroki śmierci wydawane po to, aby unieść duszę ze zbyt wielkiego cierpienia ziemskiego lub zapobiec większym grzechom tej duszy.
      Teraz rozważ, dlaczego udzielam daru życia, długiego życia. Z dwóch powodów. …
      (napis. 9.VIII>1943r; w książce str. 73n; w pdf: pkt 24, str. 42)

      III. z rozdz. «Opatrzność Boża» z książki „Dialog o Bożej Opatrzności czyli Księgi Boskiej Nauki” św. Katarzyny ze Sieny (XIV w.):
      http://sienenka.blogspot.com/2011/10/opatrznosc-boza-cxxxvii.html
      CXXXVII – … Jak nic nie spotyka człowieka, co by nie było zrządzeniem opatrzności Boskiej.
      … Lecz opatrzność Ma zsyła też wszystko w szczególności: życie i ś m i e r ć, i towarzyszące im okoliczności, głód, pragnienie, utratę stanowiska w świecie, nagość, zimno, gorąco, obelgi, szyderstwa, zniewagi. Dopuszczam, aby wszystkie te rzeczy zdarzały się wśród ludzi, choć nie Ja jestem przyczyną przewrotności woli tego, który czyni zło i wyrządza zniewagi…
      Niekiedy dopuszczam, aby sprawiedliwy był celem nienawiści wszystkich i wreszcie poniósł śmierć, ku wielkiemu zdumieniu ludzi światowych. I wyda się im rzeczą niesłuszną, aby sprawiedliwy zginął śmiercią gwałtowną, bądź w wodzie, bądź w ogniu, bądź od kłów dzikich zwierząt lub pod gruzami swego domu.
      Jakże niezwykłe wydają się te wypadki oku pozbawionemu wewnętrznego światła najświętszej wiary! A jak proste wierzącym, którzy, przez miłość znaleźli i rozpoznali opatrzność Mą w tych wielkich wspaniałych zdarzeniach. Wierzący widzi i uznaje, że to Ja, przez opatrzność Mą, zrządzam wszystko i tylko w celu zbawienia człowieka. Przed wszystkim, co się dzieje, skłania głowę z szacunkiem. Nie gorszy się niczym, co odkrywa w sobie, w bliźnim lub w czynach Moich. Wszystko znosi z prawdziwą cierpliwością. Żadnego stworzenia nie pominie opatrzność Moja; ona zrządza wszystko. (por. Rz 8,35 i 11,33)
      Niekiedy, gdy ześlę na ciało stworzenia Mego grad lub burzę, lub piorun, ludzie uważają to za okrucieństwo, sądząc, że nie dbałem o ich życie, podczas gdy Ja dopuściłem to nieszczęście, aby uchronić tę duszę od śmierci wiecznej. Ale oni twierdzą przeciwnie.
      Tak to ludzie świata starają się wszystkim zbrudzić dzieła Moje i sprowadzić je do miary swych niskich myśli.

      Polubienie

    • Leszek pisze:

      Tytułem wyjaśnienia:
      … (a co już nie raz jeden pisałem na blogu…)
      na blogu: dzieckonmp

      Polubienie

Dodaj komentarz