Pan Jezus Chrystus – Król Polski, kiedy Intronizacja?

Pan Jezus Chrystus Król do Anny Dąmbskiej

Gdy to wszystko się wydarzy, wtedy dopiero zostanie dokonana Intronizacja Pana Jezusa Chrystusa na Króla Polski

1.05.1983r.

JEZUS: Wasze powszechne nawrócenie się na moją drogę nastąpi wtedy kiedy stanie przed wami groźba całkowitej zagłady. Ona obudzi społeczny zryw w obronie wartości najwyższej dla was i wspólnej – waszego bytu narodowego.

Wobec takiej grozy, która zawiśnie nad światem, zjednoczycie się i zwrócicie wasze serca ku Mnie, jako jedynej waszej obronie i tarczy. Moja Matka stanie się w tym czasie rzeczywistą Królową narodu polskiego.

Wtedy gdy dokoła was ginąć będą i rozpadać się kraje o wiele od was bogatsze i potężniejsze, kiedy śmierć straszliwa, natychmiastowa i zaskakująca zagarniać będzie miliony waszych braci w jednej sekundzie – bo użyjecie przeciw sobie broni jądrowej (przed którą ostrzegała was od lat Maryja, Matka moja i wasza) – wtedy lęk o życie stłumi wszelkiej inne pragnienia.

Nie Tylko w Polsce, lecz na całym świecie nastąpi przemiana duchowa. Te kraje, które wierzyły Mi i uznawały Mnie swym Panem, zwrócą się ku Mnie i skupią swoją ufność i wierność wokół mojego Krzyża. Inne, które praktycznie odrzuciły Mnie, bo od dawna byłem dla nich tylko symbolem i wspomnieniem, pozostaną w swojej agonii same i nie znajdą oparcia.

Tam zapanuje chaos, panika i zbiorowe szaleństwo: jedni przez drugich i przeciw drugim będą dążyć do zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Tak stanie się w krajach, którym zazdrościcie mojej opieki (USA i kraje Europy Zachodniej). Zobaczysz też, jak bogactwo i poczucie siły zniszczyły odporność społeczeństw, a podkopując – z dawna i planowo – moje prawa, rządy zgotowały zgubę własnym ludom.

Wtedy zobaczysz i przekonasz się, czy miałaś rację wątpiąc w swój naród. Bo Ja wierzę w waszą głęboko ukrytą wierność moim słowom, która ujawni się, gdy zamrą niskie emocje i pożądania. Dam wam moją pomoc w osobie Papieża. Mój syn, Jan Paweł II ufa Mi i rozumie Mnie. On was przygotuje. Teraz zaś szykuję ziarno na zasiew. Nie wielu potrzeba Mi, lecz ufających Mi, żyjących ze Mną w przyjaźni bliskiej i oddaniu. Przygotowuję was sobie.

za: www.duchprawdy.com/objawienia.htm

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

103 odpowiedzi na „Pan Jezus Chrystus – Król Polski, kiedy Intronizacja?

  1. Mateusz pisze:

    Dziś rocznica śmierci O.Wenantego Katarzyńca

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Wenanty Katarzyniec, kapłan z Zakonu OO. Franciszkanów /Bracia Mniejsi Konwentualni/, urodził się 07.10.1889 r. we wsi Obydów, należącej do parafii Kamionka Strumiłowa /Archidiecezja Lwowska/. Rodzicami jego byli: Jan i Agnieszka z domu Kozdrowicka, bogobojni choć bardzo ubodzy wieśniacy. Na chrzcie świętym otrzymał imię Józef.

      Dzieciństwo
      Przed domem rodzinnym o. Wenantego
      Matka o. Wenantego na tle rodzinnego domu w Obydowie

      Od wczesnych lat „był dla rodziców – jak zeznaje jego proboszcz – istną pociechą”, zawsze posłuszny i pracowity, przy tym pobożny i skromny. Pasąc krowy śpiewał pieśni nabożne lub odmawiał różaniec, a przy okazji apostołował wśród rówieśników. Co najmniej raz na miesiąc przystępował do Komunii św. i często służył do Mszy św. Ulubiona zabawą chłopca było nabożeństwo na wzór Mszy świętej, które sam odprawiał przy ołtarzyku domowym.
      W siódmym roku życia zaczął uczęszczać do szkoły podstawowej. Pierwszy rok uczył się w miejscowej szkółce, a potem przez pięć lat chodził do odległej o 4 km Kamionki. Marzył o poświęceniu się na służbę Bożą, ale nie mogąc, z powodu biedy, udać się do seminarium duchownego, kształcił się rok w szkole wydziałowej w Radziechowie, a przez cztery następne lata /1904/5-1907/8/ w seminarium nauczycielskim we Lwowie. Na życie i naukę czerpał ze stypendium i z korepetycji. Dzięki swym niepospolitym zdolnościom i niespotykanej pilności otrzymywał zawsze chwalebne świadectwa.

      Życie zakonne
      Kościół Franciszkanów we Lwowie

      W 1907 r. zapukał do klasztoru franciszkańskiego we Lwowie i poprosił o przyjęcie go do zakonu. Przełożony wystawił go na próbę, bo polecił mu skończyć wpierw szkołę średnią i nauczyć się łaciny, której dotąd nie przerabiał. Po roku Katarzyniec przyniósł mu świadectwo dojrzałości z odznaczeniem, a na egzaminie z łaciny potrafił tłumaczyć nawet Cezara i Cycerona. Rodzice próbowali zatrzymać syna w świecie, tym więcej, że przed zdolnym młodzieńcem otwierała się świetna kariera pedagogiczna, lecz on oświadczył: „Pieniędzy mi nie potrzeba, a na stanowisku w świecie bym się zepsuł” – i poszedł za głosem powołania.
      25.08.1908 r. otrzymał we Lwowie habit zakonny wraz z nowym imieniem: Wenanty i rozpoczął tamże roczny nowicjat, po którym złożył śluby zakonne. Całą duszą pokochał Zakon franciszkański i starał się jego ideał konsekwentnie realizować w życiu. Na rekolekcjach postanowił sobie: „Będę się strzegł najmniejszego grzechu, choćby mi umrzeć przyszło”. Czystość jaśniała na jego twarzy, miłował ubóstwo i umartwienie, uczynił nawet ślub abstynencji od wódki, a w praktyce nie pił żadnego alkoholu. W życiu wspólnym był nadzwyczaj zgodliwy i uczynny. „Główny przymiot O. Wenantego – zaświadcza jeden z jego profesorów – to wierne i stałe zachowanie wszelkich przepisów zakonnych.” Np. na wspólną rekreację przychodził nawet wtedy, gdy nikogo nie było na Sali rekreacyjnej. „Przekonałem się – zeznaje magister kleryków – że świętość jego jest prawdziwa”.

      Wenanty Katarzyniec (w środku pierwszego rzędu) z braćmi

      Studia filozoficzno-teologiczne odbywał w seminarium zakonnym w Krakowie. Przodował w nauce, a przecież próżno szukałbyś u niego choć cienia dumy. Na egzaminach czy przy korepetycjach, których chętnie udzielał kolegom, najtrudniejsze rzeczy umiał przedstawić jasno i zrozumiale. Przy pomaganiu zawsze tak pokierował, że wyglądało, jakoby ten uczeń już sam to rozumiał, a pomoc była zbędna. Przez szereg lat był duszą kółka kleryckiego „Zelus Seraphicus” jako jego sekretarz, a potem prezes. Wygłosił wiele referatów, zwłaszcza o Niepokalanej. Wielu kleryków pociągnął do Arcybractwa Adoracji Najświętszego Sakramentu, a sam co godzinę zjawiał się przed tabernakulum. Rozmowa z nim uszlachetniała i otwierała szersze horyzonty.
      02.06.1914 r. O. Wenanty otrzymał święcenia kapłańskie. Zawiadamiając o nich rodziców, na pół roku przedtem, pisał: „Obym je przyjął jak najgodniej! Proście ze mną Pana Boga o to, żebym, jeżeli mam zostać kapłanem, był dobrym i świątobliwym kapłanem”. Wkrótce jego rodzinna wioska, do której zawitał na prymicje, mogła się przekonać o jego dobroci. Wybuchła wówczas wojna, a on w czasie przesuwającego się frontu stał się aniołem pocieszycielem dla rodaków. We wrześniu tegoż roku stanął do pracy duszpasterskiej w parafii franciszkańskiej w Czyszkach pod Lwowem. Choć rok tu tylko pracował, zdobył sobie najwyższe uznanie parafian i proboszcza. „Śmiało mogę powiedzieć – oświadczył ten ostatni – iż w moim życiu czterdziestoletnim w zakonie poza O. Wenantym nie spotkałem tak wyrobionego charakteru… To kapłan według Serca Bożego”. Okazał się doskonałym kaznodzieją, dobrym spowiednikiem i świetnym wychowawcą dzieci. Najchętniej wyjeżdżał do chorych, nie zważając na grasujące wówczas choroby zakaźne.

      Kamienny stół w ogrodzie franciszkańskim we Lwowie

      W sierpniu 1915 roku przełożeni odwołali go do Lwowa, gdzie mu powierzyli odpowiedzialny obowiązek magistra kleryków nowicjuszów, a wkrótce i profesów. Młody był jeszcze, ale dojrzały świętością, miał przy tym dużo wiedzy i bystrości umysłu. Młodzież zakonna ujął słodyczą swego serca. Ćwiczył ją w karności, w ubóstwie, pokorze i bratniej miłości, wiele wymagał od wychowanków, ale najwięcej od siebie. Swą pokorę posunął tak daleko, że w wigilie uroczystości św. Franciszka i w Wielki Czwartek całował nogi podwładnym. Wciąż im powtarzał: „Zachowujcie Konstytucje nasze! Nad to nic lepszego dla was nie mam”. Uodparniał na przyszłe niebezpieczeństwa, wyrabiał silne charaktery, bezwiednie przeprowadzał od podstaw reformę zakonną. „To był niepospolity wychowawca”, napisze o nim potem Wincenty Lutosławski.

      Miał wiele pracy w seminarium zakonnym, bo na nowicjacie uczył kandydatów zakonności i uzupełniał ich studia gimnazjalne, a starszym klerykom wykładał filozofię i język grecki, mimo to chętnie przyjął jeszcze obowiązek prefekta braci zakonnych, podejmował się też pracy kościelnej, głosząc często kazania i długie godziny spędzając w konfesjonale, nadto udzielał się na zewnątrz, wykładając katechizm nowicjuszkom Sióstr Rodziny Maryi i spowiadając chorych i kaleki w zakładzie Sióstr Józefitek przy ulicy Kurkowej. Jedna z tych penitentek, pozbawiona obydwu nóg, opowiada: „”Gorycze, zwątpienia: wszystko potrafił dobrocią ukoić! Zawsze po spowiedzi przed nim odbytej owładał duszą błogi pokój: czułam że spowiadałam się u świętego”. Znajdował jeszcze czas do pisania artykułów do „Gazety Kościelnej”, a redaktor widząc, jak są one poczytne, wołał: „Więcej! Jeszcze więcej!” Wciąż studiował, zwłaszcza Katechizm Soboru Trydenckiego, twierdząc, że tam można wszystko tyczące wiary znaleźć. Nie tracił ani chwilki czasu.

      Piękna kartę w życiu O. Wenantego stanowi przyjaźń z młodszym kolegą, O. Maksymilianem Kolbem. Spotkali się jeszcze jako klerycy na wakacjach w Kalwarii Pacławskiej. „Jakoś mi Ojciec przypadł wtedy do serca i zdawało mi się, że obaj mamy jednakowe dążenia i porywy”. Tak O. Katarzyniec pisał w 1919 r. do O. Kolbego, podkreślając ze zwykłą sobie pokorą, że on nie dorasta do miary jego doskonałości, a znów O. Kolbe wyznawał, że miał szczęście za młodu poznać duszę świętą. „Choć nie było mi dane – pisał – dłużej z nią obcować, wywarła ona jednak na mnie wrażenie niezatarte”. Gdy wrócił z Rzymu i zaczął na polskiej ziemi szerzyć Milicję Niepokalanej /M.I./, O. Wenanty oświadczył: „Z całej duszy jestem za tym” i sam wraz ze swymi klerykami zapisał się do Stowarzyszenia. W 1920 roku O. Wenanty zapadł na zdrowiu i wtedy O. Maksymilian zastąpił go w obowiązku magistra.

      Choroba
      W chorobie dojrzała świętość O. Katarzyńca. Odpoczywał w klasztorach franciszkańskich: w Hanaczowie, a potem w Kalwarii Pacławskiej, ale skoro tylko czuł się lepiej, siadał do konfesjonału, by służyć śpieszącym doń chętnie penitentom. „Mszę świętą odprawiał jak święty!” – wspominają mieszkańcy Kalwarii. Niestety, 28.12.1920 r. przyszedł silny krwotok gruźliczy, po którym poprosił przełożonego o zaopatrzenie go na śmierć, a gdy jeszcze raz, w święto Matki Bożej Gromnicznej, odważył się na posługę w konfesjonale, choroba zmogła go na dobre. Zgadzał się całkowicie z wola Boża. „Wśród całej tej choroby – zeznaje przełożony – nigdy nie był przygnębiony i nie zniecierpliwił się ani razu”, choć gorączka dręczyła go silnie, a wygód nie było. Zmarł 31.03.1921 roku. Cała Kalwaria wzięła udział w pogrzebie kapłana, którego potrafiła już ocenić. Wielu modliło się nie tyle za jego duszę, co o jego wstawiennictwo u Boga.

      Pierwszy Rycerz Niepokalanej

      Przed śmiercią O. Wenanty wyznał: „Widzicie, jak jestem chory i nic już zrobić nie mogę, ale po śmierci dużo zrobię dla Zakonu”. Miał na myśli głównie pracę wydawniczą, którą doradzał O. Maksymilianowi, przynaglając do pośpiechu. Postanowiono wydawać miesięcznik pt. „Rycerz Niepokalanej” od stycznia 1922 r., ale nie było na to żadnych funduszów. Ktoś w otoczeniu O. Kolbego oświadczył: „Gdyby miesięcznik był na styczeń, to byłby cud”. Przypomniał się więc twórca M. I. O. Wenantemu i pismo w ustalonym terminie się ukazało. Wydawnictwo wzięło go sobie teraz za patrona na stałe, a opiekę jego wciąż odczuwało, nieraz w sposób namacalny, zwłaszcza przy nabywaniu drukarni i zakładaniu Niepokalanowa.

      Sława świętości O. Wenantego rosła nie tylko w Zakonie franciszkańskim, ale i na zewnątrz, powiększana przez liczne łaski, wypraszane za jego wstawiennictwem. O. Maksymilian Kolbe nazwał zmarłego przyjaciela i dobroczyńcę nowym polskim kandydatem na ołtarze i zaraz po jego śmierci zabiegał o napisanie biografii i wszczęcie procesu beatyfikacyjnego. Wykazywał, co było istota jego świętości: „Nie silił się na czyny nadzwyczajne, ale zwyczajne nadzwyczajnie wykonywał”. I inni zaświadczali: „Był to zakonnik wzorowy pod każdym względem”, „nie brakowało mu żadnej cnoty”.

      o. Jerzy Domański
      Franciszkanin

      Polubienie

  2. Mateusz pisze:

    Historia Obrazu Chrystusa Króla Polski
    „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono” (J. 20:13)

    Obraz Chrystusa Króla Polski
    od 6 Lat Ukrywany na Jasnej Górze
    Mariusz Bozek, Chicago, 18 luty 2018

    Dar przyjęty, lecz zamknięty

    W maju 2011 roku podczas nabożeństwa wynagradzającego w Kościele pw. Św. Daniela w Chicago, powstał pomysł złożenia na Jasnej Górze daru Polski i Polonii w postaci obrazu Chrystusa Króla Polski. Nie trwało długo, kiedy to plan ten został zrealizowany i 14 sierpnia 2011 roku reprezentacja Polonii z Chicago uroczyście wniosła Obraz Chrystusa Króla do kaplicy na Jasnej Górze. Pomimo, że Ojcowie Paulini wizerunek Chrystusa Króla przyjęli, jednak do dzisiaj obraz ten nie jest wystawiony do publicznej czci, lecz przechowywany jest pod zamknięciem jak jeden z wielu kosztownych darów złożonych na Jasnej Górze. Obraz ten jednak nie jest tylko jednym z wielu darów, gdyż oprócz ogromnej wartości materialnej, jest wyrazem pragnienia Polaków, aby Jezus Chrystus Król wraz z Maryją Królową strzegł i ochraniał nasz Naród. Wielokrotne prośby listowne kierowane do Arcybiskupa Metropolity Częstochowskiego jak i Ojców Paulinów w niczym nie poskutkowały i obraz nadal nie jest wystawiony do publicznej czci.

    Jak powstał obraz?

    Po tym jak to czciciele Najświętszego Serca Pana Jezusa i Chrystusa Króla podjęli decyzję, aby Obraz Chrystusa Polski powstał, należało znaleźć artystę-malarza, oraz zebrać fundusze na namalowanie obrazu oraz wykonanie korony. Obraz, jako dar Polaków, namalował artysta z Krakowa, Grzegorz Tomkowicz, który otrzymał wskazówki dotyczące korony, berła oraz promieni wypływających z Serca Pana Jezusa, Króla Miłosierdzia. Natomiast złotą koronę, ufundowaną przez Polonię USA, wykonał Zbigniew Kocur, artysta-jubiler z Ted’s Jewelry. Symboliczne detale korony piastowskiej zostały skonsultowane z kilkoma kapłanami. Zaangażowanie i ofiarność ludzi była tak ogromna, że w bardzo krótkim czasie udało się uzbierać potrzebną ilość złota i cennych kamieni i tym sposobem złota korona znalazła się na wizerunku Chrystusa Króla.

    Obraz wniesiony na Jasną Górę

    Reprezentanci z Polski i Chicago wnieśli wizerunek Chrystusa Króla Polski do kaplicy na Jasnej Górze w dniu 14 sierpnia 2011 roku, tj. w Wigilię Uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Nieprzypadkowo wybrano tę datę na złożenie wotum w klasztorze jasnogórskim. Uroczystość Wniebowzięcia jest, bowiem bardzo znaczącym dniem w tradycji Polskiej, kiedy to na Jasną Górę przybywają największe rzesze pielgrzymów z całej Polski. Chciano w ten sposób podkreślić oddanie Polaków Królowej Polski jak również wyrazić pragnienie uznania Jezusa Chrystusa za Króla Polski.

    Podczas uroczystego wniesienia obrazu do kaplicy Matki Boskiej, misjonarka świecka Anna Krogulska odczytała uroczysty akt przekazania obrazu. W akcie tym, skierowanym do Maryi Królowej Polski, powiedziano między innymi: „przyjmij do Swojego domu na Jasnej Górze ten obraz przedstawiający Twojego Syna. Jest to dar Polaków żyjących w kraju i poza jego granicami. Pragnieniem naszym było przedstawić go Tobie, jako naszego Króla. Maryjo tylko tobie, Niepokalanej, godzi się włożyć Mu koronę…wiemy, że Twój Syn zawsze był i jest Królem całego wszechświata i poprzez ten gest nie dodajemy Mu wielkości, bo jako ludzie niczym nie jesteśmy w stanie tego dokonać, ale świadomi Twojej obecności i opieki, jaką darzysz nasz kraj, ufamy, że z prośby tej kierowanej do Ciebie odczytujemy we właściwy sposób pragnienie Twojego Syna względem nas i naszego narodu.” Obraz Chrystusa Króla rozmiarów takich samach jak Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej od tamtej pory pozostał w Duchowej Stolicy Polski.

    Berło, pierścień, i złota rama

    Po upływie roku zrodził się pomysł, aby ofiarować Panu Jezusowi również złote berło – symbol władzy królewskiej i dostarczyć je na Uroczystość Chrystusa Króla. Grupa osób z Polski wyraziła chęć złożenia w darze złotego pierścienia z polskim orłem w godle. W bardzo krótkim czasie uzbierano potrzebną ilość złota. Jubiler również przychylnie ustosunkował się do tej prośby i podjął się tego wyzwania.

    Transport cennego berła z Chicago do Polski wiązał się z trudnościami związanymi z przewiezieniem berła zakończonego ostrzem, które mogło być potraktowane, jako niebezpieczny przedmiot. Choć były pewne zawikłania podczas przeprawy celnej, berło bezpiecznie zostało przewiezione i dostarczone na Jasną Górę. Tak to wydarzenie wspomina Krystyna Kiwacz:

    „Sygnał podczas kontroli wskazał na obecność niebezpiecznego narzędzia. Po sprawdzeniu oznajmiono, że nie mogę przewieźć tego przedmiotu ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa. Tłumaczyłam, więc, jakie jest jego przeznaczenie i cel mojej podróży. Wiele osób oglądało berło i było duże poruszenie. Po krótkiej naradzie pozwolono jednak przewozić je dalej. Dziękowałam Panu Bogu, ze berła nie odebrano. Okazało się, że w Berlinie czekała mnie taka sama druga odprawa. To mnie zaniepokoiło, ale, sprawę oddałam w ręce Pana Jezusa. Sytuacja się powtórzyła. Również i teraz wybuchło wielkie zamieszanie, po czym zabrano berło, każąc czekać na decyzję. Trwało to dłuższą chwilę. Pojawiła się myśl: ‘Co będzie, jeśli je odbiorą, bo taka jest procedura, co ze złotem ofiarodawców? Czy uwierzą, że berło zostało odebrane przy odprawie?’ Po dłuższej chwili pojawiła się osoba, trzymającą w ręku berło. Bałam się, co usłyszę, ona natomiast oznajmiła: ‘Tak, można je przewieźć’- i pomogła mi je zapakować.”

    Oprócz obrazu, korony, i berła, Polonia ufundowała także ramę do obrazu. Oryginalnie planem było wykonanie ramy w Częstochowie, blisko klasztoru, gdyż łatwiejsze byłoby jej dostarczenie. Jednak nie doszło do sfinalizowania tego planu, ponieważ Pan Walter Piton z U.S.A. ufundował ramę zatrudniając do tej pracy artystę-rzeźbiarza Leonarda Szczura. Rama wykonana z miedzi pokryta jest 24k złotem oraz naturalnymi kruszcami ofiarowanymi prze Polonię.

    Jadąc z Chicago do Polski na Kongres dla Społecznego panowania Chrystusa Króla, Krystyna Kiwacz wzięła ze sobą wykonaną złotą ramę i przekazała ją Paulinom. O szczegółach powstania i przewiezienia ramy można przeczytać w artykule pt. „Historia Powstania Ramy.”

    Wierni proszą o wystawienie obrazu

    Pomimo, że Ojcowie Paulini na Jasnej Górze przyjęli Obraz Chrystusa Króla oraz dołączone do niego insygnia, obraz ten nie został potraktowany, jako przedmiot kultu godny czci publicznej przez wiernych. Po wystawieniu obrazu w kaplicy wieczystej adoracji po krótkim czasie zniknął bez słowa wyjaśnienia. Nadaremnie wierni, ofiarodawcy, oraz osoby, które aktywnie włączyły się w powstanie tego cennego daru, próbowali przekonać Ojców Paulinów, aby pozwolili pielgrzymom modlić się przed tym obrazem. Pisano w tej sprawie wiele listów, które miały na celu wyjaśnienie przyczyny schowania obrazu, jednocześnie prosząc o wystawienie obrazu na stałe w godnym miejscu. I tak:

    – 15 września 2012 roku w liście do Ojców Paulinów oraz Arcybiskupa Depo wyrażono żal, że obraz Chrystusa Króla nie został wystawiony na Uroczystość Chrystusa Króla mimo wcześniejszych uzgodnień. Proszono, aby wizerunek znalazł „godne miejsce na Jasnej Górze, aby każdy mógł uwielbić Pana Boga, dziękować i prosić za pośrednictwem Jego Matki o potrzebne łaski dla swoich rodzin, Polski i całego świata.”

    – 15 września 2012 roku, mieszkaniec Chicago wystosował list do Ojców Paulinów przypominając w nim znaczenie tego obrazu wyrażając pragnienie, „aby Ojcowie Paulini umieścili ten obraz Chrystusa Króla, po roku trzymania go w zamknięciu na widok publiczny, by ludzie mogli modlić się i upraszać łaski dla siebie i dla Ojczyzny.”

    – Tego samego roku, reprezentacja Polonii wysłała list do Ojców Paulinów przypominając o wartości zarówno duchowej jak i materialnej tego obrazu pisząc: „Dzięki ofiarodawcom, którzy kierowali się potrzebą serca i dla których obrany cel wart był wszelkich poświęceń, umieszczona została na wizerunku Chrystusa Króla złota korona wartości $24,500, berło $14,000 oraz pierścień wartości $3,000.” Ponadto, proszono Paulinów by wizerunek był wystawiony w widocznym i godnym miejscu już na stałe.

    – 4 maja 2014 roku, misjonarka świecka Anna Krogulska z Polski skierowała list do Arcybiskupa Depo, w którym opisała Metropolicie Częstochowskiemu obraz oraz wyjaśniła jego symbolikę pisząc m.in.: „Obraz ten jest owocem wieloletnich modlitw i działań zaangażowanych w proces Intronizacji Katolików w Polsce i poza jej granicami. Jest Obrazem historycznej obecności Narodu Polskiego w życiu i rozwoju Kościoła. Jednocześnie Obrazem odczytanej przez nas Opatrzności Nieba nad naszym narodem. Znakami tego są symbole na obrazie: (1) korona, berło i pierścień; (2) promienie Miłosierdzia; (3) klamra z M – Maryja Królowa Polski pomiędzy Alfa – Omega, flaga w berle. Wymiary Obrazu są wymiarami Ikony NMP na Jasnej Górze. Twarz Pana Jezusa jest Wizerunkiem Oblicza z Całunu Turyńskiego – otrzymana po oczyszczeniu z ran.” Proszono Arcybiskupa Depo, aby się nie bał pokazać obrazu wiernym.

    – 28 marca 2014 roku, Michał Malawski przekazując odczucia czcicieli Chrystusa Króla w Chicago napisał list do Przeora Jasnej Góry Ojca Romana Majewskiego. W liście próbowano przypomnieć, że Chrystus Król jest ratunkiem na wszelkie zło, jakie panuje w Polsce i na świecie. Jednocześnie gorąco proszono przeora, aby Obraz Chrystusa Króla był wystawiony w Kaplicy Narodowej.

    – W 2013 roku, reprezentanci Polonii wysłali podziękowanie do Arcybiskupa Depo, za to, że Obraz Chrystusa Króla został wystawiony na krótki czas w kaplicy wieczystej adoracji. Jednocześnie poinformowano Arcybiskupa o tym, że obraz został ponownie schowany prosząc o wyjaśnienie przyczyn takiej decyzji.

    – 2 września 2015 roku, kolejny list przesłany został do nowego przeora Jasnej Góry. Przypomniano w nim, że wartość obrazu bliska jest 100 tysięcy dolarów oraz że oprócz wartości materialnej, obraz posiada ogromną wartość duchową. Wyrażono też rozczarowanie postępowaniem Paulinów oraz domagano się wyjaśnień przyczyn, dla których obraz nie znalazł godnego miejsca.

    Apel do Polonii

    Jest wiele pięknych wizerunków przedstawiających Chrystusa Króla, przed którymi wierni nabożnie modlą się. Przedstawienie historii Obrazu Chrystusa Króla Polski miało na celu ukazanie prawdy, że również powstał taki obraz, który został ufundowany przez Polonię i oddany na Jasną Górę. Ojcowie Paulini złożyli pisemną deklarację, że obraz będzie na stałe wystawiony w kaplicy wieczystej adoracji, jednak słowa nie dotrzymali i obrazu nie ma w widocznym miejscu. Dlatego apelujemy do wszystkich ofiarodawców i fundatorów Obrazu, jak również wszystkich czcicieli Chrystusa Króla oraz wszystkich Polaków o powzięcie konkretnego działania, aby Obraz Chrystusa Króla został wystawiony dla wiernych w godnym miejscu na Jasnej Górze.

    W pierwszej kolejności należy modlić się w tej intencji. Pełna wiary modlitwa jest wielkim darem, jaki możemy złożyć Chrystusowi Królowi jak również jest niezbędna i konieczna do pozyskania łaski, o którą prosimy, którą jest Intronizacja. W rozpoczętym już Wielkim Poście ofiarujmy każdą modlitwę, post, Mszę świętą i Komunię Świętą, adorację Najświętszego Sakramentu, umartwienie, a nawet proste i skuteczne Akty Strzeliste, w intencji, aby Obraz Chrystusa Króla został wystawiony do publicznej czci, i aby doszło do Intronizacji.

    Oprócz pełnej miłości modlitwy, apelujemy do Państwa, aby pisać listy do Ojców Paulinów, Arcybiskupa Ordynariusza Częstochowskiego, Księdza Prymas Polski, oraz Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Listy piszmy z serca, własnymi słowami, zawsze w duchu miłości. Im więcej listów tym lepiej. Można również zbierać podpisy, jako złącznik do listów kierowanych na Jasną Górę. Jeśli są dla Państwa ważne losy Polski i świata, jeśli chcecie przyczynić się do tego, aby Chrystus Królował, dołączcie do tej akcji.

    Adresy:

    Arcybiskup Wacław Depo
    Metropolita Częstochowski
    Aleja Najświętszej Maryi Panny 54
    42-200 Częstochowa

    O. Marian Adam Waligóra, Przeor
    Klasztor OO Paulinów
    ul. o. A. Kordeckiego 2
    42-225 Częstochowa

    Arcybiskup Stanisław Gądecki
    Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
    Skwer kard. Stefana Wyszyńskiego 6
    01-015 Warszawa

    Arcybiskup Wojciech Polak
    Prymas Polski
    ul. Kanclerza Jana Łaskiego 7
    62-200 Gniezno

    Historia Powstania Ramy

    Wcześniejsza rama obrazu Chrystusa Króla była bardzo prosta i skromna. Kilka osób podsunęło pomysł, aby zmienić ramę wcześniejszą, montowaną w Polsce, na bardziej „królewską.” Pomyślałam sobie, że najlepiej będzie, aby wykonano ją w Częstochowie, blisko klasztoru na Jasnej Górze, ze względu na transport. Było dla mnie niezrozumiałe, że po tak wielu telefonach wykonywanych codziennie do Polski nie mogłam tej sprawy sfinalizować, przeciągało się to bardzo w czasie.

    Pewnego dnia miałam umówione spotkanie z właścicielem dużego sklepu z materiałami budowlanymi, Panem Walterem Pitoniem, z pochodzenia Polakiem. Zaprosił mnie do swojego biura, gdzie zauważyłam wiele świętych przedmiotów, płaskorzeźb, również statuy Pana Jezusa, Matki Bożej, Jana Pawła II, wszystkie wyroby wykonane z miedzi. Wiedziałam, że mam do czynienia z osobą religijną, mój rozmówca wiedział również o Częstochowie, pokazałam mu, więc wizerunek Chrystusa Króla, który ofiarowaliśmy na Jasną Górę. Przyglądał się długo i uważnie, po czym oznajmił, że może ofiarować ramę do tego obrazu, w co nie mogłam uwierzyć. Powiedział, że zatrudnia u siebie artystę rzeźbiarza znanego w Polsce i na świecie, jego trofea wręczane są na różnych ważnych uroczystościach zasłużonym osobom. Gdy przyszłam do jego pracowni, byłam pod wrażeniem tej osoby: Pan Leonard Szczur jest bardzo skromnym człowiekiem. Gdy właściciel poprosił go o wykonanie ramy dla Chrystusa Króla pojawiły się w jego oczach łzy. Ramę rzeźbił ręcznie w miedzi nocami – nie ma takiej drugiej ramy na świecie. Gdy była już gotowa, pokrył ją 24k złotem, a na końcu umieścił na niej wszystkie naturalne kruszce ze złotej biżuterii, którą Polonia ofiarowała na koronę, berło i klamry umieszczone na wizerunku Pana Jezusa.

    Jadąc na kolejny Kongres dla Społecznego panowania Chrystusa Króla organizowany przez nas w Polsce przewoziłam w samolocie ogromną ramę do obrazu Pana Jezusa, zamkniętego w klasztorze na Jasnej Górze – obraz ten wystawiano, gdy dowoziłam kolejne cenne insygnia, by je na nim umieścić.

    Dodam jeszcze, że przy odprawie na lotnisku w Chicago, gdy poinformowałam, jakie przeznaczenie ma rama o tych samych rozmiarach, jakie ma obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, spotkałam się ze strony personelu przy odprawie z wielką życzliwością, cały personel w samolocie poinformowano, by szczególną troską otoczyć tę ramę, by się nie uszkodziła w transporcie.

    Było to wszystko dla mnie niepojęte, jak we śnie, miałam w sercu wielką wdzięczność Panu Jezusowi za wszystko, co czynił. Po jakimś czasie zrozumiałam, dlaczego rama nie została wykonana w Częstochowie: być może tam potraktowano by tę usługę zarobkowo, bez wkładu w to swojego serca i miłości do Pana Jezusa, więc wykonał ją ktoś, kto do Krystyny Kiwacz wypowiedział słowa: „nie wiem, dlaczego to właśnie mnie spotkała tak wielka łaska, by wykonać ramę dla Chrystusa Króla”.

    Widocznie Pan Jezus Król życzył sobie, by Jego wizerunek w tym obrazie utkany został z samych kochających Go serc.

    Krystyna Kiwacz

    Polubienie

  3. Szafirek pisze:

    31 marca – św. Beniamin, diakon i męczennik https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/03-31a.php3
    31 marca – św. Balbina, dziewica i męczennica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/03-31b.php3

    Polubienie

  4. Marcin pisze:

    Dzisiaj jak byłem w kościele to tam na półce z różnymi świętymi obrazkami które można sobie brać do domu był pośród tych obrazków jeden obrazek z wizerunkiem z Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Ten drugi wizerunek Pana Jezusa z koroną i berłem który jest widoczny na tym wideo w poprzednim temacie poniżej w komentarzu z wideo który wstawiła Gosia, który otrzymała na pocztę od Tadeusza ”Życie Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny”. Wziąłem ten obrazek do domu. To był chyba tylko jeden taki obrazek tam na półce. Więcej takich samych obrazków tam nie widziałem. Może akurat został tylko jeden ostatni.

    Szczęść Boże.

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Witam Marcinie!
      To video wstawiłam bo przysłał mi go Pan Tadeusz na pocztę . Przyznam że nie miałam czasu do tej pory go obejrzeć. Wiele razy gdy mi coś przysyłał zapraszałam go aby osobiście u nas to wstawiał, ale na moje zaproszenie nigdy mi nie odpowiedział. Dziwne to prawda.? Ja ten wizerunek kojarzę z ks. Natankiem lecz nie wiem kto jest autorem tego wizerunku i kto go namalował.
      Przyznam szczerze że żaden z nich nie ukazuje piękna Jezusa Chrystusa , którego widziałam na obłoku. Tak naprawdę to ten z Pasji był bardzo podobny do tego którego ja widziałam ale widziałam go wtedy nie w męce Pańskiej a tak jak Wam opisywałam. Brakuje tego aby ludzie którzy mieli wizję Jezusa byli jednocześnie malarzami – artystami to wtedy mielibyśmy najbliższe odzwierciedlenie piękna naszego Zbawiciela.
      Ja tego dnia co widziałam miałam takie pragnienie namalowania że kilka razy wyjmowałam kartkę ale nic mi nie wychodziło a pragnienie serca było przeogromne.
      Przyznam , że ten co jest w piwnicy w Częstochowie uważam że jest bez zarzutu chociaż miał przypominać wg założeń rysy twarzy z całunu, ale mnie w tych oczach brakuje tego wyrazu. Takie są trochę szklane ale przecież Panu Jezusowi nie o to chodziło aby obraz był bez zarzutu lecz liczy się to jak miłość Polaków na obczyźnie z wielkim poświęceniem i ufnością potrzeby Intronizacji odpowiedziała na wezwanie Pana Jezusa w tym co mówił do Rozalii Celakównej. Oddali swoje złoto i klejnoty aby przyśpieszyć Akt Intronizacji.
      Ale teraz słyszymy głos Pana Rafała w wywiadzie z Panią Krystyną aby to zburzyć i zniweczyć to czego dokonała Polonia. Jeżeli korona została zaakceptowana przez ks. Kiersztyna to trudno uwierzyć, że coś jest nie tak.
      Pan Rafał jak twierdzi 25 lat uczestniczy w mszy trydenckiej i co my od niego usłyszeliśmy że Garabandal – „be” i Medjugorje też „be”. To już raz usłyszałam i zapamiętałam jak Pan Krajski mówił to samo. Ciekawa jestem co na te temat tych objawień Maryjnych sądzi pan Braun i Pan Winnicki.
      Oj ciekawa jestem bardzo bo chyba Ci panowie to stanowią grupę podobnie myślących i Pani Krystynie nieźle namieszali ale widać że Pani Krystyna nie zawsze dała sobie coś wcisnąć , chociażby obłudę opowiadaną przez pana Rafała o Medjugorje.
      Także Marcinie ten Obraz co jest w Częstochowie jest w porządku i nie próbujmy my coś mieszać bo on tam już jest i czeka a wszelka zmiana na inny opóźniłaby tylko Intronizację i sprawiłaby wiele przykrości Polonii w USA – grupie ludzi szlachetnych serc a nie jestem taka pewna czy w Polsce tak szybko byśmy uzbierali na ten cel złoto i pieniądze.
      Te argumenty Pana Rafała i tej zakonnicy to rodem od złego ducha. Przykro było tego słuchać jak zachrypł walcząc o swoją rację i podważając ten piękny Obraz. Nigdy nie zobaczymy na obrazie Jezusa tak pięknego jak jest w rzeczywistości. Ale gdy sie nawrócimy to mamy szansę zobaczyć tą zarówno łagodność w oczach Jezusa ale i stanowczość.Przyznam że mnie bardzo podoba się ten co dostaliśmy od MałgosiMK i ten co mamy z lewej strony logo ( to są oczy z całunu jak dla mnie takie prawdziwe i piękne).
      Ale tutaj najważniejszy Akt a wymyśla się aby go opóźnić. I robią to już ludzie niby najbardziej religijni i wiarygodni ale czy na pewno.
      Pani Krysia w tej emocji bardzo się zagalopowała i przedstawiała nam kandydata na przyszłego Prezydenta i Premiera a to było niepotrzebne. Pan Jezus już wybrał a że rządzący w sprawach duchowych są opieszali to Pan Bóg ma swój plan na to i go na pewno zrealizuje ale raczej żelazną rózgą bo prośby nie odniosły oczekiwanego skutku.
      Z Panem Bogiem i z Maryją.

      Polubienie

      • Marcin pisze:

        Witaj Gosiu,

        Ja nie pisałem tego komentarza aby podwarzać prawdziwość i piękno tego pierwszeogo obrazu który jest w Częstochowie podarowany przez Polonię. Tak po prostu napisałem że dzisiaj widziałem i wziąłem ten obrazek z kościoła z wizerunkiem Pana Jezusa ale z tym drugim wizerunkiem który tam widnieje na tamtym wideo o którym wspominałem. Ja ma podobne odczucia co Ty. Nie liczy się piękno ale miłość Polaków na obczyźnie którzy z wielkim poświęceniem i ufnością potrzeby Intronizacji odpowiedzieli na wezwanie Pana Jezusa w tym co mówił do Rozalii Celakównej.
        Tak w ogóle to mi najbardziej podoba się wizerunek Pana Jezusa z Całunu Turyńskiego na głównej stronie tutaj na blogu po lewej stronie. Boskie rysy twarzy i te oczy Pana Jezusa…

        Pozdrawiam.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Drogi Marcinie!
        Ja tak tego nie odebrałam ale Ty jakbyś swoim wpisem zainspirował mnie do tego co miałam już napisać wcześniej.
        Ja mam ten Obrazek co jest w Częstochowie ze swojej Parafii bo była w niej taka mała Intronizacja i tę modlitwę o Intronizację gdzie jest wstawiony powyżej Najświętszy Sakrament wstawiam Wam codziennie z tego właśnie Obrazka. Na obrazku widnieje fundacja Serca Pana Jezusa i Stowarzyszenie „Róża” z adresami i -mailowymi i faktycznymi. . Z tymi zegarami to ciekawa sprawa ale mój mąz i moja córka jednej nocy gdy wiał ten silny wiatr doznali też pewnego dziwnego zjawiska. Ale teraz muszę się pomodlić i mogę dopiero później o tym napisać.
        Pozdrawiam serdecznie. Szczęść Boże!

        Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Marcinie,pewnie czekał na Ciebie i Pan Jezus chciał żebyś miał u siebie ten obrazek,tak sobie pomyślałam,skoro był tylko jeden.Miałam to napisać wczoraj i zapomniałam.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

      • Szafirek pisze:

        A teraz tak mi się skojarzyło,coś podobnego mnie spotkało,tylko z figurką Michała Archanioła.Ostatnio byłam w Wąwolnicy w niedzielę wtedy z Gosią,a wcześniej byłam jakoś na początku lutego.I miałam sobie kupić wtedy figurkę Michała Archanioła,sklep był otwarty obok kościoła.I tak oglądałam te figurki i się zdecydować nie mogłam,bo tyle różnych,i kolorowe,małe ,duże,świecące,…Ale najbardziej tak mi się podobały takie białe i Michał Archanioł ma tylko złote skrzydła i koronę.Ale tyle myślałam,do tego już się spieszyłam,że w końcu nie kupiłam i pomyślałam jeszcze tu na pewno będę to się namyślę i kupię.
        No i tak się ułożyło,że teraz miałam okazję być ostatnio i już byłam zdecydowana,że tą figurkę kupię co mi się najbardziej wtedy spodobała,wchodzę do sklepiku,idę do tej półki,patrze,a tam ostatnia taka figurka Michała Archanioła co mi się podobała.Od razu ją wzięłam szybko z półki,bo ludzi było trochę,że aż miałam wrażenie,że zdążyłam w ostatniej chwili 🙂 I aż mi głupio było,że tyle musiał na mnie czekać Michał Archanioł…

        A przy okazji jeszcze napiszę,co jeszcze dla mnie takie ciekawe i już tamtego dnia, jak kupiłam figurkę to skojarzyłam.Nigdy się nie przyglądałam dokładnie wizerunkom Michała Archanioła,figurom,z resztą chyba różnie jest przedstawiany.I taki szczegół zauważyłam dopiero jak tą figurkę kupiłam,że ma na lewej ręce Ducha św.Bo figurka cała jest biała,Michał Archanioł ma złote skrzydła,koronę i jeszcze jeden szczegół,gołębicę na ręce.I mi się ten sen przypomniał co miałam z tymi gołębiami,że mi usiadł na ramieniu jeden gołąb,opowiadałam tu na blogu.I teraz myślę,że to może na to zdarzenie z tą figurką? Nie wiem,ale akurat ten wizerunek Michała Archanioła ,który mam,ma gołębicę na lewej ręce,podobnie jak mi się śniło,że mi na lewym ramieniu usiadł jeden z gołębi.Do tego w śnie była też Matka Boża,a ja byłam w Wąwolnicy,więc u Matki Bożej,tam kupiłam figurkę itd.Wszystko wskazuje na to,ze to oznaczał ten sen co wtedy miałam 🙂

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        I zobaczcie ,człowiek sobie tak czasem pomyśli jak ja wtedy,że jeszcze na pewno będę tam,a mogłam już przecież w podróży wracając np. w wypadku zginąć…
        I dodam,że wtedy co się namyślałam,to nie zwróciłam uwagi na ten szczegół,że tam jest ta gołębica u Michała Archanioła.A figurka wygląda podobnie jak ta:

        Polubienie

  5. Mateusz pisze:

    Nie przyjmowanie Objawień przez inteligencję jest absurdem – wywiad z Krystianem Kratiukiem
    https://gloria.tv/audio/htTtiuG2JmDD6SQNo4aMPDneS

    Polubienie

  6. Mateusz pisze:

    https://gloria.tv/audio/hKoufQVdHqHC2pvsZc8E8jmYg
    Co konkretnie czynić, by Chrystus królował w Kościele, państwie i rodzinie – wywiad z doktorem Michałem Krajskim

    Polubienie

  7. Szafirek pisze:

    Abp. Jan Paweł Lenga: Bądźcie ostrożni kursy Alfa, upadki, neokatechumenat

    Polubienie

  8. Szafirek pisze:

    Pokazywanie nagości i epatowanie nią… znak kary, poniżenia i hańby (ks inf egzorcysta Jan Pęzioł)

    Polubienie

  9. Gosia 3 pisze:

    29.03. 2019 R – PIĄTEK – SŁOWA PANA JEZUSA SPRZED NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU.

    DZIECKO MOJE!
    TERAZ WIDZISZ MNIE NA OŁTARZU TWOJEGO KOŚCIOŁA W SZKARŁATNEJ SZACIE I W KORONIE CIERNIOWEJ TAK JAK ZOBACZYŁAŚ MNIE WTEDY W TEJ WIZJI GDY CHWYCIŁEM CIĘ ZA DŁONIE. REALNIE W TYM OBRAZIE JESTEM NA TYM OŁTARZU A PRAGNĄŁBYM BYĆ JUŻ W KORONIE POLSKIEJ JAKO UZNANY PRZEZ WASZ NARÓD JAKO KRÓL.
    POWIEDZ MOIM DZIECIOM , ŻE PREZYDENT DUDA ZOSTAŁ PRZEZE MNIE NAMASZCZONY I WYBRANY Z MOJEJ WOLI I JA UPADŁEM PRZED NIM DO JEGO STÓP ABY MNIE PODNIÓSŁ I WYWYŻSZYŁ. NIE ZROBIŁ TEGO O CO PROSIŁEM ALE NADAL JEST WASZYM KRÓLEM PRZEZE MNIE PODAROWANYM DLA WASZEGO NARODU.
    JEŚLI DOKONACIE INNEGO WYBORU WASZE ŻYCIE ZAMIENI SIĘ W OKROPNE CIERPIENIE I DOZNACIE OGROMNYCH PRZEŚLADOWAŃ A JA DLA MOICH DZIECI TEGO NIE CHCĘ.
    PROSZĘ WAS O MODLITWĘ ZA WASZEGO PREZYDENTA BO GROZI MU NIEBEZPIECZEŃSTWO ALE WY WASZYMI MODLITWAMI MOŻECIE TO ZMIENIĆ.
    WYBIERAJCIE: BŁOGOSŁAWIEŃSTWO LUB PRZEKLEŃSTWO.
    JEZUS, KTÓRY KOCHA SWOJE OWCE I JE KARMI SWOIM SŁOWEM POMIMO SWOJEGO PONIŻENIA W …… KOŚCIELE.

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Chwała Tobie Chryste!

      Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      KOCHANI PROSZĘ WIĘC MÓDLCIE SIĘ TERAZ BARDZO ZA PREZYDENTA.BO DO TEGO WZYWA NAS SAM JEZUS.

      Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Ponieważ Gosia zdecydowała się wstawić ten przekaz,a wiem ,że miała obawy,to ja też jednak opiszę mój sen,który miałam z piątku na sobotę,nie wiedząc jeszcze o tym przekazie od Pana Jezusa.

      Więc sen był taki,że miałam być z Prezydentem na jakimś wystąpieniu,byłam zdenerwowana ,bo dla mnie publiczne wystąpienia to koszmar,ale to mało istotne.I miałam stać z ludzmi w czasie tego wystąpienia za Prezydentem, tak jak stoją ludzie czasem w czasie wystąpień znanej osoby.I już byliśmy na tej scenie i ja poczułam nagle,że Prezydentowi grozi niebezpieczeństwo.Wiedziałam też ,że gdzieś niedaleko jest Gosia i miałam jedyną myśl,że my musimy coś zrobić,żeby Prezydentowi się nic nie stało.I jeszcze takie odczucie miałam,gdy chwilowo widziałam tłum ludzi przed sceną,że tam są uchodzcy i,że to oni zagrażają Prezydentowi.Takie coś w tym śnie poczułam,bo to była końcówka snu i nawet jakbym w tłumie dwie osoby widziała obcokrajowców,takie odczucie miałam.
      I się obudziłam,wstałam na chwilę ,a gdy spojrzałam na zegarek była równo 3:00 w nocy.Potem nie mogłam zasnąć ,bo takie miałam przejęcie tym snem,takie myśli,że czy na blogu to napisać,ale też pomyślałam,że to tylko sen przecież,że to może jakieś głupoty itp.
      I zasnęłam.Nad ranem miałam też bardzo przejmujący sen i też nim byłam przejęta bardzo i przez to całkiem zapomniałam o tym śnie z Prezydentem.Rano wiedziałam,że coś mi się śniło ważnego jeszcze,ale nie mogłam sobie przypomnieć.
      Po południu Gosia do mnie zadzwoniła,o coś pytała,też m.in. czy ja to wideo z panią Krystyną oglądałam o Intronizacji,że jak nie żebym obejrzała i ja w tym momencie pomyślałam nie wiem czemu o Prezydencie A.Dudzie i mi się ten sen od razu przypomniał i mówię Gosi,opowiem Ci sen jaki miałam ,bo mi się przypomniał i jej ten sen opowiedziałam,a Gosia w szoku,bo ja nic nie wiedziałam o tym przekazie z przed Najświętszego Sakramentu i ona mi mówi,ten przekaz i nawet pytała czy my rozmawiałyśmy dzień wcześniej,czy może mi mówiła już o tym,ja mówię,że absolutnie nie,i szok dla mnie.Gdyby nie ten przekaz nie przejęłabym się tym snem tak bardzo, bo sny są różne.Ale,tak to mnie to przeraziło,poza tym też przypomniało mi się jak miałam sen z księdzem z jego chorobą i sie jeszcze bardziej zdenerwowałam..
      Nie wiem, dziwne to wszystko,ale proponuję abyśmy modlili się za Prezydenta teraz szczególnie.Ja też miałam obawy pisać o tym śnie,ale że Gosia zdecydowała,a wiem,że też pytała księdza i doradził opublikować przekaz ,to i ja już piszę o tym śnie…
      Ktoś może w to nie wierzyć,ale to wszystko prawda.Ja nic o tym przekazie nie wiedziałam i jestem w szoku,że akurat tej nocy zaraz po przekazie od Pana Jezusa takim przejmującym,taki sen miałam.
      Jezu,ufam Tobie!

      Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      TAK TO PRAWDA CO NAPISAŁA SZAFIREK I GDY ONA ZACZĘŁA MI OPOWIADAĆ TEN SEN TO ZROZUMIAŁAM ŻE SZYBKO MUSZĘ TO OPUBLIKOWAĆ.
      MY WIĘCEJ NIC NA TEN TEMAT NIE WIEMY – CAŁA TREŚĆ ZOSTAŁA PRZEKAZANA W PEŁNYM PRZEKAZIE I ŚNIE SZAFIRKA.
      MOŻE NALEŻAŁOBY ZAWIADOMIĆ PANA PREZYDENTA ABY BYŁ BARDZIEJ OSTROŻNY ALE JA NA JUTRO SZYKUJĘ SIĘ NA TEN ZABIEG ( co wcześniej myślałam że chirurg wykona od ręki) , KTÓRY WYZNACZONO MI NA PIĘKNĄ DATĘ 2 KWIETNIA – DZIEŃ ŚMIERCI ŚW JANA PAWŁA II I JUŻ NIE MAM GŁOWY TEGO ZROBIĆ I DZISIAJ ROZPOCZYNA SIĘ U MNIE REMONT MIESZKANIA – TRZEBA JECHAĆ NA ZAKUPY .
      TRZEBA TWORZYĆ TEŻ NOWĄ NOWENNĘ ALE TO JUŻ PO TYM ZABIEGU JAK WSZYTKO SZCZĘŚLIWIE SIĘ ZAKOŃCZY.
      MOŻE KTOŚ TO ZA NAS ZROBI PRZEDSTAWIAJĄC TĄ DYSKUSJĘ ALE CZY DLA KOGOŚ TO BĘDZIE WIARYGODNE – PRZECIEŻ PRZESŁANIA NIE SĄ UZNANE PRZEZ KOŚCIÓŁ A MY TEŻ JAKO ZWYKŁE OSOBY MAMY SWOJE WĄTPLIWOŚCI.
      ALE SEN Z KS. INFUŁATEM SIĘ SPRAWDZIŁ NAWET CO DO DIAGNOZY A WIEMY TO OD JEDNEGO Z KSIĘŻY.
      Z PANEM BOGIEM I Z MARYJĄ.

      Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Trzeba wziąć pod uwagę że następną nowennę rozpoczynamy w rocznice katastrofy smoleńskiej. Można przypuszczać że to nie przypadek i kolejny zamach jest szykowany.
        Prezydent Duda ma wysokie poparcie społeczne i opozycja nie ma nikogo kto byłby z nim w stanie wygrać w wyborach więc jest to prawdopodobne że masoneria chce się kimś posłużyć żeby się go pozbyć Mogą to być jacyś uchodźcy, terroryści. Trzeba się modlić za Prezydenta.

        Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Jeszcze wczoraj wiersz napisałam,bo tak się przejęłam tym wszystkim,że jak znalazłam ta modlitwę za Prezydenta co zamieszczam pod Słowem Bożym,to tak mi się ułożyło:

      „Boże,chroń Polskę”

      Boże!,za Prezydenta dzisiaj prosimy,
      bądż mu nasz Jezu, litościwy,
      niech Twoja Dłoń go zawsze ochrania,
      Płaszcz Matki Bożej od złego osłania.
      Chroń go Boże, od złych ludzkich zamiarów,
      udziel mu Panie potrzebnych darów,
      niechaj Duch Święty go zawsze oświeca,
      w sercu,do Boga miłość roznieca.
      Michał Archanioł niech przy nim stoi,
      od zła,ciemnych mocy, w dzień, w nocy chroni.
      Swe Miłosierdzie okaż nam Boże,
      Kraj nasz zachowaj od wszelkich zagrożeń!
      31.03.2019r.

      Polubienie

      • Halina pisze:

        Amen.
        Panie Boże spełnij naszą prośbę o którą Cię prosimy i chroń naszego Prezydenta od wszelkich niebezpieczeństw i zniwecz niecne zamiary złych ludzi.
        Prosimy ,wysłuchaj nas!
        Ojcze nasz ,któryś jest w Niebie ,święć się Imię Twoje,przyjdż Królestwo Twoje, bądż wola Twoja, jako w niebie ,tak i na ziemi.Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy ,jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i nie wódż nas na pokuszenie ale nas zbaw ode złego Amen.

        Polubienie

  10. Gosia 3 pisze:

    POWIEDZ LUDZIOM , ŻE KOCHAM ICH I SIĘ WCIĄŻ O NICH TROSZCZĘ A GDY ZEJDĄ JUŻ Z MOICH DRÓG TO WCIĄŻ ODNAJDUJĘ ICH.

    Polubienie

  11. Mateusz pisze:

    Mam do Was pytanie, czy macie zamiar drukować i oprawić ten wizerunek Jezusa Chrystusa Króla Polski ? Czy czekacie np na jego oficjalne uznanie?

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      …uznanie obrazu jako tego prawidłowego

      Polubienie

    • Marcin pisze:

      Ja myślę, chociaż nie wiem do końca czy moje zdanie się liczy, że teraz można jak najbardziej modlić się przed wizerunkiem Pana Jezusa Króla Polski.
      Jeśli chodzi o oficjalne uznanie tego wizerunku, to myślę że się nie doczekamy tego oficjalnego uznania, bynajmniej w czasach jako takiego spokoju. Przecież Pan Jezus powiedział że Intronizacja Pana Jezusa na Króla Polski będzie miała miejsce jak Pan Bóg będzie karał świat. Wtedy to myślę że świat będzie pogrążony w wielkiej trwodze. Lepiej już teraz można postawić sobie obrazek z wizerunkiem Pana Jezusa – Króla Polski i jak najbardziej modlić się. Można sobie wydrukować np ten wizerunek Pana Jezusa z obrazu który podarowała Polonia.

      Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Dzięki za opinię. Pozdrawiam.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Marcinie! każdego z nas zdanie się liczy i Ty już dawno modlisz się pod tym Obrazkiem chociaż go nie masz bo modlitwa pochodzi z tego Obrazka. I wg mnie jak najbardziej możesz sobie wydrukować . Zapewniam Cię ja przyniosłam go do domu z Kościoła.

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Mateuszu! to u Was w Parafii tego zawierzenia nie było.? U nas w Parafii mojej znajomej był dokładnie ten wizerunek co jest w Częstochowie. Na Ołtarzu duży był wystawiony a Parafianie otrzymali takie formatu widokówki i właśnie z tą modlitwą. Ja podczas Bożego Ciała wystawiłam ten Obrazek w oknie bo uważałam że już w każdej Parafii tego dokonano. Także jak najbardziej można ten Obrazek stawiać na Ołtarzyku. Nie wiem czy jednego nie mam na zbyciu ale nie jestem pewna. Sprawdzę bo miałam kilka i w rodzinie rozdałam. Co do oprawienia to poczekałabym na oficjalne uznanie Jezusa za Króla Polski. Ja uważam, że jeżeli w Kościele ten był rozdawany to widocznie ten prawidłowy i dlatego ja te modlitwę zamieszczam bo obrazek pochodzi z Kościoła. A teraz mnie to zastanawia że u was tego nie było. Ciekawe czy u MariiF było i innych osób z bloga? Napiszcie o tym.
      Szczęść Boże!

      Polubienie

      • Mateusz pisze:

        W kościele do którego chodzę w św Chrystusa Króla jest wystawiany ten obraz którym się posługują rycerze od ks. Natanka.

        Polubienie

  12. Marcin pisze:

    Chciałem się z Wami jeszcze czymś podzielić. Dzisiaj rozmawiałem z siostrą na skype i mi powiedziała że dzisiaj w nocy w mieszkaniu gdzie ona mieszka przestały chodzić zegary ze wskazówkami na ścianie. W dwóch pokojach prawie w tym samym czasie ustały jej zegary. Jeden na 2:40 a drugi kilkanaście minut po 3.00. Mówiła mi ale dokładnie już nie pamiętam. Dziwne że akurat tej samej nocy przestały chodzić jej dwa zegary.

    Polubienie

    • Marcin pisze:

      …chciałem jeszcze dopisać że to są dwa całkiem różne zegary ze wskazówkami.

      Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      No właśnie że akurat dwa różne zegary. I o godzinie w której czas był przestawiany.
      Pan Bóg pewnie zwrócił uwagę na to cofanie czasu że mu się to nie podoba.
      A ja jeszcze Wam opowiem że tego dnia co taki był huragan to mój mąż poczuł jakby pod kanapą na której spał rozstępowała się ziemia i aż w nocy pod nią zaglądał. Ja tego nie odczułam. A to samo moja młodsza córka usłyszała tej nocy jakby szum wylewającej się wody z akwarium i jakby ziemia zadrżała.

      Polubienie

      • Marcin pisze:

        Wczoraj jak siostra mi mówiła o tych zegarach to pomyślałem sobie co może to oznaczać? Na początku w ogóle nie skojarzyłem że to może taki znak że Panu Bogu nie podoba się to przestawianie czasu.
        Dopiero jak wieczorem pisałem ten komentarz to wtedy dopiero tak sobie pomyślałem jak Gosia napisała.
        No właśnie też dziwne że to akurat tej nocy jak przechodziliśmy na czas letni.
        Ja w ogóle nie rozumiem po co to przestawianie czasu. To jest w ogóle nie potrzebne moim zdaniem. Może ten ktoś kto wiele lat temu wpadł na taki pomysł z tym czasem działał właśnie z premedytacją aby ludzie nie modlili się o właściwej porze np jeśli chodzi o Koronkę itd. A nam ludziom mówią że to ze względów praktycznych aby jak najdłużej wykorzystywać światło dzienne na zewnątrz. Teraz w okresie letnim tak czy inaczej jest dłużej jasno na dworze aniżeli w okresie zimowym. I jedna godzina wte czy wewte nic nie wnosi.
        To chyba przyszło z Niemiec z okresu międzywojennego to przestawianie czasu. Przedtem od początku istnienia świata do końca 19 wieku chyba takiego czegoś nigdy w historii nie było.

        Pozdrawiam.

        Polubienie

    • Szafirek pisze:

      Bardzo ciekawe to z tymi zegarami…

      Polubienie

  13. Mateusz pisze:

    Polubienie

  14. mariusz2015 pisze:

    Wstawiam ponownie film, który niżej wstawił Mateusz abyście zobaczyli jak przy dobrym dziele działa szatan. Warto obejrzeć w całości.

    Polubienie

    • Marcin pisze:

      Właśnie dopiero przed chwilą obejrzałem to wideo z p. Krystyną Kiwacz i nie wiedziałem że tam takie paszkwile niektórzy wysuwają w związku z tym obrazem Pana Jezusa w Częstochowie. Gdybym wcześniej oglądał to wideo to wczoraj w ogóle nie pisałbym o tym obrazku który przyniosłem z wczoraj z kościoła. Nie wiem dlaczego tak się niektórzy uwzięli z tymi negatywnymi komentarzami na temat tego obrazu podarowanego przez Polonię.

      Polubienie

      • Marcin pisze:

        …ten pan tam prowadządzy widzę nieprzychylnie podchodzi do tego obrazu i zdaje się że on podziela te negatywne opinie innych komentatorów. Ta pani zapewne musiała się tam w studio czuć jak w jakiejś klatce już od samego początku.

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      DOBRZE MARIUSZKU! ŻE TO WSTAWIŁEŚ JESZCZE RAZ. NIECH KAŻDY OBEJRZY KOMU ZALEŻY NA INTRONIZACJI. DOPÓKI PANI KRYSTYNA BYŁA POTRZEBNA DO PROWADZENIA PRZYSZŁEJ KAMPANII WYBORCZEJ TO BYŁA ” CACY” A TERAZ GDY ZROBIŁA IM DOBRZE TO JUŻ NIE. JESZCZE ATAKUJE SIĘ MISJĘ INTRONIZACJI.
      MIEJCIE OCZY SZEROKO OTWARTE. !!!! I USZY TEŻ.
      Z PANEM BOGIEM I Z MARYJĄ.

      Polubienie

  15. Mateusz pisze:

    FRANCISZEK: Chrześcijanie i Muzułmanie wierzą w tego samego Boga
    Z CYKLU: EKUMENICZNE WYSIŁKI NA RZECZ JEDNEJ ŚWIATOWEJ RELIGII

    Przed wizytą do Maroka (28 marca) Franciszek opublikował na VaticanNews.va wideo oświadczające, że „Chrześcijanie i Muzułmanie wierzą w tego samego Boga, miłosiernego stwórcę”.

    Dodał, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, by mogli żyć jako bracia i siostry „szanując swoją odmienność i wspierając się w potrzebie”.

    To oświadczenie jest powtórzeniem heretyckiej deklaracji z Abu Zabi, w myśl której różnorodność religii sprzeciwiających się sobie nawzajem i zaprzeczających istnieniu Świętej Trójcy, jest zgodna z wolą Boga.

    Polubienie

  16. Mateusz pisze:

    PENTAGRAM TO MOTYW PRZEWODNI PODCZAS PIELGRZYMKI FRANCISZKA

    Polubienie

  17. Szafirek pisze:

    1 kwietnia – św. Noniusz Alwarez Pereira, zakonnik https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-01a.php3
    1 kwietnia – św. Hugo, biskup https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-01b.php3
    1 kwietnia – św. Maria Egipcjanka, pustelnica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-01c.php3

    Polubienie

  18. Szafirek pisze:

    Mariuszku,jeszcze byś zatwierdził komentarz ze Świętymi i jeden z obrazkiem.Przepraszam,że tak z opóżnieniem,ale się dziś „rozgadałam” i mi z głowy wyleciało.
    Szczęść Boże!

    Polubienie

  19. Mateusz pisze:

    Śluby lwowskie Jana Kazimierza

    1 kwietnia 1656 r. odbyła się w katedrze lwowskiej uroczysta msza z udziałem króla Jana Kazimierza. Przewodniczył jej nuncjusz papieski Pietro Vidoni. Podczas nabożeństwa król wraz z senatorami złożył uroczyste ślubowanie. Ogłosił Matkę Boską Królową Korony Polskiej i powierzył jej opiece mieszkańców Rzeczypospolitej. Obiecał także, że postara się chronić chłopów przed niesprawiedliwością i obciążeniami.
    Lwowska uroczystość była ważnym wydarzeniem w czasach potopu szwedzkiego, czyli najazdu wojsk szwedzkich na Polskę, rozpoczętego latem 1655 r. Najeźdźcy szybko zajęli większość Rzeczypospolitej, a król polski był zmuszony uciekać na Śląsk. Rabunki i nakładanie przez Szwedów wysokich kontrybucji doprowadziło do powstania antyszwedzkiej partyzantki. Wyznający luteranizm Szwedzi nie cofali się przed rabowaniem i bezczeszczeniem katolickich kościołów. Była to dodatkowa przyczyna wybuchu zbrojnych wystąpień, w których ważną rolę odgrywali chłopi. Jan Kazimierz postanowił powrócić do Polski. W Łańcucie zawiązała się przy królu konfederacja przeciw Szwedom. Walką przeciw najeźdźcom kierował Stefan Czarniecki. W tym czasie król przybył do Lwowa, gdzie złożył uroczyste śluby. Ich celem było wzmocnienie oporu chłopów przeciw Szwedom. Król umacniał także przekonanie o religijnym charakterze konfliktu z wyznającymi protestantyzm Szwedami. Rozpoczął się powolny odwrót wojsk szwedzkich. Po zakończeniu walk Jan Kazimierz nie dotrzymał obietnicy złożonej chłopom.

    Polubienie

  20. Gosia 3 pisze:

    OBRAZ CHRYSTUSA KROLA
    Obraz Chrystusa Krola, ktorym posluguje sie Ks. Natanek jest nieprawidlowy….

    Ksiadz Piotr Natanek w swych wczesniejszych kazaniach zwalczal Intronizacje Najswietszego Serca Pana Jezusa, obecnie szerzona przez o. Jana Mikruta oraz Wspolnoty Intronizacji Najswietszego Serca Pana Jezusa. Wielokrotnie przekonywal, ze Intronizacja Serca Pana Jezusa jest telogicznie bledna, przeciwstawiajac tej formie poboznosci Intronizacje Osoby Jezusa Chrystusa Krola Polski.
    Jednakaze zdajemy sobe sprawe, jak bardzo wazna rzecza jest, aby gloszone prawdy teologiczne byly poprawnie uobecnione w symbolach im towarzyszacych. Symbol bowiem nie tylko wyraza jakas tresc, ale uczestniczy w rzeczywistosci pozajezykowej, realnej ( rzeczywistosci duchowej). Jesli symbol nie jest zgodny z rzeczywistoscia, ktora wyraza, przeklamuje rzeczywistosc.

    Tymczasem Ks. Natanek, gloszac Intronizacje Jezusa Chrystusa Krola Polski, propaguje symboliczny obraz zwiazany i wyrazajacy Intronizacje Najswietszego Serca Pana Jezusa. Obrazem tym od szeregu lat posluguje sie o. J. Mikrut oraz Wspolnoty Intronizacji Najswietszego Serca Jezusa jako symbolem swej dzialalnosci. Niemniejsza sprzecznosc lezy w fakcie, ze propagowany przez ks. Piotra obraz nie ukazuje JEZUSA KROLA POLSKI, ale Krola Wszechswiata. Co wiecej, obraz ten z Polska nie ma nic wspolnego, gdyz zostal prawdopodobnie namalowany w Niemczech w okresie miedzywojennym i przedstawia obraz Serca Pana Jezusa. Insygnia krolewskie zostaly dolaczone do tego ukazania Serca Jezusa spontanicznie, gdyz w czasie powstania tego obrazu papiez Pius XI ustanowil w Kosciele Swieto Naszego Pana Jezusa Krola. Malarz polaczyl w obrazie symbol kultu Serca Pana Jezusa i symbole zwiazane z nowo ustanowionym swietem Jezusa Krola. Tym samym polaczyl w jednym obrazie dwa oddzielne kulty i pomieszal z soba rozne symbole im towarzyszace. Takie ukazania sa szkodliwe, gdyz wprowadzaja zamet pojeciowy i kulturowy. Trudno zatem jednoznacznie stwierdzic, czy ten obraz przypisany przez Ks. Natanka do Intronizacji Jezusa Krola Polski przedstawia Serce Jezusa czy Chrystusa Krola Wszechswiata, czy tez Krola Niemiec. Natomiast z cala pewnoscia nalezy stwierdzic, ze ta symbolika nie ma nic wspolnego z tresciami i symbolika zwiazanymi z Inntronizacja Jezusa Krola Polski. Ponadto malarz tego obrazu popelnil powazny blad heraldyczny, malujac na glowie Pana Jezusa podwojna korone, zamiast potrojnej, ,,pozbawiajac” Go w ten sposob jednej z wladz (potrojna korona symbolizuje wladze: ustawodawcza, wykonawcza, sadownicza), a wiec pozbawil Jezusa Krola niechcaco pelni wladzy.

    Poniewaz nie wiadomo, co ten obraz tak naprawde przedstawia, dlatego na wydrukowanych obrazkach ks. Piotr Natanek umiescil napis : Panie, Tys Krolem naszej Ojczyzny i kazdego z nas. Napis ten zarowno odnosi sie do Niemiec, jak tez do kazdej innej ojczyzny i jest na tyle ogolny, ze nie mozna odniesc go tylko do Polski. U dolu na rewersie obrazka umieszczona zostala zreszta stopka wyjasniajaca, ze ze to obraz Jezusa Krola w kaplicy zamkowej na Baszcie Podolskiej, na gornym zamku duchowej twierdzy pustelni Niepokalanow w Grzechyni-tak wiec z Panstwem polskim nie ma on nic wspolnego. Dlatego modlitwy wiernych i czesc oddawana Jezusowi Krolowi za posrednictwem tego obrazu-symbolu nie dotyczy czci i kultu naleznego Jezusowi Krolowi Polski !

    Propagowany przez ks. P. Natanka obraz jest rozprowadzony zapewne w tysiacach egzemplarzy z wydrukowanym na odwrocie Aktem Intronizacji. Juz sam tytul : Akt Intronizacji jest bardzo ogolny, gdyz nie okresla, kogo dotyczy. Prawidlowo tytul powinien brzmiec : Akt Intronizacji Jezusa Chrystusa Krola Polski. Sam tekst Aktu Intronizacyjnego takze nie zawiera odniesienia do tytulu Jezusa Krola Polski. Osoba dokonujaca Intronizacji tym aktem, nie intronizuje de facto Jezusa Krola Polski, ale Krola Wszechswiata i jakiejs ojczyzny (co, jak zostalo wytlumaczone w broszurce Czas Intronizacji, jest absolutnym nonsensem).

    Pod tym aktem na obrazku dodrukowano akt strzelisty poprawny, ale nie zmienia to faktu, ze sama Intronizacja Jezusa Krola Polski nie zostala dokonana przez osobe pragnaca to uczynic. Nic wiec dziwnego, ze akt ten posiada imprimatur Kurii Bielsko – Zywieckiej. A sam obrazek i Akt Intronizacyjny wprowadzaja skutecznie w blad wiernych.

    Wyzej opisany obraz znalazl rowniez swoje miejsce na plaszczyznach rycerzy ks. Piotra Natanka, ktorzy – moze nieswiadomie – wzywaja w ten sposb do Intronizacji Serca Jezusa lub czci Krola Wszechswiata, lub Krola Niemiec, lub Krola panujacego na Pustelni Niepokalanow, bo niewiadomo, o co tak naprawde chodzi. W tym przekonaniu utwierdza nas wypowiedz jednego z opiekunow duchowych rycerstwa o. Jana Pawla Bagdzinskiego, franciszkanina : My chcemy by Pan Jezus byl ogloszony Krolem Polski. Intencja naszej modlitwy jest, to zeby Polska jako Narod uznala Syna Bozego Jezusa Chrystusa jako swego Krola (,, W Naszej Rodzinie” – listopad 2011r.)!

    Poniewaz symbol przemawia sam przez sie, w zwiazku z tym nie mozna twierdzic, ze poslugujac sie symbolem-obrazem Intronizacji Serca Jezusa i dodatkowo wizerunkiem Jezusa Krola Wszechswiata itd.., dazymy do Intronizacji Jezusa Krola Polski. Zachdzi w tym wypadku tak gruntowne pomieszanie pojec i znaczen, jak gdyby ktos polecal wiernym czcic Matke Boza Krolowa Polski, pokazujac im obraz Matki Bozej z Guadalupe.

    Symboliczny obraz, ktorym sie poslugujemy powinien byc zatem zgodny z propagowanym przeslaniem i tego wymaga sie w teologii i liturgii.

    Czy duchy zwodzenia moglyby w tym przypadku wymyslec lepszy sposob na zwodzenie ludzi pragnacych uznac i czcic Jezusa Krola Polski ?

    Ks. T. Kiersztyn, Anna Kuras, Barbara Pasterniak

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Co zatem z obrazem Jezusa Króla Wszystkich Narodów objawionym w Porto Rico?

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Uważam ,że każdy z tych obrazów jest bardzo ważny i np ten z Porto Rico jak sama nazwa wskazuje symbolizuje Króla Wszystkich Narodów, ten od ks. Natanka – malarz polaczyl w obrazie symbol kultu Serca Pana Jezusa i symbole zwiazane z nowo ustanowionym swietem Jezusa Króla przez Piusa XI. A ten co jest w Częstochowie od Polonii jest typowo związany z Intronizacją w Polsce bo symbolizuje oddanie wszystkich insygniów Królestwa Polskiego Panu Jezusowi czyli Korony Polskiej z Orłem, Berła z flagą Polską tą przedstawioną Św Faustynie w Dzienniczku oraz wskazuje że na Sercu Pana Jezusa jest Maryja nasza Królowa Polski. To wkomponowanie M świadczy o nierozerwalności Serca Jezusa i serca Maryi a więc można powiedzieć wskazuje miejsce gdzie ma być umieszczony ten obraz blisko Królowej Polski – w Częstochowie. Ale to moje zdanie może ktoś uważa inaczej.
        Reasumując bardzo ważne jest, aby głoszone prawdy teologiczne były poprawnie uobecnione w symbolach im towarzyszących.
        Dobranoc.
        Szczęść Boże!
        Jak jutro zamieszczę później modlitwy to proszę wybaczcie mi.

        Polubienie

  21. Marcin pisze:

    ”Powrót do niewinności”

    Miłość – Oddanie,
    Uczucie – Emocja.

    Nie bój się być słabym,
    Nie bądź zbyt dumnym, by być silnym.
    Po prostu spójrz w swoje serce, mój przyjacielu.
    To będzie powrót do ciebie samego,
    Powrót do niewinności.

    Powrót do niewinności.

    Jeśli chcesz, to zacznij się śmiać.
    Jeśli musisz, to zacznij płakać.
    Bądź sobą, nie ukrywaj się,
    Po prostu uwierz w przeznaczenie.

    Nie zważaj na to, co ludzie mówią,
    Podążaj swoją własną drogą,
    Nie poddawaj się i wykorzystaj szansę,
    By powrócić do niewinności.

    To nie jest początek końca,
    To powrót do siebie samego,
    Powrót do niewinności.

    Powrót do niewinności.

    Polubienie

  22. Marcin pisze:

    A może te zegary miały podwójne znaczenie. Może oznaczały że Panu Bogu nie podoba się to przestawianie czasu i może też symbolizowały kiedy podczas Ostrzeżenia – Oświetlenia Sumień tak jakby zatrzyma się czas aby każdy w ciszy wszedł w głąb własnej duszy.

    Polubienie

  23. Szafirek pisze:

    2 kwietnia, przypada 14. rocznica śmieci Jana Pawła II. Z tej okazji rocznicy publikujemy kilkadziesiąt faktów i opinii związanych z odchodzeniem Papieża.

    Podczas ostatniej, jak miało się okazać, pielgrzymki do Polski, w 2002 r., papież „pożegnał się” z drogimi mu miejscami z młodości. Przejechał obok domu przy Tynieckiej, gdzie mieszkał wraz z ojcem po przyjeździe do Krakowa, przed kościołem św. Floriana, gdzie był duszpasterzem młodzieży, ponadto nawiedził grób rodziców, opactwo w Tyńcu i klasztor kamedułów na krakowskich Bielanach. Papieski helikopter przeleciał nad rodzinnymi Wadowicami i ukochanymi Tatrami…

    Jan Paweł II zaczął pisać testament już pół roku po rozpoczęciu pontyfikatu – w marcu 1979 r. Tekst uzupełniał siedmiokrotnie, zawsze w czasie rekolekcji wielkopostnych. Ostatni zapis nosi pochodzi z roku 2000. W tym niezwykłym, bardzo osobistym dokumencie papież z wdzięcznością wspomina rodziców, rodzeństwo, ludzi związanych z bliskimi mu miejscami: Wadowicami, szkołą podstawową, gimnazjum, uniwersytetem, fabryką, Niegowicią, kościołem św. Floriana… “Wszystkim im pragnę powiedzieć jedno: ‘Bóg Wam zapłać!’” Ten niezwykle prosty dokument kończą przywołane po łacinie słowa Chrystusa: “w ręce Twoje Panie oddaję ducha mego”.
    Ostatnią niedzielą w życiu papieża była Niedziela Wielkanocna 27 marca 2005. Tego dnia w południe chory Papież podszedł do okna swojego apartamentu, żeby z tego miejsca pozdrowić rzesze wiernych i turystów zgromadzone na Placu św. Piotra i udzielić tradycyjnego błogosławieństwa Urbi et Orbi (Miastu i światu). Nie był już jednak w stanie wypowiedzieć żadnego słowa, jedynie pobłogosławił wiernych.

    Świadomość wzrastających ograniczeń fizycznych, niewątpliwie potęgowała cierpienie papieża. Na niespełna tydzień przed śmiercią wyznał swojemu otoczeniu: jeśli nie mogę być z ludźmi, jeśli nie mogę celebrować Mszy św. w tak wielkie święto jak Wielkanoc, jeśli nie mogę przemówić, to lepiej, żebym odszedł.

    Jan Paweł II doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że umiera. W ostatnim dniu chciał mieć dużo spokoju. Poprosił, aby mu czytać Ewangelię św. Jana a wieczorem zwrócił się do najbliższych, żeby odprawili przy jego łóżku Mszę św. i przyjął jeszcze parę kropel Eucharystii, po czym stopniowo tracił świadomość.

    Papież zmarł 2 kwietnia 2005 r. w wieku 84 lat. Śmierć nastąpiła o 21. 37. Przy łożu Jana Pawła II umierającego w papieskich apartamentach byli jego najbliżsi współpracownicy m.in.: abp Stanisław Dziwisz – osobisty sekretarz papieża, ks. prof. Tadeusz Styczeń, jego uczeń z KUL, ks. prałat Mieczysław Mokrzycki i opiekujące się Janem Pawłem II na co dzień siostry sercanki. Obecna była także dr Wanda Półtawska, którą z ks. Wojtyłą łączyła wieloletnia współpraca i przyjaźń.

    Na dwa dni przed śmiercią Jan Paweł II zawierzył Kościół i świat Bożemu Miłosierdziu. W specjalnym telegramie z 31 marca 2005 na uroczystość Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach r., napisał m.in. “Pragnę ponownie zawierzyć tej Miłości Kościół i świat, wszystkich ludzi na całym okręgu ziemi, a także siebie samego w mojej słabości”. Telegram został odczytany w sanktuarium nazajutrz po śmierci papieża, w niedzielę 3 kwietnia.

    Pontyfikat 264. następcy św. Piotra trwał 26 lat 5 miesięcy i 16 dni i był trzecim co do długości w historii papiestwa – po św. Piotrze i Piusie IX. W audiencjach generalnych u Jana Pawła II uczestniczyło w sumie około 18 milionów osób.

    Przejmujący opis ostatnich chwil Jana Pawła II przekazał kilka dni po jego śmierci obecny przy nim do końca ks. prof. Tadeusz Styczeń. “Byłem świadkiem, jak podnosił ręce (…) jak gdyby wołał pasterza, ponieważ ja chcę być do końca według miary mierzonej przez Ojca mojego>. (…) ta twarz pojawiła się nieoczekiwanie jako twarz kogoś uśmiechniętego (…). Uśmiech, który jak gdyby nie konał, ale pozostawał żywy, coraz bardziej wymowny”.

    Zgodnie z tradycją towarzysząca pochówkom papieży, do trumny z ciałem Jana Pawła II włożono – zapieczętowany w specjalnej metalowej tubie – napisany po łacinie jego krótki życiorys. Początek tego dokumentu, zwanego “rogito”, brzmi: „W świetle Chrystusa zmartwychwstałego, 2 kwietnia roku Pańskiego 2005, o godzinie 21:37 wieczorem, gdy sobota dobiegała kresu i weszliśmy już w Dzień Pański w Oktawie Wielkanocy i Niedzielę Bożego Miłosierdzia, umiłowany Pasterz Kościoła Jan Paweł II przeszedł z tego świata do Ojca. Jego odejściu towarzyszył modlitwą cały Kościół, zwłaszcza młodzież”.

    Jan Paweł II, dzień przed śmiercią, pożegnał się ze swoim najbliższym otoczenie pisząc, z pomocą arcybiskupa Dziwisza, na niewielkiej karteczce: “Jestem radosny, wy także bądźcie. Módlmy się razem z radością. Wszystko powierzam Pannie Maryi”.

    „Gdy zaś nadejdzie chwila ostatecznego ‘przejścia’, pozwól, abyśmy umieli ją powitać z pokojem w sercu, nie żałując niczego, co przyjdzie nam porzucić” – napisał Jan Paweł II w ułożonej przez siebie w 1999 r. modlitwie, zamieszczonej w „Liście do osób w podeszłym wieku”.

    SYNTEZA
    “Sługa nadziei” – papież Franciszek w Maroku
    Czas umierania papieża spowodował olbrzymie zainteresowanie mediów, nieporównywalne bodaj z żadnym innym wydarzeniem w dziejach świata. Nie jest tajemnicą, że światowe stacje telewizyjne już na wiele miesięcy wcześniej wyłożyły ogromne pieniądze za prawo do ustawienia kamer w miejscach, z których roztaczał się dogodny widok na Plac św. Piotra.

    Poprzez fakt, że w ostatnich dniach życia papieża Jan Paweł II był absolutnym tematem nr 1 w mediach na całym globie, miliony ludzi na całym świecie mogły nie tylko na bieżąco śledzić rozwój sytuacji ale też modlić się w intencji papieża w poczuciu solidarności z wiernymi i turystami gromadzącymi się na Placu św. Piotra.

    Świadectwo jakie dał światu umierający Jan Paweł II nazwano jego „piętnastą encykliką”. Powszechnie zwracano uwagę, że pomimo ciężkiej choroby chciał wypełnić swa misję do końca; że (w przeciwieństwie do dotychczasowych obyczajów watykańskich) nie czynił ze swojej choroby tajemnicy, że z niezwykłym spokojem przyjmował nadchodzący kres życia, zachęcając otoczenie, by pozostawało radosne bo on sam zachowuje radość.

    “Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie i za to wam dziękuję” – wyszeptał na łożu śmierci Jan Paweł II, gdy dowiedział się, że na Plac św. Piotra przybyły rzesze młodych ludzi by modlić się w jego intencji.

    „Umierający Jan Paweł II przypominał mi Chrystusa, z tą różnicą, że Chrystus na krzyżu mógł mówić, Papież zaś odchodził w milczeniu” – powiedział na kilka dni przed śmiercią papieża doktor Renato Buzzonetti. Włoski lekarz towarzyszył mu od początku pontyfikatu aż do ostatnich chwil.

    Ostatnie w swoim życiu nabożeństwo Drogi Krzyżowej, ciężko chory papież odprawił w Wielki Piątek, 25 marca 2005 w swojej prywatnej kaplicy, obserwując na ekranie telewizora transmisję z tradycyjnej Drogi Krzyżowej w Koloseum. Pod koniec nabożeństwa papież wziął w dłonie duży, drewniany krzyż. Fotografie, na których uwieczniono te chwile, należą do najbardziej znanych zdjęć całego pontyfikatu.

    Podczas ostatniego w życiu pobytu w klinice Gemelli, Jan Paweł II przeszedł 24 lutego operację tracheotomii. Zabieg miał pomóc papieżowi w oddychaniu. Stan papieża rzeczywiście poprawił się, ale – co jest naturalnym skutkiem takiego zabiegu – papież na początku utracił głos, choć po kilku dniach, choć z trudem, porozumiewał się z otoczeniem.

    „Jan Paweł II na nowym etapie swojego cierpienia wkroczył na drogę męki Chrystusa” – mówił kard. Joseph Ratzinger wkrótce po tym, jak papież przeszedł operację tracheotomii. Ocenił wówczas, że milczenie papieża ma swój sens i Jan Paweł II jest gotowy w inny sposób przekazywać decyzje i komunikować się. Kardynał, który półtora miesiąca później miał zostać następca chorego papieża podkreślił, że symbolem długiego pontyfikatu Jana Pawła II jest cierpienie, które stanowi jedyne w swoim rodzaju przesłanie. “Również na drodze swojego cierpienia papież wiele ludziom powiedział i ofiarował”.

    Śmiertelnie chory Jan Paweł II zdążył jeszcze zobaczyć swoją świeżo wydaną książkę „Pamięć i tożsamość”. Pierwsze egzemplarze wręczył papieżowi 9 marca w klinice Gemelli prezes Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak, Henryk Woźniakowski. Wedle jego relacji papież położył rękę na okładce, pogłaskał ją i powiedział: „Niech teraz idzie między ludzi”. W późniejszych dniach, na życzenie Jana Pawła II opiekujące się nim osoby czytały mu tę książkę na głos.

    W 1989 i 1994 roku Jan Paweł II napisał dwa listy, w których wyraził gotowość ustąpienia z powodu ciężkiej choroby lub innej przeszkody, uniemożliwiającej pełnienie posługi (treść dokumentów ujawniono pięć lat po śmierci papieża). W liście z 15 lutego 1989 roku napisał: “(…) w przypadku choroby (…), która nie pozwoliłaby mi skutecznie pełnić mojej posługi apostolskiej, bądź w przypadku, gdyby inna poważna i długotrwała trudność była w tym również przeszkodą, zrezygnuję z mego świętego i kanonicznego urzędu, zarówno jako Biskupa Rzymu, jak i Głowy świętego Kościoła katolickiego, na ręce Księdza Kardynała Dziekana Kolegium Kardynalskiego (…)”. W drugim liście, 74-letni wówczas papież napisał: „(…) pozostawiłem na piśmie moją wolę rezygnacji ze świętego i kanonicznego urzędu Rzymskiego Papieża w przypadku choroby, która byłaby uznana za nieuleczalną i która uniemożliwiałaby [skuteczne] pełnienie funkcji posługi Piotrowej”.

    We wrześniu 1981 r. Papież napisał specjalne przesłanie na temat zamachu, które miał odczytać podczas audiencji generalnej. Zaznaczył w nim, że swoje słowa kieruje „również do tego mojego brata, który 13 maja chciał pozbawić mnie życia, a chociaż do tego nie doszło, przyczynił się on do licznych ran, które musiałem leczyć przez wiele miesięcy”. Papież zapewnił, że przebaczył sprawcy już w karetce, która wiozła go po zamachu i dodał: “Akt przebaczenia jest pierwszym i podstawowym warunkiem, abyśmy my, ludzie, nie byli nawzajem podzieleni i stanęli jeden przeciwko drugiemu, jak nieprzyjaciele”. Ostatecznie zrezygnował z odczytania tego tekstu, uznając, że nie byłoby to właściwe z powodu toczącego się śledztwa w sprawie zamachu.

    Przed zamknięciem drewnianej trumny z ciałem Jana Pawła II nastąpił obrzędem przykrycia jego twarzy białym welonem. Towarzyszyła temu modlitwa do Pana życia i śmierci: “Wierzymy, że życie Jana Pawła II jest obecne w Tobie. Jego twarz, nieoświetlona już światłem tego świata niech będzie na zawsze oświetlona Twoim, wiecznym i niewyczerpanym Światłem. Jego Twarz, która badała Twoje szlaki, żeby wskazać je Kościołowi, niech cieszy się Twoją łaską. Jego twarz, której my już nie będziemy oglądać, niech cieszy się Twoją obecnością”.

    Jan Paweł II został pochowany w miejscu, gdzie do 2001 r. był grobowiec Jana XXIII. Trumnę z ciałem tego papieża przeniesiono w związku z jego beatyfikacją (3 września 2000) do bazyliki św. Piotra.

    Polska prezentacja adhortacji Franciszka o młodych „Christus vivit” już 2 kwietnia
    Pogrzeb Jana Pawła II, który miał miejsce 8 kwietnia 2005 roku w Rzymie, stał się największym w dziejach świata zgromadzeniem najważniejszych przedstawicieli globu. W pożegnaniu papieża Wojtyły wzięło udział dwieście oficjalnych delegacji z szefami państw i rządów oraz przedstawicielami rodów królewskich i książęcych, przywódcami wyznań i religii z całego świata i szefami największych organizacji międzynarodowych.

    Liturgii pogrzebowej Jana Pawła II przewodniczył dziekan kolegium kardynalskiego, kard. Joseph Ratzinger, a wraz z nim koncelebrowało 160 kardynałów i patriarchowie wschodnich Kościołów oraz kilkumilionowa rzesza wiernych ze wszystkich stron świata. W homilii podczas Mszy za duszę papieża kard. Ratzinger powiedział: „Możemy być pewni, że nasz umiłowany Papież jest obecnie w oknie domu Ojca niebieskiego, widzi nas i nam błogosławi”.

    To właśnie Jan Paweł II “sprowadził” kard. Josepha Ratzingera, późniejszego Benedykta XVI, do Watykanu. 25 listopada 1981 r. dotychczasowy metropolita Monachium i Fryzyngi został mianowany prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Stał się jedną z najbardziej wyrazistych postaci Watykanu i “strażnikiem doktryny” podczas całego niemal pontyfikatu papieża Wojtyły.

    Podczas uroczystości pogrzebowej na Placu św. Piotra, zgodnie z tradycją trumna z ciałem papieża spoczęła nie na katafalku, lecz na dywanie rozłożonym na kamiennych schodach bazyliki. Przed pochówkiem w grotach watykańskich, trumnę cyprysową umieszczono w drugiej, metalowej i ocynkowanej. Na obydwu umieszczono pieczęcie urzędów watykańskich. Do środka włożono medale pamiątkowe pontyfikatu. Ciało Jana Pawła II zostało złożone do grobu 8 maja o 14. 20.

    (fragmenty książki “1001 rzeczy, które warto wiedzieć o Janie Pawle II”, Wydawnictwo M))
    https://ekai.pl/dzis-rocznica-smierci-jana-pawla-ii/

    Polubienie

    • Leszek pisze:

      O św. pap. Janie Pawle II:
      I. Pan Jezus w „Prawdziwym Życiu w Bogu” V. Ryden:
      „Pozostańcie wierni nauczaniu Tego Papieża, bo jest ono święte i zbudowane na Prawdzie” (22.10.1996)
      II. Matka Boża w Orędziach do Jej umiłowanych synów, Kapłanów:
      1. „Jako Mama, bolejąca i zatroskana, zapraszam was wszystkich do spojrzenia dziś na następcę Piotra, Papieża Jana Pawła II. To jest Mój Papież. To jest Papież ukształtowany przeze Mnie w największych głębinach Mojego Niepokalanego Serca. To jest Papież Mojego wielkiego światła w tych czasach największej ciemności.
      Wiarą Piotra oświetla on ziemię i utrzymuje cały Kościół w Prawdzie. Jako nowy Piotr Papież ponownie potwierdza dziś pełnię wiary w Chrystusa, Syna Bożego. Jako nowy Paweł przemierza wszystkie regiony świata, by odważnie głosić Jezusową Ewangelię zbawienia”. (z Orędzia nr 385, 29.06.1988)
      2. „Jego encykliki są prawdziwymi pochodniami światła, zstępującymi z Nieba w głębokiej ciemności spowijającej świat”. (545h, 13.05.1995)
      oraz:
      3. „W tych czasach wielkiej ciemności Papież daje wszystkim światłość Chrystusa. Ze stanowczością utwierdza Kościół w prawdziwej wierze w tych czasach wielkiego odstępstwa.
      Moje Niepokalane Serce jest zranione, widząc jak wokół niego rozszerza się pustka i obojętność, pełna pychy opozycja wobec jego nauczania, kontestacja ze strony niektórych Moich biednych synów Biskupów, Kapłanów, osób duchownych i wiernych. Z tego powodu Mój Kościół jest dziś dotknięty głębokim podziałem, zagrożony utratą wiary, przeszyty niewiernością, która staje się coraz większa.
      K i e d y Papież wypełni zadanie powierzone mu przez Jezusa i kiedy Ja zstąpię z Nieba, aby przyjąć jego ofiarę, wszystkich was ogarnie gęsta ciemność odstępstwa, które stanie się wtedy powszechne”. (z Orędzia nr 449d-f, 13.05.1991)
      – „Moja tajemnica dotyczy Kościoła.
      W Kościele osiągnie szczyt wielkie o d s t ę p s t w o, które szerzy się na całym świecie. Rozłam dokona się poprzez całkowite odejście od Ewangelii i prawdziwej wiary. Do Kościoła wejdzie człowiek nieprawy, który sprzeciwia się Chrystusowi i nosi w swoim łonie ohydę spustoszenia, popełniając w ten sposób straszliwe bluźnierstwo, o którym mówił prorok Daniel (Mt 24,15)”. (539b, Fatima, 11.03.1995).
      Z „Prawdziwego Życia w Bogu” V. Ryden:
      Pan Jezus: „Papież będzie musiał wiele wycierpieć. … Miłujcie się nawzajem, pozostańcie mocni w wierze i bez lęku, kiedy nadejdzie wielki Ucisk, który już obecnie jak ciemna chmura wisi nad Moim Domem i spowije go niby czarny welon”. (17.03.1993)

      Polubienie

    • Leszek pisze:

      Dzisiaj w specjalnym głównym wydaniu Wiadomości w TVP1 z Rzymu, pokazywano też migawki z uroczystości pogrzebowych JPII, a w nich ze 3-4x scenę z zamykającą się Księgą Pisma Świętego z trumną zmarłego 14 lat temu naszego Papieża. Może więc warto przytoczyć stosowny fragment o wymowie tej sceny z książki Ivana Novotnego/ks. A. Skwarczyńskiego, zatyt. „Z Aniołem do Nowego Świata”:
      … – A jego symboliczne imię…?
      – De labore solis… „Labor” to zaćmienie słońca… ogromny trud, jaki zadawało sobie światło słoneczne, by dotrzeć do ziemi, omijając przeszkodę – księżyc – dwa razy: przy narodzinach Karola Wojtyły oraz przy jego pogrzebie… Tak, jego pogrzeb…(Konrad pokiwał głową). Czy przypominasz sobie księgę Pisma Świętego, którą położono na jego trumnie? Cały świat, dzięki telewizji, mógł zobaczyć, jak została ona przekartkowana, a potem zamknięta. Mówiliście: „To wiatr, ale może jakiś symbol…”. Wasze oczy były na uwięzi (por. Łk 24,16), nie mogliście zobaczyć anioła Pańskiego – to nie był wiatr, on nie mógł przewrócić tak ciężkiej okładki! Także wasze umysły były na uwięzi, bo nie odczytaliście wyraźnego Słowa Boga: wszystko zostało powiedziane, włącznie z ostatnim słowem Apokalipsy, zamykającej Pismo Święte…
      – Ostatnim słowem jest chyba Amen…?
      – Owszem, ale pisze je od siebie święty Jan, żegnając się z czytelnikami. Jednak ostatnie, które wypowiada Jezus, brzmi: Zaiste, przyjdę niebawem (Ap 22,20). Zamknięcie Księgi na trumnie miało być ogłoszeniem światu bliskości tego właśnie przyjścia naszego Pana. Moglibyście to wtedy łatwo odczytać, gdybyście nie zlekceważyli zapowiedzi Chrystusa, danej przez polską zakonnicę, świętą Faustynę Kowalską: „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje”. … (z rozdz. 8 «U pustelnika», str. 160/161).

      Polubienie

      • Leszek pisze:

        … De labore solis…
        Papież JPII działał coraz szybciej, jakby się śpieszył. Dzięki swemu nadludzkiemu wprost wysiłkowi twórczemu, przekazał na nowo w swym nauczaniu pełnię Chrystusowej Prawdy, przechowywanej od wieków w Kościele Katolickim (por. 1Tm 6,20 i 2Tm 1,14). Napisane przez niego dokumenty (zwłaszcza KKK) są jakby testamentem dla tegoż Kościoła na mający nadejść czas odstępstwa, odchodzenia od wiecznych wartości.

        Polubienie

  24. Szafirek pisze:

    2 kwietnia
    Święty Franciszek z Paoli, pustelnik https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-02.php3

    Polubienie

  25. Marcin pisze:

    Do Mateusza.

    Witaj Mateusz, czy mógłbyś podać tą stronę w internecie gdzie publikowane są przesłania Roman Trevignano?
    Ja szukam ale jakoś nie mogę ich znaleźć.

    Bóg zapłać i pozdrawiam.

    Polubienie

    • Leszek pisze:

      Owszem, ale przejdzie swoje oczyszczenie (również polski KK) w porównaniu z innymi państwami będzie ono „najlżejsze”. Będzie to lekarstwo podane przez Pana, a zarazem będzie też doświadczona, jak złoto w ogniu się sprawdza (wedle Mdr 3,6; Syr 2,5; 1P 1,7). To jednak będzie forma Bożego wychowania.

      Polubienie

  26. Leszek pisze:

    Owszem, ale przejdzie swoje oczyszczenie (również i polski KK) w porównaniu z innymi państwami będzie ono „najlżejsze”. Owo oczyszczenie będzie lekarstwem podanym Ręką Pana Boga, będzie też doświadczona, jak złoto w ogniu się sprawdza (wedle Mdr 3,6; Syr 2,5; 1P 1,7). To będzie jednak forma Bożego wychowania.

    Polubienie

  27. Gosia 3 pisze:

    ŚWIĘTY JANIE PAWLE II W GODZINIE TWOJEJ ŚMIERCI KLĘKAMY PRZED TOBĄ ABY ZMÓWIĆ Z TOBĄ RÓŻANIEC SKŁADAJĄC CI HOŁD ZA DŁUGIE LATA TWOJEGO ŚWIĘTEGO PAPIESTWA. ZAPALMY ŚWIECE.

    Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Kochani! miałam przygotowany dużo ładniejszy tekst z podziękowaniem , błaganiem i przepraszaniem za innych , którzy obrażają Św Jana Pawła II. I moje serce pragnęło aby wstawić w godzinie jego śmierci , jednak na 3 min przed zamiast kopiuj zrobiłam wklej i został mi sam link Różańca a tekst przepadł. Ale ja sądzę że Św Jan Paweł zdążył to przeczytać bo jest po prostu w Niebie i ma takie zdolności.
      ŚW JANIE PAWLE BŁAGAMY OPIEKUJ SIĘ NASZĄ OJCZYZNĄ I NIE GARDŹ NASZYMI PROŚBAMI I ZANOŚ JE PRZED SAM TRON NAJWYŻSZEGO BOGA OJCA W TRÓJCY ŚW JEDYNEGO I DO NASZEJ KRÓLOWEJ POLSKI MATKI PRZENAJŚWIĘTSZEJ.

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        CZYLI JEDNAK TEN CZAS BYŁ JUŻ ZMIENIONY NA LETNI.

        Zmiana czasu 2015 na letni: Kiedy przestawić zegarki? [ZMIANA CZASU Z ZIMOWEGO NA LETNI]

        28.03.2015 19:22
        aktualizacja: 28.03.2015 19:28
        Głos Wielkopolski

        KQ
        Zmiana czasu z zimowego na letni 2015: Kiedy przestawiamy zegarki? W tym roku zmiana czasu z zimowego na letni nastąpi w nocy z soboty (28 marca) na niedzielę (29 marca). Zegarki przestawiamy z godziny 2 na 3 w nocy.

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Wydaje mi się , że Jan Paweł II zmarł w prawdziwy ” WIELKI CZWARTEK” 2 kwietnia gdy Pan Jezus ustanowił Sakrament Kapłaństwa i Sakrament Eucharystii, zakładając że Pan Jezus umarł na Krzyżu 3 kwietnia a zmartwychwstał 5 kwietnia.
      Ja nie rozumiem dlaczego ta data śmierci Pana Jezusa jest taka ruchoma przecież Pan Jezus zmarł konkretnego dnia kalendarzowego. Boże Narodzenie obchodzimy zawsze tego samego dnia i nikt wtedy nie patrzy na pełnię Księżyca. W żaden sposób nie potrafię tego pojąć. To że każdy piątek należy uszanować to zrozumiałe bo to dokonało się w piątek i niedzielę to również bo 3 dnia po piątku Zmartwychwstał.
      Panie Boże ! jak Cię obrażam – wybacz mi ale nie mogę tego zrozumieć i podobnie manipuluje się ze zmianą czasu. 😦

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Witaj Mateuszu! bardzo Ci jestem wdzięczna za ten artykuł z Niedzieli – nie znałam go.
        To jeszcze bardziej upewnia mnie co do tej wizji z 2015 roku kiedy Święta Wielkanocne dokładnie tak wypadły:
        WIELKI CZWARTEK : 2 KWIETNIA 2015
        WIELKI PIĄTEK : 3 KWIETNIA 2015
        WIELKA SOBOTA 4 KWIETNIA 2015
        NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO 5 KWIETNIA 2015
        Pamiętacie pewnie jak Wam to opisywałam że o 2:37 z soboty na niedzielę czyli z 4/5 kwietnia 2015 roku obudziła mnie twarz Pana Jezusa Zmartwychwstałego.
        Ale teraz pytanie czy ten czas był Boży czy już zmieniony na letni a jeśli zmieniony to wyglądałoby na to że Pan Jezus Zmartwychwstał o 1:37.
        Jeszcze dodam że 4 kwietnia 2015 roku o 14:07 była pełnia Księżyca – Księżyc czerwony jak wór i zaćmienie Księżyca i to był dopiero znak dla nas świadczący o prawdziwości tej daty. I jeszcze jedna cenna uwaga że końcówka czasowa minut 37 ta sama co śmierci Św Jana Pawła II.
        Może powtarzam to do znudzenia ale może ktoś nowy przeczyta.
        JEZU UFAM TOBIE!

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Data Bożego Narodzenia jest nieruchoma ale nie ma chyba dowodów że jest to prawdziwa data urodzenia Pana Jezusa. Chyba według K. Emmerich było to miesiąc wcześniej.
        Zakładając że św Wielkanocne byłyby zawsze w tym samym terminie to np. Wielki Piątek by wypadał w różne dni tygodnia. I wtedy np kult pierwszych piątków byłby mniej praktykowany bo męka Pana Jezusa nie kojarzyłaby się z konkretnym dniem tygodnia.A tak to każdy wie co to pierwszy czwartek,piątek czy sobota miesiąca. Taki był widocznie zamysł Boży przez wszystkie wieki i tak to rozumiem. „Co zwiążecie na ziemi będzie związane w niebie”

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Co ciekawe w roku 2020 3,4,5 kwietnia wypada w piątek,sobotę i niedzielę. Może czas na 3 dni ciemności

        Polubienie

      • Marcin pisze:

        3 dni ciemności będą na samym końcu i będą zbiegały się z Drugim Przyjściem Pana Jezusa. Musiałoby w tym roku prawie wszystko się wydarzyć: Ostrzeżenie, Kara Boża, antychryst, wojna, głód, chipowanie ludzi, Intronizacja Pana Jezusa na Króla Polski.

        Nie wiem jaka byłaby kolejność ale DAJ PANIE BOŻE ABY TO WSZYSTKO WYDARZYŁO SIĘ W TYM ROKU JEŚLI TAKA WOLA TWOJA!!! PROSZĘ NIE ZWLEKAJ JUŻ WIĘCEJ!!! I TAK NIKT Z NAS NIE BĘDZIE TAK NAPRAWDĘ DO KOŃCA PRZYGOTOWANY…

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Ja jeszcze w odpowiedzi na wpis Mateusza. Otóż jak wpisałam ten komentarz :
        Gosia 3 pisze:
        2 kwietnia 2019 o 23:23

        Wydaje mi się , że Jan Paweł II zmarł w prawdziwy ” WIELKI CZWARTEK” 2 kwietnia gdy Pan Jezus ustanowił Sakrament Kapłaństwa i Sakrament Eucharystii, zakładając że Pan Jezus umarł na Krzyżu 3 kwietnia……”
        to potem zwróciłam uwagę na godzinę wpisu a pisałam dokładnie o 2 i 3 kwietnia i wtedy zobaczyłam jaka znacząca ta godzina 23:23 jakby potwierdzenie 2 i 3 , 2 i 3.
        ale może za dużo się doszukuję.
        A tak naprawdę chciałam się odnieść do tego co napisałeś że wtedy byśmy nie czcili 1 piątków. Ja patrzę na to inaczej. Otóż czy ktoś z Was zwrócił na to uwagę że w różnych objawieniach ( Maria Małgorzata Alaquke 1 piątki, Matka Boża w Fatimie prosi o 1 soboty), nawołuje się aby czcić 1 piątek miesiąca , 1 sobotę dla Maryi a nie np 2 lub 3 albo 4. Mnie to zastanowiło i właśnie utwierdza nas że w 1 tygodniu miesiąca prawdopodobnie kwietnia to się wydarzyło : śmierć i Zmartwychwstanie Pana Jezusa i dlatego jest to takie istotne.
        Uważam , ze właśnie powinniśmy obchodzić PIERWSZY pełny tydzień kwietnia jako WIELKI TYDZIEŃ ALE WTEDY GDY WYPADA PIĄTEK W INNY DZIEŃ TO ZAWSZE TEN PIĄTEK OBCHODZIĆ JAKO WIELKI PIĄTEK. I ZAWSZE WSPOMINAĆ KIEDY TO SIĘ WYDARZYŁO NAPRAWDĘ.
        Kilka dni temu znowu zobaczyłam na ołtarzyku 7 ( mogę pokazać) a w tym roku Zmartwychwstanie wypadałoby 7 kwietnia przyjmując taką zasadę. I zobaczmy kiedy rozpoczęły się Objawienia w Fatimie w 1 miesiącu po śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa , nie w kwietniu lecz 13 maja. I dlatego Matka Boża poprosiła o 5 sobót pierwszych a nie wszystkie bo była na tyle delikatna aby zostawić co Boskie Bogu – jej Synowi . Jednak nie powiedziała aby obchodzić je 13 maja, czerwca, lipca , sierpnia i września ale w 1 pierwszą sobotę bo w tym 1 tygodniu dokonało się coś wielkiego. I gdy Pan Jezus zmarł w WIELKI PIĄTEK TO ZOSTAWIŁ NAM SWOJĄ MAMĘ – MARYJĘ I STĄD TA SOBOTA JAKO PIERWSZA PO WIELKIM PIĄTKU POŚWIĘCONA MATCE BOŻEJ .JA TO TAK ODCZYTUJĘ I JESZCZE BARDZIEJ ZROZUMIAŁAM SKĄD SĄ 1 PIĄTKI I 1 SOBOTY MIESIĄCA. ALE PEWNIE TO WSZYTKO ZROZUMIEMY LEPIEJ W 1000 LETNIM W ODNOWIONEJ ZIEMI I NA TEN CZAS JEST PEWNIE PRZYGOTOWYWANE.
        A MOŻE TO TYLKO MOJE GDYBANIE.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        ” w odnowionym Królestwie.”

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        jeszcze poprawka i uzupełnienie:
        „ALE PEWNIE TO WSZYTKO ZROZUMIEMY LEPIEJ W 1000 LETNIM KRÓLESTWIE W ODNOWIONEJ ZIEMI I NA TEN CZAS JEST PEWNIE TO WSZYSTKO ( Święto Chrystusa Króla w ostatnią niedzielę października przed Wszystkich Świętych i Świętem Zmarłych, 24 marca : Święto Archanioła Gabriela.itd) PRZYGOTOWYWANE.
        BŁOGOSŁAWIONEJ NOCY ŻYCZĘ WSZYSTKIM CZYTAJĄCYM.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        DOPIERO W 2026 ROKU ŚWIĘTA WIELKANOCNE WYPADNĄ WG NASZYCH ZAŁOŻEŃ PRAWIDŁOWO.
        Kiedy wypada Wielkanoc 2020

        Wielkanoc to święto ruchome. Pierwsza niedziela po pierwszej wiosennej pełni księżyca (koniec marca lub kwiecień). Jest to dzień wolny od pracy. W roku 2020 Wielkanoc obchodzi się 12 kwietnia (Niedziela).

        W poprzednich latach, a także w kolejnych święto to było lub będzie obchodzone w następujących dniach:
        Święto / Wydarzenie Data Dzień tygodnia Dzień roku Tydzień Minęło/Zostało dni
        Wielkanoc 2018 1 kwietnia 2018 Niedziela 91 13 -367
        Wielkanoc 2019 21 kwietnia 2019 Niedziela 111 16 18
        Wielkanoc 2020 12 kwietnia 2020 Niedziela 103 15 375
        Wielkanoc 2021 4 kwietnia 2021 Niedziela 94 13 732
        Wielkanoc 2022 17 kwietnia 2022 Niedziela 107 15 1110
        Wielkanoc 2023 9 kwietnia 2023 Niedziela 99 14 1467
        Wielkanoc 2024 31 marca 2024 Niedziela 91 13 1824
        Wielkanoc 2025 20 kwietnia 2025 Niedziela 110 16 2209
        Wielkanoc 2026 5 kwietnia 2026 Niedziela 95 14 2559

        I TAK SIĘ ZASTANAWIAM ŻE TABELKA ZAKOŃCZYŁA SIĘ NA TYM WŁAŚNIE ROKU.

        Polubienie

  28. Mateusz pisze:

    Z objawień do Cataliny Rivas

    Dzień śmierci Jana Pawła II i wigilia święta Miłosierdzia Bożego – 2 kwietnia 2005, słowa Pana :

    „To dzień żałoby i łaski dla ludzkości. Żałoby, bo już nie będzie z wami prawego człowieka, Mojego Namiestnika, pokornego, bezstronnego, mądrego, dobroczynnego posłańca Miłości i Pokoju. Dziś
    wieczorem, gdy dzwony zabiją, wielu ludzi starych, młodych i dzieci poczuje po raz pierwszy ciężar osierocenia.
    Będzie to też noc Łaski, bo w końcu ten, który Mnie kocha, wyzwoli się z umęczonego i cierpiącego ciała, aby się oblec w nieśmiertelność. Podobnie jak Ja, nie przeciwstawił się umieraniu na Krzyżu…
    To dla Mnie ważne, że słuchasz Mojego Głosu i u stóp Mojego Krzyża, z całym Kościołem, prawdziwie pojmujesz wielki dramat Kalwarii. Ponownie przez Mojego Namiestnika zwróciłem się do was.
    Posłuchajcie! Niech wasze uszy będą wyczulone na słowa przebaczenia, które spontanicznie wam ofiarowuję bez zawstydzania was. Nie wiecie, co się dzieje, kiedy Mnie obrażacie… Grzech wiele razy przebija Moje Serce jak sztylet.
    Jutro o świcie przyjdźcie do waszego ukrzyżowanego Boga. Tak wiele darów mam dla was! Choć Moje Serce jest wyniszczone, pozostaje też nienaruszone, aby wam okazać miłość. Ono nie może przestać miłować, pomimo waszej głuchoty i skąpego uczucia, którym Mnie darzycie.
    Dzwony świata bijcie smutno, bo już nie będziecie oglądać Sprawiedliwego Pielgrzyma. Dzwony niebiańskie, bijcie na chwałę, bo Mój umiłowany jest blisko… Mój syn przybywa trzymając dłoń Boskiego Miłosierdzia.”

    Wieczorem Ojciec Święty Jan Paweł II umarł, jak zapowiedział Pan tego ranka. Uczucie osierocenia jest prawdziwie straszne… Nasz ziemski przewodnik powrócił do Domu Ojca.

    Polubienie

  29. Marcin pisze:

    Czas ustał – czas się skończył.

    Polubienie

  30. Mateusz pisze:

    Na podstawie sejsmicznej aktywności terenów w rejonie Morza Martwego geolodzy ustalili dokładną datę ukrzyżowania Jezusa. Ich zdaniem, opisana w Ewangelii śmierć Jezusa na krzyżu miała miejsce 3 kwietnia w 33 roku naszej ery. Aby dojść do takich wniosków, naukowcy wykorzystali źródła tekstowe z Nowego Testamentu, próbki geologiczne i dane astronomiczne.

    Geolodzy śledząc na podstawie tzw. warw (naprzemianległych warstw osadów skalnych) chronologię ruchów trzęsień ziemi w rejonie Morza Martwego odkryli, że obszar położony w odległości około 20 km od Jerozolimy był szczególnie aktywny w 31 roku przed Chrystusem i między 26 a 36 rokiem naszej ery. Do tego drugiego trzęsienia ziemi miało dojść za czasów, gdy prokuratorem Judei był Poncjusz Piłat. Śmierć Jezusa w tym właśnie czasie potwierdzają z kolei cztery Ewangelie oraz rzymski historyk Tacyt.

    Gdy połączono wszystkie czynniki, takie jak opis Mateusza, który w 27. rozdziale Ewangelii wspomina o trzęsieniu ziemi w godzinie śmierci Jezusa, wiedzę nt. kalendarza żydowskiego oraz dane astronomiczne, naukowcy ustalili, że najbardziej prawdopodobną datą śmierci Jezusa był piątek 3 kwietnia 33 roku.

    Badaniem kierował geolog Jefferson Williams z Supersonic Geophysical. Pomagali mu jego niemieccy koledzy Markus Schwab oraz Achim Brauer z Niemieckiego Centrum Badań Geologicznych.

    Williams przyznaje, że opis ewangelicznego trzęsienia ziemi może być rodzajem przenośni i być może obraz ten został zaczerpnięty z wydarzenia, które nastąpiło wcześniej lub później niż w chwili śmierci Jezusa, a autor niejako „zaczerpnął ten element, by ukazać skalę wydarzenia, jakim była śmierć Jezusa na krzyżu”.

    Uczony chce także zbadać inny element towarzyszący opisowi śmierci Jezusa – ciemności, które zapanowały od południa do trzeciej po południu, do chwili śmierci. Williams uważa, że ciemności te mogła spowodować burza piaskowa.

    Podana przez geologów data śmierci Jezusa – 3 kwietnia 33 roku – była już wcześniej wskazywana przez historyków i teologów.

    Polubienie

  31. Mateusz pisze:

    Data ukrzyżowania Jezusa Chrystusa

    To się wydaje nieprawdopodobne, że dokładna data (dzień, miesiąc, rok) ukrzyżowania Pana Jezusa pozostawała nieustalona przez prawie dwa tysiące lat. Różni badacze (astronomowie, historycy, bibliści) studiowali ten problem (np. Izaak Newton uważał, że Chrystus umarł 23 kwietnia 34 r.). Ewangeliści nie uważali za potrzebne, żeby nas o tych szczegółach poinformować, a w wiekach późniejszych „uczeni w Piśmie” nie mogli się w tej sprawie porozumieć. Data ta została dopiero ustalona 30 lat temu, ale nie, jak można by się spodziewać, przez biblistów, tylko przez badaczy z Zakładu Metalurgii Uniwersytetu w Oxfordzie1.

    Niewątpliwe fakty

    Wszyscy czterej Ewangeliści zgodnie stwierdzają, że: (1) Pan Jezus skonał kilka godzin przed początkiem szabatu, czyli w piątek, (2) było to w okresie święta Paschy. Dnia 14. żydowskiego miesiąca nisan (u nas marzec – kwiecień) dokonywano rytualnego zabijania baranka paschalnego między godziną trzecią a piątą po południu. Następnie wraz z wzejściem księżyca (w pełni) rozpoczynano wieczerzę paschalną. Był to już dzień 15. nisan, ponieważ dzień żydowski zaczynał się i kończył wieczorem. Nie ulega też wątpliwości, że Jezus został ukrzyżowany pomiędzy rokiem 26 a 36, ponieważ Poncjusz Piłat w tym okresie był prokuratorem Judei.

    Wątpliwości

    W Ewangelii wg św. Jana czytamy: „Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć Paschę” (J 18,28). A w innym miejscu: „Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem…” (J 19,31). Z tego tekstu jasno wynika, że ukrzyżowanie nastąpiło w dniu poprzedzającym Paschę, czyli dnia 14. nisan. A to z kolei prowadzi do wniosku, że Pan Jezus, który bardzo chciał spożyć ze swymi Apostołami prawdziwą wieczerzę paschalną („Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał”, Łk 22,15), wiedząc, że nie będzie to możliwe w przepisanym terminie, tzn. w piątek wieczorem po zachodzie słońca, zgromadził uczniów w wieczór poprzedzający oficjalną żydowską Paschę na Ostatnią Wieczerzę podobną do Paschy. Czy spożywano w jej trakcie baranka, czy nie, tego się prawdopodobnie nigdy nie dowiemy, ponieważ w dokładnych opisach Ostatniej Wieczerzy podanych przez Mateusza, Marka i Łukasza nie ma, co wydaje się dziwne, żadnej wzmianki o spożywaniu mięsa baranka paschalnego.

    Reklama

    Ale dosłowne odczytanie pozostałych trzech Ewangelii zdaje się sugerować jakoby Ostatnia Wieczerza była wieczerzą paschalną spożytą w czasie Paschy, tzn. wieczorem, na początku 15. nisan. A wtedy ukrzyżowanie musiałoby nastąpić później dnia 15. nisan. Albowiem czytamy u św. Mateusza: „W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: „Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali spożywanie Paschy?”. On odrzekł: „Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie urządzam Paschę z moimi uczniami”. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę” (Mt 26,17-19). A św. Łukasz pisze: „Tak nadszedł dzień Przaśników, w którym należało ofiarować Paschę. Jezus posłał Piotra i Jana z poleceniem: „Idźcie i przygotujcie nam Paschę, byśmy mogli ją spożyć”. (…) Oni poszli, znaleźli tak, jak im powiedział, i przygotowali Paschę” (Łk 22,7-8). Podobnie czytamy w Ewangelii wg św. Marka (Mk 14,12-16). Ta rzekoma sprzeczność była przez wieki przedmiotem kontrowersji wśród biblistów, aż do czasów nam współczesnych. Część „uczonych w Piśmie” przyjmuje 14. nisan jako datę ukrzyżowania, inni sądzą, że nastąpiło ono w dniu 15. nisan. Jakikolwiek inny dzień nie wchodzi w rachubę na podstawie dostępnych dotychczas źródeł.

    Możliwe daty ukrzyżowania

    Wiadomo było więc na pewno, że ukrzyżowanie miało miejsce w piątek 14. lub 15. dnia miesiąca nisan między 26 a 36 rokiem. Wykorzystując współczesne, wyrafinowane, dawniej niedostępne metody badań, wspomniani na wstępie badacze (C. J. Humphreys i W. G. Waddington) dokonali precyzyjnej rekonstrukcji kalendarza żydowskiego i stwierdzili, że w latach 26-36 14. nisan wypadł w piątek: 11 kwietnia 27 r., 7 kwietnia 30 r., i 3 kwietnia 33 r. Natomiast 15. nisan – w piątek 23 kwietnia 34 r. lub w wyjątkowych okolicznościach 11 kwietnia 27 r. (wówczas nie wypadłby on dnia 14. nisan).

    Kwiecień roku 27 musimy odrzucić jak datę zbyt wczesną z dwóch powodów: (1) Jan Chrzciciel rozpoczął swoją działalność jesienią 28-29 r. lub wiosną 29-30 r., ponieważ czytamy: „Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara…” (Łk 3,1-2). Janowy chrzest Jezusa nie mógł więc mieć miejsca przed rokiem 28, (2) z niektórych zapisów Ewangelii wg św. Łukasza wynika, że Piłat był już prokuratorem Judei przez jakiś czas przed ukrzyżowaniem („W tym samym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar” (Łk 13,1). Ten epizod ma miejsce w czasie pierwszej z trzech podróży Jezusa do Jerozolimy).

    Rok 34 jest datą zbyt późną. Rok ten uważa się dość powszechnie za datę nawrócenia św. Pawła, na co wskazują również dane z Jego listu do Galatów (Ga 1,18; 2,1). Ponad to, dzień 15. nisan wypadłby w piątek roku 34 tylko wtedy, gdyby do kalendarza tego roku został wprowadzony dodatkowy miesiąc przestępny – na co nie ma żadnych dowodów.

    A zatem dochodzimy do wniosku, że Ukrzyżowanie mogło mieć miejsce tylko 7 kwietnia 30 r. lub 3 kwietnia 33 r. Jednocześnie jest oczywistym, że był to dzień 14. nisan (gdyż 15. nisan był możliwy tylko w roku 27 lub 34, które zostały właśnie wyeliminowane). Kwiecień roku 30 jest datą zbyt wczesną, ponieważ, jak wspomniałem powyżej, Jan Chrzciciel rozpoczął swoją działalność nad Jordanem najwcześniej jesienią 28 r., a jednocześnie z Ewangelii wg św. Jana wiemy, że w okresie działalności nauczycielskiej Jezusa miały miejsce trzy Paschy.

    Rzeczywista data ukrzyżowania

    Na podstawie wyników omawianych tu dokładnych i rzetelnych badań naukowych opublikowanych w „Nature” – jednym z najlepszych czasopism naukowych współczesnego świata – piątek 3 kwietnia 33 r. jest jedyną możliwą do przyjęcia datą ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Konkluzji tej nie da się obalić, chociaż można wysuwać różnorakie wątpliwości.

    Proroctwo Joela

    Ale powyższy wywód to jeszcze nie wszystko. Istnieje bowiem dodatkowy, ważny dowód wspierający tę właśnie datę ukrzyżowania. W Dziejach Apostolskich czytamy, że w dzień Zesłania Ducha Świętego św. Piotr zwrócił uwagę Żydom, którzy ”…zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku” (Dz 2,6), że teraz na ich oczach spełnia się przepowiednia proroka Joela, która m.in. mówi, że: „Słońce zamieni się w ciemności, a księżyc w krew, zanim nadejdzie dzień Pański, wielki i wspaniały” (Dz 2,14-20). Odnosi się to do 3 godzin ciemności, które zaległy Jerozolimę zaledwie kilka tygodni przedtem w czasie ukrzyżowania, oraz zaćmienia księżyca, które wtedy wystąpiło. Jedno i drugie „zanim nadejdzie dzień Pański, wielki i wspaniały”, czyli przed zmartwychwstaniem. Wiadomo, że zaćmiony księżyc przybiera kolor czerwony. Można to było obserwować w sprzyjających okolicznościach, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat również w Polsce. Ale czy w Jerozolimie były jakieś zaćmienia księżyca w latach 26-36? Tak, było tylko jedno. 3 kwietnia 33 roku! Tego właśnie piątku zaczęło się ono ok. godz. 18.20 (gdy księżyc był tuż nad horyzontem) i trwało ok. 30 minut. Zaćmieniu uległ górny lewy kwadrant księżyca (ok. 20%) właśnie wtedy, gdy większość Żydów, aby zacząć spożywać Paschę, wyglądała zachodu słońca i pojawienia się pełni księżyca. A wtedy zamiast srebrzystej zobaczyli żółto-pomarańczową tarczę księżyca z brakującym fragmentem koloru krwi. Apostoł więc nieprzypadkowo odnosi się do proroctwa Joela, ponieważ to nadzwyczajne wydarzenie, jakim właśnie wtedy było zaćmienie księżyca, którego byli świadkami zaledwie przed kilkoma tygodniami, musiało zostać zapamiętane przez słuchaczy św. Piotra, którzy w lot pojęli znaczenie tej przepowiedni. Trzeba tutaj wspomnieć, że niektórzy uważają, że w/wym. wystąpienie św. Piotra odnosi się do powtórnego przyjścia Jezusa i Sądu Ostatecznego. Redaktorzy przypisów w Biblii Tysiąclecia piszą: „«ostatnie dni” dotyczą czasów mesjańskich – od narodzenia Chrystusa do Jego przyjścia na Sąd Ostateczny. Wiersze 17 i 18 odnoszą się do początku tego okresu, a pozostałe [czyli m.in. te o księżycu, który zamieni się w krew, przyp. WD] do jego końca”. Ale skąd oni to wiedzą, skoro w wierszu 16 czytamy, że „spełnia się właśnie to, co przepowiedział prorok Joel” (Dz 2,16) [podkreślenie WD]. Hipoteza, że św. Piotr przypomniał słuchaczom zaćmienie księżyca w dniu ukrzyżowania, wydaje się obecnie – w świetle wyników omawianych tu badań Hamphreya i Waddingtona – bardziej prawdopodobna. Zresztą Piotr na początku swego wystąpienia nie miał żadnej potrzeby, aby mówić, co będzie przy końcu świata. On przemawiając publicznie po raz pierwszy i broniąc Apostołów przed zarzutami, że już o godz. 9 rano „upili się młodym winem” (Dz 2,13), chce przekonać słuchaczy do swoich argumentów tu i teraz, cytując proroka Joela jako tego, który przepowiedział to co się właśnie teraz spełnia i co słuchacze mogą potwierdzić swoim doświadczeniem. Ponadto, tzw. Raport Piłata napisany prawdopodobnie przez niego dla Tyberiusza również wyraźnie wspomina, że gdy Jezus umierał na krzyżu, księżyc zamienił się w krew. Istnieją jednak wątpliwości, co do historycznej wiarygodności „Raportu”.

    Fides et ratio

    Nie sposób nie zauważyć, że analiza naukowa ustalająca datę ukrzyżowania na dzień 14. nisan przesądza jednoznacznie odwieczny spór biblistów co do tego, w jakim czasie odbyła się Ostatnia Wieczerza. Jednocześnie wydaje się bardzo prawdopodobne, że nie była to dosłownie wieczerza paschalna. Miała raczej zamierzony przez Jezusa charakter wieczerzy paschopodobnej. Co więcej, dopiero teraz, kiedy na pewno znamy tę datę, możemy lepiej zrozumieć znaczenie słów św. Pawła z 1 Listu do Koryntian: „Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha”. Albowiem, gdy Chrystus umierał na Golgocie, dokładnie w tym samym czasie w Jerozolimie dokonywano rzezi baranków paschalnych.

    Tak oto, niemalże na naszych oczach, spotkał się nieuprzedzony rozum uzbrojony w najnowocześniejsze współczesne narzędzia badawcze z prostą, dziecięcą wiarą wyposażoną w prawdę Ewangelii. I wynikiem tego spotkania jest dotarcie do prawdy o dokładnej dacie ukrzyżowania. Bo jak napisał Jan Paweł II: „Wiara i rozum (fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”. Na omówionym przykładzie widzimy, jak poznanie ludzkiego rozumu i poznanie właściwe wierze nawzajem się uzupełniają. „Nie ma więc powodu do jakiejkolwiek rywalizacji między rozumem a wiarą: rzeczywistoście te wzajemnie się przenikają, każda zaś ma własną przestrzeń, w której się realizuje. (…) Kościół bowiem zachowuje niewzruszone przekonanie, że wiara i rozum „mogą okazywać sobie wzajemną pomoc», odgrywając wobec siebie rolę zarówno czynnika krytycznego i oczyszczającego, jak i bodźca skłaniającego do dalszych poszukiwań i głębszej refleksji”2.

    Nie jest też zapewne przypadkiem, że wyniki badań naukowych, które doprowadziły do jednoznacznego ustalenia dnia, miesiąca i roku tego historycznego wydarzenia, jakim było ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa, opublikowane zostały w Jubileuszowym Roku Odkupienia (1983), z czego zapewne autorzy artykułu ani redaktor naczelny „Nature” nie zdawali sobie sprawy.

    * * *

    1 C. J. Humphreys, W. G. Waddington: Dating the Crucifixion. Nature 1983; 306: 743.

    2 Encyklika „Fides et ratio” Ojca Świętego Jana Pawła II, Libreria Editrice Vaticana, 1998.

    Wszystkie cytaty z Pisma Świętego wg Biblii Tysiąclecia, Pallottinum, 2000.

    Według objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich (upowszechnionych właśnie przez tygodniki „Niedziela” i „wSieci”), uczta, którą nazywamy Ostatnią Wieczerzą, składała się jakby z dwóch części. Najpierw w przeddzień ukrzyżowania wieczorem odbyła się w Wieczerniku uczta paschalna, w czasie której Pan Jezus spożył ze swoimi Apostołami baranka paschalnego, a po jej zakończeniu, na tym samym spotkaniu, nastąpiło ustanowienie przez Pana Jezusa Najświętszego Sakramentu. Emmerich wspomina nawet, że fakt spożycia Paschy wbrew przepisom o jeden dzień wcześniej był jednym z zarzutów stawianych Panu Jezusowi w czasie przesłuchania u Kajfasza; „Pasja” według objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich, Kraków 2014, s. 159).

    Polubienie

  32. Mateusz pisze:

    W poniedziałek 1 kwietnia, wcześnie rano rozpocznie się średniej siły oddziaływanie magnetyczne, które trwać będzie do 5 kwietnia.

    3 kwietnia wystąpi silne, ale krótkotrwałe zawirowanie magnetyczne, które może spowodować wzrost aktywności sejsmicznej i wulkanicznej.

    Polubienie

  33. Marcin pisze:

    https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=it&u=http://www.lareginadelrosario.com/&prev=search

    To jest jedno z przesłań z 25. grudnia zeszłego roku. To akurat Pan Jezus mówi:

    Trevignano Romano 25 grudnia 2018 r
    Przesłanie Jezusa 16:42 godziny
    ”Drodzy bracia, witajcie mnie w waszych sercach, niedługo przyjdę do was, nikt nie zna dnia i godziny. Zwróćcie dziś uwagę na wielu fałszywych wizjonerów, którzy was otaczają. Chcę, żebyś usłyszał tylko słowa moich prawdziwych posłańców. Wielki grzmot nadchodzi między wami, a ja zstąpię, jak wstąpiłem do nieba, aby oddzielić niegodziwych od sprawiedliwych. To będzie wyjątkowy rok, w którym każdy będzie miał swoje błogosławione znaki. Otwórzcie swoje serca i pomóżcie moim braciom przynieść prawdę. Moi bracia, zawsze pozostańcie zjednoczeni w Pokoju i Miłości, ponieważ was kocham. Teraz daję wam Święte Błogosławieństwo w imię Trójcy Przenajświętszej, Ojca, Syna i Ducha Świętego, amen ”.

    Tam jest m.in. takie zdanie: (…) To będzie wyjątkowy rok, w którym każdy będzie miał swoje błogosławione znaki (…)

    Polubienie

    • Marcin pisze:

      Ciekawe czy tą stronę z tymi powyższymi orędziami zablokują tak jak tamta jest zablokowana o której ostatnio wspominałem. Tamte przesłania też pochodziły z Włoch.
      Nie wiem dlaczego tamta strona jest zablokowana.

      Polubienie

      • elzbieta pisze:

        Marcinie pozdrawiam nie zablokowali tej strony www mensajesdelbuenpastorenoc org pozdrawiam wszystkiego najlepszego

        Polubienie

      • Marcin pisze:

        Witaj Elżbieto,

        Tak ale tamte to były inne orędzie. Może nazwa strony podobna do tamtej ale to były inne orędzia. Jak wejdzie się na stronę: http://www.colledelbuonpastore.it to nie działa. To była strona po włosku ale było też tam tłumaczenie na różne języki. Od około dwóch tygodni nie działa.

        Pozdrawiam.

        Polubienie

    • Leszek pisze:

      … Wielki grzmot nadchodzi między wami…
      Z Ewangelii wg św. Jana: „28 Ojcze, wsław/uwielbij Twoje imię!». Wtem rozległ się głos z nieba:
      «Już wsławiłem/uwielbiłem i jeszcze wsławię». 29 Tłum/Lud stojący [to] usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». 30 Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. 31 Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony [tzn. utraci panowanie w wielu ludzkich sercach]. (J 12,28-31; por. Mt 3,17; Łk 3,22b)

      Polubienie

  34. elzbieta pisze:

    A to sie pomylilam

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Gosia 3 Anuluj pisanie odpowiedzi