Orędzie Matki Bożej z Medziugorje dla Świata; 25.01.2019r.

Marija during an apparition„Drogie dzieci! Dziś, jak matka wzywam was do nawrócenia. Dziatki, to jest czas dla was, czas ciszy i modlitwy. Dlatego w cieple waszego serca niech rośnie ziarno nadziei i wiary i wy dziatki z dnia na dzień odczujecie potrzebę, by więcej się modlić. Wasze życie stanie się uporządkowane i odpowiedzialne. Dziatki, zrozumiecie, że jesteście tu na ziemi przemijający i odczujecie potrzebę, by być bliżej Boga i z miłością dawać świadectwo waszego spotkania z Bogiem, którym będziecie dzielić się z innymi [ludźmi]. Jestem z wami i modlę się za was, ale nie mogę bez waszego „Tak”. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

94 odpowiedzi na „Orędzie Matki Bożej z Medziugorje dla Świata; 25.01.2019r.

  1. Szafirek pisze:

    Pieśń:
    „O Najświętsza Matko Boga

    1. O Najświętsza Matko Boga,
    Tyś nadzieja moja droga,
    Przed Twym tronem padamy,
    Cześć powinną składamy.

    2. Błagamy Ciebie w pokorze,
    Boś Ty jest łask Boskich morze;
    Kogo zechcesz pocieszyć,
    Smutek w radość zamienisz.

    3. Boć już bardzo ludzi wiele
    Doznało łask w tym kościele,
    Tyś mieszkanie obrała,
    Byś wiernych pocieszała.

    4. Więc do Ciebie, jak do Matki,
    Idziem, tulim się, Twe dziatki.
    O Królowo niebieska,
    Pani nasza Kębelska. „

    Polubienie

  2. Mateusz pisze:

    https://gloria.tv/video/Jk1vnZ73eBKy2BSUjgBjLdqD4

    ŚWIĘTY RZYMSKI APOSTOLSKI KOŚCIÓŁ KATOLICKI WYPOWIEDZIAŁ SIĘ RAZ NA ZAWSZE:

    Sobór Trydencki, a zaraz po nim św. Papież Pius V w dekrecie Quo primum (1570), dotyczącym Mszału Rzymskiego, powołując się na wierność Tradycji Apostolskiej swoich poprzedników, nakazał zachować raz ,,na zawsze” ów święty zwyczaj udzielania Komunii św. wiernym wyłącznie z rąk kapłana do ust przyjmującego w postawie klęczącej.

    Z tych samych względów wykluczył jakikolwiek udział kobiet w służbie ołtarza. ,”Jeżeli ktokolwiek mimo to ośmieliłby się spróbować działania sprzecznego z naszym powyższym rozkazem wydanym raz na zawsze, niech będzie mu wiadomo, że narazi się na gniew Wszechmogącego Boga i świętych Apostołów Piotra i Pawła”

    Polubienie

  3. sebast1981 pisze:

    Pan Jezus u Cypriana Polaka o jego orędziach i innych w internecie: „Czy wszystkie Orędzia w danym czasie, które powołują się na Moje Słowa będą pochodzić ode Mnie. To jest niemożliwe. Choćby nawet mówiły dobre rzeczy a tych podejrzanych było niewiele. Z Moich Ust padały imiona, nazwiska czy pseudonimy Bożych proroków. Tych, których wymieniałem winni wam wystarczyć. Nie znaczy to, że Ci, których nie wymieniłem nie są prawdziwi, ale tacy nie mogą być wszyscy. Tak nigdy nie było i nie jest też w Czasach Ostatnich.
    Zachowajcie rozsądek. Nie ufajcie żadnym cudownym modlitwom i nie nakładajcie żadnych pieczęci na siebie.
    Rozmowa z Jezusem to nie jest też talk – show na każdy temat.
    Zwróćcie uwagę na to jak apostołowie u Valtorty byli pokorni po Moim Zmartwychwstaniu i nie potrafili pytać.
    Czy jest w tych przekazach taka pokora? Jest i to dla was niech będzie znakiem.
    – Dziękuję Panie Jezu.
    Chwała Tobie Chryste.”

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Bardzo dobrze że takie orędzie się pojawiło bo rozjaśnia sprawę osobom które wierzyły w orędzia MBM i Cypriana Polaka jednocześnie. Teraz trzeba wybrać.

      A ja zacytuję fragment orędzia do Cypriana Polaka:
      „Rozmowa z Jezusem to nie jest też talk – show na każdy temat”

      i teraz orędzie z 21 stycznia do Cypriana Polaka ( dla mnie w właśnie w stylu talk-show):

      12.17

      Zapisz

      – Pojedziesz, dziecko, na narty, W środę, z noclegiem. Dobrze abyś pojechał tak wcześnie by pojeździć jeszcze w środę.
      – Dobrze, Panie Jezu, dziękuje.

      21.35

      – Szatan próbuje Ci bardzo przeszkadzać. Niewiele możesz zdziałać. Wykorzystuje też wszystko co ma pod ręką i Twoje choroby i duchowe stany aby utrudniać Ci pracę. Oto teraz podziękowanie za ostatnie dwa i pół miesiąca roku i za cały rok rozciąga Ci się bardzo i robisz to na raty a on niemal nie pozwala Ci tego wykonać.
      Ważne, że jesteś wdzięczny w sercu. Daty nie są ważne.
      – Ależ Panie Jezu, ciśnie, dociska, że to tak może, że ledwo się ruszam i mało co mogę zrobić choć nic mi nie jest?
      – Może być dziecko. Ale gdybym mu pozwolił nie mógłbyś ruszyć ni ręką ni nogą.
      – Wiem Panie Jezu.
      – Bo Ci powiedziałem (kiedyś) to wiesz.
      – Tak właśnie, Panie.
      Panie zabierz go abym mógł pracować sprawnie.
      – Nie mogę dziecko.
      – Skoro tak Panie Jezu.
      To smutne.
      – Nie martw się dziecko, rób co możesz.
      – Kiedy właśnie nie mogę.
      – I w tym jest zasługa.
      – Nawet jak piszemy to mi nie przechodzi. Piszemy, ale tylko dlatego, że to mały ruch ręką.
      – Tak dziecko. Mały ruch ręką.
      – To jeszcze tak wyjdzie, że nie pojadę.
      – Pojedziesz dziecko:)
      – To dobrze Panie Jezu.

      (pauza krótka)

      – Chciałeś, Panie Jezu (mówiłeś), że niewiele będę w Rzeszowie do wiosny. Ale od 5 grudnia to nie było mnie tylko 3 dni przed Bożym Narodzeniem i potem dwa dni na Nowy Rok.
      – Chciałem dziecko. Czyli jak jesteś zdrowy. Teraz nie mogłeś nawet pojechać na swoje urodziny jak chciałeś , lecz wyszło z tego dobro bo mogłeś przyjrzeć się w tym czasie sprawie inscenizacji gdańskiej i mordu w Koszalinie.
      – Tak, Panie Jezu, też o tym pomyślałem.
      (pauza)
      – Rozchorujesz się, dziecko, z tego wewnętrznego ucisku.
      – To nie pojadę na narty?
      – Staraj się nie ulec.

      – Położysz się, dziecko, spać.
      – Dobrze, Panie Jezu.

      Polubienie

    • Halina K pisze:

      Skąd wziąłeś to orędzie ,,,,, i po co tutaj wkleiłeś ????
      Nie oceniam go …..
      Ale zapytuję Ciebie ,dlaczego prywatną rozmowe niby widzącego przedstawiasz na publicznym blogu ??????
      jeżeli prywatna , to powinna byc schowana do prywatnych zbiorów
      .A nie byc podawana do prywatnej oceny wszystkich .
      Czy nie zakrawa to na kpinę ????

      Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Zakrawa na kpinę? No może dobrych słów użyłaś ale to raczej nie do mnie tylko do Cypriana Polaka bo to on przedstawił je na swoim PUBLICZNYM BLOGU !

        Polubienie

      • sebast1981 pisze:

        Ja jestem czytelnikiem orędzi Cypriana Polaka a nie ich autorem. Ja tu wkleiłem pierwszy fragment.

        Polubienie

  4. Gosia 3 pisze:

    No właśnie jak można kogoś oskarżać za zamieszczenie jakiejś treści co już jest wcześniej opublikowana. Ja osobiście tego nie widziałam ale domyślam się że to jest treścią orędzi do Pana Cypriana.
    Ciekawa jest ta treść :
    „Z Moich Ust padały imiona, nazwiska czy pseudonimy Bożych proroków. ”
    Halinko mogłabyś nam podać te imiona i nazwiska. Bardzo jestem ciekawa a nie mam czasu na czytanie wszystkich orędzi. A może ktoś inny zna odpowiedz. A jakie to jest powiązanie ich z orędziami MBM. Pewnie negujące je bo jak odczytać fragment : „Nie ufajcie żadnym cudownym modlitwom i nie nakładajcie żadnych pieczęci na siebie.”
    A kto to z nas nakłada jakieś pieczęcie na siebie , przecież modlimy się piękną modlitwą o przebaczenie za grzechy innych i za zbawienie innych dzieci a przede wszystkim ofiarowujemy Bogu naszą miłość i wierność aż do końca.
    Faktycznie namnożyło się nam tych proroków ale dzięki temu głos Pana Boga jest bardziej słyszany. Ale czy zawsze prawdziwy? Na pewno nie bo przecież Pismo Święte o tym mówi aby nie słuchać fałszywych proroków.
    Pan Bóg musiał zainterweniować w Irlandii bo przecież tam była kiedyś wielka wiara i stąd orędzia MBM ale martwię się też co się stanie w naszej Polsce z Kościołem Św bo widzę że ludzie nie chcą widzieć oszustwa w Kościele. Wszystko większości pasuje i nie zauważają zmian jakie są wprowadzane. Pokażę Wam ciekawe zdjęcie jakie uchwyciłam na mszy pogrzebowej.
    Pozdrawiam i proszę o odpowiedzi.

    Polubienie

    • Halina K pisze:

      Gosia ,,,,,
      Nie znam tych orędzi więc Ci nie pomoge .nawet nie wiem gdzie ich szukać .

      Wydawało mi sie ,że to nie są orędzia , bo są to osobiste sprawy .
      W moim odczuciu , nikt nie powinien wiedzieć, w jaki sposób jest kształtowana wewnetrzna częśc człowieka .
      Bo to powinno byc sprawą tego człowieka i jak mówi Pana Jezusa .
      Orędzia sa kierowane do wszystkich ludzi, albo do grupy ludzi .I one wnoszą pewne przekazy .A tutaj nie było nic .
      Dlatego zadałam pytanie, po co one sa tutaj wstawiane , i co moga ze soba wnieśc na ten blog te prywatne relacje .Tylko tyle i aż tyle .
      A tak nawiasem mówiąc , to zawsze Matka Boża mówiła, módlcie sie ,
      a tutaj wzmianka , nie módlcie sie , nie zabezpieczajcie sie pieczęcią , pewnie Boga Ojca .
      A co, trzeba przyjąc znak okultystyczny ?
      Bo przecież nie ma nic pośrodku .

      A co do MBM , to że ona jest w Irlandii ,to jest tylko wybór Pana Jezusa i Matki Bożej .
      Oni maja na całym swiecie rozsianych swoich głównych pracowników , .
      Bo gdyby byli w jednym miejscu , to taki pomyleniec inaczej inteligentny ,na zyczenie piekła ,puściłby jakiegos perszinga i byłoby pozamiatane .
      A tak to każda osoba wybrana wzrasta w cichości w ukryciu , przygotowuje sie do tego aby wykonac to, co potrzebne jest Bogu do realizacji Jego planu ,odzyskania człowieka i swiata z zniewolenia szatańskiego .
      Zauważyłas, że człowiek w ukryciu dla świata przechodzi długą droge kształtowania sie wewnetrznego . A ujawnia sie dopiero wtedy , gdy szatan juz nie może zaszkodzic tej osobie , bo jest juz duchowo wzmocniona na tyle , żeby nie byc tą trawa na wietrze .

      Dlatego własnie to co było tutaj wstawione, wydało mi sie bardzo dziwne .
      Uznałam że jest to czynione na pokaz .
      Ja wiem że Pan Jezus nie robi niczego na pokaz , tylko dla osiagnięcia zamierzonego celu .

      SEBAST ,,,,,,, Mateusz ,,,,,,,,

      Może scharakteryzowałbys to , czym charakteryzuja sie te przekazy .
      od kiedy one wychodzą . Kim jest ten widzący ,..
      Na czym sie skupiają ,
      czy odnoszą sie do spraw światowych , krajowych , miejscowych , rodzinnych ?
      teraźniejszych przyszłych , przeszłych .Duchowych , czy ziemskich .
      I jakie juz wyrobiłes sobie zdanie o nich .
      Będę wdzięczna .
      Z Panem Bogiem .

      Polubienie

      • Halina K pisze:

        Wystukałam ,,,,, Cypriam Polak ,,,,,,,otworzyła mi ie strona ,,,,, a na niej wypowiedz ks A. Skwarzyńskiego ,która mówi że sa one zwodnicze.
        Zaglądnełam na kilka wpisów i wycofałam sie .
        Nie mam zamiaru tam więcej wchodzic .

        Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Czy może ktoś mi powiedzieć jakie to jest wyznanie z taką koloratką? Zupełnie przypadkowo wykonałam to zdjęcie a może jednak to nie przypadek ale tak widocznie miało być.

      Polubienie

  5. Gosia 3 pisze:

    Halinko!
    My wydrukowaliśmy sobie te Pieczęcie i mamy pobłogosławione przez księży i tym krokiem powiedzieliśmy swoje ” tak ” Bogu Najwyższemu. Tak jak swoje” tak” powiedziała Maryja gdy przyszedł do niej Anioł. Ale teraz wszystko zależy czy swoim życiem na to zasługujemy i to Pan Bóg zdecydował kogo oznaczył swoją Pieczęcią. Jeśli żyjemy Sakramentami Świętymi to Pan Bóg również powiedział swoje „TAK”.
    Ja to tak rozumiem.
    Co do tej strony to jej w ogóle nie czytam bo tak naprawdę to nie mam na to czasu i wcześniej się zorientowałam , że to nie moja ” bajka” jak też wiele innych stron z których odeszłam. Jest tam część prawdy ale nie cała a więc półprawda. Ale tak w ogóle jestem wdzięczna że i tam na tych stronach mogłam przekazywać słowa od Pana Jezusa. A tylko cała prawda nas wyzwoli.
    Szczęść Boże!

    Polubienie

  6. Gosia 3 pisze:

    Postanowiłam nie zatrzymywać tego zdjęcia dla siebie a może i Wy zobaczycie tą twarz. Może ktoś mi podpowiedzieć kogo przypomina?
    26.01.2019r po odmówionej Koronce godz 15:35

    Polubienie

  7. Gosia 3 pisze:

    Tutaj powiększenie.

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Jak przybliżyłaś jak dla mnie – to wygląda na cierpiącego Jezusa Chrystusa.

      Polubienie

    • Mateusz pisze:

      Może św Józef

      Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Może jeszcze odnośnie tego powyższego zdjęcia.
      Do Św Józefa nie widzę podobieństwa bo jest przedstawiany w podeszłym wieku ale może to św Tymoteusz lub Tytus. A dlaczego bo w tym dniu obchodziliśmy w Kościele Św ich wspomnienie.
      Przykro mi że nie mogę Wam pokazać tego w mojej komórce bo znacznie wyraźniej widać. A przyznam że ja widzę twarz Pana Jezusa. Wczoraj byłam u wnuków i pokazałam tą Twarz w komórce mojemu 8 letniemu wnuczkowi i 6 letniej wnuczce bez sugerowania co widzę. Mój wnuczek bez żadnego wahania powiedział że widzi Jezusa a wnuczka potwierdziła. Szafirek nawet powiedziała że może to szatan bo pod stopami Matki Bożej Fatimskiej. A ja zauważyłam że ta Twarz pojawiła się na buteleczce ze święconą wodą , którą przywiozłam z Częstochowy. A wiadomo ,że diabeł ucieka od wody święconej to na niej by raczej się nie usadowił.
      Sprawdzając w Kalendarzyku Liturgicznym czy faktycznie tego dnia co zrobiłam zdjęcie obchodzimy Św Tymoteusza i Tytusa patrzę a to także Dzień Islamu obchodzony w Kościele Katolickim. To nabrałam teraz pewności skąd się pojawiło to smutne Oblicze Pana Jezusa.
      A jeszcze dodam moim wnukom zakazałam aby o tym komukolwiek opowiadali bo uznają Waszą babcię za ” czubka”. Oni są tacy wspaniali i powierzają mi swoje tajemnice i dlatego Wiem że tego nie powtórzą nikomu obcemu. Zresztą uważam, ze dzieci widzą najlepiej. Ale może ktoś rozpozna jeszcze inaczej i ja to przyjmę z pokorą.

      Polubienie

  8. Szafirek pisze:

    28 stycznia
    Święty Tomasz z Akwinu,
    prezbiter i doktor Kościoła

    Tomasz urodził się na zamku Roccasecca niedaleko Akwinu (Włochy) w 1225 r. Jego ojciec, rycerz Landulf, był z pochodzenia Lombardczykiem, matka zaś była Normandką. Kiedy chłopiec miał 5 lat, rodzice oddali go w charakterze oblata do opactwa na Monte Cassino. Jednak Opatrzność miała inne zamiary wobec młodzieńca. Z niewyjaśnionych przyczyn opuścił on klasztor i udał się do Neapolu, gdzie studiował na tamtejszym uniwersytecie. Tam zapoznał się z niedawno założonym przez św. Dominika (+ 1221) Zakonem Kaznodziejskim. Rok wstąpienia do tego zakonu nie jest bliżej znany. Święty miał wtedy ok. 20 lat. Spotkało się to z dezaprobatą rodziny. Wszelkimi sposobami, włącznie z dwuletnim aresztem domowym, próbowano zmienić jego decyzję; bezskutecznie. Wysłano nawet jego własną siostrę, Marottę, by mu dominikanów „wybiła z głowy”. Tomasz jednak umiał tak do niej przemówić, że sama wstąpiła do benedyktynek.
    Przełożeni wysłali go na studia do Rzymu, a stamtąd około roku 1248 do Kolonii, gdzie wykładał na tamtejszym uniwersytecie głośny uczony dominikański, św. Albert Wielki (+ 1260), który miał wypowiedzieć prorocze słowa o Tomaszu: „Nazywamy go niemym wołem, ale on jeszcze przez swoją naukę tak zaryczy, że usłyszy go cały świat”. W Kolonii Tomasz przyjął święcenia kapłańskie. Po chlubnym ukończeniu studiów przełożeni wysłali go do Paryża, by na tamtejszej Sorbonie wykładał teologię. Był najpierw bakałarzem nauk biblijnych (1252-1253), z kolei wykładał Sentencje Piotra Lombarda (1253-1255). Zadziwiał wszystkich jasnością wykładów, wymową i głębią. Stworzył własną metodę, w której najpierw wysuwał trudności i argumenty przeciw danej prawdzie, a potem je kolejno zbijał i dawał pełny wykład.
    Na skutek intryg, jakie przeciwnicy dominikanów rozbudzili na Sorbonie, Tomasz po siedmiu latach powrócił do Włoch. Na kapitule generalnej został mianowany kaznodzieją (1260). Przez pewien czas prowadził także wykłady na dworze papieskim Urbana IV (1261-1265). W latach 1265-1267 przebywał ponownie w domu generalnym Zakonu – w klasztorze św. Sabiny w Rzymie. W latach 1267-1268 przebywał w Viterbo jako kaznodzieja papieski.
    Kiedy ucichła burza w Paryżu, przełożeni ponownie wysłali swojego czołowego teologa do Paryża (1269-1272). Po trzech latach wrócił do Włoch i wykładał na uniwersytecie w Neapolu (1272-1274). W tym samym czasie kapituła generalna zobowiązała go, aby zorganizował teologiczne studium generale dla Zakonu. Tomasz upatrzył sobie na miejsce tychże studiów Neapol.
    W roku 1274 papież bł. Grzegorz X zwołał do Lyonu sobór powszechny. Zaprosił także Tomasza z Akwinu. Tomasz jednak, mając 48 lat, po krótkiej chorobie zmarł w drodze na sobór w opactwie cystersów w Fossanuova dnia 7 marca 1274 roku. Z tego właśnie powodu do roku 1969 doroczną pamiątkę św. Tomasza Kościół obchodził właśnie 7 marca, w dzień śmierci. Ten dzień przypada jednak prawie zawsze w Wielkim Poście. Dlatego reforma liturgiczna doroczne wspomnienie świętego przesunęła wyjątkowo na 28 stycznia – a więc na dzień przeniesienia jego relikwii do Tuluzy w 1369 r.

    Akwinata wsławił się szczególnie niewinnością życia oraz wiernością w zachowywaniu obserwancji zakonnych. Właściwe Zakonowi zadanie, jakim jest służba Słowu Bożemu w dobrowolnym ubóstwie, znalazło u niego wyraz w długoletniej pracy teologicznej: w gorliwym poszukiwaniu prawdy, którą należy nieustannie kontemplować i przekazywać innym. Dlatego wszystkie swoje zdolności oddał wyłącznie na służbę prawdy. Sam starał się ją posiąść, skądkolwiek by pochodziła, i ogromnie pragnął dzielić się nią z innymi. Odznaczał się pokorą oraz szlachetnym sposobem bycia.
    Kaznodzieja, poeta, ale przede wszystkim wielki myśliciel, człowiek niezwykłej wiedzy, którą umiał połączyć z niemniej wielką świętością. Powiedziano o nim, że „między uczonymi był największym świętym, a między świętymi największym uczonym”. W swej skromności kilkakrotnie odmawiał propozycji zostania biskupem.

    Święty Tomasz z Akwinu Stworzył zwarty system nauki filozoficznej i teologii katolickiej, zwany tomizmem. Wywarł głęboki wpływ na ukierunkowanie zachodniej myśli chrześcijańskiej. Spuścizna literacka św. Tomasza z Akwinu jest olbrzymia. Wprost wierzyć się nie chce, jak wśród tak wielu zajęć mógł napisać dziesiątki tomów. Wyróżniał się umysłem nie tylko analitycznym, ale także syntetycznym. On jedyny odważył się dać panoramę całej nauki filozofii i teologii katolickiej w systemie zdumiewająco zwartym. Do najważniejszych jego dzieł należą: Summa contra gentiles, czyli apologia wiary przeciwko poganom, Kwestie dysputowane, Komentarz do „Sentencji” Piotra Lombarda, Summa teologiczna i komentarze do niektórych ksiąg Pisma świętego. Szczególną czcią Tomasz otaczał Chrystusa Zbawiciela, zwłaszcza na krzyżu i w tajemnicy Eucharystii, co wyraził w tekstach liturgicznych do brewiarza i mszału na uroczystość Bożego Ciała, m.in. znany hymn Zbliżam się w pokorze. Płonął synowską miłością do Najświętszej Maryi Panny.
    Jest patronem dominikanów, księgarni, studentów i teologów; opiekun podczas sztormów. Papież Jan XXII zaliczył go do grona świętych 18 lipca 1323 roku. Papież św. Pius V ogłosił go 11 kwietnia 1567 roku piątym doktorem Kościoła zachodniego. Papież Leon XIII ustanowił go 4 sierpnia 1880 roku patronem wszystkich uniwersytetów i szkół katolickich.

    W ikonografii św. Tomasz przedstawiany jest w białym habicie dominikańskim, w czarnej kapie i białym szkaplerzu. Jego atrybutami są: anioł, gołąb; infuła u nóg, której nie przyjął; kielich, kielich z Hostią, księga, laska, model kościoła, monogram IHS, monstrancja, pióro pisarskie, różaniec, słońce na piersiach, które symbolizuje jego Boską inspirację. Jego znakiem jest także Chrystus w aureoli.

    Polubienie

  9. sebast1981 pisze:

    Jeśli chodzi o orędzia Cypriana Polaka czytam je ok. 2 lat. Głównie są to pouczenia skierowane do otrzymującego ale też są pewne sprawy Polski i świata poruszone np. zniszczenie Warszawy jeśli to miasto się nie nawróci o czym mówią też orędzia na stronie „domy modlitwy JPII”, o tym, że papież Franciszek przeinacza naukę Pana Jezusa, o teorii Ziemi nie jako kuli ale jakby wklęsłej, sporo o Smoleńsku ale to chyba z racji zainteresowań otrzymującego ale głównie są to pouczenia dla otrzymującego przekaz z których mogą korzystać inni. Pozdrawiam. A Jak długo orędzia się ukazują można sprawdzić na stronie.

    Polubienie

    • Mateusz pisze:

      A takie „cudowne modlitwy” jak różaniec i koronkę do BM to odmawiasz ? Bo moim zdaniem są cudowne a u Cypriana Polaka pisze zeby nie wierzyc w cudowne modlitwy.

      Polubienie

      • sebast1981 pisze:

        Może chodzi o inne cudowne modlitwy typu krucjaty modlitwy u Marii Bożego Miłosierdzia. Nie wiem. Ja odmawiam różaniec i Koronkę do miłosierdzia Bożego, te modlitwy przecież zaleca Kościół.

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Tak ale koronkę do BM kościół dopiero po wielu latach zalecal a św Faustyna od samego poczatku ją odmawiala a Pieczęć Boga Żywego jest w swej tresci podobna do koronki. Pozdrawiam

        Polubienie

  10. Gosia 3 pisze:

    Ja też odmawiałam Koronkę do Bożego Miłosierdzia zanim ją Kościół zalecił i wprowadził Święto Miłosierdzia Bożego oficjalnie w 2000 roku. I wcale nie żałuję.
    Poza tym krucjaty modlitwy MBM zawierają takie piękne treści i zalecenia ratowania wszystkich dusz i jakże współcześnie widać ich potrzebę. Modlimy się przecież za dzieci zagrożone aborcją i widać na przykładzie Irlandii jak potrzebne były temu narodowi.
    Gdybyś i Ty sebast1981 i wielu Tobie podobnych negujących te orędzia w porę podjął modlitwę za ten kraj, Irlandia nie odeszła by tak od wiary. Możesz sobie teraz tylko zarzucać:” czemu ja znając tą modlitwę się nie modliłem” a może miałbym udział w uratowaniu tego kraju.
    Widocznie za mało było tej modlitwy i wielu wyśmiewało orędzia MBM i do tej pory je potępia.

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Gosiu, jesteś przy Modlitwach Krucjaty to pragnę poinformować, że na naszym blogu w ostatniej zakładce zamiast ,,Kontakt | Opinie” – które wykasowałem z racji idącej w dół merytorycznie opinii jest zakładka ,,Kontakt | Modlitwy” z Modlitwami Krucjaty podstawowymi oraz na każdy dzień tygodnia.

      Polubienie

    • sebast1981 pisze:

      Do mnie najbardziej przemawiają orędzia Żywego Płomienia które zalecają głównie różaniec i koronkę do MB jak kojarzę. Nie chcę na siłę czytać czegoś do czego nie jestem przekonany. W jednych orędziach Bóg powiedział jak pamiętam, że orędzia które danemu człowiekowi najbardziej pasuje są dla niego przeznaczone. Chyba nie trzeba czytać wszystkich orędzi z całego świata bo ilu jest proroków na całym świecie to chyba nikt nie zliczy. Tak naprawdę w Polsce możemy nie wiedzieć o prorokach w innych krajach którzy np. publikuje swoje orędzia tylko w danym języku. Może dla mojego rozwoju duchowego najlepsze są orędzia Żywego Płomienia a dla Ciebie MBM. Czy orędzia MBM są fałszywe według mnie, nie wiem. Nie mam pewności że są prawdziwe i nie czytam. Kiedyś znalazłem w nich sprzeczności z Biblią jak pamiętam i dałem sobie spokój.

      Polubienie

  11. Gosia 3 pisze:

    Mariusz! zdążyłam to zauważyć i dziękuję za wszelkie informacje.
    Akurat dla mnie to dobry znak jak opinie gorsze to znaczy że kogoś coś ” boli „. Ale wcale nie musiałeś usuwać a pragnę zauważyć że ja nie piszę tutaj aby otrzymywać oklaski.
    Poza tym opinie te raczej stanowiły ocenę prowadzenia przez Ciebie blogu , oprawy technicznej a może ocena spadła bo tak namiętnie usuwałeś ” Życzenia od księdza” i komentarze usunąłeś moje. Warto Mariuszku! czasami u siebie coś zauważyć.
    Pozdrawiam.
    Szczęść Boże!

    Polubienie

  12. Gosia 3 pisze:

    2019-01-29
    Współcześni Piłaci, czyli aborcyjny “kompromis’ w USA

    Współcześni Piłaci nie muszą umywać rąk od aborcji. Ich ona już nawet nie brudzi

    Stan Nowy Jork, ręką katolickiego gubernatora, zliberalizował prawo aborcyjne zezwalając na terminację ciąży do szóstego miesiąca na życzenie oraz do momentu narodzin dziecka, gdy jest ono poważnie chore albo poród zagraża życiu lub zdrowiu matki. Wyrzutów sumienia nie odnotowano.

    Stan Nowy Jork, ręką katolickiego gubernatora, zliberalizował prawo aborcyjne zezwalając na terminację ciąży do szóstego miesiąca na życzenie oraz do momentu narodzin dziecka, gdy jest ono poważnie chore albo poród zagraża życiu lub zdrowiu matki. Wyrzutów sumienia nie odnotowano.

    W 1984 roku, goszcząc na katolickim uniwersytecie Notre Dame, były gubernator stanu Nowy Jork Mario Cumo wygłosił następujące przemówienie.

    „Możemy być w pełni katolikami; dumnymi, całkowicie zgodnymi ze sobą, ludźmi żyjącymi na tym świecie i zmieniającymi go. Światłem dla tego narodu. Wyciągając z naszych obywateli najlepsze, a nie najgorsze cechy. Przekonywać, nie przymuszać. Prowadzić ludzi do prawdy przez miłość. A jednak przez cały czas szanując i ciesząc się naszą wyjątkową pluralistyczną demokracją. I możemy to zrobić nawet jako politycy”.

    Rzecz dotyczyła nie tyle rozterek duchowych związanych z kulisami sprawowania władzy, ale dostępu do legalnej aborcji na terenie państwa.

    Polityk, który wywodził swój system wartości z Ewangelii uznał, że w przestrzeni publicznej można zdystansować się od rygoryzmu nauczania o niezbywalnym prawie do życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Pragmatyka sprawowania władzy w państwie wielu wyznań i kultur podpowiadała mu, że sprawiedliwie będzie zezwolić na rzecz stojącą w jaskrawej sprzeczności z nauczaniem Kościoła, jeśli korzyścią będzie konsensus społeczny.

    Aborcja – punkt bez odwrotu

    Tyle, że w sprawie aborcji kompromis jest zawsze wątpliwy, bo pomiędzy tym co legalne, a tym co zabronione, istnieje przestrzeń na dokonywanie wyborów od których nie ma już odwrotu. Natomiast polityk, który uznaje, że wiara nie zobowiązuje go choćby do czynienia symbolicznych kroków w kierunku zrealizowania swoich ideałów w sposobie funkcjonowania państwa i stanowienia prawa, zasługuje na miano hipokryty, a nie męża stanu. Czym innym jest bowiem obiektywna trudność bądź nawet niemożliwość całkowitego zakazania aborcji, a czym innym konformistyczne założenie, że zezwalając na nią, będziemy w stanie umyć ręce od odpowiedzialności i pozostać w pełni sobą. Tak się nie da.

    Da się jednak, jak sądzę nie pierwszy raz w polityce, wejść do tej samej rzeki, ale popłynąć nią nieco dalej. Oto bowiem w 2019 r. syn Mario Cumo – Andrew – również jako gubernator Nowego Jorku wrócił do tematu aborcyjnego. Tyle tylko, że z rozterek ojca przeszedł do stanowiska pełnego zaakceptowania aborcji, 22 stycznia podpisując tzw. „Reproductive Health Act” – ustawę o „prawach reprodukcyjnych”. Poszerzyła ona i tak szerokie możliwości działania w dziedzinie terminacji ciąży, zezwalając na przeprowadzenie procedury do 24 tygodnia przed porodem oraz do momentu porodu, gdy „istnieje brak czynności życiowych płodu”, dziecko jest nieuleczalnie chore, albo „poród zagraża zdrowiu lub życiu pacjentki”.

    Do dziewiątego miesiąca

    W związku z nowym prawem, państwo i rząd nie są w stanie powstrzymać żadnej kobiety, która zdecydowałaby np. w szóstym miesiącu ciąży, że woli mieć chłopca niż dziewczynkę, i tej pierwszej nie daje szansy na przyjście na świat i adopcję. A co z sytuacjami jeszcze bardziej skrajnymi? Wyobraźmy sobie, że mamy do wyboru, jak choćby w przypadku Alicji Tysiąc na naszym krajowym podwórku, moralny dylemat: wyraźne pogorszenie wzroku kobiety, albo życie dziewięciomiesięcznego dziecka? Właściwie niemal w pełni rozwiniętego fizycznie niemowlaka, zdolnego do samodzielnego funkcjonowania poza organizmem matki.

    To już nie jest kwestia dyskusji o definicji typu „zlepek komórek”, ale przeprowadzenie brutalnej procedury – nie boję się użyć tego słowa – jednoznacznego zabójstwa na czującej już dużo wcześniej istocie ludzkiej. Dlaczego Andrew Cumo arbitralnie uznał, że jej prawo do życia nie jest ważne?

    „Właściwa strona historii”

    Piłat wysyłając Jezusa na śmierć okazywał przynajmniej wyrzuty sumienia, do końca starając się zmienić decyzję „ludu”. Niektórzy współcześni gubernatorzy nie silą się już nawet na gesty.

    Prawdziwe ciarki na plecach wywołuje jednak atmosfera ogólnej radości i uniesienia w momencie podpisania dokumentu w budynku senatu stanowego w miejscowości Albany. Ubrane na różowo kobiety ze środowisk feministycznych i pro-choice biły brawo z uśmiechem, przekonane, że stoją po właściwej stronie historii i postępu. W tym samym momencie reprezentacyjne budynki w Nowym Jorku również rozświetlił się jaskrawym różem. Żeby była jasność, podobnie jak ojciec, obecny gubernator stanu również przynależy do Kościoła katolickiego, deklarując przywiązanie do jego nauczania i dekalogu. Pomimo potępienia ze strony lokalnych biskupów (bp Edward B. Scharfenberger nazwał jego czyn „gorszącym” a nowe prawo „destrukcyjnym”), nie zamierza zmieniać swojej decyzji, uważając ją za element docenienia „progresywnych wartości nowojorczyków”.

    PROSZĘ W LINKU OBEJRZEĆ ZDJĘCIE!!!!!!!

    To jest właśnie ten moment w historii rozwoju ludzkości, do którego doszliśmy na własne życzenie kapitulując jako wierzący na polu polityki. Piłat wysyłając Jezusa na śmierć okazywał przynajmniej wyrzuty sumienia, do końca starając się zmienić decyzję „ludu”. Niektórzy współcześni gubernatorzy nie silą się już nawet na gesty.

    Polubienie

  13. Gosia 3 pisze:

    Dzisiejsze czytanie pokrywa się z tym co powiedział Pan Jezus w pierwszym przesłaniu z 19 lipca 2013 roku i stanowi Motto naszego bloga.
    I zauważyłam że już 2 raz w ostatnim czasie się powtarza.
    „1. czytanie

    Hbr 10, 1-10 Ofiara Chrystusa

    Bracia: fragment ale przeczytajcie całość pod Słowem Bożym co zamieścił Mariuszek.
    …….
    Następnie powiedział: «Oto idę, abym spełniał wolę Twoją». Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną.
    Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.

    Oto Słowo Boże

    Polubienie

  14. Szafirek pisze:

    29 stycznia – św. Aniela Merici, dziewica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-29a.php3
    29 stycznia – bł. Bolesława Lament, dziewica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-29b.php3
    29 stycznia – św. Józef Freinademetz, prezbiter https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-29c.php3
    29 stycznia – bł. Archaniela Girlani, dziewica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-29d.php3
    29 stycznia – św. Walery, biskup https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-29e.php3
    29 stycznia – św. Sulpicjusz Sewer, biskup https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-29f.php3

    Polubienie

  15. Gosia 3 pisze:

    Nie długo beatyfikacja i kanonizacja ? PRYMASA TYSIĄCLECIA STEFANA KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO. TAK.
    Odpowiedz znajdziemy tutaj:

    Polubienie

  16. Gosia 3 pisze:

    MANIFESTACJA SZATANA PRZED NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENTEM 5 WRZEŚNIA 2017 R.
    W MEDJUGORJE.

    Polubienie

  17. Gosia 3 pisze:

    CHYBA NA ŻYWO!

    Polubienie

    • mariusz2015 pisze:

      Stefan Wyszyński, Sługa Boży urodził się 3 sierpnia 1901 r. w Zuzeli nad Bugiem, na pograniczu Mazowsza i Podlasia. Od 1920 r. kształcił się w Wyższym Seminarium Duchownym we Włocławku. 3 sierpnia 1924 r. z rąk bp Wojciecha Owczarka przyjął święcenia kapłańskie. W latach 1925 – 1929 kontynuował naukę na Wydziale Prawa Kanonicznego, a także Wydziale Prawa i Nauk Społeczno – Ekonomicznych KUL. W 1929 r. uzyskał doktorat na podstawie rozprawy Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły. Rok później został profesorem prawa kanonicznego i socjologii w Wyższym Seminarium Duchownym we Włocławku. Działał też w redakacji „Ateneum Kapłańskiego” (od 1932 r. pełnił funkcję redaktora naczelnego), a także na Uniwersytecie Robotniczym i w solidacji mariańskiej.
      Po kampanii wrześniowej musiał ukrywać się przed gestapo (przed wojną w swoich publikacjach zdecydowanie przeciwstawiał się nazizmowi). Podczas Powstania Warszawskiego był kapelanem zgrupowania AK „Kampinos”. Po zakończeniu wojny powrócił do Włocławka, gdzie zaangażował się w prace nad ponownym otwarciem seminarium. Jeszcze w 1945 r. został jego rektorem, a także redaktorem czasopisma „Ład Boży”. W 1946 r. papież Pius XII mianował go biskupem ordynariuszem diecezji lubelskiej. Sakrę biskupią przyjął na Jasnej Górze 12 maja 1946 r., z rąk prymasa Augusta Hlonda. Jako dewizę przyjął hasło Soli Deo (Jedynemu Bogu). Dwa lata później, po śmierci kardynała Hlonda, został podniesiony do godności arcybiskupa metropolity warszawsko – gnieźnieńskiego, prymasa Polski, a 12 stycznia 1953 r. otrzymał kapelusz kardynalski (którego nie mógł odebrać osobiście, gdyż władze komunistyczne odmówiły mu wydania paszportu).
      14 lutego 1950 r. prymas Wyszyński, jako głowa polskiego Kościoła zawarł porozumienie z władzami PRL. W zamian za potępienie wciąż walczących oddziałów partyzanckich oraz uznanie nowej granicy zachodniej uzyskał zgodę na naukę religii w szkołach i działalność KUL. Ugoda trwała krótko. Już 25 września 1953 r. prymas został aresztowany. Do jesieni 1956 r. przebywał w kolejnych miejscach odosobnienia: Rywałdzie Królewskim (do 12 października 1953 r.), Stoczku Warmińskim (do 6 października 1954 r.), Prudniku Śląskim (do 26 października 1955 r.) oraz Komańczy (do 28 października 1956 r.). Podczas pobytu prymasa w Komańczy powstał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego, pomyślanych jako odnowienie ślubów lwowskich Jana Kazimierza z czasów Potopu szwedzkiego. Ponieważ kardynał Wyszyński wciąż był więziony, tekst ślubów odczytał bp Michał Klepacz 26 sierpnia 1956 r., w obecności blisko miliona pielgrzymów, przybyłych na Jasną Górę.
      Po odzyskaniu wolności prymas, w latach 1957 – 1966 prowadził Wielką Nowennę, która miała przygotować naród na obchody Tysiąclecia Chrztu Polski. Nowenna zakończyła się 3 maja 1966 r. Aktem Oddania Narodu Matce Bożej za wolność Kościoła w Polsce i na świecie. Kardynał Wyszyński był też jednym z inicjatorów słynnego orędzia biskupów polskich i biskupów niemieckich, co spotkało się z ostrą reakcją władz komunistycznych.
      Pozostawał aktywnym uczestnikiem obrad Soboru Watykańskiego II, podczas którego złożył na ręce papieża Pawła VI memoriał Episkopatu Polski w sprawie ogłoszenia Maryi Matką Kościoła. Prośba ta została spełniona 21 listopada 1964 r.
      Wobec napiętej sytuacji polityczno – społecznej w naszym kraju prymas Wyszyński podejmował starania mające na celu łagodzenie konfliktów na linii rząd – opozycja. W latach 1980 – 1981 pełnił rolę pośrednika w negocjacjach pomiędzy władzą, a „Solidarnością”.
      Prymas Polski Stefan kardynał Wyszyński zmarł 28 maja 1981 r. w Warszawie, w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Miał 80 lat, z których 57 przeżył jako kapłan. Trumna z jego ciałem spoczęła w podziemiach katedry św. Jana w Warszawie, a pogrzeb stał się wielką manifestacją narodową.
      Przez dziesięciolecia swojej posługi prymas Wyszyński zdołał przeprowadzić polski Kościół przez niezwykle trudne dla jego funkcjonowania lata komunizmu. Najlepszym świadectwem szacunku, na jaki zasługuje ta niezwykła postać jest hołd, jaki oddał jej Jan Paweł II podczas inauguracji swojego pontyfikatu, 22 października 1978 r.: Nie byłoby na stolicy tego Papieża – Polaka (…) gdyby nie było Twojej wiary nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, który jest związany z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem.
      W uznaniu zasług Sejm Rzeczypospolitej ogłosił rok 2001 Rokiem Kardynała Stefana Wyszyńskiego. 6 lutego 2001 zakończony został proces beatyfikacyjny. Dokumenty zebrane w ciągu 12 lat jego trwania przez Trybunał Beatyfikacyjny zostały przekazane do watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacji.
      Autor: Liliana Kycia
      http://www.kul.pl

      Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Teraz nawiążę do video z Abp. Lengą. Ja wysłuchałam wczoraj całe ale co zwróciło moją uwagę. Abp. mówiąc o sektach nawiązał do chusteczek które ludzie przykładają do chorych miejsc. I ja to natychmiast skojarzyłam z Medjugorje. I albo to jest atak na Medjugorje bo ja pamiętam jak Krajski negował objawienia z Medjugorje albo chodzi o coś innego w jakiejś sekcie. Te chusteczki dostaliśmy od Małgosi MK i już na blogu dawno jej nie ma. Może być też tak że handlarze wykorzystując miejsce Objawień do zysku sprzedają chusteczki wcale nie nasączone tym olejem z Krzyża. Ale przecież na chusteczkach jest wizerunek Matki Bożej i pochodzą z tak Świętego miejsca to na pewno mają moc uzdrowienia jak robimy to z modlitwą i wiarą. Ks. Glas przecież mówił jaką WIELKĄ moc ma wizerunek Matki Bożej. Nie! to chyba nie możliwe aby abp o tych chusteczkach mówił.
      Jeszcze na ok 13 min przed końcem ważna rzecz na temat Intronizacji. To mnie bardzo podniosło na duchu co powiedział Abp. Potrzeba aby Prezydent i cały Rząd tego dokonał.
      Tego właśnie naszej Ojczyźnie potrzeba.

      Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Dzięki Mateuszu! za wyjaśnienie.
      Nie sądziłam że takie coś się praktykuje u nas w Kościele.
      Dzisiaj też odbyło się ciekawe spotkanie w Warszawie społeczeństwa z Abp. Lengą z Krajskim i z Braunem.
      Ale tak jest zagłuszane że widocznie coś jest na rzeczy i kogoś bardzo drażni.

      Polubienie

    • Gosia 3 pisze:

      Pamiętam że u MBM było coś na temat odważnego Biskupa co przedstawi całą prawdę. Może ktoś to pamięta to orędzie?

      Polubienie

      • Mateusz pisze:

        Wzbudzę w Moim Kościele człowieka, który powstanie i ogłosi Prawdę
        sobota, 10 maja 2014 roku, godz. 17.30

        Moja szczerze umiłowana córko, nie zrozumiesz tego teraz, ale wiedz, że wzbudzę w Moim Kościele człowieka, który powstanie i ogłosi Prawdę. Zrobi to w czasie, gdy żaden inny kardynał, biskup, kapłan czy jakikolwiek Mój wyświęcony sługa nie będzie miał odwagi, aby to uczynić. Kiedy nowa, fałszywa doktryna ogarnie Kościół, wielu należących do niego pozna w swoich sercach, jak jest błędna. Będą się niepokoić, ale będą zbyt przerażeni, aby zabrać głos. Będzie ich tak dalece mniej niż tych, których wiara jest tak słaba, że łatwo przyjmą każdą herezję, która zostanie przedstawiona dzieciom Bożym w Moje Święte Imię.

        Człowiek, którego wzbudzę, jest odważną duszą i wielu dozna ulgi, gdy on przemówi. Kiedy to uczyni, wielu więcej powstanie i będzie się wypowiadać, ratując w ten sposób wiele dusz. Gdy już go wzbudzę, mam dalsze plany zebrania tych wszystkich wyznań, które nie przyjmują Mnie, Jezusa Chrystusa, jako Syna Bożego. Wszystkie te Boskie Plany zostały przepowiedziane i wiele milionów ludzi z całego świata uświadomi sobie wtedy prawdę. Ich liczba będzie wzrastać i będę im błogosławił, aby mogli zebrać razem wszystkie wyznania, a ich jedynym celem będzie zapewnienie, aby głoszone było prawdziwe Słowo Boże. Wtedy wiara tak będzie się rozprzestrzeniać, że Moje Słowo, takie, jakie się znajduje w świętych Ewangeliach, będzie głoszone przez mężczyzn, kobiety i ich synów i córki we wszystkich czterech stronach świata. Będą prorokowali, ujawniając światu te Boskie Orędzia, a Moja Obecność okryje ich, aby dać im siłę i odwagę, których będą potrzebowali.

        To Moje pokolenie będzie tak potężne w rozpowszechnianiu Prawdy, że wielu z tych, którzy byli zmyleni i prowadzeni drogą wielkiego błędu, zawróci i z powrotem do Mnie przybiegnie. Będą się powiększać tak szybko, że z każdą herezją wymierzoną przeciwko Mnie miliony dusz zostaną nawrócone. Najpierw będę przyciągał pogan, bo nie otrzymali Prawdy i aby świat nie miał żadnych wątpliwości co do tego, jak potężna będzie Moja Interwencja. Następnie przyciągnę razem wszystkie inne religie i pokażę im jasno, że istnieje tylko jedna droga do Mojego Ojca, a prowadzi ona jedynie przeze Mnie. A gdy Ja będę przyciągał miliony dusz do Siebie i do Prawdy o tym, Kim Ja Jestem, miliony innych dusz będą przyciągane do religii wytworzonej przez człowieka, zaplanowanej i wymyślonej przez złego ducha.

        Wielki plan złego ducha jest i szczegółowy, i prosty – i jest nim doprowadzenie do potępienia jak największej liczby dusz poprzez niszczenie ich wiary we Mnie, Jezusa Chrystusa. Będą to czynić, zaprzeczając prawdzie. Gdy nowa religia będzie pochłaniała dusze poprzez kłamstwa, odzyskam trzy razy więcej, zapewniając, by dzieci Boże nie zapomniały Prawdy.

        Wasz Jezus

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        BÓG ZAPŁAĆ MATEUSZU!
        POZDRAWIAM . 🙂
        Czekałam, źe mi pomożesz bo próbowałam to odnaleźć ale mi się nie udało bo krótko szukałam.
        Niech Ci Cała Trójca Św błogosławi a Matka Boża zawsze przychodzi z pomocą.

        Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Po prostu nie mogę przejść obojętnie do tego co zawarte w 54,55 min video.
        Otóż znowu jest osoba wśród zadających pytania , która atakuje naszego Św Jana Pawła II że niby to zmienił Różaniec Święty. Wydaje mi się że ja rozpoznaję ten głos i staję teraz w obronie naszego Kochanego Papieża i przeciwko temu atakowi.
        Pan Jezus wydaje mi się, że tylko i wyłącznie w naszych przesłaniach odniósł się do potrzeby dodania do Różańca Św tajemnic Światła. Papież Jan Paweł II miał na pewno duże zjednoczenie z Bogiem w Trójcy Świętej i czuł że nadchodzi Królestwo Boże i należy głosić jego nadejście i pilny czas na nawrócenie i stąd taka potrzeba uzupełnienia.
        Ks. Knebelski potwierdził , że nasz Papieź go nie zmienił źadnym dekretem. Uzupełnił i na pewno działał w tym pod natchnieniem Ducha Świętego. Abp Lenga stwierdził że jak żył Jezus Chrystus nie było modlitwy Różańcem Św . A wg mnie Pan Jezus na Krzyżu wskazał nam Na swoją Matkę i ją nam zostawił razem z tą modlitwą.
        Ktoś gdy to neguje i szuka podstępu nie rozumie czasu w którym żyjemy i uważam że Kościół powinien jednak nie zmienić lecz dodać go Dekretem jako obowiązującego wszak to Święty go ułożył. Jednak wprowadzenie tego to tak oporne jak ogłoszenie V Dogmatu Maryjnego. Ale wielu z nas całe szczęście że nie czeka na oficjalne zalegalizowanie w Kościele Św i odmawia te piękne tajemnice na czasy ostateczne.
        Z Panem Bogiem i z Maryją – Królową Różańca Świętego.

        Polubienie

  18. Gosia 3 pisze:

    Zupełnie nie wiedziałam , że abp Lenga będzie mówił także o przeszkodach w samym Kościele w beatyfikacji Wielkiego Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego a wcześniej wstawiłam to video z infułatem Pęziołem. To nie było na pewno przypadkiem.
    Dlatego módlmy się :

    . Modlitwa o Beatyfikację Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Tysiąclecia

    Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński Prymas Tysiąclecia

    Boże w Trójcy Świętej Jedyny, Ty w swojej niewypowiedzianej dobroci powołujesz ciągle nowych, apostołów, aby przybliżali światu Twoją Miłość. Bądź uwielbiony za to, że dałeś nam opatrznościowego Pasterza Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia.

    Boże, Źródło wszelkiej świętości, spraw prosimy Cię, aby Kościół zaliczył go do grona swoich świętych. Wejrzyj na jego heroiczną wiarę, całkowite oddanie się Tobie, na jego męstwo wobec przeciwności i prześladowań, które znosił dla imienia Twego. Pomnij, jak bardzo miłował Kościół Twojego Syna, jak wiernie kochał Ojczyznę i każdego człowieka, broniąc jego godności i praw, przebaczając wrogom, zło dobrem zwyciężając.

    Otocz chwałą wiernego Sługę Twojego Stefana Kardynała, który wszystko postawił na Maryję i Jej zawierzył bez granic, u Niej szukając pomocy w obronie wiary Chrystusowej i wolności Narodu. Ojcze nieskończenie dobry, uczyń go orędownikiem naszych spraw przed Tobą. Amen.

    Pokornie Cię błagam, Boże, udziel mi za wstawiennictwem Stefana Kardynała Wyszyńskiego tej łaski, o którą Cię teraz szczególnie proszę…
    OD JUTRA TO NASZA MODLITWA STAŁA POD SŁOWEM BOŻYM.

    Polubienie

  19. Gosia 3 pisze:

    Amen.

    Polubienie

  20. Gosia 3 pisze:

    Wygląd i głos Matki Bożej
    Styczeń 29, 2019/Dodaj komentarz

    img_1807

    (fot. miejsce pierwszego spotkania z Matką Boża, to miejsce zostało 2 lata temu odnowione.)

    Zawsze pojawiała się nagle, tyle tylko, że czasami przyprowadzała ze sobą DZIECIĄTKO JEZUS, a innym razem przyszła sama. Jej normalna postawa stała z szeroko otwartymi ramionami i patrzyła na nas.
    Jej oczy były czarne, bardzo słodkie i miłosierne, a raczej duże. Wydawało się, że patrzy na nasze dusze, nie na nasze twarze i ciała!
    Jej spojrzenie jest bardzo trudne do opisania.
    Sprawia, że ​​chcesz ją kochać i myśleć o niej więcej. Patrzenie na nią sprawia, że ​​jesteśmy całkowicie szczęśliwi, a kiedy patrzy na nas, tym bardziej. Kiedy do nas przemówiła, spojrzała na nas, a jej spojrzenie również zmieniło się podczas rozmowy.

    Głos Matki Bożej jest bardzo słodki i harmonijny; słyszysz to swoimi uszami, chociaż słowa idą prosto do twojego serca. To tak, jakby głos wchodził w ciebie. Mówiła bardzo czystym i słodkim głosem!
    Parę razy roześmiała się, oprócz swojego zwykłego uśmiechu.
    Jej śmiech był jak jej słowa, ale było to coś więcej niż jej prosty sposób mówienia. Nie wiem, jak opisać jej śmiech! Nigdy się nie dowiem; to było bardzo piękne.

    Polubienie

  21. Szafirek pisze:

    30 stycznia – św. Hiacynta, dziewica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-30a.php3
    30 stycznia – św. Teofil, męczennik https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-30b.php3
    30 stycznia – bł. Bronisław Markiewicz, prezbiter https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-30c.php3
    30 stycznia – katedra w Świdnicy https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-30d.php3

    Polubienie

    • sebast1981 pisze:

      Orędzia Żywego Płomienia mówią że papież Franciszek planuje abdykować a masoneria chce wsadzić na tron antychrysta.

      Polubienie

      • Mateusz pisze:

        a takie orędzia Żywego Płomienia czytałeś?:

        Warszawa Jelonki, 25 maja 2014r.
        „Liczne osoby wypowiadają pomówienia o obecnym Papieżu Franciszku. Ma on swoje wady i przyzwyczajenia, jednak wypełnia to, o co go proszę. Uczyni on niedługo pewne zmiany umożliwiające działanie Kościoła w niedalekiej przyszłości.”

        Warszawa Jelonki, 25 marzec 2013r.
        „Wbrew wielu pozorom, nowy Papież Franciszek jest Moim Sługą. Módlcie się wiele w Jego intencji, bo jeszcze wiele mu nie dostaje i ma wiele wad i ułomności, ale serce i zamiary ma czyste, nieskażone.”

        Polubienie

      • sebast1981 pisze:

        Nie wiem co do końca o tym myśleć. Obecne proroctwa Cypriana Polaka mówią, że papież przeinacza naukę Jezusa. Być może przez te lata papież się zmienił na gorsze. Do mnie najbardziej przemawiają orędzia Żywego Płomienia ze względu na naukę w nich zawartą. Trzeba chyba czekać na rozwój wydarzeń. Polecam też orędzia na stronie http://www.domymodlitwyjp2.pl/

        Polubienie

      • Mateusz pisze:

        No widzisz a w oredziach do MBM bylo mowione o papiezu ze zmieni naukę kosciola zanim jeszcze zostal wybrany. I to sie sprawdza. Moge Ci wstawiac odpowiednie fragmenty i skonfrontowac z Zywym Plomieniem zobaczysz gdzie jest prawdziwe proroctwo .

        Polubienie

      • sebast1981 pisze:

        Ja w orędziach MBM zauważyłem dwie sprzeczności z Biblią i przestałem czytać. Czy są prawdziwe nie wiem. Dla mnie są obojętne. Pan Jezus mówi, po owocach ich poznacie, w orędziach Żywego Płomienia widzę dobre owoce.

        Polubienie

  22. Szafirek pisze:

    31 stycznia
    Święty Jan Bosko, prezbiter

    Święty Jan Bosko – zdjęcie z 16 marca 1886 r.
    Jan Bosko urodził się 16 sierpnia 1815 r. w Becchi (ok. 40 km od Turynu). Był synem piemonckich wieśniaków. Gdy miał 2 lata, zmarł jego ojciec. Jego matka musiała zająć się utrzymaniem trzech synów. Młode lata spędził w ubóstwie. Wcześnie musiał podjąć pracę zarobkową. Kiedy miał 9 lat, Pan Bóg w tajemniczym widzeniu sennym objawił mu jego przyszłą misję. Zaczął ją na swój sposób rozumieć i pełnić. Widząc, jak wielkim powodzeniem cieszą się przygodni kuglarze i cyrkowcy, za pozwoleniem swojej matki w wolnych godzinach szedł do miejsc, gdzie ci popisywali się swoimi sztuczkami, i zaczynał ich naśladować. W ten sposób zbierał mieszkańców swojego osiedla i zabawiał ich w niedziele i świąteczne popołudnia, przeplatając swoje popisy modlitwą, pobożnym śpiewem i „kazaniem”, które wygłaszał. Było to zwykle kazanie, które tego dnia na porannej Mszy świętej zasłyszał w kościele parafialnym.
    Pierwszą Komunię świętą przyjął w wieku 11 lat (1826). Gdy miał lat 14, rozpoczął naukę u pewnego kapłana-emeryta. Musiał ją jednak po roku przerwać po jego nagłej śmierci. W latach 1831-1835 ukończył szkołę podstawową i średnią. Nie mając funduszów na naukę, Jan musiał pracować dodatkowo w różnych zawodach, by zdobyć konieczne podręczniki i opłacić nauczycieli. Musiał także pomyśleć o własnym utrzymaniu, mieszkając na stancji. Dorabiał nadto dawaniem korepetycji.

    Święty Jan Bosko Po ukończeniu szkół średnich Jan został przyjęty do wyższego seminarium duchownego w Turynie. Tutaj pod kierunkiem św. Józefa Cafasso, wykładowcy i spowiednika, czynił znaczne postępy w doskonałości chrześcijańskiej (1835-1841). 5 czerwca 1841 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Za poradą św. Józefa Jan wstąpił do Konwiktu Kościelnego dla pogłębienia swojej wiedzy religijnej i życia wewnętrznego.
    8 grudnia 1841 roku napotkał przypadkowo 15-letniego młodzieńca-sierotę, zupełnie opuszczonego materialnie i moralnie. Od tego dnia zaczął gromadzić samotną młodzież, uczyć ją prawd wiary, szukać dla niej pracy u uczciwych ludzi. W niedzielę zaś dawał okazję do wysłuchania Mszy świętej i do przyjmowania sakramentów świętych, a później zajmował młodzież rozrywką. Ponieważ wielu z nich było bezdomnych, starał się dla nich o dach nad głową. Tak powstały szkoły elementarne, zawodowe i internaty, które rychło rozpowszechniły się w Piemoncie. „Zaniósł wiarę, światło i pokój tam, gdzie samotność rodziła nędzę” (z hymnu Liturgii Godzin).
    Ten apostoł młodzieży uważany jest za jednego z największych pedagogów w dziejach Kościoła. Zdawał sobie wszakże sprawę, że sam jeden tak wielkiemu dziełu nie podoła. Aby zapewnić stałą pieczę nad młodzieżą, założył dwie rodziny zakonne: Pobożne Towarzystwo św. Franciszka Salezego dla młodzieży męskiej – salezjanów (1859) oraz zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych dla dziewcząt (1872). Będąc tak aktywnym, Jan potrafił odnajdywać czas na modlitwę i głębokie życie wewnętrzne. Obdarzony niezwykłymi charyzmatycznymi przymiotami, pozostawał człowiekiem pokornym i skromnym. Uważał siebie za liche narzędzie Boga.
    Rozwinął szeroko działalność misyjną, posyłając najlepszych swoich synów duchowych i córki do Ameryki Południowej. Dzisiaj członkowie Rodziny Salezjańskiej pracują na polu misyjnym na wszystkich kontynentach świata, zajmując jedno z pierwszych miejsc. W dziedzinie wychowania chrześcijańskiego św. Jan Bosko wyróżnił się nie tylko jako jeden z największych w dziejach Kościoła pedagogów, ale zostawił po sobie kierunek-szkołę pod nazwą „systemu uprzedzającego” (zachowawczego), który wprowadził prawdziwy przewrót w dotychczasowym wychowaniu. Ta metoda wychowawcza nie jest oparta na stosowaniu przymusu, lecz odwołuje się do potencjału dobra i rozumu, jakie wychowanek nosi w swoim wnętrzu. Wychowawca, w pełni szanując wolną wolę młodego człowieka, staje się mu bliski i towarzyszy mu na drodze autentycznego wzrastania. System zapobiegawczy polega na uprzedzaniu czynów podopiecznego tak, aby nie doprowadzić do zrobienia przez niego czegoś niewłaściwego.

    Święty Jan Bosko Nie mniejsze zasługi położył św. Jan Bosko na polu ascezy katolickiej, którą uwspółcześnił, uczynił dostępną dla najszerszych warstw wiernych Kościoła: uświęcenie się przez sumienne wypełnianie obowiązków stanu, doskonalenie się przez uświęconą pracę. Najświętsza Maryja Panna i św. Józef nie poszli w swoim życiu codziennym drogą nadzwyczajnych pokut czy też wielu godzin modlitwy. Wszystko jednak czynili dla wypełnienia woli Bożej, dla Jezusa. W ten sposób wszystkie ich czynności były aktem czci i miłości Bożej. Ta właśnie tak prosta i wszystkim dostępna asceza salezjańska wyniosła na ołtarze Jana Bosko, Michała Rua, jego następcę, Dominika Savio – jego wychowanka, Alojzego Orione – założyciela Małego Dzieła Boskiej Opatrzności (orionistów) oraz Marię Dominikę Mazzarello – współzałożycielkę Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych, a także Alojzego Versiglia, biskupa, i Kaliksta Caravario, misjonarzy i męczenników w Chinach (+ 25 lutego 1930 r.).
    Cały wolny czas Jan poświęcał na pisanie i propagowanie dobrej prasy i książek. Początkowo wydawał je w drukarniach turyńskich. Od roku 1861 posiadał już własną drukarnię. Rozpoczął od wydawania żywotów świątobliwych młodzieńców, by swoim chłopcom dać konkretne żywe przykłady i wzory do naśladowania. Od roku 1877 dla wszystkich przyjaciół swoich dzieł zaczął wydawać jako miesięcznik, do dziś istniejący, Biuletyn Salezjański. Wszystkie jego pisma wydane drukiem to 37 tomów. Ponadto pozostawił po sobie olbrzymią korespondencję.
    W czasie kanonicznego procesu naoczni świadkowie w detalach opisywali wypadki uzdrowienia ślepych, głuchych, chromych, sparaliżowanych, nieuleczalnie chorych. Wiemy o wskrzeszeniu co najmniej jednego umarłego. Jan Bosko posiadał nader rzadki nawet wśród świętych dar bilokacji, rozmnażania orzechów czy kasztanów jadalnych. Zanotowano także przypadek rozmnożenia przez Jana Bosko konsekrowanych komunikantów. Najwięcej rozgłosu przyniosły mu jednak dar czytania w sumieniach ludzkich, którym posługiwał się niemal na co dzień, oraz dar przepowiadania przyszłości jednostek, swojego zgromadzenia, dziejów Italii i Kościoła.
    Jan Bosko zmarł 31 stycznia 1888 r. Pius XI beatyfikował ks. Bosko 2 czerwca 1929 r., a kanonizował 1 kwietnia 1934 r., w Wielkanoc. Jest patronem młodzieży, młodych robotników i rzemieślników.

    W chwili śmierci Założyciela zgromadzenie salezjanów miało 58 domów i liczyło 1049 członków. Obecnie ponad 16 000 salezjanów prowadzi 1830 placówek w 128 krajach świata. Rodzina Salezjańska, do której należą zakonnicy i świeccy żyjący duchowością ks. Bosko, liczy ponad 400 000 członków.
    Duchowi synowie św. Jana Bosko, zwani najczęściej salezjanami, przybyli do Polski w 1898 roku. Córki Maryi Wspomożycielki przybyły do Polski w roku 1922. Ze zgromadzenia salezjańskiego wyszli m.in. prymas Polski, kardynał August Hlond (1881-1948) i metropolita poznański Antoni Baraniak (1904-1977). Salezjaninem był bł. Bronisław Markiewicz (+ 1912), który założył na ziemiach polskich zgromadzenie św. Michała Archanioła (michalitów). Z grona polskich salezjanów wywodzi się także bł. August Czartoryski, beatyfikowany przez św. Jana Pawła II 25 kwietnia 2004 r.

    W ikonografii św. Jan Bosko przedstawiany jest jako kapłan w sutannie zakonnej. Najczęściej ukazywany jest w otoczeniu młodzieży, której poświęcił swoje życie.

    Polubienie

  23. sebast1981 pisze:

    Polecam obejrzeć a może nawet pobrać film bo szybko ponoć znika z youtube.

    Polubienie

    • Szafirek pisze:

      ja osobiście nie widzę żeby ten człowiek uderzał w p.Adamowicza tylko w tego człowieka ze sztucznym ogniem i który potem biegnie za nożownikiem.Nie wiem,ale tak to wygląda jak dla mnie na tym nagraniu…

      Polubienie

      • sebast1981 pisze:

        Też takie odniosłem wrażenie ale moim zdaniem „atakuje” jednak Adamowicza a ta druga osoba go goni. Te dwie osoby mają okulary i chyba stąd takie wrażenie. Inna sprawa czy to był rzeczywiście „atak”. Dużo wątpliwości jest. Czytałem wypowiedź ratownika medycznego że osoby z raną kłutą serca i klatki piersiowej nie reanimuje się robiąc ucisk klatki.

        Polubienie

      • Szafirek pisze:

        Rzeczywiście.Wczoraj na szybko oglądałam…

        Polubienie

  24. Gosia 3 pisze:

    Jak dla mnie ten filmik nie jest żadnym dowodem na nic a jedynie do podsycania nastrojów Polaków. Otóż zwykły zbieg okoliczności że dwaj Panowie są podobnej postury i w podobnych okularach. Najpierw wydaje mi się że to Prezydent Adamowicz ( ale nie jestem pewna) stoi w ciemnym płaszczu ( brak kaptura z futerkiem 3sek ) i przekłada zimny ogień z prawej do lewej ręki i zostaje zaatakowany. Wybiega zaś inny mężczyzna tez w ciemnej ale już kurtce i z charakterystycznym futerkiem trzymając zimny ogień w prawej ręce. ( nie miał by czasu na przełożenie a wygląda to tak jakby jedna i ta sama osoba) Także film bardzo dobrze zmontowany na potrzebę sensacji aby wręcz zatrzeć prawdę i podsycić. Nie dajcie się Kochani ogłupiać ale montowanie tego typu filmu ma także swój cel zatarcia prawdy.

    Polubienie

  25. mariusz2015 pisze:

    Przedwczoraj na żywo!

    Polubienie

  26. Marcin pisze:

    Cóż, nie potrafię ci powiedzieć, dlaczego tak się czuła.
    A czuła się tak każdego dnia
    I nie byłam w stanie jej pomóc.
    Po prostu patrzyłam, jak wciąż popełnia te same błędy.

    Co jest nie tak, co jest nie tak tym razem?
    Za dużo, za dużo problemów.
    Ona nie wie, gdzie jest jej miejsce.

    Ona chce iść do domu, ale nikogo tam nie ma.
    To właśnie tam leży załamana.
    Nie ma dokąd pójść, nie ma dokąd pójść,
    Żeby osuszyć swoje łzy.

    Otwórz oczy i rozejrzyj się naokoło,
    Znajdź powód, dla którego
    Zostałaś odrzucona,
    I teraz nie możesz odnaleźć tego, co zostawiłaś w tyle.

    Bądź silna, bądź teraz silna,
    Za dużo, za dużo problemów.
    Ona nie wie, gdzie jest jej miejsce.

    Ona chce iść do domu, ale nikogo tam nie ma.
    To właśnie tam leży załamana.
    Nie ma dokąd pójść, nie ma dokąd pójść,
    Żeby osuszyć swoje łzy.

    Ona skrywa swoje uczucia, już nie potrafi odszukać marzeń,
    Traci swój rozum, rozpada się na kawałki,
    Nie może znaleźć swojego miejsca, traci wiarę,
    Wypada z łask, krąży po świecie.

    Ona chce iść do domu, ale nikogo tam nie ma.
    To właśnie tam leży załamana.
    Nie ma dokąd pójść, nie ma dokąd pójść.
    Żeby osuszyć swoje łzy.

    Pogubiła się, pogubiła się,
    Pogubiła się, pogubiła się…

    Polubienie

  27. Szafirek pisze:

    1 lutego – św. Brygida z Kildare, dziewica https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/02-01a.php3
    1 lutego – św. Rajmund z Fitero, opat https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/02-01b.php3
    1 lutego – św. Weridiana https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/02-01c.php3
    1 lutego – bazylika prymasowska w Gnieźnie https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/02-01d.php3

    Polubienie

  28. MariaF pisze:


    Bardzo ciekawe komentarze!!!

    Polubienie

    • Marcin pisze:

      Pewnego razu jak jeszcze chodziłen do gimnazjum krótko przed moją osiemnastką chciałem uciec z domu. Praktycznie już wtedy to zrobiłem. Napisałem list że nie chcę tak dalej żyć, że inaczej wyobrażałem sobie życie, że nie mam w domu żadnej prywatności i że mam już dosyć wszystkiego i że uciekam z domu. Zostawiłem ten list w kuchni na stole żeby moja mama go przeczytała i od razu potem wieczorem wyszedłem z domu. Siedziałem w parku na ławce prawie przez całą noc ale potem wróciłem z powrotem. Mama mnie zapytała dlaczego pisze takie listy i uciekam z domu. Nic się nie odzywałem. To co chciałem przekazac to wyraziłem w tym liście.
      Moje najbliższe kuzynowstwo uciekało z domu i bywało że nie było ich kilka dni w domu. Ich ojciec a mój najbliższy wujek ich często bił jak byli mali i nadużywał alkoholu. Tułali się po dworcach. Moja najbliższa kuzynka trafiła do domu dziecka daleko od miejsca zamieszkania i dopiero ją wypuścili jak skończyła 18 lat. Pracowała też w agencji towarzyskiej w innym mieście. Już teraz tego nie robi. Teraz to już jest dorosła i ma już własne dzieci. Ona nadużywa alkoholu i zostawia dzieci bez opieki i ma obecnie wszytą tabletkę aby jakoś jej pomóc. Ostatnio wykryli u niej na jajnikach jakieś torbiele. Możliwe że to rakowe. Mój wujek nadal nadużywa alkoholu i żebrze po ludziach na ulicy w mieście rodzinnym o pieniądze i sprzedaje różne rzeczy z domu i potem kupuje sobie spirytus. Często zdarza się że ludzie albo straż porządkowa znajduje go kompletnie pijanego leżącego gdzieś w rowie na ulicy. Małe miasto to każdy o każdym wie. Ciocia już nie wytrzymuje i napisała do policji żeby jej pomogli i żeby jak jeszcze raz takie coś się zdarzy to żeby przymusowo zabrali go do jakiegoś ośrodka odwykowego na przymusowe leczenie. Mój najstarszy kuzyn już od wielu lat jest bezdomnym i mieszka gdzieś pod namiotem w innym mieście z jakąś inną też bezdomną kobietą. Obydwoje nadużywają alkoholu. Ma dwujkę dzieci z inną kobietą ale już nie mieszkają razem. Drugi mój najbliższy kuzyn kiedyś siedział w więzieniu za różne natarczki i rozboje. Teraz ma już kobietę i syna i od ponad dziesięciu lat pracuje i mieszka w Niemczech. Dobrze mu się wiedzie. Ma własną firmę i kupli sobie tam dom i jeżdżą na różne wczasy do innych krajów. To wszystko chyba jest rodzinne, przechodzi z pokolenia na pokolenia. Jakiś czas temu pracowałem tutaj z kolegą Niemcem co był bezdomnym i podobnie jak ja nie poznał swojego ojca. Mówił że matka wyrzuciła go z domu i poszedł wtedy na ulicę. Teraz ma kobietę i małe dziecko i mieszkają razem. U mnie w moim własnym życiu też nie najlepiej. Zadaję sobie pytanie dlaczego właśnie tak musi być. Mam praktycznie same wyrzuty i pretensje do Pana Boga. Bo dlaczego tak musi być. Pan Bóg podobno zna naszą przyszłość to dlaczego takie coś dla nas przewidział. Nie łatwo jest potem żyć tak od jakby nic się nie wydarzyło. Przecież to zostaje w psychice na całe życie. Człowiek wtedy przez całe życie nosi w sobie drzazgę. Jak mam modlić się za kogoś jak sam za siebie nie potrafię się modlić, jak sam potrzebuję modlitwy. To już tak się ciągnie i ciągnie latami.

      Polubienie

      • Gosia 3 pisze:

        Marcinie!
        A nie przyszło Ci do głowy nigdy , że Twoja modlitwa może właśnie pomóc podobnym jak Tobie. I może brakuje Ci właśnie tej empatii do bliźniego i ta modlitwa Twoja mogłaby by być najcenniejszą ze wszystkich. Przecież miłość do bliźniego jest w najważniejszym przykazaniu miłości. Oczywiście na pierwszym miejscu miłość do Pana Boga.
        I gdybyś na chwilę przestał skupiać się na sobie a zobaczył inną osobę , której byś bardzo współczuł i zaczął się za nią modlić. Wtedy Pan Bóg zobaczył by w Tobie to ziarno , które chce aby upadło na żyzną glebę i dojrzało do kłosa a potem do pszenicy. I ten chleb z pszenicy nakarmiłby wielu a potem Bóg nakarmił by Ciebie łaskami z Nieba.
        Wierzę że wtedy Twoje życie by się odmieniło.
        Pozdrawiam .
        Szczęść Boże!

        Polubienie

    • Halina pisze:

      Serdecznie dziękuję za wstawienie tego filmiku.Ciekawe wydarzenie a komentarze bardzo mądre. Wzruszyłam się.Rzadko spotykane reakcje innych ludzi na prośby potrzebujących, dobrze że są tacy ludzie i oby było więcej,to myślę ,że świat zmieniłby się na lepsze.Potrzeba więcej modlitwy i zrozumienia innego człowieka a najważniejsze
      odnalezienia w nim Pana Boga.
      Pozdrawiam, życzę wszystkiego dobrego i Błogosławieństwa Bożego.

      Polubienie

  29. Gosia 3 pisze:

    Polubienie

  30. Mateusz pisze:

    Tutaj jest całość konferencji z udziałem abp Jana Pawła Lengi. Na samym końcu podkreśla zasługi Jana Pawła 2

    Polubienie

  31. Szafirek pisze:

    2 lutego
    Ofiarowanie Pańskie

    Fra Angelico: Ofiarowanie Chrystusa w świątyni
    Nazwa obchodzonego 2 lutego święta wywodzi się od dwóch terminów greckich: Hypapante oraz Heorte tou Katharismou, co oznacza święto spotkania i oczyszczenia. Oba te święta były głęboko zakorzenione w tradycji Starego Testamentu.
    Na pamiątkę ocalenia pierworodnych synów Izraela podczas niewoli egipskiej każdy pierworodny syn u Żydów był uważany za własność Boga. Dlatego czterdziestego dnia po jego urodzeniu należało zanieść syna do świątyni w Jerozolimie, złożyć go w ręce kapłana, a następnie wykupić za symboliczną opłatą 5 syklów. Równało się to zarobkowi 20 dni (1 sykl albo szekel to 4 denary lub drachmy, czyli zapłata za 4 dni pracy robotnika niewykwalifikowanego). Równocześnie z obrzędem ofiarowania i wykupu pierworodnego syna łączyła się ceremonia oczyszczenia matki dziecka. Z tej okazji matka była zobowiązana złożyć ofiarę z baranka, a jeśli jej na to nie pozwalało zbyt wielkie ubóstwo – przynajmniej ofiarę z dwóch synogarlic lub gołębi. Fakt, że Maryja i Józef złożyli synogarlicę, świadczy, że byli bardzo ubodzy.

    Święto Ofiarowania Pańskiego przypada czterdziestego dnia po Bożym Narodzeniu. Jest to pamiątka ofiarowania Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej i dokonania przez Matkę Bożą obrzędu oczyszczenia.
    Kościół wszystkim ważniejszym wydarzeniom z życia Chrystusa daje w liturgii szczególnie uroczysty charakter. Święto Ofiarowania Pana Jezusa należy do najdawniejszych, gdyż było obchodzone w Jerozolimie już w IV w., a więc zaraz po ustaniu prześladowań. Dwa wieki później pojawiło się również w Kościele zachodnim.
    Tradycyjnie dzisiejszy dzień nazywa się dniem Matki Bożej Gromnicznej. W ten sposób uwypukla się fakt przyniesienia przez Maryję małego Jezusa do świątyni. Obchodom towarzyszyła procesja ze świecami. W czasie Ofiarowania starzec Symeon wziął na ręce swoje Pana Jezusa i wypowiedział prorocze słowa: „Światłość na oświecenie pogan i na chwałę Izraela” (Łk 2, 32). Według podania procesja z zapalonymi świecami była znana w Rzymie już w czasach papieża św. Gelazego w 492 r. Od X w. upowszechnił się obrzęd poświęcania świec, których płomień symbolizuje Jezusa – Światłość świata, Chrystusa, który uciszał burze, był, jest i na zawsze pozostanie Panem wszystkich praw natury. Momentem najuroczystszym apoteozy Chrystusa jako światła, który oświeca narody, jest podniosły obrzęd Wigilii Paschalnej – poświęcenie paschału i przepiękny hymn Exultet.
    W Kościele Wschodnim dzisiejsze święto (należące do 12 najważniejszych świąt) nazywane jest Spotkaniem Pańskim (Hypapante), co uwypukla jego wybitnie chrystologiczny charakter. Prawosławie zachowało również, przejęty z religii mojżeszowej, zwyczaj oczyszczenia matki po urodzeniu dziecka – po upływie 40 dni od porodu (czyli po okresie połogu) matka po raz pierwszy przychodzi do cerkwi, by w pełni uczestniczyć w Eucharystii. Ślad tej tradycji był kultywowany w Kościele przedsoborowym – matka przychodziła „do wywodu” i otrzymywała specjalne błogosławieństwo; było to praktykowane zazwyczaj w dniu chrztu dziecka i – tak jak wówczas także chrzest – poza Mszą św. Zwyczaj ten opisał Reymont w „Chłopach”.
    W Polsce święto Ofiarowania Pana Jezusa ma nadal charakter wybitnie maryjny (do czasów posoborowej reformy Mszału w 1969 r. święto to nosiło nazwę „Oczyszczenia Maryi Panny” – „In purificatione Beatae Mariae Virginis”). Polacy widzą w Maryi Tę, która sprowadziła na ziemię niebiańskie Światło i która nas tym Światłem broni i osłania od wszelkiego zła. Dlatego często brano do ręki gromnice, zwłaszcza w niebezpieczeństwach wielkich klęsk i grożącej śmierci. Niegdyś wielkim wrogiem domów w Polsce były burze, a zwłaszcza pioruny, które zapalały i niszczyły domostwa, przeważnie wówczas drewniane. Właśnie od nich miała strzec domy świeca poświęcona w święto Ofiarowania Chrystusa. Zwykle była ona pięknie przystrajana i malowana. W czasie burzy zapalano ją i stawiano w oknach, by prosić Maryję o ochronę. Gromnicę wręczano również konającym, aby ochronić ich przed napaścią złych duchów.
    Ze świętem Matki Bożej Gromnicznej kończy się w Polsce okres śpiewania kolęd, trzymania żłóbków i choinek – kończy się tradycyjny (a nie liturgiczny – ten skończył się świętem Chrztu Pańskiego) okres Bożego Narodzenia. Dzisiejsze święto zamyka więc cykl uroczystości związanych z objawieniem się światu Słowa Wcielonego. Liturgia po raz ostatni w tym roku ukazuje nam Chrystusa-Dziecię.

    Ofiarowanie Chrystusa w świątyni

    Od 1997 r. 2 lutego Kościół powszechny obchodzi ustanowiony przez św. Jana Pawła II Dzień Życia Konsekrowanego, poświęcony modlitwie za osoby, które oddały swoje życie na służbę Bogu i ludziom w niezliczonych zakonach, zgromadzeniach zakonnych, stowarzyszeniach życia apostolskiego i instytutach świeckich. Pamiętajmy o nich w podczas naszej dzisiejszej modlitwy na Eucharystii.

    Polubienie

Dodaj komentarz